POMIĘDZY KRAKOWEM A FLORENCJĄ
A
A
A
Władysław z Bożej łaski król Polski, pan i dziedzic ziemi krakowskiej, sandomierskiej, sieradzkiej, łęczyckiej, Kujaw, Pomorza i Rusi Czerwonej, najwyższy książę Litwy. Założyciel dynastii Jagiellonów i zwycięzca bitwy pod Grunwaldem pozostawił po swojej śmierci niezwykłe wyzwanie dla historyków sztuki. Zapoczątkowana wiele lat temu dyskusja – w której udział wzięli tacy znamienici badacze, jak Karol Estreicher, Tadeusz Dobrowolski, Jan Białostocki czy Piotr Skubiszewski – do tej pory nie pozwoliła ustalić daty powstania królewskiego nagrobka, nazwiska czy nawet dokładnego miejsca pochodzenia twórcy tego niezwykłego dzieła. Sam król zawarł o nim zaledwie krótką wzmiankę w dokumencie z 1421 roku, co nie ułatwiło historykom sztuki zadania. Opinie naukowców wciąż pozostają podzielone i wygląda na to, że długo jeszcze będziemy musieli czekać na informacje, które zostaną zaakceptowane jednomyślnie przez wszystkich. Cenotaf (pusty nagrobek, będący jedynie symbolem prawdziwego grobu) króla Władysława II Jagiełły, który oglądać można w katedrze wawelskiej, wytwór pogranicza stylów gotyku i renesansu, to niewątpliwie jedno z najciekawszych i najoryginalniejszych dzieł sztuki, jakie znajdują się w Polsce. Nie powinien więc dziwić fakt, iż wielu badaczy postawiło sobie za cel odkrycie wszystkich skrywanych przez niego tajemnic.
Autorką, która postanowiła dodać swój głos do prowadzonych nad królewskim nagrobkiem sporów, jest Anna Boczkowska. W swojej najnowszej publikacji „Sarkofag Władysława II Jagiełły i Donatello. Początki odrodzenia w Krakowie. Sztuka – Polityka – Humanizm” badaczka stawia wyjątkowo śmiałą i odważną tezę, którą stara się udowodnić na ponad 300 kolejnych stronach (nie wliczając w to aneksów i ilustracji). Uważa ona, iż w owym niezwykłym i tajemniczym dziele sztuki dostrzec można początki humanizmu na ziemiach polskich. Próba odejścia od gotyckiego stylu obrazowania w stronę wyidealizowanej postaci opartej na antycznych kanonach, ukazanie króla zgodnie z ideologią świecką i polityczną (a nie, jak do tej pory – z religijną) czy też pozostawienie artyście dużej swobody w obróbce materiału rzeźbiarskiego – wszystko to wskazywać ma na początek nowej ery, która do Polski przyszła wraz z portretem nagrobnym Władysława II Jagiełły. Należy jednak oddać autorce należny honor, gdyż przystępując do badań nad sarkofagiem króla, uwzględniła wszystkie przeprowadzone do tej pory badania i opinie, łącznie z opisami zawartymi w kronice Jana Długosza. Boczkowska zastosowała metodę zaproponowaną przez legendarnego twórcę ikonologii – Erwina Panofsky’ego. Dzieło, jakim jest królewski nagrobek, próbowała więc zbadać w kontekście towarzyszących mu: historii, religii, polityki czy też ideologii, mogących w sposób mniej lub bardziej świadomy wpłynąć na jego powstanie. Do problemu badawczego podeszła więc w sposób interdyscyplinarny, co pozwoliło jej na rzetelne opracowanie tematu. Książkę można zasadniczo podzielić na trzy części, których rozdziały przeplatają się ze sobą: analiza stylistyczna nagrobka, towarzyszący mu kontekst historyczny oraz interpretacja ikonologiczna.
Anna Boczkowska posuwa się jednak w swoich rozważaniach jeszcze o krok dalej. Podczas gdy wcześniejsi badacze próbowali odkryć, skąd mógł pochodzić twórca słynnego nagrobka – wymieniając warsztaty florenckie, salzburskie czy nawet burgundzko-flamandzkie – historyczka sztuki podaje jego dokładne imię, a także w miarę szczegółową datę stworzenia kontrowersyjnego dzieła. Teza, która będzie towarzyszyć treści książki, zawarta jest już w samym jej tytule. Według Boczkowskiej, autorem nagrobka Władysława II Jagiełły jest Donato di Niccolò di Betto Bardi, znany powszechnie jako Donatello (autorka pierwszy raz zasygnalizowała ten problem w swojej publikacji „Herkules i Dawid z rodu Jagiellonów” w 1993 roku). I choć dzisiaj hipoteza taka wydaje się niedorzeczna, należy pamiętać, że w czasach, gdy powstawała rzeźba, Polska była jednym z największych mocarstw ówczesnego świata, a Jagiełło właśnie rozprawił się z Zakonem Krzyżackim i wygrał spór z cesarzem rzymskim, Zygmuntem Luksemburskim. Nie ma więc żadnego powodu, by królewski nagrobek nie mógł zostać zamówiony u jednego z największych florenckich rzeźbiarzy, którego twórczość miała niebagatelny wpływ na rozwój sztuki renesansu. By udowodnić założoną przez siebie tezę, autorka książki posiłkuje się wieloma faktami i wydarzeniami historycznymi, które mają potwierdzić możliwość zaistnienia takiej sytuacji. Jej tok rozumowania jest czytelny, składny i logiczny – umiejętnie interpretuje ona kolejne fakty i wysnuwa z nich wnioski, które utwierdzają ją w przekonaniu, że twórcą królewskiej tumby był właśnie Donatello. Zagłębiając się w opowiadaną przez badaczkę historię, czytelnik czuje się przekonany o jej racji. Przywoływane kontakty i relacje pomiędzy Krakowem a Florencją zdają się niejednokrotnie potwierdzać założoną tezę.
By przypisać dzieło danemu artyście nie wystarczą jednak tylko przychylne nam fakty historyczne. Należy też wykazać związek analizowanego obiektu z innymi pracami twórcy. I właśnie ta część wywodu Anny Boczkowskiej wydaje się najmniej wiarygodna. Dla potwierdzenia swojej tezy używa ona wielu szczegółowych fotografii zarówno samego nagrobka Jagiełły, jak i wczesnych (bliższych czasowo temu dziełu) oraz późnych prac Donatella. O ile pewna ich część (o charakterze bardziej ogólnym) wydaje się zdecydowanie czytelna i wyrazista, o tyle jednak pozostałe przykłady nie do końca zdają się przemawiać za obranym przez autorkę stanowiskiem. Można bowiem porównywać sposób oddawania rysów twarzy w rzeźbiarskich portretach Donatella z wizerunkiem polskiego króla. Znalezienie analogii w sposobie rozchylenia połów szat pomiędzy dwoma rzeźbami nie wydaje się jednak wystarczająco wymowne. Skupienie się na podobieństwie detalu zamiast porównania ogólnego rysu twórczości artysty sprawia, że zanika wiarygodność wysuwanego stwierdzenia.
Co więcej, teza, iż to właśnie Donatello był autorem królewskiego portretu nagrobnego, towarzyszy czytelnikowi już od pierwszych kart książki. Zamiast powoli dochodzić do tego wniosku, mamy więc do czynienia z odgórnie założonym stwierdzeniem, które następnie autorka stara się udowodnić za pomocą niezliczonych przykładów. Wywód przestaje być czytelny i przejrzysty, a tym samym godny zaufania. Mamy bowiem wrażenie, iż Boczkowska prowadzi wręcz fanatyczne poszukiwania cech stylowych tego rzeźbiarza (co odczuwalne jest szczególnie w ostatnim rozdziale książki, kiedy to dowiadujemy się o dużym wpływie Donatella na sztukę, która powstawała na terenie Krakowa niecałe 100 lat później) i za wszelką cenę próbuje dowieść, iż był on autorem nagrobka Władysława II Jagiełły. Przywiązanie autorki do swojej koncepcji ujawnia się także w polemice ze stanowiskiem Przemysława Mrozowskiego, który już w 1994 roku w książce „Polskie nagrobki gotyckie” odrzucił teorię Boczkowskiej (zawartą w wymienionej już publikacji, wydanej rok wcześniej). W kontrargumentach Boczkowskiej znać prywatną niechęć do autora „Polskich nagrobków…”, co sprawia, iż w głowie czytelnika zaczynają pojawiać się wątpliwości co do ich wartości merytorycznej. I nawet odnalezienie przez autorkę kryptomonogramu Donatella na jednym z bocznych przedstawień tumby – choć powinno wywołać sensację – nie wydaje się ostatecznie przesądzać o słuszności stanowiska Boczkowskiej. Jeśli bowiem za cel stawiamy sobie odgórnie założoną tezę, takie wywody tracą na obiektywności.
Fragmenty książki, w których Boczkowska proponuje nowe odczytanie znaczenia elementów obecnych w królewskim nagrobku, są natomiast imponujące. Niewątpliwie autorka jest specjalistką w dziedzinie ikonologicznego badania dzieł sztuki. Potwierdza to ostatni rozdział, w którym dokonuje ona przekonującego, choć krótkiego zarysu interpretacji dekoracji rzeźbiarskiej Kaplicy Zygmuntowskiej (zdecydowanie wartej poświęcenia jej osobnej publikacji). Portret nagrobny Władysława II Jagiełły zostaje natomiast przez autorkę zinterpretowany w sposób logiczny, niebudzący zastrzeżeń, a w świetle przywołanych przez nią faktów historycznych, wręcz ewidentny. Królewski sarkofag w jej odczytaniu staje się świadectwem politycznej wielkości monarchy, o czym świadczyć ma wręcz każdy element jego programu ikonograficznego (jak chociażby smok, mający symbolizować cesarza rzymskiego).
Nie powinniśmy jednak, zbyt łatwo odrzucać tezy, iż to właśnie Donatello był twórcą królewskiego nagrobka. Zarówno przywoływane przez autorkę książki wydarzenia historyczne, jak i pewna część przykładów ilustracyjnych, skłaniają nas do wnikliwego rozpatrzenia tej propozycji. Nie możemy jej zanegować bez uprzedniego dogłębnego zbadania, gdyż może się okazać, iż mamy do czynienia z niebagatelnym odkryciem i że obok „Damy z gronostajem” Leonarda czy „Sądu Ostatecznego” Memlinga, w Polsce znajduje się jeszcze inne dzieło wielkiego i uznanego artysty. Co więcej, byłoby to dzieło, które stworzone zostało na zamówienie polskiego władcy.
Autorką, która postanowiła dodać swój głos do prowadzonych nad królewskim nagrobkiem sporów, jest Anna Boczkowska. W swojej najnowszej publikacji „Sarkofag Władysława II Jagiełły i Donatello. Początki odrodzenia w Krakowie. Sztuka – Polityka – Humanizm” badaczka stawia wyjątkowo śmiałą i odważną tezę, którą stara się udowodnić na ponad 300 kolejnych stronach (nie wliczając w to aneksów i ilustracji). Uważa ona, iż w owym niezwykłym i tajemniczym dziele sztuki dostrzec można początki humanizmu na ziemiach polskich. Próba odejścia od gotyckiego stylu obrazowania w stronę wyidealizowanej postaci opartej na antycznych kanonach, ukazanie króla zgodnie z ideologią świecką i polityczną (a nie, jak do tej pory – z religijną) czy też pozostawienie artyście dużej swobody w obróbce materiału rzeźbiarskiego – wszystko to wskazywać ma na początek nowej ery, która do Polski przyszła wraz z portretem nagrobnym Władysława II Jagiełły. Należy jednak oddać autorce należny honor, gdyż przystępując do badań nad sarkofagiem króla, uwzględniła wszystkie przeprowadzone do tej pory badania i opinie, łącznie z opisami zawartymi w kronice Jana Długosza. Boczkowska zastosowała metodę zaproponowaną przez legendarnego twórcę ikonologii – Erwina Panofsky’ego. Dzieło, jakim jest królewski nagrobek, próbowała więc zbadać w kontekście towarzyszących mu: historii, religii, polityki czy też ideologii, mogących w sposób mniej lub bardziej świadomy wpłynąć na jego powstanie. Do problemu badawczego podeszła więc w sposób interdyscyplinarny, co pozwoliło jej na rzetelne opracowanie tematu. Książkę można zasadniczo podzielić na trzy części, których rozdziały przeplatają się ze sobą: analiza stylistyczna nagrobka, towarzyszący mu kontekst historyczny oraz interpretacja ikonologiczna.
Anna Boczkowska posuwa się jednak w swoich rozważaniach jeszcze o krok dalej. Podczas gdy wcześniejsi badacze próbowali odkryć, skąd mógł pochodzić twórca słynnego nagrobka – wymieniając warsztaty florenckie, salzburskie czy nawet burgundzko-flamandzkie – historyczka sztuki podaje jego dokładne imię, a także w miarę szczegółową datę stworzenia kontrowersyjnego dzieła. Teza, która będzie towarzyszyć treści książki, zawarta jest już w samym jej tytule. Według Boczkowskiej, autorem nagrobka Władysława II Jagiełły jest Donato di Niccolò di Betto Bardi, znany powszechnie jako Donatello (autorka pierwszy raz zasygnalizowała ten problem w swojej publikacji „Herkules i Dawid z rodu Jagiellonów” w 1993 roku). I choć dzisiaj hipoteza taka wydaje się niedorzeczna, należy pamiętać, że w czasach, gdy powstawała rzeźba, Polska była jednym z największych mocarstw ówczesnego świata, a Jagiełło właśnie rozprawił się z Zakonem Krzyżackim i wygrał spór z cesarzem rzymskim, Zygmuntem Luksemburskim. Nie ma więc żadnego powodu, by królewski nagrobek nie mógł zostać zamówiony u jednego z największych florenckich rzeźbiarzy, którego twórczość miała niebagatelny wpływ na rozwój sztuki renesansu. By udowodnić założoną przez siebie tezę, autorka książki posiłkuje się wieloma faktami i wydarzeniami historycznymi, które mają potwierdzić możliwość zaistnienia takiej sytuacji. Jej tok rozumowania jest czytelny, składny i logiczny – umiejętnie interpretuje ona kolejne fakty i wysnuwa z nich wnioski, które utwierdzają ją w przekonaniu, że twórcą królewskiej tumby był właśnie Donatello. Zagłębiając się w opowiadaną przez badaczkę historię, czytelnik czuje się przekonany o jej racji. Przywoływane kontakty i relacje pomiędzy Krakowem a Florencją zdają się niejednokrotnie potwierdzać założoną tezę.
By przypisać dzieło danemu artyście nie wystarczą jednak tylko przychylne nam fakty historyczne. Należy też wykazać związek analizowanego obiektu z innymi pracami twórcy. I właśnie ta część wywodu Anny Boczkowskiej wydaje się najmniej wiarygodna. Dla potwierdzenia swojej tezy używa ona wielu szczegółowych fotografii zarówno samego nagrobka Jagiełły, jak i wczesnych (bliższych czasowo temu dziełu) oraz późnych prac Donatella. O ile pewna ich część (o charakterze bardziej ogólnym) wydaje się zdecydowanie czytelna i wyrazista, o tyle jednak pozostałe przykłady nie do końca zdają się przemawiać za obranym przez autorkę stanowiskiem. Można bowiem porównywać sposób oddawania rysów twarzy w rzeźbiarskich portretach Donatella z wizerunkiem polskiego króla. Znalezienie analogii w sposobie rozchylenia połów szat pomiędzy dwoma rzeźbami nie wydaje się jednak wystarczająco wymowne. Skupienie się na podobieństwie detalu zamiast porównania ogólnego rysu twórczości artysty sprawia, że zanika wiarygodność wysuwanego stwierdzenia.
Co więcej, teza, iż to właśnie Donatello był autorem królewskiego portretu nagrobnego, towarzyszy czytelnikowi już od pierwszych kart książki. Zamiast powoli dochodzić do tego wniosku, mamy więc do czynienia z odgórnie założonym stwierdzeniem, które następnie autorka stara się udowodnić za pomocą niezliczonych przykładów. Wywód przestaje być czytelny i przejrzysty, a tym samym godny zaufania. Mamy bowiem wrażenie, iż Boczkowska prowadzi wręcz fanatyczne poszukiwania cech stylowych tego rzeźbiarza (co odczuwalne jest szczególnie w ostatnim rozdziale książki, kiedy to dowiadujemy się o dużym wpływie Donatella na sztukę, która powstawała na terenie Krakowa niecałe 100 lat później) i za wszelką cenę próbuje dowieść, iż był on autorem nagrobka Władysława II Jagiełły. Przywiązanie autorki do swojej koncepcji ujawnia się także w polemice ze stanowiskiem Przemysława Mrozowskiego, który już w 1994 roku w książce „Polskie nagrobki gotyckie” odrzucił teorię Boczkowskiej (zawartą w wymienionej już publikacji, wydanej rok wcześniej). W kontrargumentach Boczkowskiej znać prywatną niechęć do autora „Polskich nagrobków…”, co sprawia, iż w głowie czytelnika zaczynają pojawiać się wątpliwości co do ich wartości merytorycznej. I nawet odnalezienie przez autorkę kryptomonogramu Donatella na jednym z bocznych przedstawień tumby – choć powinno wywołać sensację – nie wydaje się ostatecznie przesądzać o słuszności stanowiska Boczkowskiej. Jeśli bowiem za cel stawiamy sobie odgórnie założoną tezę, takie wywody tracą na obiektywności.
Fragmenty książki, w których Boczkowska proponuje nowe odczytanie znaczenia elementów obecnych w królewskim nagrobku, są natomiast imponujące. Niewątpliwie autorka jest specjalistką w dziedzinie ikonologicznego badania dzieł sztuki. Potwierdza to ostatni rozdział, w którym dokonuje ona przekonującego, choć krótkiego zarysu interpretacji dekoracji rzeźbiarskiej Kaplicy Zygmuntowskiej (zdecydowanie wartej poświęcenia jej osobnej publikacji). Portret nagrobny Władysława II Jagiełły zostaje natomiast przez autorkę zinterpretowany w sposób logiczny, niebudzący zastrzeżeń, a w świetle przywołanych przez nią faktów historycznych, wręcz ewidentny. Królewski sarkofag w jej odczytaniu staje się świadectwem politycznej wielkości monarchy, o czym świadczyć ma wręcz każdy element jego programu ikonograficznego (jak chociażby smok, mający symbolizować cesarza rzymskiego).
Nie powinniśmy jednak, zbyt łatwo odrzucać tezy, iż to właśnie Donatello był twórcą królewskiego nagrobka. Zarówno przywoływane przez autorkę książki wydarzenia historyczne, jak i pewna część przykładów ilustracyjnych, skłaniają nas do wnikliwego rozpatrzenia tej propozycji. Nie możemy jej zanegować bez uprzedniego dogłębnego zbadania, gdyż może się okazać, iż mamy do czynienia z niebagatelnym odkryciem i że obok „Damy z gronostajem” Leonarda czy „Sądu Ostatecznego” Memlinga, w Polsce znajduje się jeszcze inne dzieło wielkiego i uznanego artysty. Co więcej, byłoby to dzieło, które stworzone zostało na zamówienie polskiego władcy.
Anna Boczkowska: „Sarkofag Władysława II Jagiełły i Donatello. Początki odrodzenia w Krakowie. Sztuka – Polityka – Humanizm”. Wydawnictwo słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2011.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |