ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 października 20 (332) / 2017

Andrzej Ciszewski,

JEDNA PANCERNA I KANGUR (TANK GIRL. TOM 1)

A A A
Początki „Tank Girl”, kontrkulturowej serii komiksowej rodem z Wielkiej Brytanii, przypadają na rok 1987. Wtedy bowiem trzech niepokornych kumpli – Alan C. Martin, Philip Bond oraz Jamie Hewlett – zaczęło pracę przy fanzinie „Atomtan”. Na dwudziestej stronie rzeczonego pisma znalazł się rysunek przedstawiający mocno zbudowaną dziewczynę w ciężkich trepach dzierżącą futurystyczną giwerę. Ilustrację zdobił dosadny podpis przekonujący, iż (mówiąc eufemistycznie) nikt o zdrowych zmysłach nie powinien zadzierać z Tank Girl. Wybór czołgu jako nośnej metafory oraz chwytliwego gadżetu dookreślającego profil charyzmatycznej antybohaterki wynikał po części z filmowych zainteresowań autorów (wychowujących się na produkcjach spod znaku „Bitwa o Anglię” czy „Złoto dla zuchwałych”), ale niemałą rolę w twórczym procesie odegrał przypadek. Wspólny znajomy tria projektował bowiem słuchawki – opierając się na wyglądzie tych, których używali czołgiści z czasów II wojny światowej. Wizyta w pracowni obwieszonej fotokopiami pojazdów bojowych umocniła „ojców” Tank Girl w przekonaniu, że zmodyfikowana wersja M5A1 Stuarta będzie idealnym wehikułem dla protagonistki komiksowego cyklu, który w latach 1988-1995 ukazywał się na łamach czasopisma „Deadline”.

Nosząca charakterystyczną fryzurę lub połyskująca łysiną dwudziestokilkuletnia Rebecca Buck (to prawdziwe personalia owej heroiny) była swoistą odpowiedzią na wzrost roli kobiet w kulturze punkrockowej. Pyskata, skora do bitki, seksualnie wyzwolona, paląca jak lokomotywa, pijąca jak pijawka, klnąca jak szewc i przechodząca do porządku dziennego nad kwestią jakichkolwiek konwenansów banitka nie miała sobie równych, gdy trzeba było nawiązać konstruktywny dialog (czytaj: doprowadzić do parteru lub sześć stóp pod ziemię) z wszelkiej maści degeneratami, tropiącymi ją łowcami głów, przedstawicielami totalitarnych korporacji czy wyznawcami dziwnych kultów.

Przygody Tank Girl okazały się dobrem eksportowym, znajdując grono wiernych czytelników w Hiszpanii, Niemczech, Argentynie, Brazylii, Japonii oraz we Włoszech (a w 1991 roku kolorowe reprinty pojawiły się w Stanach Zjednoczonych pod szyldem oficyny Dark Horse). Teraz dzięki inicjatywie Non Stop Comics polski odbiorca ma szansę zapoznać się z pierwszym tomem zbierającym w porządku chronologicznym zremasterowane przygody kultowej czołgistki-rebeliantki szerzącej lęk i odrazę (o destrukcji nie wspominając) na australijskich rubieżach. W utrzymanych w czarno-białej tonacji epizodach z lat 1988-1990 poznajemy okoliczności, w jakich tytułowa bohaterka rozprawia się z szajką zmutowanych kangurów (do owego gatunku należy także Booga, prywatnie chłopak Tank Girl), stara się dostarczyć worki stomijne leciwemu prezydentowi Hoganowi, wchodzi w posiadanie świętego szlafroka kryjącego „tajemnice życia, śmierci, gotowania za pomocą mikrofali i sekret wszechświata!”, dobija targu z Lucyferem i wystawia do gali bokserskiej swoją długouchą, pokojowo nastawioną do świata sympatię.

W swoich anarchizujących, psychodelicznych, skrzących się od soczystych dialogów i raczej koszarowego humoru scenariuszach (wykorzystujących technikę strumienia świadomości, metodę cut-up czy strategie metafikcyjne) Alan C. Martin oraz Jamie Hewlett mnożą nawiązania do przeróżnych tekstów popkultury – ze szczególnym uwzględnieniem filmów, seriali i programów telewizyjnych, audycji radiowych i tekstów piosenek – przepuszczając zdecydowany atak na kontrowersyjnych i/lub skompromitowanych ludzi polityki, show-biznesu oraz mass-mediów. Rysunki Hewletta – cenionego grafika i designera projektującego wirtualne fizjonomie muzyków ze składu Gorillaz, którego jest współzałożycielem – do maksimum wypełniają ramy kadrów, chwilami przytłaczając odbiorcę mnogością szczegółów oraz wartkim potokiem słów zamkniętych w dymkach. Nie sposób jednak odmówić im swoistego, antyestetycznego uroku i punkowego pazura.

Warto wspomnieć, że wielokrotnie wznawiane, poprawiane oraz reinterpretowane perypetie Tank Girl zainspirowały powstanie filmu fabularnego w reżyserii Rachel Talalay, gdzie obok Lori Petty (główna rola żeńska) wystąpili między innymi Naomi Watts, Malcolm McDowell, Iggy Pop oraz raper Ice-T. Niestety, datowana na rok 1995 „Odlotowa dziewczyna” (pod takim tytułem owe dzieło funkcjonowało w wypożyczalniach kaset wideo) okazała się artystyczną i komercyjną porażką, zyskując jednak oddaną publikę, wśród której nie znaleźli się ani miłośnicy komiksowego pierwowzoru, ani jego autorzy. Czytelnicy pamiętający ów VHS-owy przebój/gniot (wedle uznania) tym bardziej powinni sięgnąć po oldschoolowy, całkiem nieźle znoszący upływ czasu cykl Martina/Hewletta, który doczekał się naprawdę solidnej, okraszonej masą dodatków reedycji. A zatem: do czołgu marsz!
Alan C. Martin, Jamie Hewlett: „Tank Girl. Tom 1” („Tank Girl 1 Remastered”). Tłumaczenie: Marceli Szpak. Wydawnictwo Non Stop Comics. Warszawa 2017.