BEZ DWÓCH ZDAŃ... SUKCES (QUIET LITTLE MELODY / W OBCEJ SKÓRZE)
A
A
A
Ukazujący się nakładem Wydawnictwa Komiksowego album „Quiet Little Melody. A Simple Fairytale” Sebastiana Skrobola oraz sygnowane logiem Kultury Gniewu „W obcej skórze” Anny Andruchowicz to dwa bardzo ciekawe warianty opowieści graficznych, w których poetyka fantasmagorycznej baśni podporządkowana została formule komiksu niemego.
Nie chodź sama do lasu („Quiet Little Melody. A Simple Fairytale”)
Duży zły wilk, wyjątkowo wredna Baba Jaga oraz dusze zaginionych dzieci – to zaledwie przykładowe „atrakcje” czekające na współczesnego Czerwonego Kapturka, wyruszającego z niebezpieczną misją prowadzącą wprost do serca mrocznego matecznika. Stacyjny charakter wyprawy (podczas której dziewczynka napotyka zarówno magiczne artefakty oraz bajkowych pomocników, jak również liczne niebezpieczeństwa) wyznacza narracyjną ramę opowieści Sebastiana Skrobola. Autor świetnie buduje dramaturgię, podkreślającą symboliczne znaczenie rytuału, w którym uczestniczy protagonistka komiksu opatrzonego anglojęzycznym tytułem. Rozpisana na cztery akty oraz utkana z intertekstualnych „smaczków” oniryczna eskapada ma bowiem na celu udowodnienie odwagi dziewczynki oraz jej gotowości do poświęcenia w imię wyższych racji, takich jak odpowiedzialność czy miłość.
Podszyta psychoanalizą „Quiet Little Melody. A Simple Fairytale” to cienisty, lecz bez wątpienia smakowity destylat grozy zawartej w popularnych ludowych opowieściach, baśniach i legendach. Nie trzeba dodawać, że siłą życiową albumu Skrobola jest obraz – zarówno zapierające dech w piersiach plansze (vide: scena wkraczania Czerwonego Kapturka do kniei pełnej wijących się ostrokrzewów), jak również dynamiczne sekwencje kadrów, sprawnie budujące atmosferę permanentnego zagrożenia oraz bezwiednie następujących metamorfoz upiornego krajobrazu. A finałowa konfrontacja bohaterki z Babą Jagą naprawdę przyprawia o gęsią skórkę.
Wizualna oprawa tomu wiele zawdzięcza kapitalnej kolorystyce. Główną barwną dominantą „Quiet Little Melody. A Simple Fairytale” jest szmaragdowa zieleń, aczkolwiek w partiach retrospekcji (ukazujących smutny los Jasia i Małgosi oraz okoliczności motywujące protagonistkę do rozpoczęcia podróży) autor wykorzystuje kolejno intensywną czerwień oraz chłodny odcień błękitu. Komiks Sebastiana Skrobola jest nie lada gratką dla wszystkich miłośników groteskowych dzieł Tima Burtona, chociaż, patrząc na kompozycję poszczególnych kadrów czy profile postaci, równie ważna wydaje się inspiracja dorobkiem Mike’a Mignoli. Jedno jest pewne: „Quiet Little Melody. A Simple Fairytale” to niemalże gotowy storyboard dla każdego, kto pokusiłby się o przełożenie tej graficznej perełki na język pierwszorzędnej animacji.
Towarzystwo wilków („W obcej skórze”)
Życie czworonogiego drapieżnika nie jest łatwe, ba, czasem pełne jest wydarzeń, od których sierść się jeży na grzbiecie. O prawdziwości tych słów może się przekonać każdy, kto sięgnie po ekskluzywnie wydany album Anny Andruchowicz, będący ukoronowaniem studiów rodzimej artystki na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Bohaterem tej niezwykle poetyckiej opowieści jest samotny wilk, który na swojej drodze napotyka imponującą gabarytami bestię o ciele pokrytym dziwnymi naroślami przypominającymi kolce. Konsekwencje tego zdarzenia stanowią główną oś dramaturgii tomu (na marginesie oferującego dynamiczną, choć nie pozbawioną chwil wyciszenia narrację), w którym fabuła zdecydowanie pełni podrzędną rolę w stosunku do plastycznego waloru komiksu.
„W obcej skórze” to w głównej mierze pozycja do kontemplacji, w czym olbrzymia zasługa impresyjnych, utrzymanych w czarno-białej tonacji prac Anny Andruchowicz. Bogactwo grafitowych półcieni oraz precyzja kreski, zdolnej uchwycić zaskakujące detale, surowe piękno natury czy emocjonalne niuanse zwierzęco-fantastycznych bohaterów, stanowią o estetycznej perfekcji dzieła, będącego skądinąd apelującą do emocji czytelnika przypowieścią o Innym.
Równocześnie „W obcej skórze” można odczytywać jako mroczną baśń z (nie tylko) wilkami w roli głównej, między kadrami poruszającej problem wykluczenia, nietolerancji, samotności i konieczności walki o przetrwanie w dzikim, pierwotnym świecie rządzącym się okrutnymi prawami. Ale graficzny majstersztyk Anny Andruchowicz jest także uniwersalną opowieścią o przyjaźni, lojalności i poszukiwaniu swojego miejsca w niekończącym się cyklu przemian, ustanawiających naturalny porządek wszechrzeczy.
Nie chodź sama do lasu („Quiet Little Melody. A Simple Fairytale”)
Duży zły wilk, wyjątkowo wredna Baba Jaga oraz dusze zaginionych dzieci – to zaledwie przykładowe „atrakcje” czekające na współczesnego Czerwonego Kapturka, wyruszającego z niebezpieczną misją prowadzącą wprost do serca mrocznego matecznika. Stacyjny charakter wyprawy (podczas której dziewczynka napotyka zarówno magiczne artefakty oraz bajkowych pomocników, jak również liczne niebezpieczeństwa) wyznacza narracyjną ramę opowieści Sebastiana Skrobola. Autor świetnie buduje dramaturgię, podkreślającą symboliczne znaczenie rytuału, w którym uczestniczy protagonistka komiksu opatrzonego anglojęzycznym tytułem. Rozpisana na cztery akty oraz utkana z intertekstualnych „smaczków” oniryczna eskapada ma bowiem na celu udowodnienie odwagi dziewczynki oraz jej gotowości do poświęcenia w imię wyższych racji, takich jak odpowiedzialność czy miłość.
Podszyta psychoanalizą „Quiet Little Melody. A Simple Fairytale” to cienisty, lecz bez wątpienia smakowity destylat grozy zawartej w popularnych ludowych opowieściach, baśniach i legendach. Nie trzeba dodawać, że siłą życiową albumu Skrobola jest obraz – zarówno zapierające dech w piersiach plansze (vide: scena wkraczania Czerwonego Kapturka do kniei pełnej wijących się ostrokrzewów), jak również dynamiczne sekwencje kadrów, sprawnie budujące atmosferę permanentnego zagrożenia oraz bezwiednie następujących metamorfoz upiornego krajobrazu. A finałowa konfrontacja bohaterki z Babą Jagą naprawdę przyprawia o gęsią skórkę.
Wizualna oprawa tomu wiele zawdzięcza kapitalnej kolorystyce. Główną barwną dominantą „Quiet Little Melody. A Simple Fairytale” jest szmaragdowa zieleń, aczkolwiek w partiach retrospekcji (ukazujących smutny los Jasia i Małgosi oraz okoliczności motywujące protagonistkę do rozpoczęcia podróży) autor wykorzystuje kolejno intensywną czerwień oraz chłodny odcień błękitu. Komiks Sebastiana Skrobola jest nie lada gratką dla wszystkich miłośników groteskowych dzieł Tima Burtona, chociaż, patrząc na kompozycję poszczególnych kadrów czy profile postaci, równie ważna wydaje się inspiracja dorobkiem Mike’a Mignoli. Jedno jest pewne: „Quiet Little Melody. A Simple Fairytale” to niemalże gotowy storyboard dla każdego, kto pokusiłby się o przełożenie tej graficznej perełki na język pierwszorzędnej animacji.
Towarzystwo wilków („W obcej skórze”)
Życie czworonogiego drapieżnika nie jest łatwe, ba, czasem pełne jest wydarzeń, od których sierść się jeży na grzbiecie. O prawdziwości tych słów może się przekonać każdy, kto sięgnie po ekskluzywnie wydany album Anny Andruchowicz, będący ukoronowaniem studiów rodzimej artystki na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Bohaterem tej niezwykle poetyckiej opowieści jest samotny wilk, który na swojej drodze napotyka imponującą gabarytami bestię o ciele pokrytym dziwnymi naroślami przypominającymi kolce. Konsekwencje tego zdarzenia stanowią główną oś dramaturgii tomu (na marginesie oferującego dynamiczną, choć nie pozbawioną chwil wyciszenia narrację), w którym fabuła zdecydowanie pełni podrzędną rolę w stosunku do plastycznego waloru komiksu.
„W obcej skórze” to w głównej mierze pozycja do kontemplacji, w czym olbrzymia zasługa impresyjnych, utrzymanych w czarno-białej tonacji prac Anny Andruchowicz. Bogactwo grafitowych półcieni oraz precyzja kreski, zdolnej uchwycić zaskakujące detale, surowe piękno natury czy emocjonalne niuanse zwierzęco-fantastycznych bohaterów, stanowią o estetycznej perfekcji dzieła, będącego skądinąd apelującą do emocji czytelnika przypowieścią o Innym.
Równocześnie „W obcej skórze” można odczytywać jako mroczną baśń z (nie tylko) wilkami w roli głównej, między kadrami poruszającej problem wykluczenia, nietolerancji, samotności i konieczności walki o przetrwanie w dzikim, pierwotnym świecie rządzącym się okrutnymi prawami. Ale graficzny majstersztyk Anny Andruchowicz jest także uniwersalną opowieścią o przyjaźni, lojalności i poszukiwaniu swojego miejsca w niekończącym się cyklu przemian, ustanawiających naturalny porządek wszechrzeczy.
Sebastian Skrobol: „Quiet Little Melody. A Simple Fairytale”. Wydawnictwo Komiksowe. Warszawa 2014.
Anna Andruchowicz: „W obcej skórze”. Wydawnictwo Kultura Gniewu. Warszawa 2014.
Anna Andruchowicz: „W obcej skórze”. Wydawnictwo Kultura Gniewu. Warszawa 2014.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |