TAJEMNICA LEGENDARNEGO MIASTA (DOUGLAS PRESTON: 'ZAGINIONE MIASTO BOGA MAŁP')
A
A
A
W czasach kiedy ludzkość stoi na wyżynach postępu cywilizacyjnego i technologicznego, wydawać by się mogło, że wszystko zostało już odkryte i zbadane, a ludzkość nauczona historią zbliża się do osiągnięcia perfekcji. Czy aby na pewno? Co jeśli świat skrywa przed nami zaginione cywilizacje, które niosą za sobą historie pełne bogactwa, obfitości, ale także dotkliwych klęsk? Douglas Preston w książce „Zaginione Miasto Boga Małp” pokazuje, że miejsca od lat zapomniane przez ludzi wciąż istnieją. Należy poszukiwać pozostałości po dawnych kulturach, odnosząc się nie tylko do naukowej wiedzy, ale także do legend, ponieważ często zbudowane są one na ziarnie prawdy. Taką tajemnicą owiane zostało Białe Miasto – Ciudad Blanca.
Amerykański pisarz Douglas Preston jest za oceanem niezwykle znany. Wydał ponad trzydzieści książek, wiele z nich jako współautor z Lincolnem Childem. Ponad dwadzieścia pozycji z dorobku Prestona zostało bestsellerami według dziennika „The New York Times”. Warto też zaznaczyć, że autor „Zaginionego Miasta” zajmuje się pisaniem o archeologii do między innymi „New Yorkera” czy „National Geographic”. To właśnie dzięki tym tekstom, a także poprzez dawną znajomość Douglasa z człowiekiem, który powołał do życia projekt wyruszenia do Hondurasu – Stevem Elkinsem, autor stał się członkiem zespołu mającego zbadać ruiny owianego legendą miasta znajdującego się w głębi honduraskiej dżungli.
Dla wspomnianego Steve’a Elkinsa poszukiwanie Ciudad Blanca było czymś więcej niż pracą. Jego pierwsza podróż do Hondurasu miała miejsce w roku 1994 i zakończyła się niepowodzeniem. Późniejsze kataklizmy nawiedzające kraj nie pozwoliły powrócić naukowcom do tamtejszych lasów przez wiele lat. Dopiero w 2012 roku Elkins ponownie wybrał się do Mosquitii – tym razem wyposażony w lidar. Jest to technologia, za pomocą której stworzono już wcześniej mapę majańskiego miasta Caracol w Belize. Badanie terenu przy użyciu lidaru polega na tym, że z urządzenia znajdującego się w samolocie wysyłane są promienie laserowe, które odbijają się od powierzchni ziemi i wracają z powrotem do aparatury. Pozwala to na stworzenie mapy badanego obszaru, na której uwzględnione są także nienaturalne nierówności terenu, czyli na przykład ruiny miasta. Po wyznaczeniu trzech potencjalnych miejsc, w których mogło znajdować się poszukiwane miasto, samolot wyposażony w lidar latał nad Mosquitią, zbierając dane. Analiza stworzonych map potwierdziła istnienie wielkiego kompleksu, w którym setki lat wcześniej rozwijała się cywilizacja, ale z nieznanego powodu upadła, a pozostałości po niej pokryła gęsta dżungla. To sensacyjne odkrycie pozwoliło na zorganizowanie w 2015 roku wyprawy badawczej do Hondurasu i stworzenie stanowiska archeologicznego. W tej podróży w głąb lasu deszczowego znaleźli się naukowcy różnych specjalizacji: archeolodzy, botanicy, etnolodzy, ale także filmowcy oraz Douglas Preston, których zadaniem było uwiecznienie przebiegu ekspedycji.
Akcja książki toczy się wokół tych wydarzeń, ale nie jest to jedyny problem, który jest ważny dla pisarza. W ciekawy sposób autor „Zaginionego Miasta” opisuje losy poprzednich ekspedycji, szukających śladów dawnych cywilizacji w Hondurasie. Opowieści te pełne są przygód oraz wydarzeń mających ogromny wpływ na Honduras. Przykładowo zaskakującym jest fakt, że walki handlowców, działających na tych terenach i sprzedających w Stanach Zjednoczonych honduraskie banany, doprowadziły do przewrotu rządowego. Preston przedstawia historię mało znanego kraju i pokazuje, że ta jest ona bardzo bogata. Zwraca również uwagę na współczesne problemy tego niewielkiego państwa, takie jak wysoka przestępczość, ciągle rosnąca pozycja karteli narkotykowych, kwestia wycinania lasów deszczowych pod pastwiska dla bydła oraz zmian klimatycznych, które za tym idą.
Autor na tym nie poprzestaje, bowiem niecodzienne odkrycie ruin w Mosquitii skłania go do przemyśleń na temat historii wielkich cywilizacji świata. Wnikliwie opowiada o losach mieszkańców Ameryk, o wielkich wspólnotach, które kiedyś znajdowały się na tych ziemiach oraz o ich druzgocącym upadku. Ten ostatni aspekt jest najbardziej szokujący, kiedy dowiadujemy się, że wojny, wyzysk i zniszczenie kultury rdzennej ludności przez Europejczyków, którzy wstąpili w XV wieku do Nowego Świata, są jedynie w niewielkim stopniu odpowiedzialne za masowe wymieranie tubylców. Ponadto Preston zastanawia się nad czynnikami społecznymi i ekologicznymi, które dotknęły tę ludność i zestawia je z upadkami cywilizacji Starego Świata, wydobywając z tych podobieństw lekcję, których współczesne społeczeństwa niestety sobie nie przyswoiły.
Mogłoby się wydawać, że mnogość podejmowanych przez autora wątków sprawia, że całość jest chaotyczna. Poczynając od opowieści o podróżnikach, utrzymanej w przygodowym tonie, przez opis badań Mosquitii oraz samej ekspedycji i odkrycia skarbów znajdujących się w dżungli, następnie przedstawienie historii ludów Mezoameryki czy problemów współczesnego Hondurasu a na społeczno-filozoficznych przemyśleniach natury historiozoficznej kończąc. Uważam, że sposób, w jaki autor ujął te wszystkie problemy, jest uporządkowany w sposób bardzo intuicyjny. Jedno wynika z drugiego, całość jest spójna, a prosta stylistyka, zastosowana przez Prestona, nie sprawia, że książka jest skierowana do ludzi specjalizujących się w badaniach kulturowych bądź archeologicznych. Bogate doświadczenia pisarza w kwestii literatury popularnej oraz artykułów naukowych ma swoje odbicie w jego najnowszej książce. Zajmująca opowieść przygodowa niczym z filmów dobrze koresponduje z edukacyjnym aspektem reportażu. Taka mieszanka stylistyk sprawia, że „Zaginione Miasto Boga Małp” może trafić w gusta zdecydowanie szerszej publiki, niż gdyby była to książka stricte naukowa. Czytelnik nie czuje się dzięki temu znużony, bowiem sama naukowa strona wyprawy opisana została ciekawie i dynamicznie. Thrillerowe doświadczenie pisarskie Prestona przebija się w budowanej przez niego grozie oraz w przeżyciach oraz niebezpieczeństwach towarzyszących członkom wyprawy. Dzikie zwierzęta, jadowite węże i owady, jaguary, a także przemytnicy narkotyków, szabrownicy ruin i mroczna, gęsta dżungla osaczają bohaterów, nie pozwalając im czuć się bezpiecznie w miejscu, w którym człowiek nie postawił nogi od setek lat. Co ciekawe, naukowcy musieli się zmierzyć również z bardziej niespodziewanym zagrożeniem dla wartości odkrytych ruin, a mianowicie z mediami oraz innymi naukowcami, którzy nie brali udziału w ekspedycji. Autor pokazuje obie strony konfliktu – tych, którzy uważają, że odkryte stanowiska archeologiczne zostały zbadane nieprofesjonalnie, oraz tych, którzy biorąc udział w wyprawie, musieli wybierać, co zrobić z artefaktami: zostawić na pastwę szabrowników, czy zabrać ze sobą i naruszyć strukturę znaleziska.
Na uwagę zasługuje też przedstawienie poszczególnych członków projektu, którzy w różny sposób brali udział w odkryciu ruin zaginionego miasta. Osoby te są ciekawe i barwne. Warto wspomnieć o Brucie Heinicke – awanturniku o bogatej historii, pełnej kontaktów ze światem przestępczości, przemycania narkotyków, strzelanin i przemierzania honduraskiej dżungli w celu grabieży zabytków. Ktoś o tak mrocznej historii znalazł się w drużynie odkrywców z prostego powodu – znał bardzo dobrze tereny, na których prowadzono badania, a także potrafił zorganizować prawie wszystko, włącznie ze sprowadzeniem helikoptera w kryzysowej sytuacji w kilkanaście minut.
Jako że w trakcie wyprawy Steve’owi Elkinsowi cały czas towarzyszyła ekipa filmowa, w Internecie można znaleźć dokument poświęcony odkryciu ruin miasta w Mosquitii wydany przez National Geographic. Ponadto z łatwością można odnaleźć artykuły Douglasa Prestona, który opisywał tę historię dla „New Yorkera”, dzięki którym można dowiedzieć się jeszcze więcej na temat poszukiwań Ciudad Blanca, miasta, którego legenda zostaje krok po kroku odkrywana. Przed archeologami, badającymi cywilizacje mezoamerykańskie, jest jeszcze dużo pracy, a historia byłych mieszkańców odnalezionego miasta wciąż jest owiana tajemnicą i zostanie tak jeszcze przez wiele lat.
Amerykański pisarz Douglas Preston jest za oceanem niezwykle znany. Wydał ponad trzydzieści książek, wiele z nich jako współautor z Lincolnem Childem. Ponad dwadzieścia pozycji z dorobku Prestona zostało bestsellerami według dziennika „The New York Times”. Warto też zaznaczyć, że autor „Zaginionego Miasta” zajmuje się pisaniem o archeologii do między innymi „New Yorkera” czy „National Geographic”. To właśnie dzięki tym tekstom, a także poprzez dawną znajomość Douglasa z człowiekiem, który powołał do życia projekt wyruszenia do Hondurasu – Stevem Elkinsem, autor stał się członkiem zespołu mającego zbadać ruiny owianego legendą miasta znajdującego się w głębi honduraskiej dżungli.
Dla wspomnianego Steve’a Elkinsa poszukiwanie Ciudad Blanca było czymś więcej niż pracą. Jego pierwsza podróż do Hondurasu miała miejsce w roku 1994 i zakończyła się niepowodzeniem. Późniejsze kataklizmy nawiedzające kraj nie pozwoliły powrócić naukowcom do tamtejszych lasów przez wiele lat. Dopiero w 2012 roku Elkins ponownie wybrał się do Mosquitii – tym razem wyposażony w lidar. Jest to technologia, za pomocą której stworzono już wcześniej mapę majańskiego miasta Caracol w Belize. Badanie terenu przy użyciu lidaru polega na tym, że z urządzenia znajdującego się w samolocie wysyłane są promienie laserowe, które odbijają się od powierzchni ziemi i wracają z powrotem do aparatury. Pozwala to na stworzenie mapy badanego obszaru, na której uwzględnione są także nienaturalne nierówności terenu, czyli na przykład ruiny miasta. Po wyznaczeniu trzech potencjalnych miejsc, w których mogło znajdować się poszukiwane miasto, samolot wyposażony w lidar latał nad Mosquitią, zbierając dane. Analiza stworzonych map potwierdziła istnienie wielkiego kompleksu, w którym setki lat wcześniej rozwijała się cywilizacja, ale z nieznanego powodu upadła, a pozostałości po niej pokryła gęsta dżungla. To sensacyjne odkrycie pozwoliło na zorganizowanie w 2015 roku wyprawy badawczej do Hondurasu i stworzenie stanowiska archeologicznego. W tej podróży w głąb lasu deszczowego znaleźli się naukowcy różnych specjalizacji: archeolodzy, botanicy, etnolodzy, ale także filmowcy oraz Douglas Preston, których zadaniem było uwiecznienie przebiegu ekspedycji.
Akcja książki toczy się wokół tych wydarzeń, ale nie jest to jedyny problem, który jest ważny dla pisarza. W ciekawy sposób autor „Zaginionego Miasta” opisuje losy poprzednich ekspedycji, szukających śladów dawnych cywilizacji w Hondurasie. Opowieści te pełne są przygód oraz wydarzeń mających ogromny wpływ na Honduras. Przykładowo zaskakującym jest fakt, że walki handlowców, działających na tych terenach i sprzedających w Stanach Zjednoczonych honduraskie banany, doprowadziły do przewrotu rządowego. Preston przedstawia historię mało znanego kraju i pokazuje, że ta jest ona bardzo bogata. Zwraca również uwagę na współczesne problemy tego niewielkiego państwa, takie jak wysoka przestępczość, ciągle rosnąca pozycja karteli narkotykowych, kwestia wycinania lasów deszczowych pod pastwiska dla bydła oraz zmian klimatycznych, które za tym idą.
Autor na tym nie poprzestaje, bowiem niecodzienne odkrycie ruin w Mosquitii skłania go do przemyśleń na temat historii wielkich cywilizacji świata. Wnikliwie opowiada o losach mieszkańców Ameryk, o wielkich wspólnotach, które kiedyś znajdowały się na tych ziemiach oraz o ich druzgocącym upadku. Ten ostatni aspekt jest najbardziej szokujący, kiedy dowiadujemy się, że wojny, wyzysk i zniszczenie kultury rdzennej ludności przez Europejczyków, którzy wstąpili w XV wieku do Nowego Świata, są jedynie w niewielkim stopniu odpowiedzialne za masowe wymieranie tubylców. Ponadto Preston zastanawia się nad czynnikami społecznymi i ekologicznymi, które dotknęły tę ludność i zestawia je z upadkami cywilizacji Starego Świata, wydobywając z tych podobieństw lekcję, których współczesne społeczeństwa niestety sobie nie przyswoiły.
Mogłoby się wydawać, że mnogość podejmowanych przez autora wątków sprawia, że całość jest chaotyczna. Poczynając od opowieści o podróżnikach, utrzymanej w przygodowym tonie, przez opis badań Mosquitii oraz samej ekspedycji i odkrycia skarbów znajdujących się w dżungli, następnie przedstawienie historii ludów Mezoameryki czy problemów współczesnego Hondurasu a na społeczno-filozoficznych przemyśleniach natury historiozoficznej kończąc. Uważam, że sposób, w jaki autor ujął te wszystkie problemy, jest uporządkowany w sposób bardzo intuicyjny. Jedno wynika z drugiego, całość jest spójna, a prosta stylistyka, zastosowana przez Prestona, nie sprawia, że książka jest skierowana do ludzi specjalizujących się w badaniach kulturowych bądź archeologicznych. Bogate doświadczenia pisarza w kwestii literatury popularnej oraz artykułów naukowych ma swoje odbicie w jego najnowszej książce. Zajmująca opowieść przygodowa niczym z filmów dobrze koresponduje z edukacyjnym aspektem reportażu. Taka mieszanka stylistyk sprawia, że „Zaginione Miasto Boga Małp” może trafić w gusta zdecydowanie szerszej publiki, niż gdyby była to książka stricte naukowa. Czytelnik nie czuje się dzięki temu znużony, bowiem sama naukowa strona wyprawy opisana została ciekawie i dynamicznie. Thrillerowe doświadczenie pisarskie Prestona przebija się w budowanej przez niego grozie oraz w przeżyciach oraz niebezpieczeństwach towarzyszących członkom wyprawy. Dzikie zwierzęta, jadowite węże i owady, jaguary, a także przemytnicy narkotyków, szabrownicy ruin i mroczna, gęsta dżungla osaczają bohaterów, nie pozwalając im czuć się bezpiecznie w miejscu, w którym człowiek nie postawił nogi od setek lat. Co ciekawe, naukowcy musieli się zmierzyć również z bardziej niespodziewanym zagrożeniem dla wartości odkrytych ruin, a mianowicie z mediami oraz innymi naukowcami, którzy nie brali udziału w ekspedycji. Autor pokazuje obie strony konfliktu – tych, którzy uważają, że odkryte stanowiska archeologiczne zostały zbadane nieprofesjonalnie, oraz tych, którzy biorąc udział w wyprawie, musieli wybierać, co zrobić z artefaktami: zostawić na pastwę szabrowników, czy zabrać ze sobą i naruszyć strukturę znaleziska.
Na uwagę zasługuje też przedstawienie poszczególnych członków projektu, którzy w różny sposób brali udział w odkryciu ruin zaginionego miasta. Osoby te są ciekawe i barwne. Warto wspomnieć o Brucie Heinicke – awanturniku o bogatej historii, pełnej kontaktów ze światem przestępczości, przemycania narkotyków, strzelanin i przemierzania honduraskiej dżungli w celu grabieży zabytków. Ktoś o tak mrocznej historii znalazł się w drużynie odkrywców z prostego powodu – znał bardzo dobrze tereny, na których prowadzono badania, a także potrafił zorganizować prawie wszystko, włącznie ze sprowadzeniem helikoptera w kryzysowej sytuacji w kilkanaście minut.
Jako że w trakcie wyprawy Steve’owi Elkinsowi cały czas towarzyszyła ekipa filmowa, w Internecie można znaleźć dokument poświęcony odkryciu ruin miasta w Mosquitii wydany przez National Geographic. Ponadto z łatwością można odnaleźć artykuły Douglasa Prestona, który opisywał tę historię dla „New Yorkera”, dzięki którym można dowiedzieć się jeszcze więcej na temat poszukiwań Ciudad Blanca, miasta, którego legenda zostaje krok po kroku odkrywana. Przed archeologami, badającymi cywilizacje mezoamerykańskie, jest jeszcze dużo pracy, a historia byłych mieszkańców odnalezionego miasta wciąż jest owiana tajemnicą i zostanie tak jeszcze przez wiele lat.
Douglas Preston: „Zaginione Miasto Boga Małp”. Przeł. Dariusz Żukowski. Wydawnictwo Agora. Warszawa 2018.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |