ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 stycznia 2 (218) / 2013

Agata Goraj,

KATO WICE WERSA ? TO BISOWE NOWE MIEJSCA

A A A
W okolicach Katowic znajduje się To-bisowe „Nowe Miejsce”. Bisem jest powtórzenie starego. Poprzez odtworzenie i podmalowanie miasto staje się innym wymiarem. Nie jest już kobietą – emocjonalnym obiektem kontemplacji, lecz raczej racjonalnym przedmiotem percepcji. Ostatni etap twórczości malarskiej Andrzeja Tobisa stanowi konsekwencję stosowanej wcześniej poetyki. Nadal wyraźne jest upodobanie do dużych, zgeometryzowanych powierzchni i estetycznego minimalizmu. Obrazy stanowią też naturalną kontynuację i rozwinięcie poruszanej wcześniejszej problematyki. Zwykła rzeczywistość, w której artysta żyje na co dzień, staje się coraz godniejszym tematem jego dzieł. Autor ponownie kieruje spojrzenie na Katowice, dostrzegając miejsca, które dotychczas, mijane każdego dnia, umykały jego uwadze. Rutyna życia i potoczne doświadczenie miasta sprawiły, że stały się one dla niego niewidzialne. Postanawia więc zobaczyć je jak gdyby po raz pierwszy, bez uprzedzeń, świeżym okiem. Niczym dziecko lub turysta, oczyszczony z tego, co już wie o znanym miejscu, próbuje odkryć je na nowo. Opuszcza pracownie, idealistyczną muzę i wychodzi na ulicę. To, co ukazało się jego oczom, zawarł w cyklu, który zatytułował „Nowe miejsce”. Obrazy wchodzące w jego skład to miejskie pejzaże, w których na pierwszy plan wydobyte zostaje to, co dotychczas było tylko tłem, czyli katowicki krajobraz. Z przestrzeni płótna znika człowiek, jednak, pomimo jego fizycznej nieobecności, nosi ona jego ślady. Ciche, puste i bezludne obszary to znane miejsca, takie jak katowicki „Dworzec” czy słynna „Żyrafa”. Każdy obraz mieści się w granicach realizmu, jednak umowny sposób ujęcia tematu i monumentalizm form biorą w cudzysłów świat przedstawiony. Przedstawiona rzeczywistość nabiera nierzeczywistego wymiaru, gdzie czas to trwanie, a to, co powszednie, zamienia się w to, co uniwersalne („Nowe Miejsce” 2006). Andrzej Tobis nowym cyklem prac dał wyraz osobistej zmianie stosunku do otoczenia. Stając po stronie rzeczywistości, poprzez realność stara się mówić rzeczy ważne. Jego nowa koncepcja sztuki oparta jest na silnym związku artysty z rzeczywistością. Zachowawczy i opanowany artysta tworzy pejzaże miasta, oszczędne w formie i bogate w treści. Ukazuje rozpoznawalne fragmenty katowickiej przestrzeni, dalekie jednak od potocznej percepcji. Obiekty, przynależąc do świata artysty i odbiorcy, nagle przybierają dziwną, nieoczekiwaną postać. Ich lokacja, gdzieś na obrzeżach miast, oddaje atmosferę utopijnego miejsca i lirycznego laboratorium. W rzeczywistości, mając swój realny pierwowzór, skłaniają do przywołania w pamięci jego zapamiętanego obrazu i zweryfikowania go. Andrzej Tobis nie stara się przedstawić i narzucić widzowi własnej wizji miasta, a jedynie – poprzez uchwycenie jego istoty – pozwolić mu na powrót zaistnieć w świadomości. Kontakt z pejzażami artysty jest pytaniem o status wspólnego świata. Miasto, dobrze znane odbiory, który nosi w sobie jego własny wizerunek, powraca w wielokrotnym wariancie. Celem tego zabiegu jest zrewidowanie warunków, na jakich artystycznie owa wspólna z odbiorcą rzeczywistość może się na obrazie pojawić. Przeniesienie realności w wymiar konwencji pejzażu to niezwykle trudne zadanie. W pracach Andrzeja Tobisa jest coś, co odnosi się do konkretnej rzeczywistości, a jednocześnie sprawiała, że kontakt z nią nigdy nie staje się bezpośredni. Byt i jego reprezentacja nie zlewają się, stanowiąc tożsame. Malarz świadomie wskazuje, że to, na co patrzy widz, dalekie jest od prawdy. Bez złudzeń prezentuje Katowice jako własne wyobrażenie o mieście, nie zaś miasto same. Pozwala śledzić mechanizmy percepcji obrazów rzeczywistości, nie oceniając, a jedynie przedstawiając świat takim, jakim go widzi. W praktyce oznacza to oczyszczenie obrazu z wszelkich możliwych sygnałów rozstrzygających o pozytywnym lub negatywnym wymiarze dyskursu. O jego charakterze musi zadecydować odbiorca. To, co nosi obraz, jest przedmiotem organizacji i interpretacji wrażeń, czyli mniej lub bardziej uświadomionej reakcji postrzegania, w której procesie dzieło może zaistnieć (John 1975). Malarstwo Andrzeja Tobisa zachęca do własnego odczytania miasta (Zeidler-Janiszewska 1997). Jest ono dla niego uporządkowanym chaosem, tekstem i palimpsestem znaczeń (Rewers 2005: 22). Panujący w nim bezład i natłok artysta zamienia w (swoich obrazach) monotonne obszary prozaicznych sytuacji. Wszystko to wpisane w śląski krajobraz, którego recepcja (związana z wyobraźnią oraz inteligencją) zachodzi na wielu poziomach, wymiarach i płaszczyznach. Analiza i porównanie prac z poszczególnych okresów jest dowodem na to, jak wiele obrazów posiada jedno miasto. Katowice, postrzegane i odczuwane za każdym razem na nowo, zmieniają swój wizerunek. Przestrzeń na powrót przeżyta nabiera (tu i teraz naszych) realnych kształtów („Andrzej Tobis, Jakub Adamek – ludzie, zwierzęta, architektura” 2007). Niewątpliwie głównym źródłem inspiracji Andrzeja Tobisa są Katowice – miasto o przemysłowych tradycjach, będące jednocześnie znaczącym ośrodkiem artystycznym. Mam tu na myśli malarstwo twórcy w kontekście tradycji katowickiej szkoły artystycznej. Tętniąca życiem aglomeracja kryje w sobie duży potencjał i wyzwala ogromną energię. Jej specyficzna atmosfera i wielokulturowy charakter fascynują i przyciągają wielu artystów. Zastany krajobraz jednych zachwyca, innych przeraża, rzecz jasna (lub ciemna) budzi wiele emocji. Każdy z przebywających tu twórców indywidualnie ustosunkowuje się do tego miejsca, wyrażając to w swoich dziełach. Wychodzą oni na przeciw schematycznemu i powierzchownemu wizerunkowi Katowic, niegdyś przemysłowego centrum kojarzonego z brudem, szarością i brzydotą. Kolejne kreacje artystyczne budują nowy obraz miasta, zmieniając stereotypowe widzenie jego mieszkańców. Jako trudna i piękna w obrazowaniu nowa muza Andrzeja Tobisa Katowice są wyzwaniem rzuconym twórcy, którego celem jest jej ponowne sportretowanie dla upamiętnienia jej aktualnego wyglądu. Obrazy miasta to komentarze rzeczywistości, zinterpretowanej przez własny pryzmat. Wyrażają one fascynację katowicką przestrzenią wspólnoty brzydoty z pięknem, która nie przedstawia ślicznych, zestetyzowanych widoczków. Nie doświadczysz tu rynku zbyt(u) wiele. Sukien-nic tu nie ma… Za to KATO WICE wersa są bez nadęcia. Zdobyte na gruncie katowickim nauki (malarskiego myślenia) niewątpliwie kształtowały charakter twórczości Andrzeja Tobisa. Obrazy inspirowane tradycją górnośląskiej szkoły artystycznej, która ukształtowała go jako artystę, noszą jej ślady („Dąbrówki 9” 2006). Od początku istnienia placówki dużym zainteresowaniem cieszyło się malarstwo pejzażowe. Było ono wyróżnikiem pierwszych profesorów tej uczelni, takich jak Czesław Rzepiński, Leon Dołżycki czy Jan Dutkiewicz („Akademia Sztuk Pięknych w Krakowie” 1997). Za twórcę górnośląskiego krajobrazu przemysłowego uważa się Rafała Pomorskiego. Jego postcezannowskie obrazy ukazują zgeometryzowane formy hut, fabryk, kopalń i innych zakładów przemysłowych. Wpisane w „kratownice” szkielety konstrukcji sugerują zastany kształt aglomeracji. Kontynuatorem oszczędnych w formie prac był Roman Nowotarski. Jego nasycone emocjonalnym kolorem, wyludnione, puste miasta wpłynęły na sztukę Andrzeja Tobisa. U obu artystów śląskie pejzaże miejskie w sposób skrótowy i syntetyczny przedstawiają robotnicze dzielnice. Spięte geometrycznie uproszczonym rysunkiem i ogołocone z ludzi, dotykają egzystencjalnej warstwy życia. Przedstawienia zatopione w gęstym, nostalgicznym kolorycie osaczone zostają klimatem malarstwa metafizycznego. Celem obu malarzy nie był wierny wizerunek miasta, ale wyrażenie malarskim językiem siebie jako mieszkańca Katowic (Chojecka 2004). Sięgając do miejsc znanych, Andrzej Tobis niejako ocala je. Pozwalając na ich wieczny powrót, daje im ponownie zaistnieć. Nawiązuje tym metodologicznym sposobem do malarstwa swoich (kontaktowo bezpośrednich) mistrzów: Jacka Rykały i Macieja Bieniasza. Poruszana przez nich problematyka pamięci niewątpliwie odbiła się echem i czkawką w twórczej aktywności Andrzeja Tobisa. Wieloletnia znajomość z Maciejem Bieniaszem, który od 1974 roku związał swoje życie ze Śląskiem, stanowi ważny element artystycznej biografii Andrzeja Tobisa. To, co od zawsze zachwycało go w pracach Bieniasza, nazywa „dużą świadomością miejsca”, dzięki której jako autor swoich dzieł zawsze był w stanie powiedzieć „Tu byłem” (od 22 września do 17 października 2010 roku w Rondzie Sztuki można było oglądać wystawę prac Macieja Bieniasza pod tytułem „Tu byłem”, której kuratorem był Andrzej Tobis). W polu zainteresowania Macieja Bieniasza znajduje się potoczna codzienność i banalne przedmioty najbliższego otoczenia. Pod wpływem katowickiej przestrzeni powstał cały cykl pejzaży przemysłowych zatytułowanych „Portrety miasta” (Bieniasz 1997: 64). Bogate w treści egzystencjalne, odzwierciedlały one naturę malarza, skłonną do głębokiej kontemplacji. Głosił on potrzebę sztuki dokumentującej, nazywającej rzeczy „Wprost” (to krakowska grupa artystyczna założona w 1966 roku przez Macieja Bieniasza). Stylistycznie swoimi pracami nawiązywał do brutalnego ekspresjonizmu Andrzeja Wróblewskiego, którego pośredni wpływ widoczny jest w dziełach samego Andrzeja Tobisa. Doskonałym przykładem jest obraz zatytułowany: „Zapomniałam!”. Tobis przedstawia siedzącą postać, wrastającą w krzesło, która ulega jakiemuś uprzedmiotowieniu czy (precyzyjniej) ukrzesłowieniu. Będąc z tej samej materii, co martwe rzeczy wokół niej, zatraca ona ludzkie kształty, nabierając jakiegoś nieludzkiego wymiaru. Podobne ujęcia możemy odnaleźć w pracach Andrzeja Wróblewskiego „Kolejka” czy „Ukrzesłowieni”. Zastygłe sylwetki ludzi, wyrażając swoja postawą ciała atmosferę przygnębienia, dotykają metafizycznych sfer nie-niebieskich. Mistrzem-profesorem Andrzeja Tobisa był Jacek Rykała. To, co łączy ich malarstwo, można zbilansować balansowaniem na granicy realności śląskiego pejzażu i jego poetyckiego wymiaru. Obaj w krajobrazie Górnego Śląska dostrzegają toczący się na ich oczach dialog z czasem, pamięcią i nostalgią. W oparciu o własny, nostalgiczny świat wspomnień budują artystyczną rekonstrukcję realnych miejsc. Szczególnie ważna jest tu przeszłość i odkrywanie jej mechanizmów. Na ich obrazach zatrzymana chwila zdaje się trwać w wieczności. Realność wydobywana jest poprzez życiodajne światło ocalające od zapomnienia. Pokazując fantomy miejsc z towarzyszącymi im subiektywnymi emocjami, artyści przywołują własne wspomnienia, które przynależą do ich autonomicznego świata. Wykreowany obraz, budowany w oparciu o współistnienie elementów świata realnego z nierealnym, dokonuje interpretacji miejskiego konkretu. Przygaszona kolorystyka obrazów Jacka Rykały i wczesnych prac Andrzeja Tobisa oparta jest na szerokiej gamie brązów i szarości z dominacją ciemnozielonej oliwki. Barwa buduje nastrojowość scen. Wpadający w pomarańcz żółcień ożywiany cytrynowymi refleksami doskonale współgra i dodaje całości słonecznego ciepła (Rykała 2007). W ostatecznym rozrachunku malarstwo pejzażowe sprowadza się do pytań o tożsamość i refleksji nad przemijaniem. Każdy z twórców, indywidualnie, na swój sposób przywołując własne impresje Katowic, dotyka kondycji człowieka tworzącego to miejsce. Ich osobiste doświadczenia w kontekście konkretnej przestrzeni nabierają materialnego wymiaru w postaci dzieł sztuki. Najmłodsze pokolenie katowickiej Akademii Sztuk Pięknych kontynuuje proces portretowania miasta. Przykładem jest cykl obrazów o dworcu Agnieszki Łapki (promotor: prof. Zbigniew Blukacz, data obrony: 8 lipca 2008 roku, miejsce: Galeria Rondo Sztuki) czy Michała Rodzińskiego (wystawa cyklu obrazów autorstwa Michała Rodzińskiego, poświęconych tematowi katowickiego dworca kolejowego, zatytułowanych „Galeria nieczynna”, miała miejsce w katowickiej Galeria Ateneum mieszczącej się przy ul. 3 Maja 25. Prace można było oglądać od 21 stycznia do 17 lutego 2011 roku). Michał Rodziński już samym tytułem „Dworca” nasuwa skojarzenie z pracą Andrzeja Tobisa. Zaś „Obrazy w tonacji bluesa” Agnieszki Łapki to osobista wariacja na temat tego samego, lecz nowego miejsca. Znane mieszkańcom Śląska pejzaże i fragmenty szarej codzienności Katowic malarka dostrzega z innej perspektywy. Oniryczne w wyrazie prace olejne odzwierciedlają muzyczną duszę autorki, która prywatnie jest jedną z najlepszych polskich wokalistek bluesowych młodego pokolenia. Dzieła ujęte są w monochromatyczną tonację z dominantą czerni i brązów, a skrzące się światło nadaje im poświaty liryczności, a wręcz poetyckich i uniwersalnych znaczeń. Artystka komentuje swoje prace śpiewająco: „Dworzec jest miejscem przejściowym. Niewiele poświęca mu się uwagi podczas codziennej bieganiny. Ale ja uważam go za magiczny, więcej – metafizyczny. Olbrzymia hala dworca sprawia, że osoby niepozorne i ich zwykłe ścieżki nabierają nagle w tym wnętrzu pewnego rodzaju mistycyzmu. Ten dworzec sprawia, że się to czuje i że chce się tam stać i snuć historie o tych ludziach. To fascynujące” (Malkowski 2008). Centralnym i głównym punktem (często zapalnym) Katowic jest dworzec – stały motyw i temat prac kolejnych twórców. To szczególne, bardzo ważne w życiu miasta miejsce. Zamachów na jego życie było wiele, jednak jakoś stoi. Wydaje się, że jego artystyczna reanimacja wynika z potrzeby komentowania rzeczywistości i interpretowania jej w sobie właściwy sposób. W twórczości samego Andrzeja Tobis motyw ten będzie jeszcze powracał, jednak już w innej technice artystycznej. Wracając do malarstwa, śledząc je, można dostrzec szeroką panoramę Katowic, której wizerunek zmienia się wraz z artystą. Uchwycenie oblicza miasta z jej specyficzną atmosferą, muzyką i rytmem życia buduje tożsamość zarówno artystów, jak i miasta. Ten nieustanny proces współtworzenia obrazu Katowic trwa i jest niejako wpisany w jego byt. LITERATURA: „Akademia Sztuk Pięknych w Krakowie. 50-lecie Wydziału Grafiki Filii w Katowicach 1947 – 1997”. Oficyna Typograficzna ASP – Wydział Grafiki. Katowice 1997. „Andrzej Tobis, Jakub Adamek – ludzie, zwierzęta, architektura”. Sosnowieckie Centrum Sztuki – Zamek Sielecki. Sosnowiec 2007. Bieniasz M.: „Mój pejzaż Śląska”. „Śląsk” 1997, nr 3. „Dąbrówki 9 – Wokół malarstwa w Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach”. Muzeum Śląskie. Katowice 2006. John D.: „Sztuka jako doświadczenie”. Wrocław 1975. Malkowski T.: „Dworzec w Katowicach inspiruje i zachwyca”. „Gazeta Wyborcza” http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,73757,5850954,Dworzec_w_Katowicach_inspiruje_i_zachwyca.html. „Nowe Miejsce”. Galeria Czas. Będzin 2006. „Pisanie miasta. Czytanie miasta”. Red. A. Zeidler-Janiszewska. Poznań 1997. Rewers E.: „Post-polis. Wstęp do filozofii ponowoczesnego miasta”. Kraków 2005. Rykała J.: „Jacek Rykała – Raj utracony?”. Galeria Sztuki Współczesnej BWA. Katowice 2007. „Sztuka Górnego Śląska od średniowiecza do końca XX wieku”. Red. E. Chojecka. Katowice 2004.