NIEOCZEKIWANY TESTAMENT (ZWIERCIADŁO. ANDRIEJ TARKOWSKI W ROZMOWIE Z JERZYM ILLGIEM I LEONARDEM NEUGEREM)
A
A
A
Książki o filmie
W 1985 roku Andriej Tarkowski – od trzech lat przebywający na emigracji (po decyzji pozostania na Zachodzie utracił obywatelstwo ZSRR) – realizował w Sztokholmie (jak również w plenerach gotlandzkiego Ljugarn oraz na półwyspie Närsholmen) swój drugi zagraniczny film: „Ofiarowanie” – poetycką przypowieść o duchowej kondycji człowieka zagrożonego apokalipsą. Chroniony przez sztab współpracowników, reżyser stał się całkowicie nieuchwytny dla dziennikarzy. Okazją do rozmowy z twórcą „Dziecka wojny” miało być spotkanie autorskie wieńczące retrospektywę dzieł tego mistyka światowego kina. Zorganizowany w jednym z przybytków X muzy mityng w aspekcie merytorycznym pozostawiał jednak wiele do życzenia, przynajmniej w odczuciu mieszkającego wówczas w Szwecji Jerzego Illga. Stąd w głowie krytyka literackiego, publicysty oraz wielkiego miłośnika twórczości Tarkowskiego zrodził się śmiały pomysł przeprowadzenia własnego wywiadu z „duchowym geniuszem ze Wschodu”.
Kiedy spontaniczna próba umówienia się na rozmowę z autorem „Nostalgii” zwieńczona została nieoczekiwanym sukcesem, Illg – wraz z bieglejszym w rosyjskiej mowie Leonardem Neugerem (literaturoznawcą, tłumaczem oraz profesorem Uniwersytetu Sztokholmskiego) – spełnił swoje marzenie o szczerej dyskusji z wyobcowanym artystą, do której doszło 26 marca 1985 roku. Chociaż w czynionej później refleksji interlokutorzy Tarkowskiego nie ukrywali swojego ówczesnego nieprzygotowania do tak ważkiego przedsięwzięcia, z podjętego zadania wywiązali się znakomicie: wszak przewidziana na pół godziny konwersacja z reżyserem okazała się dwugodzinną wymianą myśli, kontynuowaną w mieszkaniu charyzmatycznego filmowca.
W ukazującym się nakładem wydawnictwa Znak „Zwierciadle”, obok wybrzmiewającego bardzo osobistą nutą wprowadzenia napisanego przez Jerzego Illga, czytelnik znajdzie materiał dokumentujący przywołane spotkanie słynnego reżysera z publicznością (tekst pierwotnie opublikowano w 1987 roku na łamach „Tygodnika Powszechnego”, aczkolwiek w niniejszym wznowieniu pozbawiony jest on cenzorskiej ingerencji). Z licznych pytań kierowanych do bohatera wieczoru bez wątpienia zasługują na uwagę te generujące rozważania o jego relacji z matką i ojcem, poetą Arseniuszem Tarkowskim; o roli religii nie tylko w perspektywie osobistego życia filmowego twórcy („Kultura i sztuka są nierozerwalnie związane ze sferą duchową, to zaś rodzi się z religii”, s. 33) czy o recepcji jego kinowych dzieł („Artysta przestaje być interesujący, kiedy przestaje być osobowością, indywidualnością. Jeżeli jest mi sądzone być interesującym na Zachodzie, to tylko pod warunkiem, że pozostanę sobą”, s. 36).
Kluczowy okazuje się przywołany podczas spotkania ze sztokholmską publiką wątek wolności wewnętrznej („Bo czym jest wolność? To uzewnętrznienie wolności duchowej; to nie to samo co prawa – pragnę wyraźnie rozgraniczyć dwa zagadnienia, których nie należy ze sobą mylić. Praw można człowieka pozbawić – wolności odebrać mu nie sposób”, s. 42-43). To właśnie ów problem patronuje pamiętnej rozmowie moderowanej przez duet Jerzy Illg / Leonard Neuger, w której trakcie Andriej Tarkowski, zachęcany, czasem wręcz prowokowany przez współrozmówców, dał się poznać jako ze wszech miar nietuzinkowa persona. Filmowiec chętnie analizuje autobiograficzną płaszczyznę „Zwierciadła” („Wszystkie epizody miały miejsce w życiu mojej rodziny”, s. 46), przyznając, że jest w tym dziele sporo zawiłości, których nawet on sam nie do końca rozumie. Tarkowski mówi wprost o swoim duchowym powinowactwie z XIX-wiecznymi artystami, o niechęci do psychoanalizy („Freud to po prostu wulgarny materialista, taki sam jak Pawłow, tylko z drugiej strony”, s. 56) oraz odnajdywaniu się w reżyserskim etosie („Bardzo trudno być potrzebnym swojemu społeczeństwu i równocześnie być szczerym, trudno być przekonanym do tego, co się robi, jeżeli to nikomu nie jest potrzebne. Droga jest wszakże tylko jedna: robić to, co wydaje ci się słuszne. A czas pokaże”, s. 89).
W tomiku nie brakuje także rozważań na temat ideału artystycznej działalności człowieka („Sztuka nie byłaby sztuką, jeżeli nie dawałaby każdemu człowiekowi możliwości jej indywidualnego odbioru. Oczywiście powinno się do tego być w jakiś sposób przygotowanym, w mniejszym lub większym stopniu. Ale najważniejsze jest nie tyle przygotowanie, wykształcenie, ile poziom duchowy. To jest przyjęcie. Nie tyle zrozumienie, ile przyjęcie. A jeżeli ty przyjmujesz, to i zrozumiesz, przyjdzie chwila, kiedy zrozumiesz”, s. 116), nad sensem oraz uwarunkowaniami arcydzielnych kreacji, ale także nad odwiecznym konfliktem między duchem a materią. Odpowiadając na pytania o swój stosunek do kina rosyjskiego, autor „Andrieja Rublowa” przygląda się równocześnie własnemu dorobkowi (oraz jego odbiorowi w ZSRR), wspominając m.in. niezrealizowaną kontynuację „Stalkera” i przyczyny braku porozumienia ze Stanisławem Lemem podczas prac nad filmową adaptacją „Solaris”. Jednocześnie Tarkowski nie szczędzi ciepłych słów pod adresem Polski, przywołując prywatne objawienia towarzyszące seansom dzieł Andrzeja Wajdy czy Andrzeja Munka.
Przebogaty zestaw zagadnień poruszonych podczas tamtego spotkania oraz otwarta, ujmująca odbiorcę postawa autora „Nostalgii” sprawiają, że wywiad przeprowadzony przez Jerzego Illga i Leonarda Neugera wciąż czyta się z dużym zainteresowaniem. Z uwiecznionych na papierze słów wyłania się szkicowy portret Tarkowskiego jako człowieka bezpośredniego, o(d)powiadającego chętnie, choć nie wahającego się wyrazić zdecydowanego sprzeciwu wobec pewnych stwierdzeń (vide: dobitna deklaracja, że jego filmy nie mają nic wspólnego z romantyzmem), a nawet zganić interlokutora za nieznajomość przywoływanych przez siebie „Łąk Bieżyńskich” („Jak to pan nie zna? Powinien pan znać, skoro pyta mnie pan o Eisensteina”, s. 64).
W dziewięć miesięcy po tej spontanicznej dyspucie u Rosjanina zdiagnozowano raka płuc, z którym reżyser przegrał walkę 29 grudnia 1986 roku. Rozmowa (przetłumaczona m.in. na język włoski, niemiecki, szwedzki, angielski, francuski, czeski i rosyjski) okazała się ostatnim wielkim wywiadem Andrieja Tarkowskiego, opublikowanym już po jego odejściu, przez co zasłużenie została odebrana jako duchowy testament twórcy „Ofiarowania”. Dlatego tym większym rarytasem jest – ukazujące się z okazji trzydziestej rocznicy śmierci artysty – pierwsze książkowe, okraszone czarno-białymi zdjęciami wydanie tej fascynującej konwersacji, po latach przejrzanej, zweryfikowanej na podstawie zapisu magnetofonowego i pozbawionej cenzorskich cięć. Pozycja obowiązkowa nie tylko dla zagorzałych filmoznawców.
W 1985 roku Andriej Tarkowski – od trzech lat przebywający na emigracji (po decyzji pozostania na Zachodzie utracił obywatelstwo ZSRR) – realizował w Sztokholmie (jak również w plenerach gotlandzkiego Ljugarn oraz na półwyspie Närsholmen) swój drugi zagraniczny film: „Ofiarowanie” – poetycką przypowieść o duchowej kondycji człowieka zagrożonego apokalipsą. Chroniony przez sztab współpracowników, reżyser stał się całkowicie nieuchwytny dla dziennikarzy. Okazją do rozmowy z twórcą „Dziecka wojny” miało być spotkanie autorskie wieńczące retrospektywę dzieł tego mistyka światowego kina. Zorganizowany w jednym z przybytków X muzy mityng w aspekcie merytorycznym pozostawiał jednak wiele do życzenia, przynajmniej w odczuciu mieszkającego wówczas w Szwecji Jerzego Illga. Stąd w głowie krytyka literackiego, publicysty oraz wielkiego miłośnika twórczości Tarkowskiego zrodził się śmiały pomysł przeprowadzenia własnego wywiadu z „duchowym geniuszem ze Wschodu”.
Kiedy spontaniczna próba umówienia się na rozmowę z autorem „Nostalgii” zwieńczona została nieoczekiwanym sukcesem, Illg – wraz z bieglejszym w rosyjskiej mowie Leonardem Neugerem (literaturoznawcą, tłumaczem oraz profesorem Uniwersytetu Sztokholmskiego) – spełnił swoje marzenie o szczerej dyskusji z wyobcowanym artystą, do której doszło 26 marca 1985 roku. Chociaż w czynionej później refleksji interlokutorzy Tarkowskiego nie ukrywali swojego ówczesnego nieprzygotowania do tak ważkiego przedsięwzięcia, z podjętego zadania wywiązali się znakomicie: wszak przewidziana na pół godziny konwersacja z reżyserem okazała się dwugodzinną wymianą myśli, kontynuowaną w mieszkaniu charyzmatycznego filmowca.
W ukazującym się nakładem wydawnictwa Znak „Zwierciadle”, obok wybrzmiewającego bardzo osobistą nutą wprowadzenia napisanego przez Jerzego Illga, czytelnik znajdzie materiał dokumentujący przywołane spotkanie słynnego reżysera z publicznością (tekst pierwotnie opublikowano w 1987 roku na łamach „Tygodnika Powszechnego”, aczkolwiek w niniejszym wznowieniu pozbawiony jest on cenzorskiej ingerencji). Z licznych pytań kierowanych do bohatera wieczoru bez wątpienia zasługują na uwagę te generujące rozważania o jego relacji z matką i ojcem, poetą Arseniuszem Tarkowskim; o roli religii nie tylko w perspektywie osobistego życia filmowego twórcy („Kultura i sztuka są nierozerwalnie związane ze sferą duchową, to zaś rodzi się z religii”, s. 33) czy o recepcji jego kinowych dzieł („Artysta przestaje być interesujący, kiedy przestaje być osobowością, indywidualnością. Jeżeli jest mi sądzone być interesującym na Zachodzie, to tylko pod warunkiem, że pozostanę sobą”, s. 36).
Kluczowy okazuje się przywołany podczas spotkania ze sztokholmską publiką wątek wolności wewnętrznej („Bo czym jest wolność? To uzewnętrznienie wolności duchowej; to nie to samo co prawa – pragnę wyraźnie rozgraniczyć dwa zagadnienia, których nie należy ze sobą mylić. Praw można człowieka pozbawić – wolności odebrać mu nie sposób”, s. 42-43). To właśnie ów problem patronuje pamiętnej rozmowie moderowanej przez duet Jerzy Illg / Leonard Neuger, w której trakcie Andriej Tarkowski, zachęcany, czasem wręcz prowokowany przez współrozmówców, dał się poznać jako ze wszech miar nietuzinkowa persona. Filmowiec chętnie analizuje autobiograficzną płaszczyznę „Zwierciadła” („Wszystkie epizody miały miejsce w życiu mojej rodziny”, s. 46), przyznając, że jest w tym dziele sporo zawiłości, których nawet on sam nie do końca rozumie. Tarkowski mówi wprost o swoim duchowym powinowactwie z XIX-wiecznymi artystami, o niechęci do psychoanalizy („Freud to po prostu wulgarny materialista, taki sam jak Pawłow, tylko z drugiej strony”, s. 56) oraz odnajdywaniu się w reżyserskim etosie („Bardzo trudno być potrzebnym swojemu społeczeństwu i równocześnie być szczerym, trudno być przekonanym do tego, co się robi, jeżeli to nikomu nie jest potrzebne. Droga jest wszakże tylko jedna: robić to, co wydaje ci się słuszne. A czas pokaże”, s. 89).
W tomiku nie brakuje także rozważań na temat ideału artystycznej działalności człowieka („Sztuka nie byłaby sztuką, jeżeli nie dawałaby każdemu człowiekowi możliwości jej indywidualnego odbioru. Oczywiście powinno się do tego być w jakiś sposób przygotowanym, w mniejszym lub większym stopniu. Ale najważniejsze jest nie tyle przygotowanie, wykształcenie, ile poziom duchowy. To jest przyjęcie. Nie tyle zrozumienie, ile przyjęcie. A jeżeli ty przyjmujesz, to i zrozumiesz, przyjdzie chwila, kiedy zrozumiesz”, s. 116), nad sensem oraz uwarunkowaniami arcydzielnych kreacji, ale także nad odwiecznym konfliktem między duchem a materią. Odpowiadając na pytania o swój stosunek do kina rosyjskiego, autor „Andrieja Rublowa” przygląda się równocześnie własnemu dorobkowi (oraz jego odbiorowi w ZSRR), wspominając m.in. niezrealizowaną kontynuację „Stalkera” i przyczyny braku porozumienia ze Stanisławem Lemem podczas prac nad filmową adaptacją „Solaris”. Jednocześnie Tarkowski nie szczędzi ciepłych słów pod adresem Polski, przywołując prywatne objawienia towarzyszące seansom dzieł Andrzeja Wajdy czy Andrzeja Munka.
Przebogaty zestaw zagadnień poruszonych podczas tamtego spotkania oraz otwarta, ujmująca odbiorcę postawa autora „Nostalgii” sprawiają, że wywiad przeprowadzony przez Jerzego Illga i Leonarda Neugera wciąż czyta się z dużym zainteresowaniem. Z uwiecznionych na papierze słów wyłania się szkicowy portret Tarkowskiego jako człowieka bezpośredniego, o(d)powiadającego chętnie, choć nie wahającego się wyrazić zdecydowanego sprzeciwu wobec pewnych stwierdzeń (vide: dobitna deklaracja, że jego filmy nie mają nic wspólnego z romantyzmem), a nawet zganić interlokutora za nieznajomość przywoływanych przez siebie „Łąk Bieżyńskich” („Jak to pan nie zna? Powinien pan znać, skoro pyta mnie pan o Eisensteina”, s. 64).
W dziewięć miesięcy po tej spontanicznej dyspucie u Rosjanina zdiagnozowano raka płuc, z którym reżyser przegrał walkę 29 grudnia 1986 roku. Rozmowa (przetłumaczona m.in. na język włoski, niemiecki, szwedzki, angielski, francuski, czeski i rosyjski) okazała się ostatnim wielkim wywiadem Andrieja Tarkowskiego, opublikowanym już po jego odejściu, przez co zasłużenie została odebrana jako duchowy testament twórcy „Ofiarowania”. Dlatego tym większym rarytasem jest – ukazujące się z okazji trzydziestej rocznicy śmierci artysty – pierwsze książkowe, okraszone czarno-białymi zdjęciami wydanie tej fascynującej konwersacji, po latach przejrzanej, zweryfikowanej na podstawie zapisu magnetofonowego i pozbawionej cenzorskich cięć. Pozycja obowiązkowa nie tylko dla zagorzałych filmoznawców.
Jerzy Illg, Leonard Neuger, Andriej Tarkowski: „Zwierciadło. Andriej Tarkowski w rozmowie z Jerzym Illgiem i Leonardem Neugerem”. Wydawnictwo Znak. Kraków 2016.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |