PIĘKNOŚĆ W OPAŁACH (RANI. BĘKARTKA / ROZBÓJNICZKA)
A
A
A
Rok 1743. Trwa wojna o sukcesję austriacką (toczona między Prusami, Francją, Hiszpanią, Bawarią a Saksonią, Sardynią, Królestwem Wielkiej Brytanii oraz, a jakże, ojczyną klasyków wiedeńskich). Pod panowaniem Ludwika XV Francja staje się wielkim mocarstwem, konsekwentnie rozszerzającym swoje wpływy na Amerykę Północną, Antyle oraz część szlaku do Indii. Burzliwe wydarzenia na arenie międzynarodowej stanowią jednak tło dla kameralnego dramatu niespełna osiemnastoletniej Jolanny – porywczej, wyjątkowo butnej córki markiza Charles’a de Valcourt, która (zgodnie z testamentem nagle zmarłego ojca) ma odziedziczyć rodowy zamek wraz przynależącymi doń posiadłościami. Szkopuł w tym, że z nieruchomości absolutnie nie zamierza rezygnować przyrodni brat bohaterki, Filip – wersalski kabotyn, obłudnik i kanalia, uznający dziewczynę za problematyczną „Bękartkę”.
Narastający konflikt między rodzeństwem o mały włos nie kończy się dla Jolanny tragicznie, jednak z opresji ratuje protagonistkę tajemniczy amant. Emocjonujące spotkanie pociąga za sobą lawinę zaskakujących zdarzeń, mocą których panna de Valcourt zostaje oskarżona o współudział w morderstwie i pomoc angielskiemu szpiegowi. Skazana na śmierć ciemnowłosa piękność wymyka się „wymiarowi sprawiedliwości” (ironia zamierzona), by raz jeszcze trafić w opiekuńcze ramiona znanego już czytelnikowi przystojniaka. Niestety, szczęście opuszcza zakochanych, gdyż na trop uciekinierki szybko wpada oddany Filipowi nikczemny inspektor Laroche. Jolanna znów trafia do klatki, w której rusza w swoją bynajmniej nie ostatnią podróż. Wszak jej współpasażerem jest przywódca grupy Czarnego Anioła, błyskawicznie wyzwalającej swego lidera i zamkniętą z nim dziewczynę, siłą rzeczy przyjmującą rolę „Rozbójniczki” – oczywiście, legitymującej się niezachwianym kodeksem moralno-etycznym. Teraz protagonistka postanawia wziąć odwet na zdradzieckim Filipie, który, jak na rasowego intryganta przystało, posiada w rękawie wiele śmiertelnie niebezpiecznych asów.
Legenda belgijskiego komiksu, Jean Van Hamme, razem ze swoim rodakiem Didierem Swysenem (ukrywającym się pod pseudonimem Alcante), napisał całkiem interesującą opowieść historyczno-przygodową z silnym romansowym akcentem. Pieczołowicie zarysowany polityczny pejzaż epoki, zgrabnie zawiązana intryga skrząca się od spisków, manipulacji, prywatnych porachunków i wielkich namiętności – autorzy „Rani” z powodzeniem zyskują uwagę czytelnika już od pierwszego tomu, w którym, podobnie jak w kolejnych odsłonach cyklu, nie brakuje widowiskowych ucieczek, pojedynków, strzałów z muszkietów oraz odrobiny pieprzyku. Całości dopełniają rzemieślnicze prace Francisa Vallèsa, współpracującego z Van Hamme’em przy „Władcach chmielu”. Realistyczna kreska Francuza dobrze sprawdza się w ujęciach portretowych (chociaż, patrząc na Jolannę, chwilami trudno uwierzyć, że to wciąż nastolatka), jak również na planszach kładących nacisk na architektoniczno-krajobrazowy aspekt świata przedstawionego, który stonowaną kolorystyką przyozdobił Christian Favrele.
„Rani” warto polecić miłośnikom fabuł spod znaku płaszcza, szabli i pistoletu, aczkolwiek także fani perypetii słynnej markizy Angeliki (rezolutnej bohaterki powieściowego cyklu Anne i Serge’a Golonów, w którą w latach 60. na potrzeby filmowej serii wcielała się Michèle Mercier) również znajdą tu coś dla siebie.
Narastający konflikt między rodzeństwem o mały włos nie kończy się dla Jolanny tragicznie, jednak z opresji ratuje protagonistkę tajemniczy amant. Emocjonujące spotkanie pociąga za sobą lawinę zaskakujących zdarzeń, mocą których panna de Valcourt zostaje oskarżona o współudział w morderstwie i pomoc angielskiemu szpiegowi. Skazana na śmierć ciemnowłosa piękność wymyka się „wymiarowi sprawiedliwości” (ironia zamierzona), by raz jeszcze trafić w opiekuńcze ramiona znanego już czytelnikowi przystojniaka. Niestety, szczęście opuszcza zakochanych, gdyż na trop uciekinierki szybko wpada oddany Filipowi nikczemny inspektor Laroche. Jolanna znów trafia do klatki, w której rusza w swoją bynajmniej nie ostatnią podróż. Wszak jej współpasażerem jest przywódca grupy Czarnego Anioła, błyskawicznie wyzwalającej swego lidera i zamkniętą z nim dziewczynę, siłą rzeczy przyjmującą rolę „Rozbójniczki” – oczywiście, legitymującej się niezachwianym kodeksem moralno-etycznym. Teraz protagonistka postanawia wziąć odwet na zdradzieckim Filipie, który, jak na rasowego intryganta przystało, posiada w rękawie wiele śmiertelnie niebezpiecznych asów.
Legenda belgijskiego komiksu, Jean Van Hamme, razem ze swoim rodakiem Didierem Swysenem (ukrywającym się pod pseudonimem Alcante), napisał całkiem interesującą opowieść historyczno-przygodową z silnym romansowym akcentem. Pieczołowicie zarysowany polityczny pejzaż epoki, zgrabnie zawiązana intryga skrząca się od spisków, manipulacji, prywatnych porachunków i wielkich namiętności – autorzy „Rani” z powodzeniem zyskują uwagę czytelnika już od pierwszego tomu, w którym, podobnie jak w kolejnych odsłonach cyklu, nie brakuje widowiskowych ucieczek, pojedynków, strzałów z muszkietów oraz odrobiny pieprzyku. Całości dopełniają rzemieślnicze prace Francisa Vallèsa, współpracującego z Van Hamme’em przy „Władcach chmielu”. Realistyczna kreska Francuza dobrze sprawdza się w ujęciach portretowych (chociaż, patrząc na Jolannę, chwilami trudno uwierzyć, że to wciąż nastolatka), jak również na planszach kładących nacisk na architektoniczno-krajobrazowy aspekt świata przedstawionego, który stonowaną kolorystyką przyozdobił Christian Favrele.
„Rani” warto polecić miłośnikom fabuł spod znaku płaszcza, szabli i pistoletu, aczkolwiek także fani perypetii słynnej markizy Angeliki (rezolutnej bohaterki powieściowego cyklu Anne i Serge’a Golonów, w którą w latach 60. na potrzeby filmowej serii wcielała się Michèle Mercier) również znajdą tu coś dla siebie.
Jean Van Hamme, Alcante, Francis Vallès: „Rani. Bękartka / Rozbójniczka” („Rani. Bâtarde / Brigande”). Tłumaczenie: Jakub Syty. Wydawnictwo Komiksowe / Prószyński i S-ka. Warszawa 2016.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |