GRYZETKA I APASZE (DZIEWCZYNA Z PANAMY)
A
A
A
Paryż schyłku XIX wieku. W mieście panoszy się występek, w czym niemała zasługa antagonizujących ze sobą grup przestępczych, których członkowie (zwani apaszami) dumnie noszą na szyjach charakterystyczne chustki. Podczas plenerowej potańcówki dochodzi do brutalnego starcia między ferajną Cyfr a gangiem Zabijaków. Przypadkowym katalizatorem zdarzenia staje się śliczna Amélie Hélie, wpadająca w oko zarówno ponętnej prostytutce zwanej Piękną Heleną, jak i poczciwemu młodzieńcowi o imieniu Matelot. Zauroczony blondwłosą dziewoją chłopak oferuje jej skromne, choć uczciwe życie we dwoje. Jednak pochodzącej z nizin społecznych Amélie szybko nudzi się egzystencja żony ślusarza, nie mówiąc już o tym, że bohaterka wcale nie czuje potrzeby zostania matką ani zaharowującą się praczką (którą notabene była jej rodzicielka). Nic więc dziwnego, że piękność o porcelanowo białej skórze opuszcza nieszczęśnika, wikłając się w erotyczną relację ze znaną kurtyzaną.
Mając pełną świadomość, że przy swoim statusie społecznym (oraz nastawieniu) i tak skończy na ulicy, Amélie rozpoczyna żywot tytułowej „dziewczyny z Panamy” (tak w przestępczym slangu określano paryską nierządnicę). Jednak wykonywanie najstarszego zawodu świata to nie bułka z masłem – o czym bohaterka przekonuje się na własnej skórze za sprawą Bouchona: przystojnego, lecz całkowicie nieprzewidywalnego alfonsa. Kiedy mężczyzna wraz z kompanem próbuje przykładnie ukarać lekko zagubioną gryzetkę, do akcji wkracza Manda de la Courtille, szef ferajny z ulicy Orteux, który w równym stopniu potrafi prawić komplementy, co operować nożem. Zakochana w swym obrońcy Złotowłosa – z dnia na dzień ciesząca się coraz większą popularnością w nadsekwańskim półświatku – otwarcie kwestionuje fakt, że nie jest jedyną kobietą w życiu wąsatego zabijaki. Żeby było ciekawiej, wdzięki „pastereczki” przykuwają uwagę rozśpiewanego (oraz finezyjnie wytatuowanego) lidera gangu Popinków, François-Dominique’a Lecy. Jak nietrudno zgadnąć, konieczność konfrontacji absztyfikantów Amélie jest bardziej niż pewna.
„Dziewczyna z Panamy” to luźno inspirowana losami Amélie Hélie (która zakończyła swój barwny żywot w latach trzydziestych XX wieku jako stateczna mężatka) komiksowa opowieść przygotowana przez Laurenta Galandona. Francuski scenarzysta – spec od fabuł eksponujących motyw walki jednostki z okowami tradycji, społeczeństwa, systemu politycznego czy losu – roztacza przed czytelnikiem wizję dekadenckiego Paryża (ściślej: jego wstydliwego podbrzusza), będącego sceną prawdziwej (tragi)komedii ludzkiej, pełnej niebezpiecznych związków, zdrad, przemocy i bezkompromisowej walki o przetrwanie. Warto zaznaczyć, że konstruując dialogi Galandon garściami czerpał z lingwistycznego bogactwa ówczesnej gwary oraz przestępczego żargonu „Panamy” – w polskim tłumaczeniu wykorzystano natomiast rodzime odpowiedniki zapożyczone z języka warszawskiego półświatka.
Sprawna, choć niewątpliwie pieprzna fabuła (w kilku partiach przekształcająca lekturę w iście wojerystyczny spektakl) dużo zawdzięcza solidnym pracom polskiego artysty, Zbigniewa Kasprzaka. Ilustrator popularnej serii o perypetiach Yansa (którą przejął w schedzie po Grzegorzu Rosińskim) oraz neo-noirowego cyklu „Halloween Blues” sumiennie rekonstruuje społeczno-kulturowy pejzaż francuskiej stolicy, z powodzeniem stylizując wybrane plansze na sensacyjne okładki niedzielnych wydań paryskiego dziennika „Le Petit Journal”. Charakterystyczna kreska Kasa ciekawie dookreśla psychologiczne profile bohaterów, których oblicza rezonują bogactwem emocji. Precyzyjnie dobrana paleta barw – ukłon w stronę Grażyny „Grazy” Kasprzak – to kolejny atut „Dziewczyny z Panamy”, która bez problemu powinna zjednać sobie sympatię amatorów naturalistycznych fabuł, melodramatów o silnym zabarwieniu erotycznym oraz osadzonych w historycznej scenerii krwawych dramatów gangsterskich.
Mając pełną świadomość, że przy swoim statusie społecznym (oraz nastawieniu) i tak skończy na ulicy, Amélie rozpoczyna żywot tytułowej „dziewczyny z Panamy” (tak w przestępczym slangu określano paryską nierządnicę). Jednak wykonywanie najstarszego zawodu świata to nie bułka z masłem – o czym bohaterka przekonuje się na własnej skórze za sprawą Bouchona: przystojnego, lecz całkowicie nieprzewidywalnego alfonsa. Kiedy mężczyzna wraz z kompanem próbuje przykładnie ukarać lekko zagubioną gryzetkę, do akcji wkracza Manda de la Courtille, szef ferajny z ulicy Orteux, który w równym stopniu potrafi prawić komplementy, co operować nożem. Zakochana w swym obrońcy Złotowłosa – z dnia na dzień ciesząca się coraz większą popularnością w nadsekwańskim półświatku – otwarcie kwestionuje fakt, że nie jest jedyną kobietą w życiu wąsatego zabijaki. Żeby było ciekawiej, wdzięki „pastereczki” przykuwają uwagę rozśpiewanego (oraz finezyjnie wytatuowanego) lidera gangu Popinków, François-Dominique’a Lecy. Jak nietrudno zgadnąć, konieczność konfrontacji absztyfikantów Amélie jest bardziej niż pewna.
„Dziewczyna z Panamy” to luźno inspirowana losami Amélie Hélie (która zakończyła swój barwny żywot w latach trzydziestych XX wieku jako stateczna mężatka) komiksowa opowieść przygotowana przez Laurenta Galandona. Francuski scenarzysta – spec od fabuł eksponujących motyw walki jednostki z okowami tradycji, społeczeństwa, systemu politycznego czy losu – roztacza przed czytelnikiem wizję dekadenckiego Paryża (ściślej: jego wstydliwego podbrzusza), będącego sceną prawdziwej (tragi)komedii ludzkiej, pełnej niebezpiecznych związków, zdrad, przemocy i bezkompromisowej walki o przetrwanie. Warto zaznaczyć, że konstruując dialogi Galandon garściami czerpał z lingwistycznego bogactwa ówczesnej gwary oraz przestępczego żargonu „Panamy” – w polskim tłumaczeniu wykorzystano natomiast rodzime odpowiedniki zapożyczone z języka warszawskiego półświatka.
Sprawna, choć niewątpliwie pieprzna fabuła (w kilku partiach przekształcająca lekturę w iście wojerystyczny spektakl) dużo zawdzięcza solidnym pracom polskiego artysty, Zbigniewa Kasprzaka. Ilustrator popularnej serii o perypetiach Yansa (którą przejął w schedzie po Grzegorzu Rosińskim) oraz neo-noirowego cyklu „Halloween Blues” sumiennie rekonstruuje społeczno-kulturowy pejzaż francuskiej stolicy, z powodzeniem stylizując wybrane plansze na sensacyjne okładki niedzielnych wydań paryskiego dziennika „Le Petit Journal”. Charakterystyczna kreska Kasa ciekawie dookreśla psychologiczne profile bohaterów, których oblicza rezonują bogactwem emocji. Precyzyjnie dobrana paleta barw – ukłon w stronę Grażyny „Grazy” Kasprzak – to kolejny atut „Dziewczyny z Panamy”, która bez problemu powinna zjednać sobie sympatię amatorów naturalistycznych fabuł, melodramatów o silnym zabarwieniu erotycznym oraz osadzonych w historycznej scenerii krwawych dramatów gangsterskich.
Laurent Galandon, Zbigniew „Kas” Kasprzak: „Dziewczyna z Panamy” („La Fille de Paname”). Tłumaczenie: Maria Mosiewicz. Wydawnictwo Egmont Polska. Warszawa 2014.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |