ZEW WILKA MORSKIEGO (BRUCE J. HAWKER. WYDAWNIE ZBIORCZE. TOM 2)
A
A
A
Bohater bitwy morskiej pod Abukirem, dostrzeżony i doceniony przez samego admirała Horatio Nelsona. Otoczony subtelną aurą tajemniczości dwudziestoletni młodzian, którego bujna biała czupryna sugeruje, że w ciągu stosukowo krótkiego żywota doświadczył już niejednego. Charyzmatyczny oficer będący żywym potwierdzeniem dewizy, że co cię nie zabije, uczyni cię silniejszym. Wszak „złamana” przez zwierzchników kariera, odrzucenie przez ojczyma, zerwane zaręczyny oraz nieustannie towarzyszące bohaterowi widmo śmierci nie są w stanie pognębić honorowego marynarza, z podniesionym czołem stającego w obliczu wyroków ludzi i losu. W dodatku zawsze może on liczyć na atencję przedstawicielek płci pięknej.
Powołany do życia w 1975 roku Bruce J. Hawker to (metaforycznie rzecz ujmując) nieodrodny syn Williama Vance’a, belgijskiego scenarzysty oraz rysownika, od najmłodszych lat pasjonującego się żeglarstwem oraz historią angielskiej marynarki wojennej. W pamięci autora pozostała także lektura komiksowej adaptacji przygód Horatio Hornblowera, protagonisty prozatorskiego cyklu Cecila Scotta Forestera. Swoistą rozbiegówką przed (osadzonymi w kulturowym pejzażu XIX wieku) komiksowymi opowieściami o dzielnym wilku morskim były perypetie innego brytyjskiego oficera, Howarda Flynna, które (ze względów cenzuralnych) nie posiadały jeszcze owego „pazura”, tak widocznego w przypadku nowej serii, początkowo drukowanej w tygodniku „Femmes d’Aujourd’hui” (1976-1977), a następnie na łamach magazynu „Tintin”.
Albumowy „Kurs na Gibraltar” (obrany w 1981 roku) okazał się wielkim sukcesem, przynoszącym sporo czytelniczej satysfakcji nie tylko zagorzałym miłośnikom historyczno-marynistycznych fabuł. Epizod, w którym Hawker obejmuje dowództwo nad okrętem eskortującym dwa statki handlowe sekretnie załadowane bronią i amunicją przeznaczoną dla bazy kontrolującej Morze Śródziemne, wprowadza nie tylko dramatis personae powracające w kolejnych odsłonach serii (vide: porucznik George Lund), lecz także ustanawia dramaturgiczno-estetyczny wzorzec konsekwentnie wykorzystywany przez Vance’a w odcinkach „Potępieńcy” (w którym pojawia się piękna Andaluzyjka Rawena) czy „Press Gang”.
Historyczną erudycję autor sprawnie dopasowywał do wymogów pisanych przez siebie scenariuszy, oferujących niezłe dialogi (pełne marynistycznego żargonu), wartkie tempo akcji oraz fabularne „twisty”. Doskonała znajomość minionych realiów znajdowała odzwierciedlenie w wizualnym aspekcie komiksowego cyklu, konsekwentnie kolorowanego przez małżonkę artysty, Petrę. Pieczołowita rekonstrukcja budowy okrętów nadawała opowieściom posmaku autentyzmu, przejawiającego się także w świetnie kadrowanych scenach morskich manewrów czy pojedynków z udziałem brytyjskich i hiszpańskich jednostek. William Vance osiągnął mistrzostwo w ilustrowaniu spienionego żywiołu, jawiącego się zarówno jako fascynująca siła natury, jak i destrukcyjna potęga.
Trzy pierwsze odcinki opowieści o Hawkerze powróciły na polski rynek w ekskluzywnym tomie zbiorczym sygnowanym logiem wydawnictwa Ongrys. Rzetelne dossier dotyczące okoliczności powstania serii, galeria szkiców, okładek, ilustracji, pierwotnych wersji plansz, bonusowe materiały oraz beczka ciekawostek – wydrukowany na kredowym papierze i zamknięty w twardej oprawie wolumin stanowił doskonały prezent zarówno dla fanów cyklu, jak również dla czytelników dotąd nie zaznajomionych z belgijskim klasykiem. W tym roku oficyna zaprezentowała drugi, nie mniej elegancki integral z czterema dalszymi odsłonami przygód Bruce’a, współtworzonymi przez André-Paula Duchâteau.
Co prawda belgijski scenarzysta (anonimowo) partycypował przy tworzeniu „Press Gangu”, dopiero jednak w datowanej na rok 1986 „Układance” oraz jej bezpośredniej kontynuacji „Wszystko albo nic” przejął pisarskie stery przy pełnym błogosławieństwie dotychczasowego kapitana, pochłoniętego pracą nad słynną „XIII”. We wspomnianych epizodach Duchâteau wysyła załogę Hawkera na karkołomną (i dla większości ekipy ostatnią w życiu) misję odzyskania i dostarczenia do Anglii śmiercionośnej broni-układanki, złożonej z zagadkowych komponentów. Te natomiast znajdują się w skrzyniach, na które chrapkę ma banda rozbójników dowodzonych przez bezwzględnego Teixido. Szczęśliwie bohater ma po swojej stronie piękną, choć tajemniczą łączniczkę Dianę Summerville, niepotrafiącą oprzeć się urokowi białowłosego oficera.
Przyzwoite tempo akcji obu epizodów (tym razem trup ściele się gęsto) oraz rewelacyjne ilustracje (vide: sekwencje plenerowe, głównie rozgrywające się na stałym lądzie – pomijając widowiskowe starcie w drugim z albumów, toczące się o tytułową stawkę) w znaczny sposób rekompensują zaskakującą sztuczność większości partii dialogowych, szczególnie tych z udziałem atrakcyjnej protagonistki. Prymat urody nad inteligencją cechuje także Angie „Red Lady” McCloud, rudowłosą heroinę odgrywającą skądinąd znaczącą rolę w londyńskich perypetiach Bruce’a zmuszonego do konfrontacji z bandą „Nocnych katów”, niecnie porywających jego ojczyma. Ukazany na kartach „Piekielnego królestwa” finał starcia z szajką zakapturzonych kidnaperów pozostawił czytelnika z nadzieją na kontynuację przygód Hawkera, ale i z poczuciem niedosytu.
W dwóch ostatnich zeszytach Duchâteau w zasadzie całkowicie zrezygnował z marynistycznego anturażu. I choć nie rozbił o skały flagowego tytułu Williama Vance’a, zdecydowanie zbyt często zapuszczał się w rejony zgubnej mielizny. Dlatego pod względem fabularnym drugi integral z przygodami porucznika Królewskiej Marynarki Wojennej ustępuje nieco pola wcześniejszemu albumowi, choć (podobnie jak poprzednik) może służyć za wzór dla wszelkich wydawniczo-kolekcjonerskich inicjatyw. Rzetelne dossier, bogaty materiał graficzno-zdjęciowy, dziesięciostronicowy epizod „Narwaniec”, sympatyczny komiksowy dowcip „Top Secret” czy niepublikowany zarys scenariusza ósmej opowieści z udziałem Hawkera to zaledwie wyimek z bonusowego menu. Dlatego mimo wszystko warto sięgnąć po album przypominający o tytule, który nie bez powodu okrzyknięto klasykiem komiksu marynistycznego.
Powołany do życia w 1975 roku Bruce J. Hawker to (metaforycznie rzecz ujmując) nieodrodny syn Williama Vance’a, belgijskiego scenarzysty oraz rysownika, od najmłodszych lat pasjonującego się żeglarstwem oraz historią angielskiej marynarki wojennej. W pamięci autora pozostała także lektura komiksowej adaptacji przygód Horatio Hornblowera, protagonisty prozatorskiego cyklu Cecila Scotta Forestera. Swoistą rozbiegówką przed (osadzonymi w kulturowym pejzażu XIX wieku) komiksowymi opowieściami o dzielnym wilku morskim były perypetie innego brytyjskiego oficera, Howarda Flynna, które (ze względów cenzuralnych) nie posiadały jeszcze owego „pazura”, tak widocznego w przypadku nowej serii, początkowo drukowanej w tygodniku „Femmes d’Aujourd’hui” (1976-1977), a następnie na łamach magazynu „Tintin”.
Albumowy „Kurs na Gibraltar” (obrany w 1981 roku) okazał się wielkim sukcesem, przynoszącym sporo czytelniczej satysfakcji nie tylko zagorzałym miłośnikom historyczno-marynistycznych fabuł. Epizod, w którym Hawker obejmuje dowództwo nad okrętem eskortującym dwa statki handlowe sekretnie załadowane bronią i amunicją przeznaczoną dla bazy kontrolującej Morze Śródziemne, wprowadza nie tylko dramatis personae powracające w kolejnych odsłonach serii (vide: porucznik George Lund), lecz także ustanawia dramaturgiczno-estetyczny wzorzec konsekwentnie wykorzystywany przez Vance’a w odcinkach „Potępieńcy” (w którym pojawia się piękna Andaluzyjka Rawena) czy „Press Gang”.
Historyczną erudycję autor sprawnie dopasowywał do wymogów pisanych przez siebie scenariuszy, oferujących niezłe dialogi (pełne marynistycznego żargonu), wartkie tempo akcji oraz fabularne „twisty”. Doskonała znajomość minionych realiów znajdowała odzwierciedlenie w wizualnym aspekcie komiksowego cyklu, konsekwentnie kolorowanego przez małżonkę artysty, Petrę. Pieczołowita rekonstrukcja budowy okrętów nadawała opowieściom posmaku autentyzmu, przejawiającego się także w świetnie kadrowanych scenach morskich manewrów czy pojedynków z udziałem brytyjskich i hiszpańskich jednostek. William Vance osiągnął mistrzostwo w ilustrowaniu spienionego żywiołu, jawiącego się zarówno jako fascynująca siła natury, jak i destrukcyjna potęga.
Trzy pierwsze odcinki opowieści o Hawkerze powróciły na polski rynek w ekskluzywnym tomie zbiorczym sygnowanym logiem wydawnictwa Ongrys. Rzetelne dossier dotyczące okoliczności powstania serii, galeria szkiców, okładek, ilustracji, pierwotnych wersji plansz, bonusowe materiały oraz beczka ciekawostek – wydrukowany na kredowym papierze i zamknięty w twardej oprawie wolumin stanowił doskonały prezent zarówno dla fanów cyklu, jak również dla czytelników dotąd nie zaznajomionych z belgijskim klasykiem. W tym roku oficyna zaprezentowała drugi, nie mniej elegancki integral z czterema dalszymi odsłonami przygód Bruce’a, współtworzonymi przez André-Paula Duchâteau.
Co prawda belgijski scenarzysta (anonimowo) partycypował przy tworzeniu „Press Gangu”, dopiero jednak w datowanej na rok 1986 „Układance” oraz jej bezpośredniej kontynuacji „Wszystko albo nic” przejął pisarskie stery przy pełnym błogosławieństwie dotychczasowego kapitana, pochłoniętego pracą nad słynną „XIII”. We wspomnianych epizodach Duchâteau wysyła załogę Hawkera na karkołomną (i dla większości ekipy ostatnią w życiu) misję odzyskania i dostarczenia do Anglii śmiercionośnej broni-układanki, złożonej z zagadkowych komponentów. Te natomiast znajdują się w skrzyniach, na które chrapkę ma banda rozbójników dowodzonych przez bezwzględnego Teixido. Szczęśliwie bohater ma po swojej stronie piękną, choć tajemniczą łączniczkę Dianę Summerville, niepotrafiącą oprzeć się urokowi białowłosego oficera.
Przyzwoite tempo akcji obu epizodów (tym razem trup ściele się gęsto) oraz rewelacyjne ilustracje (vide: sekwencje plenerowe, głównie rozgrywające się na stałym lądzie – pomijając widowiskowe starcie w drugim z albumów, toczące się o tytułową stawkę) w znaczny sposób rekompensują zaskakującą sztuczność większości partii dialogowych, szczególnie tych z udziałem atrakcyjnej protagonistki. Prymat urody nad inteligencją cechuje także Angie „Red Lady” McCloud, rudowłosą heroinę odgrywającą skądinąd znaczącą rolę w londyńskich perypetiach Bruce’a zmuszonego do konfrontacji z bandą „Nocnych katów”, niecnie porywających jego ojczyma. Ukazany na kartach „Piekielnego królestwa” finał starcia z szajką zakapturzonych kidnaperów pozostawił czytelnika z nadzieją na kontynuację przygód Hawkera, ale i z poczuciem niedosytu.
W dwóch ostatnich zeszytach Duchâteau w zasadzie całkowicie zrezygnował z marynistycznego anturażu. I choć nie rozbił o skały flagowego tytułu Williama Vance’a, zdecydowanie zbyt często zapuszczał się w rejony zgubnej mielizny. Dlatego pod względem fabularnym drugi integral z przygodami porucznika Królewskiej Marynarki Wojennej ustępuje nieco pola wcześniejszemu albumowi, choć (podobnie jak poprzednik) może służyć za wzór dla wszelkich wydawniczo-kolekcjonerskich inicjatyw. Rzetelne dossier, bogaty materiał graficzno-zdjęciowy, dziesięciostronicowy epizod „Narwaniec”, sympatyczny komiksowy dowcip „Top Secret” czy niepublikowany zarys scenariusza ósmej opowieści z udziałem Hawkera to zaledwie wyimek z bonusowego menu. Dlatego mimo wszystko warto sięgnąć po album przypominający o tytule, który nie bez powodu okrzyknięto klasykiem komiksu marynistycznego.
William Vance, André-Paul Duchâteau: „Bruce J. Hawker. Wydanie zbiorcze. Tom 2” („Intégrale Bruce J. Hawker 2”). Tłumaczenie: Jakub Syty. Wydawnictwo Ongrys. Szczecin 2015.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |