WIERSZE
A
A
A
kwestia czasu
chcę zapisać jak jest przed i po bo czym są te słowa jak nie próbą
zatrzymania mnie po tamtej stronie jeśli mam po czymś stąpać niech
to piecze i zostawia ślady od tamtej nocy lubię zbierać pamiątki blizny
tu i tam jest tak samo głęboko ciemno chwytam się wystających korzeni
brzydkich słów przystawiam usta do wilgotnej ziemi czerpiemy z siebie
soki ona wie że jestem jej że jestem kwestią czasu może kwestią kilku
wierszy o których później zapomnę twoje zdrowie słyszę toasty
w mojej głowie kto z moich bliskich zszedł dziś do mnie
kto mnie odwiedza po kim się plątam?
oko
zgrzyta tu przedmioty obrastają rudą pleśnią tak rodzi się rdza
a my podajemy sobie z ust do ust języki ciężkie pytania które kiedyś
nas zjedzą kto wypluje kogo? gdzieś to już słyszałam nie przypominaj
daj zapomnieć zdrap to ze mnie rozetrzyj w dłoniach ludzie i tak będą
nas opowiadać po swojemu znowu szukasz czegoś co nas przestraszy
a miasteczko śpi tylko latarnie trzeszczą jakby jesień wsadzała w nie swój
zimny jęzor jezioro jest wielkim okiem tej okolicy pamiętasz obmywało
nam wiosła i dłonie tylko na jego środku mogliśmy mówić sobie
wszystko wątpić i patrzeć sobie głęboko w Zło kiedyś napiszę dla ciebie
wiersz właśnie wtedy wszystko się skończy zgrzyta tu nie boję
się bo z ciebie powstałem i w ciebie się zamienię
chropowate
od północy cień obrasta nasze ciała nie przyjmujemy w siebie światła
tylko cierpki alkohol kwaśnie owoce dzikich krzewów tylko wtedy potrafisz
grozić Bogu wychudzonym palcem wyskubujesz z runa mszaki porosty czekamy
na noc żeby poczuć więcej to wszystko zacznie oddychać powróci przypominasz
słowa wujka którego zabrała sucha ziemia libii księżyc bada światłem drżący las
w którym mamy swoje drzewa chropowate ściany szeptów na których wyryto imię
ania czyjeś marzenia czyjaś miłość pulsuje nam w głowach a cisza piszczy w uszach
zajmuje płuca usta rozrasta się wzmaga tak masz rację nadchodzi cisza
przed wyciem
chcę zapisać jak jest przed i po bo czym są te słowa jak nie próbą
zatrzymania mnie po tamtej stronie jeśli mam po czymś stąpać niech
to piecze i zostawia ślady od tamtej nocy lubię zbierać pamiątki blizny
tu i tam jest tak samo głęboko ciemno chwytam się wystających korzeni
brzydkich słów przystawiam usta do wilgotnej ziemi czerpiemy z siebie
soki ona wie że jestem jej że jestem kwestią czasu może kwestią kilku
wierszy o których później zapomnę twoje zdrowie słyszę toasty
w mojej głowie kto z moich bliskich zszedł dziś do mnie
kto mnie odwiedza po kim się plątam?
oko
zgrzyta tu przedmioty obrastają rudą pleśnią tak rodzi się rdza
a my podajemy sobie z ust do ust języki ciężkie pytania które kiedyś
nas zjedzą kto wypluje kogo? gdzieś to już słyszałam nie przypominaj
daj zapomnieć zdrap to ze mnie rozetrzyj w dłoniach ludzie i tak będą
nas opowiadać po swojemu znowu szukasz czegoś co nas przestraszy
a miasteczko śpi tylko latarnie trzeszczą jakby jesień wsadzała w nie swój
zimny jęzor jezioro jest wielkim okiem tej okolicy pamiętasz obmywało
nam wiosła i dłonie tylko na jego środku mogliśmy mówić sobie
wszystko wątpić i patrzeć sobie głęboko w Zło kiedyś napiszę dla ciebie
wiersz właśnie wtedy wszystko się skończy zgrzyta tu nie boję
się bo z ciebie powstałem i w ciebie się zamienię
chropowate
od północy cień obrasta nasze ciała nie przyjmujemy w siebie światła
tylko cierpki alkohol kwaśnie owoce dzikich krzewów tylko wtedy potrafisz
grozić Bogu wychudzonym palcem wyskubujesz z runa mszaki porosty czekamy
na noc żeby poczuć więcej to wszystko zacznie oddychać powróci przypominasz
słowa wujka którego zabrała sucha ziemia libii księżyc bada światłem drżący las
w którym mamy swoje drzewa chropowate ściany szeptów na których wyryto imię
ania czyjeś marzenia czyjaś miłość pulsuje nam w głowach a cisza piszczy w uszach
zajmuje płuca usta rozrasta się wzmaga tak masz rację nadchodzi cisza
przed wyciem
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |