
WIERSZE
A
A
A
Jak zwierzęta. Puste miejsce pod stołem
Mówić, mówić, mówić,
dopóki można coś powiedzieć,
dopóki trzeba.
Bez przerwy i na akord.
Statystycznie co któreś słowo
będzie ważne.
Pozwoli wracać
w przyjemnie wyniszczającej trwodze.
Ostatnia szara komórka
Widok próbuje być przejrzysty:
jeśli mężczyzna, to tylko z jedną kobietą.
To jest dom;
to jest kaftan bezpieczeństwa.
Jeśli przymkniesz oko,
nic się nie zmienia.
Jeśli zamkniesz,
pamiętasz rozmieszczenie istot i rzeczy.
I choć sen nie wybawia,
znika w nim ostatnia pustka przed śmiercią.
Czym jest poezja i czym nigdy nie będzie
Kiedy napiszę wiersz, nie pytaj
o szczegóły. Nie chcę go stracić
(powinno być: jej, nie, za bardzo
schodzimy w dół, z którego
się nie wygrzebiemy).
Jeśli wszystkie erotyki miałyby dotyczyć jednej kobiety,
jednowymiarowość interpretacji stałaby się patologiczna.
Kiedy więc pytam cię o zdanie,
niech ono będzie proste niczym cymbał grzmiący,
powtórne przyjście pana od przyrody:
kobieta składa się z dosłowności
i w niej ukrywa swoje szanse,
zwierzę futerkowe zagłaskane na śmierć.
Byle nie chodziło o mnie,
jak nie chodzi o ciebie w tym wierszu,
w tym życiu poza zgiełkiem pierwszej prawdy,
której zawierzyłem i zostałem z niczym.
Mówić, mówić, mówić,
dopóki można coś powiedzieć,
dopóki trzeba.
Bez przerwy i na akord.
Statystycznie co któreś słowo
będzie ważne.
Pozwoli wracać
w przyjemnie wyniszczającej trwodze.
Ostatnia szara komórka
Widok próbuje być przejrzysty:
jeśli mężczyzna, to tylko z jedną kobietą.
To jest dom;
to jest kaftan bezpieczeństwa.
Jeśli przymkniesz oko,
nic się nie zmienia.
Jeśli zamkniesz,
pamiętasz rozmieszczenie istot i rzeczy.
I choć sen nie wybawia,
znika w nim ostatnia pustka przed śmiercią.
Czym jest poezja i czym nigdy nie będzie
Kiedy napiszę wiersz, nie pytaj
o szczegóły. Nie chcę go stracić
(powinno być: jej, nie, za bardzo
schodzimy w dół, z którego
się nie wygrzebiemy).
Jeśli wszystkie erotyki miałyby dotyczyć jednej kobiety,
jednowymiarowość interpretacji stałaby się patologiczna.
Kiedy więc pytam cię o zdanie,
niech ono będzie proste niczym cymbał grzmiący,
powtórne przyjście pana od przyrody:
kobieta składa się z dosłowności
i w niej ukrywa swoje szanse,
zwierzę futerkowe zagłaskane na śmierć.
Byle nie chodziło o mnie,
jak nie chodzi o ciebie w tym wierszu,
w tym życiu poza zgiełkiem pierwszej prawdy,
której zawierzyłem i zostałem z niczym.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |