ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

sierpień 15-16 (279-280) / 2015

Przemysław Pieniążek,

CZARNE SERCE GOTHAM (BATMAN. MROCZNE ODBICIE)

A A A
Ukazujące się pod szyldem Nowego DC woluminy „Trybunał Sów”, „Śmierć rodziny” czy „Rok zerowy” to tytuły dobrze znane czytelnikom śledzącym trykociarską ofertę wydawnictwa Egmont Polska. Wspólnym mianownikiem wymienionych pozycji jest scenarzysta, Scott Snyder. Zanim jednak Amerykanin na dobre zajął się seryjnym reinterpretowaniem mitu Człowieka Nietoperza, napisał ponurą opowieść świetnie korespondującą z wizją Gotham, w którym obowiązki Batmana (w tym jego kostium) przejął Dick Grayson.

Patronującą zbiorowi historię „Mroczne odbicie” autor przygotował zgodnie z Hitchcockowskim kanonem: zaczyna od przysłowiowego trzęsienia ziemi, a potem pozwala napięciu gorączkowo rosnąć. Snyder stawia przed ex-Nightwingiem nie lada zagwozdkę – otóż upokorzony przez szkolnych dręczycieli dzieciak przemienia się w krwiożerczą bestię, której fizys i temperament budzi słuszne skojarzenia z Killer Crockiem. W nowoczesnym laboratorium kryminalistycznym Dick oraz komisarz Jim Gordon ustalają, że chłopiec znajdował się pod wpływem hormonalnego mutagenu pochodzącego z próbki, która jeszcze do niedawna była zabezpieczonym przez funkcjonariuszy materiałem dowodowym. Co gorsza, specyfik nie był jedynym przedmiotem wykradzionym z policyjnego magazynu.

Podjęty przez Batmana (wspieranego przez Tima „Red Robin” Drake’a) trop wiedzie do tajemniczego Sprzedawcy oraz Gabinetu Luster – tajnej organizacji urządzającej nielegalne aukcje artefaktów należących onegdaj do największych złoczyńców Gotham City. Jakby tego było mało, „Wygłodniałe miasto” przypomina Gackowi o swoim nienasyconym apetycie na herosów, konfrontując bohatera z szajką charyzmatycznego łotra o ksywie Rekin Tygrysi (przypominającego skądinąd krzyżówkę Red Hooda z Czerwonym Smokiem z powieści Thomasa Harrisa). Ale problemy Mrocznego Rycerza bledną w obliczu dylematów komisarza, który w „Anatomii zbrodni” (oraz następujących po niej krótszych historiach) musi dokonać ostatecznego rozrachunku (także) z własną przeszłością, kiedy to w rodzinne strony wraca „syn marnotrawny”, James Junior.

Rozproszona narracja, liczne retrospekcje, sensacyjna dynamika przełamana bardziej statycznymi sekwencjami budującymi napięcie za pomocą solidnych dialogów (vide: sceny z udziałem poszczególnych przedstawicieli rodu Gordonów) – Scott Snyder pomysłowo spaja ze sobą poszczególne epizody, które niczym wyszlifowane odłamki tworzą idealną powierzchnię wyjątkowo ciemnego zwierciadła, odbijającego nieuładzony obraz ludzi i miejsc. Bo obok wiwisekcji mrocznych aspektów ludzkiej duszy, scenarzysta „Amerykańskiego wampira” przedstawia wielkomiejski habitat Człowieka Nietoperza jako domenę chaosu, z którym zamaskowany krzyżowiec (ucieleśnienie idei, stąd jego prawdziwa tożsamość nie ma większego znaczenia) podejmuje cykliczną walkę. Walkę, która choć wydaje się trwać bez końca, oferuje bohaterowi możliwość upragnionego odkupienia.

Strach, nienawiść, manipulacja, zaufanie, ofiara i miłość – wokół tych kategorii Snyder tka gorzką, choć przynoszącą także promyk nadziei opowieść, świetnie zilustrowaną przez dwóch nietuzinkowych artystów. Surowa kreska Brytyjczyka Marka „Jocka” Simpsona wzbogacona kolorystyczną paletą Davida Barona (dominują czerń, pomarańcz, czerwień oraz różne odcienie szarości) sprawdza się zarówno w scenach emanujących infernalną temperaturą, jak i tych zionących klinicznym chłodem. Bez wątpienia prawdziwą klasę pokazał Francesco Francavilla, którego charakterystyczny styl oraz kapitalny dobór barw (w ilustrowanych przez Włocha epizodach prym wiodą między innymi błękit, pomarańcz czy fiolet) decydują o wysokiej jakości estetyki recenzowanego tomu. „Mroczne odbicie” jest przykładem komiksowego dania, w którym względna surowość maskuje zaskakujące bogactwo wykwintnych sma(cz)ków. Polecam.
Scott Snyder, Jock, Francesco Francavilla: „Batman. Mroczne odbicie” („Batman: The Black Mirror”). Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz. Wydawnictwo Egmont Polska. Warszawa 2015.