
O SOWACH I NIETOPERZACH (SZPON. UTRAPIENIE SÓW)
A
A
A
Tajemniczy Szpon towarzyszy czytelnikom „Nowego DC” od pierwszego tomu serii „Batman” zatytułowanego „Trybunał Sów”. Elitarny zabójca, pozostający na usługach tajnej organizacji, jest nieodłącznym elementem jej wieloletniej historii. To zdecydowanie negatywne zbiorowisko postaci doczekało się prawdopodobnie jednego szlachetnego wyjątku: Calvina Rose’a – mistrza ucieczek, który swoje umiejętności szlifował w cyrku. Perypetie owego bohatera wzięli na warsztat scenarzysta James Tynion IV oraz rysownik Guillem March, pobłogosławieni przez kreatorów głównych przygód Człowieka Nietoperza.
Mimo że Batman zalicza tu epizodyczny występ, „Szpon” wpisuje się zarówno w wykreowaną przez Scotta Snydera soap-operę o Trybunale Sów, jak i kultywowaną na łamach pozostałych serii („Detective Comics”, „Mroczny Rycerz”) tendencję do wgłębiania się w topografię Gotham City. Hołdując tym wytycznym, autorzy komiksu stawiają na efektowność, częste zawieszenia akcji, mocne charaktery i spiskową teorię dziejów słynnej metropolii.
James Tynion IV odgrzewa mit o wybrańcu, który – powracając z dalekiego wygnania – ma za zadanie zmotywować innych do walki o wolność, stając się tytułowym Utrapieniem Sów. W starciu ze złowieszczą organizacją Calvinowi Rose pomagają świeżo zapoznany mentor o siwych skroniach (mający rachunki do wyrównania z niecnym stowarzyszeniem) oraz grupa uchodźców z nie mniej sekretnych i zatrważających organizacji rozlokowanych na całym świecie.
Na kartach komiksu dzieje się dużo: poza sensacyjną akcją, dewastacją przestrzeni miejskiej i starciem z Rzeźnikiem z Gotham, nie zabrakło także wątków dotyczących miłości, zdrady, przyjaźni, poświęcenia i nowoczesnej technologii. Początkowo scenarzysta miksuje te składniki bardzo sprawnie – z łatwością wprowadza czytelnika w temat, świetnie opowiadając historię protagonisty oraz określając jego charakter. Z czasem jednak finezja ustępuje miejsca matematyce, logika – pędowi ku puencie, a spokojną narrację wypierają zbyt częste cliffhangery.
Jakkolwiek te cechy mogą wywołać irytację u starszych czytelników, młodszym fanom niezobowiązującej rozrywki powinny sprawić frajdę. Porównując „Utrapienie Sów” do powiązanych z nim albumów spod szyldu „DC The New 52”, wskazałbym na „Imperium Pingwina” oraz „Nocną trwogę”, podkreślając jednak nieco wyższy poziom komiksu Tyniona IV i Guilemma Marcha, których nazwiska widnieją na okładce zaraz za personaliami Scotta Snydera.
Okładka pomija jednak bardzo ważne – a w kontekście graficznym być może najważniejsze – nazwisko. Chodzi o autora rysunków do trzeciego zeszytu historii – Juana Jose Rypa. Podczas gdy March swoim stylem nie wyróżnia się z tłumu (a jedyne, czym imponuje, to ciekawe splash-page), Ryp jest perfekcjonistą, wlewającym w każdy kadr mnóstwo szczegółów. Kilkanaście stron w jego wykonaniu to pokaz precyzji, opanowania i drobiazgowości.
W związku z trzymającym w napięciu zakończeniem (jeden z niewielu udanych cliffhangerów), cieszy fakt, że kolejny – a zarazem ostatni – tom „Szpona” pojawi się w Polsce już w lutym. Być może nie jest to komiks najwyższych lotów, ale niewątpliwie ma swoje momenty, pozytywnie wyróżniając się pośród większości publikowanych w naszym kraju pozycji z „Nowego DC”. Dla fanów Snyderowskich reinterpretacji mitu Człowieka Nietoperza „Utrapienie Sów” – z racji wielu oczywistych nawiązań do „Batmana” – powinno stać się pozycją obowiązkową.
Mimo że Batman zalicza tu epizodyczny występ, „Szpon” wpisuje się zarówno w wykreowaną przez Scotta Snydera soap-operę o Trybunale Sów, jak i kultywowaną na łamach pozostałych serii („Detective Comics”, „Mroczny Rycerz”) tendencję do wgłębiania się w topografię Gotham City. Hołdując tym wytycznym, autorzy komiksu stawiają na efektowność, częste zawieszenia akcji, mocne charaktery i spiskową teorię dziejów słynnej metropolii.
James Tynion IV odgrzewa mit o wybrańcu, który – powracając z dalekiego wygnania – ma za zadanie zmotywować innych do walki o wolność, stając się tytułowym Utrapieniem Sów. W starciu ze złowieszczą organizacją Calvinowi Rose pomagają świeżo zapoznany mentor o siwych skroniach (mający rachunki do wyrównania z niecnym stowarzyszeniem) oraz grupa uchodźców z nie mniej sekretnych i zatrważających organizacji rozlokowanych na całym świecie.
Na kartach komiksu dzieje się dużo: poza sensacyjną akcją, dewastacją przestrzeni miejskiej i starciem z Rzeźnikiem z Gotham, nie zabrakło także wątków dotyczących miłości, zdrady, przyjaźni, poświęcenia i nowoczesnej technologii. Początkowo scenarzysta miksuje te składniki bardzo sprawnie – z łatwością wprowadza czytelnika w temat, świetnie opowiadając historię protagonisty oraz określając jego charakter. Z czasem jednak finezja ustępuje miejsca matematyce, logika – pędowi ku puencie, a spokojną narrację wypierają zbyt częste cliffhangery.
Jakkolwiek te cechy mogą wywołać irytację u starszych czytelników, młodszym fanom niezobowiązującej rozrywki powinny sprawić frajdę. Porównując „Utrapienie Sów” do powiązanych z nim albumów spod szyldu „DC The New 52”, wskazałbym na „Imperium Pingwina” oraz „Nocną trwogę”, podkreślając jednak nieco wyższy poziom komiksu Tyniona IV i Guilemma Marcha, których nazwiska widnieją na okładce zaraz za personaliami Scotta Snydera.
Okładka pomija jednak bardzo ważne – a w kontekście graficznym być może najważniejsze – nazwisko. Chodzi o autora rysunków do trzeciego zeszytu historii – Juana Jose Rypa. Podczas gdy March swoim stylem nie wyróżnia się z tłumu (a jedyne, czym imponuje, to ciekawe splash-page), Ryp jest perfekcjonistą, wlewającym w każdy kadr mnóstwo szczegółów. Kilkanaście stron w jego wykonaniu to pokaz precyzji, opanowania i drobiazgowości.
W związku z trzymającym w napięciu zakończeniem (jeden z niewielu udanych cliffhangerów), cieszy fakt, że kolejny – a zarazem ostatni – tom „Szpona” pojawi się w Polsce już w lutym. Być może nie jest to komiks najwyższych lotów, ale niewątpliwie ma swoje momenty, pozytywnie wyróżniając się pośród większości publikowanych w naszym kraju pozycji z „Nowego DC”. Dla fanów Snyderowskich reinterpretacji mitu Człowieka Nietoperza „Utrapienie Sów” – z racji wielu oczywistych nawiązań do „Batmana” – powinno stać się pozycją obowiązkową.
Scott Snyder, James Tynion IV, Guillem March, Juan Jose Ryp: „Szpon: Utrapienie Sów” („Talon, Vol. 1: Scourge of the Owls”). Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz. Wydawnictwo Egmont Polska. Warszawa 2014.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |