HISZPANIA NA GRANICY
A
A
A
Norman Lewis uważany jest za klasyka literatury podróżniczej. Ten brytyjski reporter, pisarz i podróżnik został przez Grahama Greene’a określony jako „jeden z najwybitniejszych pisarzy XX wieku”. Zmarły w 2003 roku Lewis w Polsce jest mało znany. Przedstawieniem jego twórczości polskim czytelnikom postanowiło zająć się Wydawnictwo Czarne – poza „Grobowcem w Sewilli…” planowane jest wydanie kolejnych trzech powieści tego pisarza w przyszłym roku. Proza Normana Lewisa ceniona jest przede wszystkim za barwne opisy i przenikliwe portrety opisywanych miejsc, gdzie „orientalizm” i kult egzotyki nie przesłania ciekawości poznania innych kultur i miejsc, a oglądu rzeczywistości nie przesłaniają klisze i stereotypy.
„Grobowiec w Sewilli. Podróż przez Hiszpanię u progu wojny domowej” to ostatnia powieść Normana Lewisa, napisana tuż przed śmiercią przez bez mała stulatka. Pisarz po wielu latach powraca do swojej pierwszej wielkiej podróży po Hiszpanii w 1934 roku. Jest to zarazem rekonstrukcja podróży i wspomnień z niej, a więc różni się ona od pisanego „na gorąco” po powrocie debiutu prozatorskiego Lewisa, „Spanish Adventure”, dotyczącego tej samej wyprawy. W 1934 Lewis wyruszył wraz ze swoim szwagrem, Eugenem, do Hiszpanii, aby w Sewilli odnaleźć pamiątki po rodzinie żony – rodzie Corvaja, Sycylijczykach rodem z Andaluzji. Celem wyprawy miało być przede wszystkim odnalezienie grobowca rodziny. Romantyczna podróż dwójki młodzieńców zostaje jednak zakłócona przez zbliżającą się wojnę domową. Co i rusz ogłaszane przez rząd stany wyjątkowe zmuszają ich do podróży przez Pampelunę, Saragossę, Madryt i Portugalię, z czego odcinek między Pampeluną a Saragossą, blisko 200 km, pokonują pieszo. Podczas tej wędrówki odkrywają Hiszpanię przedindustrialną, nieufnie patrzącą w przyszłość, bliską przyrody i pełną zachwycających krajobrazów oraz gościnnych mieszkańców. Przemierzany kraj rozpada się w oczach podróżników nie tylko na strony wojny domowej – rząd i komunistów – ale też na Hiszpanię przeszłości i przyszłości. Tę, która nie weszła w XX wiek i tę przemysłową. Narrator opisuje kontrast pomiędzy złotymi stepami i skrajnie ubogimi wsiami, gdzie ludzie żyją tak, jak stulecia temu, i przedmieściami Saragossy, wielkiego przemysłowego miasta zasnutego dymem z fabryk, nie mającego nic wspólnego z białymi miastami Hiszpanii. Dawny kraj, istniejący jeszcze na prowincji, niebawem zniknie, zastąpiony przed przemysłowy krajobraz, zadeptany przez masową turystykę. Ale obserwacja odchodzącego świata i poszukiwanie pamiątek rodzinnych nie są wyłącznym celem podróży – Eugene’a w istocie niewiele obchodzi przeszłość rodziny, na finansowaną przez majętnego ojca wyprawę zgodził się z powodu zbliżającej się wojny, która w jego mniemaniu ma przynieść wielką, zwycięską rewolucję komunistyczną. Jego celem jest przyłączenie się do partyzantki. Nic nie jest w stanie zgasić jego naiwnego zapału i żarliwej wiary. O skutkach jego wcielanych w życie przekonań można dowiedzieć się z postscriptum.
Powieść Lewisa jest nie tyle czystym podróżopisarstwem, co powieścią łotrzykowską, przygodową i Bildungsromanem. Obserwacje podróżnika uzupełnione są o młodzieńcze przygody, wędrówkę, ale też poznawanie świata i jego rozumienie. „Grobowiec w Sewilli…” jest napisany ze swadą oraz z niesamowitą dbałością o szczegóły. Całości dopełniają barwne opisy krajobrazów, ze szczególnym uwzględnieniem roślinności, jej nieodkrytej egzotyki, dzikości, ale też majestatu. Równie ciekawie zostali sportretowani ludzie i ich obyczaje oraz tradycje. Przed oczami czytelnika roztoczona zostaje prawdziwa galeria typów: rewolucjoniści, kubański właściciel baru, który niejedną rewolucję już widział, nieufni mieszkańcy wsi, madryckie damy ustawiające się w kolejce do rzeźni po świeżą krew, pitą dla kurażu, portugalscy czarnoksiężnicy, matador, który ginie przez własną brawurę, mieszkańcy jaskiń wokół Saragossy oraz murarz dorabiający sobie produkcją gipsowych popiersi Lenina. Lewis maluje pełen obraz Hiszpanii, którą zapamiętał z tamtej podróży, uwzględniający rozmaite aspekty jej życia, dając panoramę kraju tuż przed wydarzeniami, które zmienią go na zawsze – zarówno zatrzymanych w czasie wsi, jak i wielkich miast.
„Grobowiec w Sewilli…” pozwala nam nie tylko poznać dawną Hiszpanię i śledzić romantyczną wędrówkę. Norman Lewis podsuwa obraz kraju na granicy chaosu. Narastający konflikt komuniści-rząd jest bezustannie bagatelizowany, mieszkańcy zachowują pozorny spokój, po seriach ostrzałów i wstrzymywania pociągów wszystko szybko wraca do normy, a kryzys wydaje się być czymś przejściowym, co najwyżej zakłócającym tradycyjne, codzienne paseo. Hiszpanie nie chcą przyjąć rodzącego się chaosu do wiadomości, odsuwając myśl o wojnie jak najdalej od siebie. Pisarz pokazuje kraj u progu koszmaru, z którego nadciągania nikt nie chce zdać sobie sprawy. Lewis wykracza poza ramy pisarstwa podróżniczego, pokazując kraj w przełomowym momencie, zawieszonym między dwoma czasami, dwiema ścierającymi się siłami politycznymi, przeszłością a przyszłością. Opisuje kraj w przededniu katastrofy, świat, który zginął, krajobrazy, które przykryła masowa turystyka, typy ludzkie, które nie mieszczą się ani w folderach biur podróży, ani w prozie Hemingwaya. U kresu swojego życia pisarz wraca do jego początku, do wyprawy, która zapoczątkowała jego karierę i ukształtowała jego spojrzenie na świat.
„Grobowiec w Sewilli. Podróż przez Hiszpanię u progu wojny domowej” to znakomicie napisana, porywająca powieść. Barwna, przekraczająca granice gatunkowe rekonstrukcja pierwszej wielkiej podróży Normana Lewisa pozostaje niesamowicie aktualna, zwłaszcza w tym momencie, kiedy masowa turystyka zbiega się w Turcji czy Egipcie z podobnym chaosem, jak opisywany przez brytyjskiego reportera. Być może powieść ta pozwoli na nowo spojrzeć nie tylko na Hiszpanię i jej historię, ale też szerzej na sytuację świata na krawędzi, nie chcącego uświadomić sobie, że chwieje się nad przepaścią.
„Grobowiec w Sewilli. Podróż przez Hiszpanię u progu wojny domowej” to ostatnia powieść Normana Lewisa, napisana tuż przed śmiercią przez bez mała stulatka. Pisarz po wielu latach powraca do swojej pierwszej wielkiej podróży po Hiszpanii w 1934 roku. Jest to zarazem rekonstrukcja podróży i wspomnień z niej, a więc różni się ona od pisanego „na gorąco” po powrocie debiutu prozatorskiego Lewisa, „Spanish Adventure”, dotyczącego tej samej wyprawy. W 1934 Lewis wyruszył wraz ze swoim szwagrem, Eugenem, do Hiszpanii, aby w Sewilli odnaleźć pamiątki po rodzinie żony – rodzie Corvaja, Sycylijczykach rodem z Andaluzji. Celem wyprawy miało być przede wszystkim odnalezienie grobowca rodziny. Romantyczna podróż dwójki młodzieńców zostaje jednak zakłócona przez zbliżającą się wojnę domową. Co i rusz ogłaszane przez rząd stany wyjątkowe zmuszają ich do podróży przez Pampelunę, Saragossę, Madryt i Portugalię, z czego odcinek między Pampeluną a Saragossą, blisko 200 km, pokonują pieszo. Podczas tej wędrówki odkrywają Hiszpanię przedindustrialną, nieufnie patrzącą w przyszłość, bliską przyrody i pełną zachwycających krajobrazów oraz gościnnych mieszkańców. Przemierzany kraj rozpada się w oczach podróżników nie tylko na strony wojny domowej – rząd i komunistów – ale też na Hiszpanię przeszłości i przyszłości. Tę, która nie weszła w XX wiek i tę przemysłową. Narrator opisuje kontrast pomiędzy złotymi stepami i skrajnie ubogimi wsiami, gdzie ludzie żyją tak, jak stulecia temu, i przedmieściami Saragossy, wielkiego przemysłowego miasta zasnutego dymem z fabryk, nie mającego nic wspólnego z białymi miastami Hiszpanii. Dawny kraj, istniejący jeszcze na prowincji, niebawem zniknie, zastąpiony przed przemysłowy krajobraz, zadeptany przez masową turystykę. Ale obserwacja odchodzącego świata i poszukiwanie pamiątek rodzinnych nie są wyłącznym celem podróży – Eugene’a w istocie niewiele obchodzi przeszłość rodziny, na finansowaną przez majętnego ojca wyprawę zgodził się z powodu zbliżającej się wojny, która w jego mniemaniu ma przynieść wielką, zwycięską rewolucję komunistyczną. Jego celem jest przyłączenie się do partyzantki. Nic nie jest w stanie zgasić jego naiwnego zapału i żarliwej wiary. O skutkach jego wcielanych w życie przekonań można dowiedzieć się z postscriptum.
Powieść Lewisa jest nie tyle czystym podróżopisarstwem, co powieścią łotrzykowską, przygodową i Bildungsromanem. Obserwacje podróżnika uzupełnione są o młodzieńcze przygody, wędrówkę, ale też poznawanie świata i jego rozumienie. „Grobowiec w Sewilli…” jest napisany ze swadą oraz z niesamowitą dbałością o szczegóły. Całości dopełniają barwne opisy krajobrazów, ze szczególnym uwzględnieniem roślinności, jej nieodkrytej egzotyki, dzikości, ale też majestatu. Równie ciekawie zostali sportretowani ludzie i ich obyczaje oraz tradycje. Przed oczami czytelnika roztoczona zostaje prawdziwa galeria typów: rewolucjoniści, kubański właściciel baru, który niejedną rewolucję już widział, nieufni mieszkańcy wsi, madryckie damy ustawiające się w kolejce do rzeźni po świeżą krew, pitą dla kurażu, portugalscy czarnoksiężnicy, matador, który ginie przez własną brawurę, mieszkańcy jaskiń wokół Saragossy oraz murarz dorabiający sobie produkcją gipsowych popiersi Lenina. Lewis maluje pełen obraz Hiszpanii, którą zapamiętał z tamtej podróży, uwzględniający rozmaite aspekty jej życia, dając panoramę kraju tuż przed wydarzeniami, które zmienią go na zawsze – zarówno zatrzymanych w czasie wsi, jak i wielkich miast.
„Grobowiec w Sewilli…” pozwala nam nie tylko poznać dawną Hiszpanię i śledzić romantyczną wędrówkę. Norman Lewis podsuwa obraz kraju na granicy chaosu. Narastający konflikt komuniści-rząd jest bezustannie bagatelizowany, mieszkańcy zachowują pozorny spokój, po seriach ostrzałów i wstrzymywania pociągów wszystko szybko wraca do normy, a kryzys wydaje się być czymś przejściowym, co najwyżej zakłócającym tradycyjne, codzienne paseo. Hiszpanie nie chcą przyjąć rodzącego się chaosu do wiadomości, odsuwając myśl o wojnie jak najdalej od siebie. Pisarz pokazuje kraj u progu koszmaru, z którego nadciągania nikt nie chce zdać sobie sprawy. Lewis wykracza poza ramy pisarstwa podróżniczego, pokazując kraj w przełomowym momencie, zawieszonym między dwoma czasami, dwiema ścierającymi się siłami politycznymi, przeszłością a przyszłością. Opisuje kraj w przededniu katastrofy, świat, który zginął, krajobrazy, które przykryła masowa turystyka, typy ludzkie, które nie mieszczą się ani w folderach biur podróży, ani w prozie Hemingwaya. U kresu swojego życia pisarz wraca do jego początku, do wyprawy, która zapoczątkowała jego karierę i ukształtowała jego spojrzenie na świat.
„Grobowiec w Sewilli. Podróż przez Hiszpanię u progu wojny domowej” to znakomicie napisana, porywająca powieść. Barwna, przekraczająca granice gatunkowe rekonstrukcja pierwszej wielkiej podróży Normana Lewisa pozostaje niesamowicie aktualna, zwłaszcza w tym momencie, kiedy masowa turystyka zbiega się w Turcji czy Egipcie z podobnym chaosem, jak opisywany przez brytyjskiego reportera. Być może powieść ta pozwoli na nowo spojrzeć nie tylko na Hiszpanię i jej historię, ale też szerzej na sytuację świata na krawędzi, nie chcącego uświadomić sobie, że chwieje się nad przepaścią.
Norman Lewis: „Grobowiec w Sewilli. Podróż przez Hiszpanię u progu wojny domowej”. Wydawnictwo Czarne. Wołowiec 2013 [seria: Reportaż].
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |