ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 października 20 (332) / 2017

Adriana Biedrowska,

MĘSKOŚĆ Z ODMIEŃCZEJ PERSPEKTYWY (TOMASZ KALIŚCIAK: 'PŁEĆ PANTOFLA')

A A A
Męskość niehegemoniczna, niefallogocentryczna, nie tyle odmienna, ile odmieńcza – tak można streścić zagadnienie, któremu poświęcił swoją najnowszą książkę Tomasz Kaliściak. Co to jednak znaczy – być odmieńcem? Czy można zdefiniować to zjawisko, wskazać dokładną granicę, za którą indywidualna męska tożsamość przestanie być uznawana przez społeczeństwo za normatywną, a przynajmniej ogólnie akceptowalną? Pytania retoryczne bądź naiwne we współczesnym świecie, w którym granice są mętne i stosunkowo łatwo przesuwalne. Autor „Płci Pantofla” wskazuje jednak na kilka kryteriów, którymi posiłkuje się, szukając odmieńczych męskich tożsamości w polskiej literaturze i analizując je.

Mięczak, monstrum, mieszaniec…

Pierwszą z kategorii ważnych dla badacza jest zniewieściałość – sygnalizująca odchylenie w stronę tego, co kobiece, niemęskie. Kaliściak wskazuje na ewolucję rozumienia tego terminu, którego współczesne znaczenie jest zgoła inne niż to starożytne czy nawet XIX-wieczne. W tym miejscu warto uświadomić sobie, że dla dzisiejszego obywatela Zachodu to, co jeszcze kilkanaście lat temu uznawane było za symptomy zniewieścienia (wrażliwość, emocjonalność, dbanie o swój wygląd/wizerunek, zajmowanie się małymi dziećmi, troska o dom etc.) dziś odbierane jest coraz częściej jako obligatoryjne wręcz cechy odpowiedzialnego i eleganckiego współczesnego mężczyzny. Drugą kategorią wskazaną przez badacza jest potworność, poniekąd związana ze zniewieściałością, jako że to, co potworne (mające bowiem związek z naturą, nie kulturą), przypisywane było kobietom (później także homoseksualistom). Kryterium to okazuje się niezwykle istotne przy analizowaniu odmieńczości, gdyż potwór „jest warunkiem koniecznym zaistnienia normy” (s. 65). Dalej Kaliściak wskazuje na hybrydyzację, którą rozumie jako seksualne łączenie się ras, mające w przekonaniu XIX-wiecznych obserwatorów życia społecznego doprowadzić do degeneracji ras i cywilizacyjnego upadku. Do wymienionych przez literaturoznawcę kategorii należy również bliska i potworności, i hybrydyczności homoseksualność, a także analność, która wydaje się najważniejszym dla badacza pojęciem, gdyż stanowi opozycję względem patriarchalnej fallogocentryczności i stanowi symbol nowej, rozproszonej i „miękkiej” męskości. Zwieńczeniem tej listy kryteriów jest autoimmunizacja. Jak rozumieć to pojęcie w kontekście badań nad męską tożsamością? Otóż wedle XIX-wiecznej filozofii zniewieściałość (objawiająca się np. poprzez analność czy dekadencką „chorobę woli”) stanowiła zagrożenie wewnętrzne, mogące odśrodkowo unicestwić „hegemonię męskości” – mówiąc językiem Kate Millet: to, co prywatne (np. upodobania seksualne), staje się upolitycznione, albowiem „chory” mężczyzna może „psuć” ciało narodu; jego uległość w sferze seksualnej może przecież przełożyć się na niezdolność do panowania nad rodziną, brak gotowości do obrony ojczyzny etc. Takie myślenie w XIX wieku może wydawać się zakorzenione w pozytywistycznym organicyzmie, ale Kaliściak wskazuje, że strach przed zniewieściałością, która może mieć przełożenie na życie społeczne (polityczne), był powszechny już w starożytności. Dlatego też autor „Płci Pantofla” tak wiele uwagi poświęca biopolityce, rozumianej i za Michelem Foucaultem, i za Kate Millet, i za Donną Haraway. Wymienione parametry bowiem „postrzegane są jako biopolityczne zagrożenia: zniewieściałość jako zagrożenie męskości, potworność jako zagrożenie człowieczeństwa, hybrydyczność jako zagrożenie naturalnego podziału ras i płci, homoseksualność jako zagrożenie prokreacji, analność jako zagrożenie życia publicznego, autoodporność jako zagrożenie spójności organizmu i całego systemu-świata” (s. 16).

Choroba wieku, choroba płci

Kreśląc cel swoich rozważań, których zwieńczeniem jest omawiana książka, Kaliściak pisze: „Próbuję (…) wskazać, w jakich warunkach czasowych, społecznych i kulturowych parametry te zaczynają wchodzić ze sobą w rozmaite interakcje, wyłaniając tożsamości alternatywne wobec dominującego w danej kulturze wzorca męskości hegemonicznej” (s. 19). Jedną z ważniejszych okoliczności wskazanych przez autora „Płci Pantofla” jest rozwój techniki, który nastąpił w XIX wieku i diametralnie zmienił życie całej rzeszy mężczyzn. Powołując się na Herberta Sussmana, Kaliściak stwierdza (i udowadnia na podstawie polskich powieści tego czasu), że „seksualność męska została wyraźnie zredefiniowana przez rozwój techniki i cywilizacyjny postęp związany z ekspansją przemysłowego kapitalizmu” (s. 55). Rewolucja techniczna zmieniła strukturę społeczną, spowodowała przypływ ogromu nowych bodźców rozstrajających system nerwowy człowieka i zauważalnie zmniejszyła znaczenie męskiej siły fizycznej, zastępowalnej w coraz większym stopniu przez maszyny. Niezwykle istotny dla badacza jest też fakt, że rozwijająca się w tym samym czasie psychoanaliza bardzo często odwoływała się do metafor z obszaru techniki, wśród których najważniejszą rolę odegrał pociąg. Można powiedzieć, że dyskurs psychoanalityczny czerpie całymi garściami z dyskursu kolejowego, zapożyczając czy to leksykę, czy całościowe obrazy prezentujące funkcjonowanie maszyny/człowieka. To właśnie kolej staje się odzwierciedleniem męskich problemów z własną seksualnością, ba, „w dobie postępującej industrializacji kolej kształtuje nowy typ wrażliwości, która zaczyna cechować nowoczesnego mężczyznę” (s. 41). Rzeczywistość kolejowa jest ściśle związana z fugą podróżniczą (dysocjacyjną), uważaną za „prototyp” męskiej histerii. Zaburzenie to dotyka przede wszystkim bohaterów opowiadań Stefana Grabińskiego i polega na odczuwaniu irracjonalnego strachu przed zatrzymaniem pociągu, poczuciu nieuzasadnionej i niepowstrzymanej potrzeby bezcelowego podróżowania. Jak tłumaczy Kaliściak, przypadłość tę należy rozumieć jako strach przed zaspokojeniem popędu seksualnego. Badacz wskazuje także na inne przypadki „nerwicy kolejowej” w twórczości Grabińskiego – cierpiący na nią dokonują swoistej metamorfozy własnej osobowości właśnie dzięki podróży pociągiem, osiągając pełnię męskiej tożsamości dopiero w ruchu. Mężczyźni ci na co dzień nie potrafią sprostać „hegemonicznym” wymaganiom stawianym tej płci przez społeczeństwo (kulturę). „Kolej przywraca im godność, staje się protezą ich męskości” (s. 56). Motyw pociągu jako metafory seksualności okazuje się bardzo bogaty i w mojej opinii warty szerszego opracowania. Dla autora „Płci Pantofla” dyskurs kolejowo-psychoanalityczny jest przydatny jako narzędzie interpretacyjne także w przypadku „Lalki” Bolesława Prusa. Okazuje się bowiem, że kolejowe podróże Stanisława Wokulskiego odzwierciedlają jego zbliżanie się do Izabeli i oddalanie się od niej. Jak wiadomo, libidalna energia Wokulskiego nie znajduje ujścia w wybranym obiekcie (pannie Łęckiej), przez co staje się on „»wykolejeńcem pożądania«, na którym kładzie się cień popędu śmierci (…). Wokulski jest mężczyzną-machiną, w którym mechanizm męskości działa wadliwie, nieustannie zacina się i psuje” (s. 64).

Kozak kontra pantofel

Opisywany przez Kaliściaka XIX-wieczny kryzys męskości znalazł dwojakie odzwierciedlenie w polskiej literaturze tego okresu. Z jednej strony kreowano hipermęskie wzorce mające stanowić zdrową odpowiedź, swoiste lekarstwo na chorobę trawiącą społeczeństwo od wewnątrz. Takimi mocnymi (fizycznie i psychicznie) męskimi postaciami są przede wszystkim Sienkiewiczowscy bohaterowie powieści historycznych. Pisanych, jak się okazuje, nie tylko ku pokrzepieniu serc, ale i ku wzmocnieniu męskiej odporności na zniewieściałość. Z drugiej strony równolegle pojawiali się także mężczyźni nadwrażliwi, słabi, mający problem z samodecydowaniem, „wyrażający schyłkowe tendencje współczesności” (s. 88). Tego typu bohaterem jest inna postać stworzona przez Henryka Sienkiewicza – Leon Płoszowski. To zniewieściały („pod względem fizycznym nie brak mu męskości, ale psychicznie utożsamia się z kobiecością” [s. 101]), chory na l’improducitivé Slave młody człowiek, który, nie potrafi zachowywać się konsekwentnie i racjonalnie, co ma swój tragiczny finał. Innym powieściowym bohaterem, którego prezentuje Kaliściak (i któremu omawiana książka zawdzięcza swój tytuł), jest Wincenty P., wykreowany przez Ludwika Sztyrmera (piszącego pod kobiecym pseudonimem!) w książce „Pantofel. Historia mojego kuzyna”. Uległość i wrażliwość Wincentego spotkały się z niezrozumieniem ojca, a następnie szkolnych kolegów, którzy drwiąc z niego, zawiesili mu na szyi but mający już na zawsze określić jego słabą męską tożsamość. „»Pantofel« jako obelga – by użyć Schreberowskiego określenia – »odmężczyźnia« i odczłowiecza Wincentego przez nadanie mu statusu kobiety i rzeczy, a nawet śmiecia, gdyż stary (a wiec zużyty i wyrzucony) pantofel, którym go obrzucono, został znaleziony gdzieś na podwórzu” (s. 93). Obok Leona Płoszowskiego i Wincentego P. „Pantofla” Kaliściak wymienia jeszcze jedną postać, znów Sienkiewiczowską, a mianowicie Petroniusza. Jego zniewieściałość jest jednak inna niż ta „pantoflowa”, okazuje się bliższa dawniejszemu rozumieniu tej kategorii. Otóż termin „zniewieściałość” od starożytności do XIX wieku (według niektórych – aż do procesu sądowego Oscara Wilde’a) przeszedł semantyczną ewolucję. Dzisiejsza konotacja zniewieścienia i homoseksualizmu niewiele ma wspólnego z tym, jak rozumowali starożytni. Autor „Płci Pantofla” bardzo interesująco prezentuje to przesunięcie znaczeniowe, wskazując, że pierwotnie mężczyzna zniewieściały oznaczał tego, który chętnie otaczał się kobietami i lubował się w przyjemnościach cielesnych. Prawdziwy mężczyzna bowiem powinien wyżej cenić sobie towarzystwo tej samej płci i umieć zapanować nad niskimi, seksualnymi popędami. „Zakochany mężczyzna, folgujący zmysłowym przyjemnościom, był postrzegany jako niezdolny do bohaterskich czynów” (s. 80), a to, jak wiadomo, groziło unicestwieniem całych narodów. Tak właśnie – jak przekonuje Kaliściak – zniewieściały był Petroniusz, hedonista, który potrafił jednak wyznaczyć pewne estetyczne granice lubieżnych praktyk.

Gęba Gombrowicza

Choć obiektem zainteresowań badacza są przeróżni autorzy, tacy jak Maria Komornicka (Piotr Odmieniec Włast), Witkacy, Henryk Sienkiewicz, Bolesław Prus, Stefan Grabiński, Zbigniew Grabowski, Christian Skrzyposzek, Ludwik Sztyrmer, Czesław Dobek, Oscar Wilde czy Jean Genet, tak naprawdę główna część prowadzonej przez Kaliściaka narracji obraca się wokół Witolda Gombrowicza. Przedmiotem refleksji są nie tylko „Ferdydurke”, „Trans-Atlantyk” czy „Dziennik”, ale i „Zdarzenia na brygu Banbury” oraz pomniejsze teksty, zamieszczane głównie w gazetach. Najobszerniejszy podrozdział został poświęcony właśnie Gombrowiczowi, a konkretnie powieści „Ferdydurke” w kontekście zwrotu analnego w badaniach literackich (i nie tylko). Co więcej, cała osobna część książki zatytułowana jest „Obok Gombrowicza”, a omawiane w niej teksty (Geneta, Skrzyposzka i Dobka) w mniejszym bądź większym stopniu odwołują się do autora „Pornografii” lub jego twórczości. Skąd ten „gombrowiczocentryzm”? Otóż w dziełach Gombrowicza (jak i w jego życiu) najdobitniej wyraża się projekt nowej, niehegemonicznej męskości, zawierający wszystkie wspomniane na początku komponenty: zniewieściałość, potworność, hybrydyczność, homoseksualność i analność. Jak pisze Kaliściak: „Doświadczenia argentyńskie wyraźnie dopełniły (…) Gombrowicza postrzeganie męskości. Argentyna, która jawi mu się jako »twórczy protest przeciw Europie« (…), nasunęła inny niż w przedwojennej Polsce model męskości, mianowicie męskości »miękkiej«, zmieszanej z pierwiastkiem kobiecym, a nawet dziecięcym, w której naturalna swoboda łączy się z dostojną elegancją” (s. 173). Sam autor „Ferdydurke” pisze: „Polakowi (w przeciwieństwie do rasy łacińskiej) nie wystarcza, iż do pewnego stopnia jest mężczyzną, chce on być mężczyzną bardziej, niż jest, rzec można – narzuca sobie mężczyznę, jest tępicielem własnej kobiecości” (s. 174). Mizoginiczny i hegemoniczny polski model męskości Gombrowicz przeciwstawia typowi argentyńskiemu, dla którego czerpanie z kobiecości czy homoseksualności nie stanowi tożsamościowego zagrożenia, jest raczej rozluźnianiem i ubogacaniem formy. Ta interesująca wizja męskości połączona z kunsztem literackim sprawiła, że Gombrowicz stał się nieomijalnym wręcz punktem odniesienia dla przyszłych twórców chcących zmierzyć się z fallogocentrycznym, uwierającym wzorem męskości. Można powiedzieć, że w ten sposób stojący po stronie „synczyzny” Gombrowicz stał się literacko-ideowym… ojcem. I to wielodzietnym.

Przejmowanie słownika

Ważną w mojej opinii kwestią poruszaną przez Kaliściaka jest jeszcze jedno przesunięcie semantyczne, a mianowicie powolne eliminowanie negatywnych konotacji wymienionych na początku kategorii czy też parametrów, czynników decydujących o „wykolejeniu” męskiej tożsamości. Zniewieściałość, będąca „wypadkową mizoginii cechującą kultury patriarchalne”, znacznie niżej stawiające to, co kobiece, niż to, co męskie, jest obecnie „odzyskiwana na nowo” i „bywa postrzegana jako subwersywna strategia tożsamościowa, łączona z estetyką kampu i sytuująca się w poprzek binarnego systemu płci” (s. 79). Z kolei potworność, stawiająca człowieka na granicy zwierzęcości, wzbudzająca strach i przerażenie, nakazująca w odruchu autoobronnym unicestwienie monstrum, „współcześnie (…) staje się kategorią odzyskaną przez pozytywnie pojętą »ekonomię recyklingu« właściwą dla uniwersalistycznej humanistyki” (s. 74). Także analność, która już w starożytności kojarzona była z uległością i zniewieściałością, a w opinii publicznej licowała „z męską cnotą (virtus) i godnością wolnego mężczyzny” (s. 15), jest przez wielu badaczy analizowana na nowo, „dehomoseksualizowana” (s. 177), traktowana jako punkt odniesienia czy nawet baza dla konstruowania nowej, bardziej rozproszonej podmiotowości, będącej opozycją wobec męskości hegemonicznej, fallogocentrycznej. Powołując się na liczne prace z dziedziny psychoanalizy i literatury, Kaliściak pisze: „Anus (nie tyle odbyt, co Anus właśnie) jest rezerwuarem produktywnej energii, która (poza jednostkowymi wyjątkami) nie została społecznie zainwestowana” (s. 183). Zmiana znaczenia pojęć bądź ich konotacji to proces z jednej strony naturalny – wszak język jest tworem żywym i nieustannie ewoluującym – z drugiej strony jednak, w przypadku omawianych przez badacza określeń (czy też kategorii), ma w sobie coś z aktu performatywnego. Przejmując słownik, przejmuje się również system idei i wartości, które kryją się za przekształcanymi pojęciami. Zmieniając znaczenie słów, zmienia się również świat, w którym one funkcjonują.

Od paranoi do porno

Czytając „Płeć Pantofla”, nie zawsze potakiwałam autorowi. Niektóre fragmenty nie do końca mnie przekonują, a zamieszczanie interpretacji gejowskich porno-horrorów (jeden z bohaterów omawianych „dzieł” ma moc przywracania do życia poprzez… pośmiertny seks analny) w książce naukowej, obok omówień m.in. przypadku paranoi sędziego Schrebera, uważam za nieporozumienie. Jednak książka Tomasza Kaliściaka z całą pewnością udowadnia, że kryzys męskości nie jest „wymysłem” ponowoczesnego świata. Problem męskiej tożsamości, jej przekształceń, załamań i różnorodnych identyfikacji jest aktualny co najmniej od XIX wieku. Ci, którzy wieszczą kres męskości (czy też cywilizacji w ogóle), mogą się chyba nieco uspokoić – skoro przez świat mężczyzn kryzys przetacza się już drugie stulecie, to może koniec nie nadejdzie tak rychło…
Tomasz Kaliściak: „Płeć Pantofla. Odmieńcze męskości w polskiej prozie XIX i XX wieku”. Instytut Badań Literackich PAN, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego. Warszawa–Katowice 2016 [seria: Studia o męskości].