ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 lutego 4 (220) / 2013

Karolina Jochymek,

PRAWDZIWA HISTORIA

A A A
Filmów katastroficznych widzieliśmy już wiele, ale „Niemożliwe” to coś innego. To zdarzyło się naprawdę.

26 grudnia 2004 roku w Tajlandię uderzyło tsunami, które pochłonęło ponad 230 ofiar. Reżyser Juan Antonio Bayona postanowił skupić się tylko na jednej z wielu rodzin, które w tym czasie znalazły się na miejscu i przetrwały. Ukazał ich przerażenie i walkę o życie, a przede wszystkim niewyobrażalną miłość. Twórca pokazuje w swym filmie „typową” grupę ludzi – dzieciaki kłócą się, rodzice próbują je uspokoić. Dopiero w momencie zagrożenia ujawniają się skrywane na co dzień uczucia. Piękna scena, w której chłopcy spotykają się po przejściu fali, pokazuje to, co najważniejsze – braterską miłość i oddanie.

Film prezentuje inną niż zwykle w tego typu dziełach stronę katastrofy naturalnej – nie tylko ogromne zniszczenia i setki ofiar, lecz także prywatną tragedię. Skupienie uwagi na jednej rodzinie pozwala na skuteczne działanie mechanizmu projekcji-identyfikacji. W centrum zainteresowania widza znajduje się nie grupa ludzi czy nawet cały kraj, ale jednostka – człowiek, który jest bezradny, zdany na ślepy los, pozbawiony możliwości decydowania o tym, co się z nim stanie – czy przeżyje, czy zginie i czy jego ciało zostanie odnalezione i oddane bliskim.

Zdjęcia przedstawiające podwodne widoki i przyrodę wręcz zapierają dech w piersiach. Raj na ziemi! Bohaterowie są zachwyceni tym, w jaki sposób spędzą Boże Narodzenie. Jednak ich sielankę przerywa tsunami. Przerażająca jest siła przyrody, która uderza z zaskoczenia i burzy wszystko, co stworzył człowiek. Woda z ogromną siłą porywa ludzi i poniewiera nimi oraz wszystkim, co posiadali. Niejednokrotnie zmusza ich także do spojrzenia śmierci w oczy. Mocno zaakcentowany realizm czasem zbyt nachalnie przypomina widzom o autentycznej tragedii osób, które znalazły się w sercu tej katastrofy. Martwe ciała, rany, na które momentami trudno patrzeć, czy krew czasem mogą wręcz wywołać obrzydzenie.

Nietypowa sytuacja skłania wszystkich bohaterów do przyjęcia większej odpowiedzialności. Nastoletni Lucas (Tom Holland) musi nagle dorosnąć i zająć się poturbowaną przez falę matką. Bohaterowie zamieniają się rolami – to chłopak mówi, co mają robić. Jest mężczyzną, głową rodziny, już nie dzieckiem. Wie, że oboje muszą się ratować, uciekać, aby przeżyć, przezwyciężając ból fizyczny i psychiczny. Jest bardziej odpowiedzialny od matki, lepiej zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. Po dotarciu do szpitala pomaga innym, szuka ich bliskich. Chce być potrzebny.

Patrząc na chłopca, który głaszcze Marię (Naomi Watts) po głowie, można odnieść wrażenie, że w momencie zagrożenia wszystkie postaci przedstawione w filmie stają się przyjaciółmi. Pomagają sobie nawzajem. Tubylcy ratują, kogo się da, zawożą przyjezdnych do szpitala. Mimo że nie mogą się z nimi werbalnie porozumieć, dzięki uniwersalnemu językowi gestów, przekazują to, co najważniejsze. Wszędzie pojawiają się ranni, ciepiący ludzie, którzy krzyczą z bólu i czekają na pomoc. Nie wiedzą, gdzie są ich bliscy, ani nawet czy jeszcze żyją. Widzimy dzieci bez rodziców oraz rodziców szukających swoich dzieci. Słychać głosy nawołujących się osób. Martwe ciała leżą w rzędach, a ci, którzy przetrwali, chodzą między nimi w nadziei, że nie znajdą tam swoich matek, ojców, synów.

„Niemożliwe” to niezwykle wzruszający film. Łzy podczas seansu nie będą niczym dziwnym. Świetna rola Naomi Watts, za którą aktorka otrzymała nominację do Oscara, porusza, pozwalając widzowi poczuć się tak, jakby naprawdę tam był – w sercu tej wielkiej tragedii.
„Niemożliwe” („The Impossible”). Reżyseria: Juan Antonio Bayona. Scenariusz: Sergio G. Sánchez. Obsada: Naomi Watts, Ewan McGregor, Tom Holland, Samuel Joslin i in. Gatunek: dramat. Produkcja: Hiszpania 2012, 114 min.