POLITYCZNOŚĆ CZYTELNICTWA (AGNIESZKA PAJA: 'XIX. TOŻSMOŚĆ CZYTELNICZKI')
A
A
A
W swojej pracy „XIX. Tożsamość czytelniczki” Agnieszka Paja koncentruje się na czytelnictwie kobiet, które „jeśli w ogóle pojawiało się w polskich badaniach literaturoznawczych i historycznych, to zwykle na marginesie głównego nurtu rozważań, jako wątek poboczny i – w gruncie rzeczy – mało istotny” (s. 9) (prace z zakresu feministycznej krytyki literackiej dotyczyły raczej teorii czytania jako kobieta i badań wewnątrztekstowych niż badań historycznych, niemniej jednak autorka w obszernym bibliograficznym przypisie wymienia najważniejsze artykuły i książki związane z czytaniem jako kobieta). Zakreślając ramy czasowe między upadkiem powstania styczniowego a 1905 rokiem, Paja skupia się na tym okresie, w którym dyskusje dotyczące sposobów i celów kobiecej lektury towarzyszą debacie nad emancypacją i prawami kobiet. Jej badania są więc nie tyle historią czytelnictwa opartą na katalogach wypożyczalni i ankietach czasopism, co analizą dyskursu. Autorka sięga przede wszystkim do magazynów adresowanych do kobiet – „Bluszczu” i „Tygodnika Mód”, ale także do powieści oraz innych czasopism, analizuje też listy czytelniczek do redakcji, tworząc kompleksowy obraz działań normotwórczych wokół kobiecego czytelnictwa. Jaki obraz wyłania się z tak zakrojonych studiów?
Przede wszystkim – że czytelnictwo, a zwłaszcza czytelnictwo kobiet w XIX wieku było sprawą polityczną. Paja zaczyna od naszkicowania możliwie szerokiego tła dla swoich rozważań. W pierwszym rozdziale omawia kulturowe konteksty czytelnictwa kobiecego, poczynając od kwestii związanych z prawami kobiet i ich oświeceniowym rodowodem, XIX-wiecznym dyskursem o kobiecości, a także wizjami postępu społecznego. Zreferowanie filozoficznych podstaw dyskursu o kobiecości pozwala wykazać zakorzenienie polskich debat, których ramy wyznaczają lokalne przemiany polityczne, społeczne i ekonomiczne, związane z zaborami oraz powstaniami, w myśli europejskiej. Niekwestionowaną zaletą pierwszego rozdziału jest opisanie szerokiego, ale zwartego w formie, kontekstu dyskursywnego dla podjętego problemu, co pozwala na umieszczenie omawianego zjawiska na swoistej mapie myślowej i mentalnej epoki.
W drugim rozdziale Paja przechodzi do normotwórczych praktyk związanych z czytelnictwem kobiet na ziemiach polskich w drugiej połowie XIX wieku. Tu zostaje zaakcentowana polityczność problemu czytelnictwa – akt lektury postrzegany był nie jako intymny i służący przyjemności, a jako społecznie istotny i doniosły. Czytaniem kobiet zajmowały się wszystkie frakcje polityczne, od konserwatystów przez liberałów po socjalistów. Kobieca lektura podlegała ścisłej kontroli – Paja poświęca uwagę wszystkim opcjom politycznym i głoszonym przez nie poglądom (najmniej socjalistom, jako że „ograniczaną przez cenzurę polityczną i obyczajową lekturę broszur, książek i czasopism sygnowanych przez środowiska lewicowe samą w sobie postrzegano jako rewoltę wobec obowiązujących norm” [s. 96]). Dyskusję nad czytelnictwem polskich kobiet zapoczątkowała „Pamiątka po dobrej matce” Klementyny z Tańskich Hoffmanowej, a sama autorka i pozostałe jej książki często pojawiają się jako jeden z najistotniejszych kontekstów. W sytuacji politycznego zniewolenia czytanie książek polskich było postrzegane jako gest polityczny i gwarant trwałości kultury polskiej, dlatego też kładziono nacisk na znajomość literatury rodzimej. Ale podstaw do kontrolowania lektury kobiecej i włączania jej w obręb polityczności było więcej niż funkcja narodotwórcza.
W debacie żywotny pozostawał podział na „złe” i „dobre” książki, zajmujące uwagę czytelniczki pożytecznie bądź niepożytecznie. Wraz z tym podziałem wytworzono prawidła dobrego czytania (intensywnego) oraz złego (ekstensywnego). Do grupy „złych” książek zaliczone zostały oczywiście romanse, zwłaszcza obce, a już przede wszystkim – francuskie, demoralizujące i niepotrzebnie rozbudzające wyobraźnię czytelniczki, czytane dla przyjemności, a nie samokształcenia bądź doskonalenia się w wybranej dziedzinie, a przez to jałowe poznawczo. Poza zgubnym wpływem na moralność, czytanie dla przyjemności było potępiane jako nieproduktywne, odciągające od obowiązków, niedbałe. Zalecano czytanie uważne, samokształceniowe lub rozwijające zawodowo, z wielokrotnym powracaniem do tego samego dzieła, robieniem notatek, dyskutowaniem i omawianiem trudniejszych fragmentów z nauczycielem lub odpowiednio wykształconą osobą, przygotowujące do pełnienia obowiązków kobiety polskiej (a więc przede wszystkim matki i krzewicielki kultury narodowej). Listy lektur różniły się w zależności od światopoglądu autora – publicyści konserwatywni kładli nacisk na literaturę religijną i umoralniającą, choć nie zalecali samodzielnej lektury Pisma Świętego, zwłaszcza przez kobiety, dla których niektóre księgi, przede wszystkim Starego Testamentu, uważano za nieodpowiednie. Publicyści liberalni zalecali z kolei samokształcenie, rozwój, także zawodowy, „dobrze rozumianą” emancypację. Czytanie dla przyjemności, pobieżną erudycję, chcące brylować na salonach „sawantki” potępiano jednogłośnie.
Omówiwszy debatę nad czytelnictwem, wiążącą się bezpośrednio z dyskusjami nad emancypacją, edukacją i pracą zawodową kobiet, w rozdziale trzecim Paja zajmuje się głównie literackimi portretami czytelniczek, które stanowiły wzorzec albo przestrogę dla odbiorczyń, przedstawiając zgubne skutki nieodpowiedniej lektury, rozumianej zarówno jako dobór „złych” książek, jak i nieodpowiedni sposób czytania. Kreacje postaci kobiet-czytelniczek były ściśle związane z poglądami pisarzy i publicystów na kobiece lektury, prezentowanymi w rozdziale drugim. Lektura, zwłaszcza rozumnie prowadzona, starannie dobrana, mogła przygotować kobietę do ról, które miała pełnić – matki, patriotki, zdolnej zarobić na swoje utrzymanie, ale zarazem oddanej rodzinie i sprawie narodowej, skromnej, wytrwałej, gotowej do poświęceń. Mogła też być pierwszym krokiem ku zgubie – ten wariant reprezentowały przede wszystkim rozmaite „siostry” Emmy Bovary, które rozbudzone emocjonalnie romansową lekturą nie potrafiły wieść szczęśliwego życia. Z kolei nadmierny pęd do wiedzy i chęć dorównania mężczyźnie na niwie naukowej kończyły się równie tragicznie – zatraceniem kobiecości i niemożnością spełnienia się w macierzyństwie. Czytać należało odpowiednie książki, z umiarem i pod nadzorem. Wyemancypować się, ale nie zanadto. Zdobyć zawód, ale już nie stopień naukowy. Być użyteczną, ale nie samą dla siebie, lecz zawsze gotową do poświęcenia się rodzinie, narodowi albo sprawie. Praca nie byłaby kompletna, gdyby nie zawierała opinii samych zainteresowanych – dlatego ostatni, czwarty rozdział poświęcono odpowiedziom na ankiety i listom czytelniczek. Wynika z niego, że kobiety silnie uwewnętrzniły normy związane z czytaniem, choć niekoniecznie zawsze się do nich stosowały, co wyznają ze skruchą. Przyjemność lektury romansu niejednokrotnie zwyciężała z poczuciem obowiązku…
„XIX. Tożsamość czytelniczki” to bardzo dobrze przygotowana praca, z imponującą bibliografią i obfitymi przypisami. Autorka, badając dyskurs związany z czytelnictwem kobiet, sięga po różnorodne źródła, odmalowuje klimat intelektualny i mentalny epoki, wskazuje na polityczność poruszanej problematyki, a także jej bezpośredni związek z przemianami społecznymi i szeroko dyskutowanymi kwestiami emancypacji, edukacji i pracy zarobkowej kobiet. Zajmuje się także społecznymi i dyskursywnymi sposobami sprawowania kontroli, a także wywrotowym potencjałem kobiecej lektury, którą trzeba wziąć w ryzy, aby nie narazić porządku społecznego. Niekwestionowaną zaletę książki stanowi logiczny układ, starannie prowadzony wywód, poparty wieloma przykładami, rzetelnie przygotowane materiały i ich staranna interpretacja. Agnieszka Paja pisze o tym, co było wiadome feministycznym krytyczkom literackim – że czytanie i pisanie kobiet, jako potencjalnie podkopujące androcentryczny porządek świata, obłożone jest wieloma zakazami, nakazami i próbami kontroli, narzucaniem autorytetów i wymuszaniem wobec nich posłuszeństwa. Jednakże liczba i różnorodność badanych tekstów nie tyle potwierdzają spostrzeżenia krytyczek feministycznych, co pokazują skalę i długie trwanie omawianych zjawisk. Paja nie poprzestaje bowiem na opisaniu zjawiska w wyznaczonych ramach czasowych, ale wskazuje na jego konsekwencje po dziś dzień, związane z normotwórczym dyskursem o kobiecości i wpływie równouprawnienia na niechybną zgubę tradycyjnej rodziny, a zarazem kolebki polskości. Czytanie kobiet znajduje się w samym sercu sporów o tożsamość, porządek społeczny i politykę – a praktyki normotwórcze i kontrola nad kobietami nie są tylko tematem dla historycznych studiów nad czytelnictwem, ale także wstępem do krytycznego przyjrzenia się obecnym porządkom i mechanizmom dyskursu.
Przede wszystkim – że czytelnictwo, a zwłaszcza czytelnictwo kobiet w XIX wieku było sprawą polityczną. Paja zaczyna od naszkicowania możliwie szerokiego tła dla swoich rozważań. W pierwszym rozdziale omawia kulturowe konteksty czytelnictwa kobiecego, poczynając od kwestii związanych z prawami kobiet i ich oświeceniowym rodowodem, XIX-wiecznym dyskursem o kobiecości, a także wizjami postępu społecznego. Zreferowanie filozoficznych podstaw dyskursu o kobiecości pozwala wykazać zakorzenienie polskich debat, których ramy wyznaczają lokalne przemiany polityczne, społeczne i ekonomiczne, związane z zaborami oraz powstaniami, w myśli europejskiej. Niekwestionowaną zaletą pierwszego rozdziału jest opisanie szerokiego, ale zwartego w formie, kontekstu dyskursywnego dla podjętego problemu, co pozwala na umieszczenie omawianego zjawiska na swoistej mapie myślowej i mentalnej epoki.
W drugim rozdziale Paja przechodzi do normotwórczych praktyk związanych z czytelnictwem kobiet na ziemiach polskich w drugiej połowie XIX wieku. Tu zostaje zaakcentowana polityczność problemu czytelnictwa – akt lektury postrzegany był nie jako intymny i służący przyjemności, a jako społecznie istotny i doniosły. Czytaniem kobiet zajmowały się wszystkie frakcje polityczne, od konserwatystów przez liberałów po socjalistów. Kobieca lektura podlegała ścisłej kontroli – Paja poświęca uwagę wszystkim opcjom politycznym i głoszonym przez nie poglądom (najmniej socjalistom, jako że „ograniczaną przez cenzurę polityczną i obyczajową lekturę broszur, książek i czasopism sygnowanych przez środowiska lewicowe samą w sobie postrzegano jako rewoltę wobec obowiązujących norm” [s. 96]). Dyskusję nad czytelnictwem polskich kobiet zapoczątkowała „Pamiątka po dobrej matce” Klementyny z Tańskich Hoffmanowej, a sama autorka i pozostałe jej książki często pojawiają się jako jeden z najistotniejszych kontekstów. W sytuacji politycznego zniewolenia czytanie książek polskich było postrzegane jako gest polityczny i gwarant trwałości kultury polskiej, dlatego też kładziono nacisk na znajomość literatury rodzimej. Ale podstaw do kontrolowania lektury kobiecej i włączania jej w obręb polityczności było więcej niż funkcja narodotwórcza.
W debacie żywotny pozostawał podział na „złe” i „dobre” książki, zajmujące uwagę czytelniczki pożytecznie bądź niepożytecznie. Wraz z tym podziałem wytworzono prawidła dobrego czytania (intensywnego) oraz złego (ekstensywnego). Do grupy „złych” książek zaliczone zostały oczywiście romanse, zwłaszcza obce, a już przede wszystkim – francuskie, demoralizujące i niepotrzebnie rozbudzające wyobraźnię czytelniczki, czytane dla przyjemności, a nie samokształcenia bądź doskonalenia się w wybranej dziedzinie, a przez to jałowe poznawczo. Poza zgubnym wpływem na moralność, czytanie dla przyjemności było potępiane jako nieproduktywne, odciągające od obowiązków, niedbałe. Zalecano czytanie uważne, samokształceniowe lub rozwijające zawodowo, z wielokrotnym powracaniem do tego samego dzieła, robieniem notatek, dyskutowaniem i omawianiem trudniejszych fragmentów z nauczycielem lub odpowiednio wykształconą osobą, przygotowujące do pełnienia obowiązków kobiety polskiej (a więc przede wszystkim matki i krzewicielki kultury narodowej). Listy lektur różniły się w zależności od światopoglądu autora – publicyści konserwatywni kładli nacisk na literaturę religijną i umoralniającą, choć nie zalecali samodzielnej lektury Pisma Świętego, zwłaszcza przez kobiety, dla których niektóre księgi, przede wszystkim Starego Testamentu, uważano za nieodpowiednie. Publicyści liberalni zalecali z kolei samokształcenie, rozwój, także zawodowy, „dobrze rozumianą” emancypację. Czytanie dla przyjemności, pobieżną erudycję, chcące brylować na salonach „sawantki” potępiano jednogłośnie.
Omówiwszy debatę nad czytelnictwem, wiążącą się bezpośrednio z dyskusjami nad emancypacją, edukacją i pracą zawodową kobiet, w rozdziale trzecim Paja zajmuje się głównie literackimi portretami czytelniczek, które stanowiły wzorzec albo przestrogę dla odbiorczyń, przedstawiając zgubne skutki nieodpowiedniej lektury, rozumianej zarówno jako dobór „złych” książek, jak i nieodpowiedni sposób czytania. Kreacje postaci kobiet-czytelniczek były ściśle związane z poglądami pisarzy i publicystów na kobiece lektury, prezentowanymi w rozdziale drugim. Lektura, zwłaszcza rozumnie prowadzona, starannie dobrana, mogła przygotować kobietę do ról, które miała pełnić – matki, patriotki, zdolnej zarobić na swoje utrzymanie, ale zarazem oddanej rodzinie i sprawie narodowej, skromnej, wytrwałej, gotowej do poświęceń. Mogła też być pierwszym krokiem ku zgubie – ten wariant reprezentowały przede wszystkim rozmaite „siostry” Emmy Bovary, które rozbudzone emocjonalnie romansową lekturą nie potrafiły wieść szczęśliwego życia. Z kolei nadmierny pęd do wiedzy i chęć dorównania mężczyźnie na niwie naukowej kończyły się równie tragicznie – zatraceniem kobiecości i niemożnością spełnienia się w macierzyństwie. Czytać należało odpowiednie książki, z umiarem i pod nadzorem. Wyemancypować się, ale nie zanadto. Zdobyć zawód, ale już nie stopień naukowy. Być użyteczną, ale nie samą dla siebie, lecz zawsze gotową do poświęcenia się rodzinie, narodowi albo sprawie. Praca nie byłaby kompletna, gdyby nie zawierała opinii samych zainteresowanych – dlatego ostatni, czwarty rozdział poświęcono odpowiedziom na ankiety i listom czytelniczek. Wynika z niego, że kobiety silnie uwewnętrzniły normy związane z czytaniem, choć niekoniecznie zawsze się do nich stosowały, co wyznają ze skruchą. Przyjemność lektury romansu niejednokrotnie zwyciężała z poczuciem obowiązku…
„XIX. Tożsamość czytelniczki” to bardzo dobrze przygotowana praca, z imponującą bibliografią i obfitymi przypisami. Autorka, badając dyskurs związany z czytelnictwem kobiet, sięga po różnorodne źródła, odmalowuje klimat intelektualny i mentalny epoki, wskazuje na polityczność poruszanej problematyki, a także jej bezpośredni związek z przemianami społecznymi i szeroko dyskutowanymi kwestiami emancypacji, edukacji i pracy zarobkowej kobiet. Zajmuje się także społecznymi i dyskursywnymi sposobami sprawowania kontroli, a także wywrotowym potencjałem kobiecej lektury, którą trzeba wziąć w ryzy, aby nie narazić porządku społecznego. Niekwestionowaną zaletę książki stanowi logiczny układ, starannie prowadzony wywód, poparty wieloma przykładami, rzetelnie przygotowane materiały i ich staranna interpretacja. Agnieszka Paja pisze o tym, co było wiadome feministycznym krytyczkom literackim – że czytanie i pisanie kobiet, jako potencjalnie podkopujące androcentryczny porządek świata, obłożone jest wieloma zakazami, nakazami i próbami kontroli, narzucaniem autorytetów i wymuszaniem wobec nich posłuszeństwa. Jednakże liczba i różnorodność badanych tekstów nie tyle potwierdzają spostrzeżenia krytyczek feministycznych, co pokazują skalę i długie trwanie omawianych zjawisk. Paja nie poprzestaje bowiem na opisaniu zjawiska w wyznaczonych ramach czasowych, ale wskazuje na jego konsekwencje po dziś dzień, związane z normotwórczym dyskursem o kobiecości i wpływie równouprawnienia na niechybną zgubę tradycyjnej rodziny, a zarazem kolebki polskości. Czytanie kobiet znajduje się w samym sercu sporów o tożsamość, porządek społeczny i politykę – a praktyki normotwórcze i kontrola nad kobietami nie są tylko tematem dla historycznych studiów nad czytelnictwem, ale także wstępem do krytycznego przyjrzenia się obecnym porządkom i mechanizmom dyskursu.
Agnieszka Paja: „XIX. Tożsamość czytelniczki”. Instytut Badań Literackich PAN. Warszawa 2016 [seria: Lupa Obscura].
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |