BIAŁO, BIELEJ, NAJBIELEJ (EDMUND DE WAAL: 'BIAŁY SZLAK')
A
A
A
Po „Zającu o bursztynowych oczach. Historii wielkiej rodziny zamkniętej w małym przedmiocie”, jednej z najlepszych książek o historii sztuki, którą miałam przyjemność przeczytać, Edmund de Waal wraca z opowieścią o tworzeniu porcelany i tajemnicy jej receptury. „Biały Szlak. Podróży przez świat porcelany” jest książką, która nie mieści się w sztywno wyznaczonych ramach gatunku. To jednocześnie bildungsroman, powieść detektywistyczna, popularnonaukowe studium dotyczące historii porcelany i opowieść o roli, jaką „porcelanowa gorączka” odegrały w historii kultury. Praca de Waala jest kroniką podróży w poszukiwaniu idealnych odcieni bieli, miejsc powstawania naczyń, przez które prześwieca światło, tropieniu materiałów, z których można stworzyć „białe złoto”. Oraz opowieścią o tym, jak powstawała wystawa, na którą złożyło się 2455 szkliwionych na biało naczyń autora.
Pisarz jest przede wszystkim, co sam wielokrotnie podkreśla, ceramikiem. Jego książka stanowi formę spłacenia długu wobec przeszłości, opowieść o tym, jak powstaje to, co nas otacza, i jak są zrobione przedmioty, z których codziennie korzystamy. Prosty, porcelanowy biały kubek, z którego pijemy rano kawę, jeszcze pięć wieków temu był warty swojej wagi w szlachetnym kruszcu. Wierzono, że porcelana pęka, kiedy w napoju jest trucizna, i używanie porcelanowych naczyń chroni ich właściciela przed skrytobójczą śmiercią. Porcelanowa zastawa stołowa, której używamy od święta i dla gości, była kiedyś przywilejem jedynie królów i książąt. Porcelanowe figurki, zbierające kurz na meblościankach naszych bliskich, były niegdyś darem wręczanym jedynie monarchom i papieżom. Porcelana stanowiła dla Europy wielką tajemnicę, zagadkę i pokusę. Sekretu jej sporządzania, wyrobu naczyń i ich wypału zazdrośnie strzeżono. Opowieść o drodze porcelany do Europy, tytułowym białym szlaku, okazuje się tak niewiarygodna, że jej fabuły nikt nie byłby w stanie wymyśli. Poszczególne miejsca i tytułowe postacie, które łączą kronikę podróży autora w jedną spójną całość, są baśniowe: chińscy cesarze, ojcowie jezuici („szpiedzy Boży”), na wpół oszalały młody alchemik, ambitny król, owdowiały aptekarz, przywódcy krajów i wodzowie rewolucji. Ich losy splatają się z największymi ośrodkami produkcji porcelany, poszczególnymi etapami „białego szlaku” de Waala.
Podróż rozpoczyna się w Chinach, w mieście Jingdezhen, ośrodku, w którym przez wieki powstawała porcelana dla dworu cesarskiego: „Tu, w tym mieście, robi się najczystsze przedmioty świata. To miasto biegłości i wiedzy, przemysłowego wyrafinowania przerastającego wszystko, co próbowano osiągnąć gdzie indziej” (s. 56). Mylne byłoby spostrzeżenie, że de Waal pisze wyłącznie o porcelanie, jest on bowiem wnikliwym obserwatorem współczesności. Jego wizerunek Chin okazuje się rzeczowy, suchy i bezlitośnie pokazuje okrucieństwo ujawniające się w detalu. Opis kruchych, ręcznie modelowanych figurek, które pokazywały egzekucje wrogów ludu w czasie Rewolucji Kulturalnej, jest tego przykładem: „Widzisz terror… Liczysz: trzy kobiety wobec jednej dziewczynki, wiek chłopca – osiem czy dziewięć lat, związane za plecami ręce mężczyzny, który ma być zabity, cztery węzły sznura. Czuć w tej porcelanie uniesienie władzy, smak kontroli nad innymi ludźmi, dorosłymi” (s. 109). Opowieść o materiale jest pretekstem dla pokazania, jak określone idee wpływały na estetykę i projektowanie naczyń.
Biel to także kolor śmierci. Łączy się ze zbrodnią i bestialstwem. Jednym z bohaterów tej opowieści jest Zhu Di, Cesarz Yongye (rządów „Wiecznej szczęśliwości”) obsesyjnie poszukujący czystych odcieni bieli, zamiłowanie do porcelany łączący z maniakalną podejrzliwością i terrorem. Estetyczna kontemplacja dzieł sztuki na „białym szlaku” wiążę się z drugim obliczem tego materiału. De Waal kreśli portret chińskich robotników umierających na pylicę i nowotwory z powodu kontaktu z toksycznymi wyziewami warsztatów. Sięga po dziewiętnastowieczne raporty o niewolniczej pracy dzieci w angielskich fabrykach porcelany, opowiada o tym, jak więźniowie w Dachau precyzyjnie modelowali figurki na urodziny Hitlera. Spłaca dług przeszłości. Jest jeszcze jedna istotna cecha prozy tego autora. Ma on niespotykaną współcześnie zaletę, łączy praktykę i teorię. Nie tylko opowiada o porcelanie i historii naczyń, lecz dokładnie wie, jak wykonać czarkę do herbaty, jak obrabiać naczynie, jakie szkliwa wykorzystać, ile suszyć przedmiot, jak wypalać. Doskonała praktyczna znajomość rzemiosła połączona z wnikliwą wiedzą teoretyczną z historii sztuki zaowocowała książką, która pokazuje, jak ważnym elementem dziedzictwa kultury światowej jest tworzenie porcelany. Zrobione przez autora naczynia użytkowe lub abstrakcyjne obiekty sztuki, służące estetycznej kontemplacji, to rezultat jego praktycznej znajomości warsztatu chińskich, japońskich i angielskich ceramików. To poszukiwanie idealnej formy i kształtu, hołd dla czystej bieli. Lecz de Waal ma świadomość, jaka była cena uzyskania tego materiału i jego wykorzystywania.
Lekturę zazwyczaj ocenia się ze względu na treść, a nie formę. Jednak swoją recenzję „Białego Szlaku. Podróży przez świat porcelany” zakończę uwagami dotyczącymi właśnie formy. Warto docenić okładkę, której autorką jest Agnieszka Pasierska. Tytuł został tak zaprojektowany, że odwzorowuje znak wytwórni porcelany i pieczęć ceramika. Delikatne złoto na białym tle (za tło służy wzór sylwetek klasycznych waz chińskich) wykorzystane w projekcie jest eleganckie i minimalistyczne. Forma estetyczna idealnie odpowiada treści. Druga moja uwaga wiąże się z tłumaczeniem. Przekład Marianny Cieleckiej okazuje się zegarmistrzowsko precyzyjny. Niezwykle trudna fachowa terminologia związana z wytwarzaniem i zdobieniem ceramiki, zaczerpnięta przez autora z różnych okresów, kultur, języków, ma olbrzymi zakres, a autorka tłumaczenia wykonała kolosalną, niewyobrażalną pracę. W polskiej literaturze tematu można spotkać kilka, czasem kilkanaście różnych nazw związanych z tym samym szkliwem lub rodziną szkliw. Przekład, podobnie jak szata graficzna książki, jest niezwykle starannie dopracowany i między innymi zadbano o konsultację sinologiczną.
Lektura „Białego szlaku..” nie pozostawia człowieka obojętnym. Historia opowiedziana przez autora pozwala spojrzeć na przedmioty użytkowe z zupełnie nowej perspektywy, nadaje białej porcelanie nieskończoną liczbę odcieni.
Pisarz jest przede wszystkim, co sam wielokrotnie podkreśla, ceramikiem. Jego książka stanowi formę spłacenia długu wobec przeszłości, opowieść o tym, jak powstaje to, co nas otacza, i jak są zrobione przedmioty, z których codziennie korzystamy. Prosty, porcelanowy biały kubek, z którego pijemy rano kawę, jeszcze pięć wieków temu był warty swojej wagi w szlachetnym kruszcu. Wierzono, że porcelana pęka, kiedy w napoju jest trucizna, i używanie porcelanowych naczyń chroni ich właściciela przed skrytobójczą śmiercią. Porcelanowa zastawa stołowa, której używamy od święta i dla gości, była kiedyś przywilejem jedynie królów i książąt. Porcelanowe figurki, zbierające kurz na meblościankach naszych bliskich, były niegdyś darem wręczanym jedynie monarchom i papieżom. Porcelana stanowiła dla Europy wielką tajemnicę, zagadkę i pokusę. Sekretu jej sporządzania, wyrobu naczyń i ich wypału zazdrośnie strzeżono. Opowieść o drodze porcelany do Europy, tytułowym białym szlaku, okazuje się tak niewiarygodna, że jej fabuły nikt nie byłby w stanie wymyśli. Poszczególne miejsca i tytułowe postacie, które łączą kronikę podróży autora w jedną spójną całość, są baśniowe: chińscy cesarze, ojcowie jezuici („szpiedzy Boży”), na wpół oszalały młody alchemik, ambitny król, owdowiały aptekarz, przywódcy krajów i wodzowie rewolucji. Ich losy splatają się z największymi ośrodkami produkcji porcelany, poszczególnymi etapami „białego szlaku” de Waala.
Podróż rozpoczyna się w Chinach, w mieście Jingdezhen, ośrodku, w którym przez wieki powstawała porcelana dla dworu cesarskiego: „Tu, w tym mieście, robi się najczystsze przedmioty świata. To miasto biegłości i wiedzy, przemysłowego wyrafinowania przerastającego wszystko, co próbowano osiągnąć gdzie indziej” (s. 56). Mylne byłoby spostrzeżenie, że de Waal pisze wyłącznie o porcelanie, jest on bowiem wnikliwym obserwatorem współczesności. Jego wizerunek Chin okazuje się rzeczowy, suchy i bezlitośnie pokazuje okrucieństwo ujawniające się w detalu. Opis kruchych, ręcznie modelowanych figurek, które pokazywały egzekucje wrogów ludu w czasie Rewolucji Kulturalnej, jest tego przykładem: „Widzisz terror… Liczysz: trzy kobiety wobec jednej dziewczynki, wiek chłopca – osiem czy dziewięć lat, związane za plecami ręce mężczyzny, który ma być zabity, cztery węzły sznura. Czuć w tej porcelanie uniesienie władzy, smak kontroli nad innymi ludźmi, dorosłymi” (s. 109). Opowieść o materiale jest pretekstem dla pokazania, jak określone idee wpływały na estetykę i projektowanie naczyń.
Biel to także kolor śmierci. Łączy się ze zbrodnią i bestialstwem. Jednym z bohaterów tej opowieści jest Zhu Di, Cesarz Yongye (rządów „Wiecznej szczęśliwości”) obsesyjnie poszukujący czystych odcieni bieli, zamiłowanie do porcelany łączący z maniakalną podejrzliwością i terrorem. Estetyczna kontemplacja dzieł sztuki na „białym szlaku” wiążę się z drugim obliczem tego materiału. De Waal kreśli portret chińskich robotników umierających na pylicę i nowotwory z powodu kontaktu z toksycznymi wyziewami warsztatów. Sięga po dziewiętnastowieczne raporty o niewolniczej pracy dzieci w angielskich fabrykach porcelany, opowiada o tym, jak więźniowie w Dachau precyzyjnie modelowali figurki na urodziny Hitlera. Spłaca dług przeszłości. Jest jeszcze jedna istotna cecha prozy tego autora. Ma on niespotykaną współcześnie zaletę, łączy praktykę i teorię. Nie tylko opowiada o porcelanie i historii naczyń, lecz dokładnie wie, jak wykonać czarkę do herbaty, jak obrabiać naczynie, jakie szkliwa wykorzystać, ile suszyć przedmiot, jak wypalać. Doskonała praktyczna znajomość rzemiosła połączona z wnikliwą wiedzą teoretyczną z historii sztuki zaowocowała książką, która pokazuje, jak ważnym elementem dziedzictwa kultury światowej jest tworzenie porcelany. Zrobione przez autora naczynia użytkowe lub abstrakcyjne obiekty sztuki, służące estetycznej kontemplacji, to rezultat jego praktycznej znajomości warsztatu chińskich, japońskich i angielskich ceramików. To poszukiwanie idealnej formy i kształtu, hołd dla czystej bieli. Lecz de Waal ma świadomość, jaka była cena uzyskania tego materiału i jego wykorzystywania.
Lekturę zazwyczaj ocenia się ze względu na treść, a nie formę. Jednak swoją recenzję „Białego Szlaku. Podróży przez świat porcelany” zakończę uwagami dotyczącymi właśnie formy. Warto docenić okładkę, której autorką jest Agnieszka Pasierska. Tytuł został tak zaprojektowany, że odwzorowuje znak wytwórni porcelany i pieczęć ceramika. Delikatne złoto na białym tle (za tło służy wzór sylwetek klasycznych waz chińskich) wykorzystane w projekcie jest eleganckie i minimalistyczne. Forma estetyczna idealnie odpowiada treści. Druga moja uwaga wiąże się z tłumaczeniem. Przekład Marianny Cieleckiej okazuje się zegarmistrzowsko precyzyjny. Niezwykle trudna fachowa terminologia związana z wytwarzaniem i zdobieniem ceramiki, zaczerpnięta przez autora z różnych okresów, kultur, języków, ma olbrzymi zakres, a autorka tłumaczenia wykonała kolosalną, niewyobrażalną pracę. W polskiej literaturze tematu można spotkać kilka, czasem kilkanaście różnych nazw związanych z tym samym szkliwem lub rodziną szkliw. Przekład, podobnie jak szata graficzna książki, jest niezwykle starannie dopracowany i między innymi zadbano o konsultację sinologiczną.
Lektura „Białego szlaku..” nie pozostawia człowieka obojętnym. Historia opowiedziana przez autora pozwala spojrzeć na przedmioty użytkowe z zupełnie nowej perspektywy, nadaje białej porcelanie nieskończoną liczbę odcieni.
Edmund de Waal: „Biały szlak. Podróż przez świat porcelany”. Przeł. Marianna Cielecka. Wydawnictwo Czarne. Wołowiec 2017 [seria: Poza serią].
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |