ŚCIEŻKI STRACHU
A
A
A
Jamestown, stan Nowy Jork, Anno Domini 1916. Dwunastoletni Jack Garron być może zostałby jednym z najzdolniejszych gimnazjalistów grających na altówce w szkolnej orkiestrze, czym z pewnością ucieszyłby swoją rodzicielkę. Tylko czy kobieta w pojedynkę wychowująca chłopca rzeczywiście jest jego matką? Przypadkowo odkrywając prawdę o swoim pochodzeniu, jak również nawiązując korespondencję z biologicznym ojcem (wędrownym muzykiem), bohater – prawdziwy niespokojny duch – wyrusza do Chicago. O tym, że samotna tułaczka może okazać się wyjątkowo ryzykowna, Jack przekonuje się już w czasie podróży towarowym składem.
Z opresji ratuje młodzieńca grupa włóczykijów, w których gronie znajduje się rezolutny Sam – będący de facto dziewczyną skrzętnie ukrywającą swoją płeć – towarzyszący Garronowi w jego poszukiwaniach. Potrzebując pieniędzy na kontynuowanie wędrówki, Jack (za radą swojej „menedżerki”) koncertuje na ulicach, zwracając na siebie uwagę tajemniczego jegomościa – niestrudzonego łazika, który jak mało kto zna wartość ludzkich marzeń oraz ich… smak. Bo chociaż na swojej drodze młodzi protagoniści spotykają wyjątkowych zwyrodnialców, to właśnie siwowłosy sprzedawca zasługuje na miano potwora w ludzkiej skórze. Tym samym upragniony powrót do domu staje się dla Jacka podróżą do jądra ciemności.
Wielokrotnie nagradzany scenarzysta komiksowy Scott Snyder, współtwórca między innymi „Amerykańskiego wampira” oraz „Batmana: Trybunału Sów”, razem ze swoim imiennikiem, Scottem Tuftem (filmowcem debiutującym w branży obrazkowych historii) napisał sugestywną, utrzymaną w retrospektywnej formule opowieść, której opresyjna aura oraz przeczucie wiszącej w powietrzu tragedii szybko udzielają się czytelnikowi. Atutami „Severed. Pożeracza marzeń” są solidnie budowana dramaturgia oraz przyzwoity poziom napięcia, w czym olbrzymia zasługa stricte filmowego stylu narracji, w tym sposobu komponowania kadrów (ujęcia z żabiej perspektywy, akcentowanie znaczących detali itd.).
Węgierski rysownik Attila Futaki, znany chociażby z graficznej adaptacji przygód Percy’ego Jacksona, bezbłędnie wywiązuje się z powierzonego mu zadania, proponując realistyczną kreskę, kapitalnie niuansującą portrety bohaterów, silnie przy tym akcentując rolę spojrzeń (w wielu przypadkach będących medium niewypowiedzianych słów). Stonowana kolorystyka tomu dobrze współgra z ponurym klimatem tej skądinąd wciągającej historii, którą powinni jednak omijać czytelnicy uczuleni na makabryczne jatki oraz skąpaną w posoce groteskę. Pod skorupą zakrzepłej krwi odnajdziemy tu jednak uniwersalną przypowieść o poszukiwaniu wolności, odkrywaniu własnej tożsamości oraz potędze marzeń. Równocześnie Snyder i Tuft proponują upiorne studium zawiedzionego zaufania oraz brzemienia przeszłości, od którego nie sposób się uwolnić. A wszystko to na tle panoramy Ameryki pierwszej połowy XX wieku.
Niewątpliwym atutem komiksu jest tytułowy (w polskim przekładzie) pożeracz marzeń – doskonale znająca ludzką naturę bestia o aparycji szczupłego, nieco żylastego starszego pana (niepokojąco podobnego do legendarnego seryjnego mordercy Alberta Fisha), będącego de facto okrutną istotą o wymiennej tożsamości, delektującą się pragnieniami swoich ofiar (symbole odebranych marzeń potwór tatuuje na swoim ciele) oraz ich mięsem, rozszarpywanym przez ukryte pod perłowym uśmiechem zęby rasowego drapieżnika. To wieczny wędrowiec, w którego wciąż nienasyconych oczach odbija się obraz bezpowrotnie odebranej nadziei, zmasakrowanych szans na spełnienie amerykańskiego snu. Mówiąc krótko: „Severed. Pożeracz marzeń” to solidny dreszczowiec, budzący niepokój czymś więcej niż tylko rekwizytami z obwoźnego teatrzyku Grand Guignol.
Z opresji ratuje młodzieńca grupa włóczykijów, w których gronie znajduje się rezolutny Sam – będący de facto dziewczyną skrzętnie ukrywającą swoją płeć – towarzyszący Garronowi w jego poszukiwaniach. Potrzebując pieniędzy na kontynuowanie wędrówki, Jack (za radą swojej „menedżerki”) koncertuje na ulicach, zwracając na siebie uwagę tajemniczego jegomościa – niestrudzonego łazika, który jak mało kto zna wartość ludzkich marzeń oraz ich… smak. Bo chociaż na swojej drodze młodzi protagoniści spotykają wyjątkowych zwyrodnialców, to właśnie siwowłosy sprzedawca zasługuje na miano potwora w ludzkiej skórze. Tym samym upragniony powrót do domu staje się dla Jacka podróżą do jądra ciemności.
Wielokrotnie nagradzany scenarzysta komiksowy Scott Snyder, współtwórca między innymi „Amerykańskiego wampira” oraz „Batmana: Trybunału Sów”, razem ze swoim imiennikiem, Scottem Tuftem (filmowcem debiutującym w branży obrazkowych historii) napisał sugestywną, utrzymaną w retrospektywnej formule opowieść, której opresyjna aura oraz przeczucie wiszącej w powietrzu tragedii szybko udzielają się czytelnikowi. Atutami „Severed. Pożeracza marzeń” są solidnie budowana dramaturgia oraz przyzwoity poziom napięcia, w czym olbrzymia zasługa stricte filmowego stylu narracji, w tym sposobu komponowania kadrów (ujęcia z żabiej perspektywy, akcentowanie znaczących detali itd.).
Węgierski rysownik Attila Futaki, znany chociażby z graficznej adaptacji przygód Percy’ego Jacksona, bezbłędnie wywiązuje się z powierzonego mu zadania, proponując realistyczną kreskę, kapitalnie niuansującą portrety bohaterów, silnie przy tym akcentując rolę spojrzeń (w wielu przypadkach będących medium niewypowiedzianych słów). Stonowana kolorystyka tomu dobrze współgra z ponurym klimatem tej skądinąd wciągającej historii, którą powinni jednak omijać czytelnicy uczuleni na makabryczne jatki oraz skąpaną w posoce groteskę. Pod skorupą zakrzepłej krwi odnajdziemy tu jednak uniwersalną przypowieść o poszukiwaniu wolności, odkrywaniu własnej tożsamości oraz potędze marzeń. Równocześnie Snyder i Tuft proponują upiorne studium zawiedzionego zaufania oraz brzemienia przeszłości, od którego nie sposób się uwolnić. A wszystko to na tle panoramy Ameryki pierwszej połowy XX wieku.
Niewątpliwym atutem komiksu jest tytułowy (w polskim przekładzie) pożeracz marzeń – doskonale znająca ludzką naturę bestia o aparycji szczupłego, nieco żylastego starszego pana (niepokojąco podobnego do legendarnego seryjnego mordercy Alberta Fisha), będącego de facto okrutną istotą o wymiennej tożsamości, delektującą się pragnieniami swoich ofiar (symbole odebranych marzeń potwór tatuuje na swoim ciele) oraz ich mięsem, rozszarpywanym przez ukryte pod perłowym uśmiechem zęby rasowego drapieżnika. To wieczny wędrowiec, w którego wciąż nienasyconych oczach odbija się obraz bezpowrotnie odebranej nadziei, zmasakrowanych szans na spełnienie amerykańskiego snu. Mówiąc krótko: „Severed. Pożeracz marzeń” to solidny dreszczowiec, budzący niepokój czymś więcej niż tylko rekwizytami z obwoźnego teatrzyku Grand Guignol.
Scott Snyder, Scott Tuft, Attila Futaki: „Severed. Pożeracz marzeń” („Severed”). Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz. Wydawnictwo Mucha Comics. Warszawa 2014.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |