NIE TAKI DIABEŁ STRASZNY? (NASZ PRZYJACIEL SZATAN)
A
A
A
Komiksowy debiut tercetu Marzec / Lalko / Murawski został zrealizowany w ramach akcji crowdfundingowej wspieranej przez czytelników z całego świata, oszołomionych udostępnionym w Internecie fragmentem dzieła. Prosta i konkretna kreska, niebanalne teksty oraz ciekawy pomysł zrobiły swoje – autorzy zebrali odpowiednią kwotę, dzięki czemu album wydano w dwóch wersjach: polsko- i anglojęzycznej.
„Nasz przyjaciel Szatan” ukazuje Kościół katolicki w krzywym zwierciadle, odwracając role najbardziej prominentnych funkcjonariuszy tej instytucji. Przystojny i z lekkością częstujący swoje owieczki chwytliwymi hasłami papież Urban przedstawiony jest jako (latający statkiem Księcia Światłości) superłotr nastawiony na profity, splendor oraz aktualizację starego i wyblakłego image’u Piekła. Z kolei Szatan to starszy pan, lekko już zagubiony i zupełnie nieprzystający wizerunkowo od tego, jak chciano by go widzieć na Ziemi. Szatan nie chce być identyfikowany z mackowatą kreaturą – woli pozostać sympatycznym łysolem. Dlatego pozywa Kościół o zniesławienie.
Recenzowany album napisany został z rzemieślniczą sprawnością i solidnie pociągniętymi, zazębiającymi się dwoma głównymi wątkami. Jest krótkim (choć ponadstustronicowym) maratonem gagów, z bardzo dobrze przygotowaną puentą i licznymi nawiązaniami do popkultury. Autorzy garściami czerpią bowiem z memów, filmów grozy czy komiksów o superbohaterach. Pod względem graficznym „Nasz przyjaciel Szatan” stoi na naprawdę wysokim poziomie: absolutnie profesjonalne kadry dalekie są od eksperymentów, za to bliskie fachowej, produkcyjnej robocie. Myślę, że duet Łukasz Lalko / Michał Murawski spokojnie poradziłby sobie w dowolnym zagranicznym wydawnictwie.
„Nasz przyjaciel Szatan” sprawi dużo frajdy wielbicielom popkulturowego śmietnika – to rozrywka w najczystszej postaci, połączona z ciekawą próbą krytyki zinstytucjonalizowanej religii. Produkt nadzwyczaj udany, choć w moim odczuciu nastawiony na spełnianie raczej oczekiwań czytelników niż ambicji autorów.
„Nasz przyjaciel Szatan” ukazuje Kościół katolicki w krzywym zwierciadle, odwracając role najbardziej prominentnych funkcjonariuszy tej instytucji. Przystojny i z lekkością częstujący swoje owieczki chwytliwymi hasłami papież Urban przedstawiony jest jako (latający statkiem Księcia Światłości) superłotr nastawiony na profity, splendor oraz aktualizację starego i wyblakłego image’u Piekła. Z kolei Szatan to starszy pan, lekko już zagubiony i zupełnie nieprzystający wizerunkowo od tego, jak chciano by go widzieć na Ziemi. Szatan nie chce być identyfikowany z mackowatą kreaturą – woli pozostać sympatycznym łysolem. Dlatego pozywa Kościół o zniesławienie.
Recenzowany album napisany został z rzemieślniczą sprawnością i solidnie pociągniętymi, zazębiającymi się dwoma głównymi wątkami. Jest krótkim (choć ponadstustronicowym) maratonem gagów, z bardzo dobrze przygotowaną puentą i licznymi nawiązaniami do popkultury. Autorzy garściami czerpią bowiem z memów, filmów grozy czy komiksów o superbohaterach. Pod względem graficznym „Nasz przyjaciel Szatan” stoi na naprawdę wysokim poziomie: absolutnie profesjonalne kadry dalekie są od eksperymentów, za to bliskie fachowej, produkcyjnej robocie. Myślę, że duet Łukasz Lalko / Michał Murawski spokojnie poradziłby sobie w dowolnym zagranicznym wydawnictwie.
„Nasz przyjaciel Szatan” sprawi dużo frajdy wielbicielom popkulturowego śmietnika – to rozrywka w najczystszej postaci, połączona z ciekawą próbą krytyki zinstytucjonalizowanej religii. Produkt nadzwyczaj udany, choć w moim odczuciu nastawiony na spełnianie raczej oczekiwań czytelników niż ambicji autorów.
Dominik L. Marzec, Łukasz Lalko, Michał Murawski: „Nasz przyjaciel Szatan”. Wydawnictwo Timof i cisi wspólnicy. Warszawa 2016.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |