ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 lutego 3 (123) / 2009

Mikołaj Marcela,

SPOSOBY OPISYWANIA CIAŁA

A A A
W eseju „O starzeniu się” Jean Améry zanotował: „Ciało, które, jak napisał Sartre, było le négligé i samo się rozumiało, gdy się nie rozumiało – to ciało, które nie udostępnia nam już świata, lecz odgradza nas od świata i przestrzeni ciężkim oddechem, bólami w nogach, ruchami artretycznych kończyn, staje się naszym więzieniem, ale też naszym ostatnim schronieniem. Staje się powłoką [...], ale w tej samej chwili myślenia ostateczną ludzką autentycznością, bo na koniec to ono ma rację. To, czym wcześniej był świat jako część i udział naszego ja, kurczy się wraz z więdnącym ciałem i przez nie; gorzej: staje się jasną negacją siebie”. Nie jest zapewne przypadkiem ze słowa te po raz pierwszy opublikowane zostały w 1968 roku – roku tyleż istotnym, co symbolicznym dla kultury Zachodu.

Schyłek lat 60. to czas protestów, konfliktów i przemian gospodarczych, politycznych, społecznych, ale i naukowych. Od wygłoszenia przez Jacquesa Derridę „Struktury, znaku i gry w dyskursie nauk humanistycznych” w 1966 roku mówić można o końcu strukturalizmu, a jednym z najbardziej brzemiennych w skutkach rezultatem narodzin dekonstrukcji było podważenie naszych wyobrażeń dotyczących podmiotowości. Teksty takie, jak „Śmierć autora” Rolanda Barthesa, „Kim jest autor?” Michela Foucaulta czy poprzedzający i niejako fundujący je esej Maurice’a Blanchota „Spojrzenie Orfeusza”, ujawniły, że dzieło literackie to „wielowymiarowa przestrzeń, w której stykają się i spierają rozmaite sposoby pisania, z których żaden nie posiada nadrzędnego znaczenia”, zaś „umieszczając między sobą samym a swoim tekstem cały arsenał pisarskich chwytów, piszący podmiot pozbywa się znaków swej wyjątkowości i przez to wyróżnia go jedynie osobliwa forma nieobecności”. W rzeczywistości wyrzuciły one i uśmierciły autora, negując możliwość wyrażenia własnego ja w żywiole języka, który okazał się być mieszaniną rozmaitych cytatów z nieskończenie wielu zakątków kultury – parodiowanych, trawestowanych i konfrontowanych ze sobą.

Jeśli język jest zawsze językiem innych i nie pozwala na wyrażenie naszej jednostkowości, to nasza indywidualność kryje się w miejscu niemal już zapomnianym – pod powłoką skóry. „Wreszcie ogranicza nas powierzchnia skóry: tym, co się wydarza po tej jej stronie, jesteśmy my, tym, co dzieje się po jej drugiej stronie, jest Inne”, pisze autor eseju „O starzeniu się”. Moje „ja” wydaje się mi być dostępne jedynie w (transgresyjnych) doświadczeniach mojego ciała – Améry poświęca kilkadziesiąt stron studium doświadczenia starzenia się, tego stawania się „ja-nie-ja”, w czym wyraża się dwuznaczność oporu wobec obcego ciała starości, „owego ja, które żółtymi plamkami i [...] zeszpeconymi oczyma spogląda [...] z lustra”, a które przecież pod tą na pozór jeszcze gładką skórą, pokrytą już zgrubieniami, drobnymi zawęźleniami i sinoczerwonymi naczyńkami krwionośnymi skrywa tak dobrze nam znane – a właściwie już tylko pamiętane – prawdziwe „ja”. Georges Bataille pisze o doświadczeniu ja w rozkoszy i śmierci, które z samej swej natury są niewyrażalne w języku i zawsze wymykają się jakiemukolwiek werbalnemu ujęciu, a Helmuth Plessner rozważa śmiech i płacz jako doświadczanie granicy swojskości i obcości, odpowiedź na kryzys ludzkiego zachowania w ogóle – na sytuacje i doświadczenia graniczne…

Od końca lat 60. ciało nabrało znaczenia – dosłownie i w przenośni – w stopniu dotąd niespotykanym i stało się źródłem wytężonego namysłu nie tylko medyków i biologów, ale także, a może przede wszystkim, humanistów. Cieszy zatem fakt, że w czterdziestą rocznicę wydarzeń i przemian związanych z 1968 rokiem nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego ukazała się antologia „Antropologia ciała” pod redakcją Małgorzaty Szpakowskiej. Ta kolejna część serii „Wiedza o kulturze” (w której, przypomnijmy, wcześniej ukazały się m.in. „Antropologia słowa” czy „Antropologia widowisk”) prezentuje fragmenty najważniejszych tekstów poświęconych tematyce ciała. Zdecydowana większość tekstów w niej zawartych to próby odpowiedzi na pytania, które zaczęły rodzić się na gruncie humanistyki właśnie od schyłku lat 60. Tak więc znajdziemy tu fragmenty dzieł z ostatnich dwudziestu, trzydziestu lat, autorstwa m.in. Susan Sontag, Jolanty Brach-Czainy, Jurija Łotmana, Claude’a Lévi-Straussa, Rolanda Barthesa, Edgara Morina, Phillippe’a Arièsa czy Louisa-Vincenta Thomasa. Nie zabrakło jednak także tekstów klasycznych, takich jak fragmenty „Uczty” Platona, „Żywotów i poglądów słynnych filozofów” Diogenesa Laertiosa i XIX-wiecznej „Filozoficznej historii kuchni” Anthelme’a Brillat-Savarina. Kluczem podziału tego bogatego zbioru są opisywane w nich kolejne sposoby kulturowego funkcjonowania ciała, a więc kwestia wydalania, pochłaniania, dbałości o wygląd, choroby i zdrowia, poczucia tożsamości płciowej, pożądania seksualnego, urzeczowienia ciała (tortur, pornografii, przeszczepów) i umierania. W każdym z nich znajdziemy zbiór zagadnień i listę lektur uzupełniających z danego tematu, w których brakuje jednak takich pozycji, jak „Erotyzm” Bataille’a, „Śmiech i płacz” Plessnera czy chociażby wzmianki o całej znakomitej serii „Przygody ciała” wydawnictwa słowo/obraz terytoria. Nie zmienia to jednak faktu, że zebrane tu teksty stanowią zapis i szeroki przegląd teorii, dla których wspólnym punktem odniesienia staje się kulturowe uwikłanie ciała.

Punktem wyjścia dla autorów „Antropologii ciała” jest przejście od postrzegania ciała ludzkiego jako pewnego constans, stałego elementu, wokół którego obudowują się różnorodne konstrukcje symboliczne, podczas gdy ono samo pozostaje niezmienione (a więc od przekonania o tym, że „podstawowe kategorie kultury, jej najważniejsze pojęcia i symbole mają swe źródło w ludzkim ciele” [s. 5]) do przeświadczenia, że to „nie tylko nasza cielesność wywiera wpływ na kształt kultury, ale że również kultura, w jakiej żyjemy, może w sposób decydujący oddziaływać na nasze ciało” (s. 6). Pierwszym, który zauważył i w zdecydowany sposób wyartykułował problem kulturowego uwarunkowania ciała – to, że jest ono „pierwszym i najbardziej naturalnym narzędziem człowieka” – był Marcel Mauss w „Sposobach posługiwania się ciałem”.

Gdy weźmiemy pod uwagę powyższe wstępne uwagi, z pewnością nie zdziwi nas fakt, że cytowane przez Szpakowską słowa Lévi-Straussa z „Wprowadzenia do twórczości Marcela Maussa” wyrażające uznanie dla dokonań autora „Sposobów posługiwania się ciałem” zapisane zostały w 1968 roku, „kiedy pogląd Maussa zyskiwał już powszechne uznanie” (s. 7) oraz to, że rok później rozgłos zyskało ponowne wydanie „Przemian obyczajów w cywilizacji Zachodu” Norberta Eliasa. Obaj oni – a zwłaszcza Elias, którego „oryginalność [badań] [...] polegała na tym, że w centrum [...] znalazły się nie obrzędy czy instytucje kultury, ale zmieniające się historycznie funkcje ciała” (tamże) – odpowiadali swoimi wydawnictwami na coraz większe zainteresowanie problematyką ludzkiego ciała i jego funkcjonowaniem w kulturze. W „Antropologii ciała” znajdziemy zarówno fragmenty „Przemian obyczajów w cywilizacji Zachodu” czy „Twórczości Franciszka Rabelais’go a kultury ludowej średniowiecza i renesansu” Michaiła Bachtina (której pierwszy przekład na angielski ukazał się zresztą w 1968 roku), a więc tekstów dla antropologii ciała fundamentalnych, jak i nieco późniejsze, lecz niezwykle ważne, teksty Mary Douglas czy Julii Kristevej. Nie zabrakło w końcu pozycji najnowszych, skupiających się na wizerunku ciała we współczesnej kulturze, autorstwa m.in. Zygmunta Baumana, Naomi Wolf, Mike’a Featherstone’a, Lyndy Need czy Moniki Bakke.

Obok historycznych funkcji ciała jako takiego, jednym z najważniejszych problemów z nim związanych wydaje się być kwestia różnicy płciowej, która na wadze zyskuje szczególnie mocno również pod koniec lat 60.. Wydaje się, że od tamtego momentu „kulturowemu tworzeniu ciała przypisuje się też szczególnie duże znaczenie w tekstach dotyczących tożsamości płciowej i zwłaszcza w szeroko rozumianej literaturze feministycznej” (s. 9). To przecież okres „Drugiej fali” feminizmu, kiedy powstają tak zwane Women’s Studies (1966) i inaugurują swą działalność pierwsze grupy radykalnych feministek (1968). Wtedy też Kate Millett publikuje „Sexual Politics” (1970), w której analizuje źródła opresji kobiet w społeczeństwie seksistowskim, którego przyczyn doszukuje się w systemie patriarchalnym. To czas, w którym zapoczątkowana zostaje burzliwa debata nad biologicznymi i kulturowymi uwarunkowaniami tożsamości płciowej, trwająca do dnia dzisiejszego i nadal budząca ogromne emocje, czego przykładem mogą być komentarze i dyskusje wokół niedawno wydanej w Polsce książki Judith Butler („Uwikłani w płeć”). Stąd i w „Antropologii ciała” nie mogło zabraknąć tekstów podejmujących tę kwestię: znajdziemy tu z jednej strony fragmenty prac Ericha Fromma oraz Margaret Mead, a z drugiej Simone de Beauvoir czy Judith Butler, uzupełnione klasycznymi już koncepcjami Siegmunda Freuda, Karen Horney czy Michela Foucaulta.

Przywołując koncepcję autorki „Uwikłanych w płeć”, pisze Szpakowska: „rzeczywista identyfikacja płciowa ma charakter performatywny; każdy podmiot jest istotowo nieciągły, stale coś nowego odgrywa wedle podsuwanych mu przez kulturę wzorów. I w taki właśnie sposób wciela się w płeć, maskując naturalną nieciągłość swojej tożsamości. [...] Inaczej mówiąc, do obowiązujących w naszym społeczeństwie wzorów męskości i kobiecości dostosowujemy się przede wszystkim przez konformizm; same jednak te wzory nie są klarowne i konstytuują się dopiero w powtarzalnym działaniu. Nie istnieje spójna płeć, tak jak nie istnieje spójna tożsamość; istnieje tylko teatr płci, który jest strategią przetrwania” (s. 11-12). Idąc dalej tym tropem, redaktor „Antropologii ciała” dodaje: „Warto jednak zauważyć, że to samo rozumowanie, na mocy którego Judith Butler zakwestionowała prawomocność pojęcia płci, można odnieść również do pojęcia ciała. Nie tylko płeć, także ciało jest konstruktem; także ono podlega etykietowaniu. Ciało jest wytworem kultury nie tylko w najbardziej oczywistym, fizycznym znaczeniu [...]; jest nim również jako przedmiot dyskursu, do którego nie mamy innego dostępu niż poprzez dyskurs. To tylko dyskurs nadaje mu tożsamość – wbrew jego nieciągłości, jego ustawicznym performansom. I tak oto w performansach rozpływa się moja własna materialna cielesność – przecząc elementarnemu doświadczeniu” (s. 12).

We wstępie do „Antropologii ciała” przemierzamy tę samą drogę, którą po raz wtóry pokonamy już z teksami w niej zamieszczonymi u boku – w obu wypadkach u jej końca czeka na nas, nieustannie i niezmiennie, umieranie i śmierć (ciała). Tym traktem zaproponowanym przez Szpakowską w jakimś sensie kroczył też Slavoj Žižek, kiedy w „O wierze”, odnosząc się do problemów, jakie sprawia nam cyberprzestrzeń, zapisał: „Definitywne odczytanie cyberprzestrzeni ma jednak jeszcze bardziej radykalny charakter. Nie tylko tracimy nasze bezpośrednie materialne ciało, lecz także uczymy się, że takiego ciała nigdy nie było – nasze cielesne doświadczenie siebie zawsze dotyczyło bytu konstruowanego w wyobraźni”.

Czy może więc istnieć odpowiedź na pytanie zadane przez Szpakowską: „Wypada więc chyba już na zawsze pożegnać się z utopią naturalności. No bo jeśli nawet moje ciało nie jest naturą, to co nią jest?” (s. 12). Być może dobrym krokiem byłoby tu wsłuchanie się w słowa Améry’ego. „Wydarzenie mojego umierania, fakt mojej śmierci, który mimo całej problematyki logicznej obchodzi mnie bardziej niż wszelkie inne fakty i wszystko inne, mogą ująć tylko pozostali przy życiu i tylko oni mogą włączyć je w bieg rzeczy”, ale to, co pozostaje poza ich władzą, a więc poza życiem jako teatrem mojego ciała, to samo doświadczenie umierania – bo tylko ono wymyka się porządkowi dyskursu. „Z pewnością można mówić o umieraniu, nie opuszczając pola codziennej empirii. […] W ścisłym sensie jednak, jako że nikt nie jest martwy, dopóki nie umrze, nikt aktualnie nie umiera w czasie teraźniejszym. Można tylko powiedzieć, że umarł. Słowo umieranie, ponieważ jako pojęcie znajduje logiczne uzasadnienie tylko na podstawie zaistniałej śmierci, można w języku logicznym stosować tylko w odniesieniu do przeszłości”. Ostatnim bastionem naszej naturalności niepoddającym się władzy dyskursu jest zatem ów moment, w którym w czasie teraźniejszym wypowiedziane zostaje słowo…
„Antropologia ciała. Zagadnienie i wybór tekstów”. Red. Małgorzata Szpakowska. Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2008 [seria „Wiedza o kulturze”, część IV].