
Z WNĘTRZA (ABARA / BLUE HEAVEN / BERSERK)
A
A
A
Destrukcyjny żywioł czający się pod powierzchnią ludzkiego ciała to wspólna cecha bohaterów nietuzinkowych opowieści graficznych, wydanych w ostatnim czasie nakładem oficyny J.P. Fantastica.
Kości zostały (na)rzucone („Abara. Żebra”)
Sytuacja niczym w rodzimej służbie zdrowia: do placówki zgłasza się pacjent, który, choć ewidentnie wygląda na chorego, nie ma co liczyć na wizytę u lekarza bez wcześniejszej rejestracji (i tak jest jednak w dość komfortowej sytuacji: czas oczekiwania to „zaledwie” dwa tygodnie). Niestety, stan przybysza jest na tyle poważny, że mężczyzna dosłownie eksploduje, co stanowi zwieńczenie jego przemiany w tak zwanego objawieńca. Wśród zmasakrowanych ciał niedoszłych pacjentów oraz na zgliszczach przybytku powstaje biały pustelniak – jeden z wielu ludzkożernych tworów (zatrważających zarówno szybkością, siłą i odpornością, jak i tempem wzrostu oraz umiejętnością teleportacji), których ostatecznym celem jest pochłonięcie mauzoleów stałozmienności: tajemniczych monumentów, od niepamiętnych czasów górujących nad miastem.
Po tym makabrycznym wstępie przenosimy się do hodowli krewetek, gdzie pracuje Denji Itou. Jego fałszywa tożsamość nie jest w stanie zmylić czujności Tadohomy – zakochanej w nim przed laty funkcjonariuszki Departamentu Optonadzorczego, na którego czele stoi ojciec bohaterki. To właśnie w tej instytucji protagonista poddany był intensywnemu treningowi, po którym dobrowolnie przekształcił się w czarnego pustelniaka – pokrytą egzoszkieletem istotę będącą jedyną skuteczną bronią w walce z wygłodniałymi drapieżcami. Kiedy najwyższy optonadzorca dowiaduje się, że jego były podopieczny żyje, wysyła za nim Nayutę – dziewczynę dysponującą tą samą mocą co Denji. W międzyczasie śledztwo w sprawie niepokojących zjawisk prowadzi Sakijima z dywizji karno-taktycznej (unikalnej krzyżówki departamentu policji z FBI), z którym kontaktują się ostatni pozostali przy życiu pracownicy Bractwa Czwartorzędu, starający się ocalić ludzkość przed nadciągającą zagładą.
„Abara. Żebra” Tsutomu Niheiego to sugestywna, brutalna i ponura opowieść, w której krwawe, chwilami aż nazbyt dynamiczne starcia między antagonizującymi ze sobą kreaturami podrasowane zostają kosmiczną grozą w duchu twórczości Howarda Phyllipsa Lovecrafta. Warto podkreślić, że pomimo minorowych tonów manga podszyta jest miejscami surrealistycznym humorem (vide: trio pracowników Bractwa egzystujących pod postaciami kościotrupa w płaszczu, szkieletu ptaka i cudacznego pudełka). Rewelacyjnie dopracowany aspekt przestrzenny kolejnych lokacji oraz pomysłowość w kreowaniu odrażających, niezwykle sugestywnych form białych pustelników (ich czarni rywale prezentują się za to niczym krzyżówki filmowych Alienów z Cenobitami z uniwersum „Hellraisera”) rekompensują chwilami dość mglistą, na pozór pełną niedopowiedzeń fabułę.
Na szczęście z myślą o czytelnikach mających problem ze zorientowaniem się we wszystkich niuansach opowieści Tsutomu Niheiego, na końcu tomu wydawca zamieścił stosowną systematykę. W recenzowanym albumie znalazł się także dodatkowy epizod zatytułowany „Digimortal”, w którym Denji staje naprzeciw siłom stechnicyzowanej inkwizycji oraz służącemu jej duetowi Tolaris-Lataris, nieustępliwym siostrom bliźniaczkom o cybernetycznie zmodyfikowanych ciałach. Mówiąc krótko: widowiskowa naparzanka, która zwięźle dookreśla niezapomnianą wizję brudnego, opresyjnego świata.
Błękitne wody piekła („Blue Heaven”)
Wiadomo, że książek nie powinno się oceniać po okładce. Jednak emanujące różnymi odcieniami błękitu obwoluty trzyczęściowego dreszczowca Tsutomu Takahashiego naprawdę przykuwają uwagę, zachęcając do choćby pobieżnego przejrzenia owej mangi. I zapewniam, że na przekartkowaniu się nie skończy. Autor bowiem z powodzeniem zachęca nas do wspólnego rejsu tytułowym liniowcem – luksusową, największą na świecie jednostką pomyślaną jako raj na wodzie dla możnych tego świata. Kiedy na pokładzie „Blue Heaven” pasażerowie nurzają się w zbytku wszelakim, jeden z oficerów dostrzega dryfujący kuter rybacki. Zgodnie z sugestią kapitana, do obiektu wysłana zostaje szalupa ratunkowa, której załoga odnajduje na miejscu dwóch rozbitków oraz ślady niedawnej masakry (choć bez ewidentnych dowodów w postaci zwłok). Jeden z ocalonych jest skrajnie wycieńczony, drugi natomiast bardzo szybko dochodzi do siebie, sprytnie znikając w tłumie uczestników rejsu. A ci wkrótce stają się pionkami w bezpardonowej grze toczonej między dwiema siłami, dla których ludzkie życie nie ma żadnego znaczenia.
Całkiem przekonujący bohaterowie, którzy w kryzysowej sytuacji dają z siebie wszystko, galeria wyjątkowo pokręconych szwarccharakterów, trzymająca w napięciu fabuła obfitująca w (nie)oczekiwane zwroty akcji oraz niezłe dialogi – rozpisane na trzy tomy dzieło Tsutomu Takahashiego jest współczesną przypowieścią o ciemnych stronach ludzkiej natury, instynkcie przetrwania, jak i niedoskonałości tworzonych przez człowieka systemów mających na celu okiełznanie wszechobecnych sił chaosu. Pomimo sporej objętości „Blue Heaven” pozostaje przykładem kameralnej lektury, garściami czerpiącej także ze sfery X muzy, o czym przekonają się ci czytelnicy, którym nieobce są takie tytuły, jak „Martwa cisza” Phillipa Noyce’a czy „Oldboy” Park Chan-wooka. Swoistym deserem po tym infernalnym miszmaszu gatunkowych konwencji są dwie bonusowe historie z udziałem Sheili oraz Saia – pary buntowników z wyboru, którzy niczym Bonnie i Clyde spełniają się w etosie wykolejeńców biorących pod obcas literę prawa. Chociaż te kryminalno-melodramatyczne nowelki odstają poziomem od perypetii straceńców z „Blue Haeven”, niewątpliwie wpisują się w dość pesymistyczną refleksję mangaki na temat jądra ciemności bijącego w każdym z nas.
Lewa ręka zniszczenia („Berserk”)
Uwodzicielska piękność będąca de facto piekielną kreaturą, obleśne inkuby, żywe truposze czy krwiożerczy watażka przeobrażający się w humanoidalną kobrę – to codzienna pożywka chmurnego cynika Gutsa, zwanego Czarnym Szermierzem. Naznaczony przeklętym znamieniem oraz dźwigający brzemię niejasnej przeszłości wojownik przemierza świat, polując na złowrogich Apostołów, po drodze zawzięcie odpierając ataki ze strony nie mniej bluźnierczych potęg. Mając za towarzysza wyjątkowo namolnego elfa o imieniu Puck, charyzmatyczny protagonista o żelaznej dłoni co rusz wikła się w kłopoty, z których wydostaje się z właściwym sobie wdziękiem: przeszywając wrogów serią bełtów wystrzeliwanych z militarnej protezy lub rozcinając ich na dwoje za pomocą klingi, której gabaryty dosłownie zbijają z nóg.
Epizodyczna, poprzetykana reminiscencjami struktura opowieści Kentarou Miury (rozpoczynającej się od gorącej sceny erotycznej) wprowadza czytelnika w realia świata, w którym na pierwszy rzut oka mogą przetrwać tylko najsilniejsi lub najbardziej przebiegli. Epicka przygoda, groza, humor, jatka i soczyste dialogi stanowią najjaśniejsze punkty pierwszego tomu powstającej od ćwierćwiecza serii, na którą powinni się skusić miłośnicy opowieści spod znaku magii i miecza, ale także fani kultowej „Armii Ciemności”. W skrócie: obietnica długoterminowej, dobrej rozrywki.
Kości zostały (na)rzucone („Abara. Żebra”)
Sytuacja niczym w rodzimej służbie zdrowia: do placówki zgłasza się pacjent, który, choć ewidentnie wygląda na chorego, nie ma co liczyć na wizytę u lekarza bez wcześniejszej rejestracji (i tak jest jednak w dość komfortowej sytuacji: czas oczekiwania to „zaledwie” dwa tygodnie). Niestety, stan przybysza jest na tyle poważny, że mężczyzna dosłownie eksploduje, co stanowi zwieńczenie jego przemiany w tak zwanego objawieńca. Wśród zmasakrowanych ciał niedoszłych pacjentów oraz na zgliszczach przybytku powstaje biały pustelniak – jeden z wielu ludzkożernych tworów (zatrważających zarówno szybkością, siłą i odpornością, jak i tempem wzrostu oraz umiejętnością teleportacji), których ostatecznym celem jest pochłonięcie mauzoleów stałozmienności: tajemniczych monumentów, od niepamiętnych czasów górujących nad miastem.
Po tym makabrycznym wstępie przenosimy się do hodowli krewetek, gdzie pracuje Denji Itou. Jego fałszywa tożsamość nie jest w stanie zmylić czujności Tadohomy – zakochanej w nim przed laty funkcjonariuszki Departamentu Optonadzorczego, na którego czele stoi ojciec bohaterki. To właśnie w tej instytucji protagonista poddany był intensywnemu treningowi, po którym dobrowolnie przekształcił się w czarnego pustelniaka – pokrytą egzoszkieletem istotę będącą jedyną skuteczną bronią w walce z wygłodniałymi drapieżcami. Kiedy najwyższy optonadzorca dowiaduje się, że jego były podopieczny żyje, wysyła za nim Nayutę – dziewczynę dysponującą tą samą mocą co Denji. W międzyczasie śledztwo w sprawie niepokojących zjawisk prowadzi Sakijima z dywizji karno-taktycznej (unikalnej krzyżówki departamentu policji z FBI), z którym kontaktują się ostatni pozostali przy życiu pracownicy Bractwa Czwartorzędu, starający się ocalić ludzkość przed nadciągającą zagładą.
„Abara. Żebra” Tsutomu Niheiego to sugestywna, brutalna i ponura opowieść, w której krwawe, chwilami aż nazbyt dynamiczne starcia między antagonizującymi ze sobą kreaturami podrasowane zostają kosmiczną grozą w duchu twórczości Howarda Phyllipsa Lovecrafta. Warto podkreślić, że pomimo minorowych tonów manga podszyta jest miejscami surrealistycznym humorem (vide: trio pracowników Bractwa egzystujących pod postaciami kościotrupa w płaszczu, szkieletu ptaka i cudacznego pudełka). Rewelacyjnie dopracowany aspekt przestrzenny kolejnych lokacji oraz pomysłowość w kreowaniu odrażających, niezwykle sugestywnych form białych pustelników (ich czarni rywale prezentują się za to niczym krzyżówki filmowych Alienów z Cenobitami z uniwersum „Hellraisera”) rekompensują chwilami dość mglistą, na pozór pełną niedopowiedzeń fabułę.
Na szczęście z myślą o czytelnikach mających problem ze zorientowaniem się we wszystkich niuansach opowieści Tsutomu Niheiego, na końcu tomu wydawca zamieścił stosowną systematykę. W recenzowanym albumie znalazł się także dodatkowy epizod zatytułowany „Digimortal”, w którym Denji staje naprzeciw siłom stechnicyzowanej inkwizycji oraz służącemu jej duetowi Tolaris-Lataris, nieustępliwym siostrom bliźniaczkom o cybernetycznie zmodyfikowanych ciałach. Mówiąc krótko: widowiskowa naparzanka, która zwięźle dookreśla niezapomnianą wizję brudnego, opresyjnego świata.
Błękitne wody piekła („Blue Heaven”)
Wiadomo, że książek nie powinno się oceniać po okładce. Jednak emanujące różnymi odcieniami błękitu obwoluty trzyczęściowego dreszczowca Tsutomu Takahashiego naprawdę przykuwają uwagę, zachęcając do choćby pobieżnego przejrzenia owej mangi. I zapewniam, że na przekartkowaniu się nie skończy. Autor bowiem z powodzeniem zachęca nas do wspólnego rejsu tytułowym liniowcem – luksusową, największą na świecie jednostką pomyślaną jako raj na wodzie dla możnych tego świata. Kiedy na pokładzie „Blue Heaven” pasażerowie nurzają się w zbytku wszelakim, jeden z oficerów dostrzega dryfujący kuter rybacki. Zgodnie z sugestią kapitana, do obiektu wysłana zostaje szalupa ratunkowa, której załoga odnajduje na miejscu dwóch rozbitków oraz ślady niedawnej masakry (choć bez ewidentnych dowodów w postaci zwłok). Jeden z ocalonych jest skrajnie wycieńczony, drugi natomiast bardzo szybko dochodzi do siebie, sprytnie znikając w tłumie uczestników rejsu. A ci wkrótce stają się pionkami w bezpardonowej grze toczonej między dwiema siłami, dla których ludzkie życie nie ma żadnego znaczenia.
Całkiem przekonujący bohaterowie, którzy w kryzysowej sytuacji dają z siebie wszystko, galeria wyjątkowo pokręconych szwarccharakterów, trzymająca w napięciu fabuła obfitująca w (nie)oczekiwane zwroty akcji oraz niezłe dialogi – rozpisane na trzy tomy dzieło Tsutomu Takahashiego jest współczesną przypowieścią o ciemnych stronach ludzkiej natury, instynkcie przetrwania, jak i niedoskonałości tworzonych przez człowieka systemów mających na celu okiełznanie wszechobecnych sił chaosu. Pomimo sporej objętości „Blue Heaven” pozostaje przykładem kameralnej lektury, garściami czerpiącej także ze sfery X muzy, o czym przekonają się ci czytelnicy, którym nieobce są takie tytuły, jak „Martwa cisza” Phillipa Noyce’a czy „Oldboy” Park Chan-wooka. Swoistym deserem po tym infernalnym miszmaszu gatunkowych konwencji są dwie bonusowe historie z udziałem Sheili oraz Saia – pary buntowników z wyboru, którzy niczym Bonnie i Clyde spełniają się w etosie wykolejeńców biorących pod obcas literę prawa. Chociaż te kryminalno-melodramatyczne nowelki odstają poziomem od perypetii straceńców z „Blue Haeven”, niewątpliwie wpisują się w dość pesymistyczną refleksję mangaki na temat jądra ciemności bijącego w każdym z nas.
Lewa ręka zniszczenia („Berserk”)
Uwodzicielska piękność będąca de facto piekielną kreaturą, obleśne inkuby, żywe truposze czy krwiożerczy watażka przeobrażający się w humanoidalną kobrę – to codzienna pożywka chmurnego cynika Gutsa, zwanego Czarnym Szermierzem. Naznaczony przeklętym znamieniem oraz dźwigający brzemię niejasnej przeszłości wojownik przemierza świat, polując na złowrogich Apostołów, po drodze zawzięcie odpierając ataki ze strony nie mniej bluźnierczych potęg. Mając za towarzysza wyjątkowo namolnego elfa o imieniu Puck, charyzmatyczny protagonista o żelaznej dłoni co rusz wikła się w kłopoty, z których wydostaje się z właściwym sobie wdziękiem: przeszywając wrogów serią bełtów wystrzeliwanych z militarnej protezy lub rozcinając ich na dwoje za pomocą klingi, której gabaryty dosłownie zbijają z nóg.
Epizodyczna, poprzetykana reminiscencjami struktura opowieści Kentarou Miury (rozpoczynającej się od gorącej sceny erotycznej) wprowadza czytelnika w realia świata, w którym na pierwszy rzut oka mogą przetrwać tylko najsilniejsi lub najbardziej przebiegli. Epicka przygoda, groza, humor, jatka i soczyste dialogi stanowią najjaśniejsze punkty pierwszego tomu powstającej od ćwierćwiecza serii, na którą powinni się skusić miłośnicy opowieści spod znaku magii i miecza, ale także fani kultowej „Armii Ciemności”. W skrócie: obietnica długoterminowej, dobrej rozrywki.
Tsutomu Nihei: „Abara. Żebra” („Abara”). Tłumaczenie: Paweł „Rep” Dybała. Wydawnictwo J.P. Fantastica. Mierzyn 2014.
Tsutomu Takahashi: „Blue Heaven” („Blue Heaven”). Tłumaczenie: Paweł „Rep” Dybała. Wydawnictwo J.P. Fantastica. Mierzyn 2014.
Kentarou Miura: „Berserk” („Berserk”). Tłumaczenie: Paweł „Rep” Dybała. Wydawnictwo J.P. Fantastica. Mierzyn 2014.
Tsutomu Takahashi: „Blue Heaven” („Blue Heaven”). Tłumaczenie: Paweł „Rep” Dybała. Wydawnictwo J.P. Fantastica. Mierzyn 2014.
Kentarou Miura: „Berserk” („Berserk”). Tłumaczenie: Paweł „Rep” Dybała. Wydawnictwo J.P. Fantastica. Mierzyn 2014.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |