SZUKAJĄC AUTENTYCZNOŚCI (XAWERY STAŃCZYK: 'MACIE SWOJĄ KULTURĘ')
A
A
A
Imponująca swoimi gabarytami książka Xawerego Stańczyka powstała na podstawie jego (obronionego w 2015 roku) doktoratu pod tytułem „Kultura alternatywna w Polsce 1978-1996. Wyobraźnia, samoorganizacja, komunikacja”. Już we wstępie do niniejszego woluminu autor podkreśla, że praca utrzymana jest w naukowym stylu, przejawiającym się między innymi w przytaczaniu licznych kontekstów teoretycznych oraz w skrupulatności czynionych przez akademika analiz. Swoje refleksje badacz konstruuje w kluczu antropologii interpretatywnej, nawiązując przy tym do koncepcji Clifforda Geertza, Michaiła Bachtina, Arjuna Appaduraia, Victora Turnera, Michela de Certeau, Ervinga Goffmana, Anthony’ego Giddensa, Pierre’a Bourdieu, Jana Assmanna, Guya Deborda czy Jürgena Habermasa.
Stańczyk doskonale sobie zdaje sprawę z tego, że powyższe czynniki mogły wpłynąć na stopień trudności lektury. Wszak „Macie swoją kulturę. Kultura alternatywna w Polsce 1978-1996” zdecydowanie nie jest popularyzatorskim opracowaniem, choć z drugiej strony (przez wzgląd na mnogość wątków, zdarzeń oraz związanych z nimi anegdot) trudno potraktować recenzowany tom jako pracę skierowaną do specjalistów. Należy zatem uznać ową publikację za dzieło całkiem udatnie balansujące między dwiema formami dyskursu. Badacz podkreśla, że większość tekstu wchodzącego w skład rzeczonego opracowania powstała w roku 2014, gdy fenomeny kultury alternatywnej siódmej i ósmej dekady minionego wieku stały się przedmiotem polityki historycznej, której naczelnym ośrodkiem niezmiennie pozostaje Narodowe Centrum Kultury, skądinąd będące wydawcą książki Stańczyka. Autor postanowił zatem przedstawić całą różnorodność, a przy tym niejednoznaczność kultury alternatywnej, często przejawiającej niechętny stosunek do „Solidarności”, kleru i katolicyzmu, zdradzającej silne tendencje progresywne i anarchistyczne, sprzeciwiającej się różnym obliczom nacjonalizmu oraz rasizmu, starającej się przy tym łączyć (jak celnie zauważa badacz) polityczny radykalizm z awangardowością formy. Jednocześnie akademik podejmuje wątki dotyczące związków rodzimej alternatywy z antykomunizmem, elitaryzmem, mistycyzmem czy mizoginią.
Zgodnie z podtytułem obszarem naukowych rozważań przedstawionych w „Macie swoją kulturę…” jest Polska, choć część współrozmówców Stańczyka podkreślała międzynarodowy charakter kultury alternatywnej, natomiast sam autor wyraził we wstępie ubolewanie, że koncentracja na wydarzeniach oraz procesach z rodzimego podwórka nie pozwoliła mu na rozwinięcie perspektywy porównawczej. Warto również podkreślić, że badacz skrupulatnie rozgranicza kategorie kontrkultury i kultury alternatywnej, uznając tę pierwszą za zjawisko występujące w latach sześćdziesiątych w Europie Zachodniej i Ameryce Północnej. Zaznacza także, iż różnica między tymi społecznymi fenomenami miała zarówno wymiar chronologiczny, jak i kulturowy. W kontrkulturze bowiem dokonywała się (najczęściej) całościowa negacja zastanych wzorów oraz modeli kultury, podczas gdy alternatywa nie była już tak radykalna, objawiając także konstruktywny charakter.
Xawery Stańczyk wykazuje, że kultura alternatywna w Polsce funkcjonowała najintensywniej od końca lat siedemdziesiątych do drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych. Badacz zaznacza równocześnie, że zaproponowana przezeń cezura czasowa jest umowna. Przywołany w tytule rok 1978 to data International Artists’ Meeting (I AM) – imprezy skoncentrowanej na sztuce performansu. Mniej więcej w tym samym czasie znaleźć można pierwsze przejawy sztuki nowej ekspresji, która zdominowała alternatywną twórczość kolejnej dekady. Druga połowa lat siedemdziesiątych jest także czasem rozkwitu teatrów alternatywnych, sztuki happeningu oraz intermediów. Natomiast na rok 1996 przypadają ostatnie wspólne działania twórców Totartu (choć już bez lidera grupy, Zbigniewa Sajnóga) czy koniec aktywności anarchopunkowego zespołu Guernica y Luno, ważnego dla sceny alternatywnej i ruchu anarchistycznego dziewiątej dekady.
Akademik zaznacza, iż omawiana przez niego tytułowa kategoria była przejawem kultury nieoficjalnej, niezinstytucjonalizowanej, a jej uczestnicy przeciwstawiali się zarówno konserwatywnym i tradycjonalistycznym wizjom rzeczywistości, jak i tym skrajnie progresywistycznym. Badacz nie ukrywa, że zdecydowanie łatwiej określić czym alternatywa… nie była, podkreślając, iż określenia takie jak „subkultura punk” czy „pokolenie »Brulionu«” zdecydowanie nie wyczerpują tematu. Dlatego też stara się „podążać za autoidentyfikacjami” (s. 16) bohaterów książki, wyjaśniając, że „autentyczność” oraz „spontaniczność” (autor celowo zapisuje owe terminy w cudzysłowie, by podkreślić swój dystans wobec nich) były kluczowymi kategoriami w języku kontestacji, pełniąc w nim funkcję porządkującą, choć ich znaczenia bywały zróżnicowane, w zależności od kontekstów oraz uczestników komunikacji. Stąd Stańczyk nie próbuje rekonstruować ogólnego sensu tych słów, lecz na wybranych przykładach śledzi ich funkcjonowanie. A przykładów w „Macie swoją kulturę…” jest doprawdy zatrzęsienie.
Przybliżając czytelnikom specyfikę oraz sferę działań Pomarańczowej Alternatywy, Ruchu Społeczeństwa Alternatywnego, Totartu, Wspólnoty Leeeżeć, Gruppy, Luxusu, Lubelskiej Autonomicznej Grupy Anarchistów, Akademii Ruchu czy Ruchu Nowej Kultury, autor wykazuje jednocześnie istotne zmiany zachodzące na polskiej estradzie, śledząc rozwój rodzimej odmiany muzyki intuicyjnej, reggae oraz punku. Dużo miejsca poświęca osobie Jerzego Grotowskiego i działalności Teatru Laboratorium, Teatru Ósmego Dnia oraz Teatru Świętej Akupunktury, pisząc także o happeningach przywołanej już Pomarańczowej Alternatywy, sztuce Ewy Bloom Kwiatkowskiej, Zbigniewa Libery i Sławomira Kosmynki, jak również performansach Zbyszka Trzeciakowskiego. Badacz przywołuje ponadto „alternatywne” czasopisma („Lampa i Iskra Boża”, „QQRYQ”, „Homek”, „Mać Pariadka”) oraz konkretne miejsca (galeria Chaos Faza 3, Ośrodek Wolnej Kultury, Strych, Plac Wymiany Pozytywnej), stanowiące nie mniej istotne elementy tej wielowątkowej opowieści o wyobraźni, wspólnotowości oraz samokształceniu. Opowieści, w której czytelnik odnajdzie także równie ciekawe wątki dotyczące alkoholu, narkotyków, podróży autostopem i ruchów pielgrzymkowych. Stańczyk nie zapomina też o kwestii intermedialności w sztuce lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, udowadniając przy tym, że także media elektroniczne (przede wszystkim radio i telewizja) miały istotny wpływ na proces kształtowania się kultury alternatywnej.
W swoich badaniach autor posługiwał się dostępnymi materiałami: archiwalnymi czasopismami, broszurami i ulotkami, audialnymi bądź audiowizualnymi rejestracjami, fotografiami oraz pracami plastycznymi. Drugi rodzaj źródeł wykorzystanych przez badacza stanowiły utrwalone na piśmie wspomnienia oraz inne zapiski autobiograficzne. Stańczyk podszedł do nich krytycznie, jak do retrospektywnych narracji (efektów pracy pamięci), a nie świadectw przeszłości. Podobny krytycyzm starał się zachować wobec przeprowadzonych przez siebie obszernych, swobodnych wywiadów (choć sam akademik woli określać je mianem „rozmów”, podkreślając pierwiastek spotkania międzyludzkiego, a nie relacji badacz-badany), w niektórych przypadkach podlegających procesowi autoryzacji. Wspomnienia Andrzeja Stasiuka, Krzysztofa Skiby, Bolesława Kuźniaka, Pawła „Koñja” Konnaka, Tomasza Lipińskiego, Kamila Sipowicza, Zbigniewa Sajnóga, Roberta Brylewskiego, Pawła Dunina-Wąsowicza czy Piotra Bratkowskiego to tylko skromny wyimek z pozyskanych bądź cytowanych wypowiedzi „przewodników” autora po świecie polskiej alternatywy. Całość dopełniają za to fragmenty wierszy, teksty piosenek, wyimki z manifestów bądź artykułów prasowych doprawione (nie tylko) czarno-białym materiałem fotograficznym oraz faksymiliami.
Jak przekonuje autor recenzowanego woluminu, „doświadczeniem ludzi tworzących kulturę alternatywną było nie tyle »pęknięcie w rzeczywistości«, ile jej entropia, stopniowy, powolny rozpad, we wszystkich jej wymiarach: społecznym, politycznym, ekonomicznym, kulturowym, estetycznym i eschatologicznym. Rozsypujących się wizji przyszłości, skompromitowanych idei, rozpadających się więzi międzyludzkich nie dało się trwale powiązać za pomocą słów, obrazów i przedmiotów, choć prób nie brakowało, nieraz zresztą całkiem efektownych. Na horyzoncie coraz wyraźniej rysował się nowy porządek – postrzegano go z nieufnością, w wielu przypadkach nie bez słuszności. Wobec tych przemian afirmowana wielogłosowość okazywała się często jedynie zbiorowym monologizowaniem zamiast rzetelnym dialogiem (…). Barwne i głośne wystąpienia ruchów alternatywnych dramatyzowały ten pejzaż lub obracały go w absurd, nierzadko też mu wygrażały. Jednak ostatecznie nietrwałość zawiązywanych na tej podstawie sieci komunikacyjnych wynikała nie tylko z zewnętrznych przyczyn ekonomicznych i technologicznych, lecz także z niedostatków międzyludzkiego dialogu w narastającym pomieszaniu języków przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych” (s. 742).
Czy zatem w Polsce naprawdę zaistniała kultura alternatywna? Stańczyk sugeruje, że odpowiedź na to pytanie zależy od kryteriów stosowanych do odróżnienia jednego typu kultury od drugiej. „Jednym z celów, jakie sobie stawiałem, było sproblematyzowanie tej względności, jednak nie poprzez abstrakcyjne rozważania nad definicjami, lecz w analizie praktyk, użyć, działań, gatunków i kontekstów. Na poziomie communitas, wspólnoty emocjonalnej, wspólnoty pokoleniowej – taka kultura z pewnością istniała. Łączyły ją podobne wyobrażenia, wartości, ideały, nawyki percepcyjne i postawy wobec świata (…). Natomiast na poziomie instytucji, organizacji, obiegów czy sieci kultura alternatywna okazała się formacją efemeryczną, mimo czynionych wysiłków na rzecz jej instytucjonalizacji i strukturalizacji. Fantazyjne wizje i serdeczne więzi nie uchroniły alternatywnych sieci komunikacyjnych przed rozpadem pod presją czynników ekonomicznych i technologicznych. Alternatywne instytucje – redakcje, wytwórnie muzyczne, grupy aktywistyczne, skłoty i tak dalej – rzadko kiedy przetrwały dłużej niż parę lat. Jeśli im się udawało, ceną, jaką płaciły, była nieraz formalizacja związana z porzuceniem alternatywnego etosu na rzecz znormalizowanej pracy w placówkach publicznych lub organizacjach pozarządowych” (s. 743).
Według Stańczyka owe dwie właściwości (intensywność alternatywnych więzi, doświadczeń, wyobraźni oraz niewielka zdolność trwałej samoorganizacji i regularnej komunikacji) nie przeczą sobie, ale w dodatku wzajemnie się oświetlają. „Sądzę, że sensownie rozpatrywać je można tylko we właściwym im kontekście społeczno-kulturowym. Tym kontekstem był złożony proces przemian zachodzących w Polsce co najmniej od lat siedemdziesiątych. Jego elementami były: przejście od społeczeństwa industrialnego do postindustrialnego, zastąpienie centralnie zarządzanej gospodarki socjalistycznej wolnorynkowym, globalnym kapitalizmem, wycofywanie się państwa ze sfery widzialności i z funkcji opiekuńczych, popularyzacja miejskiego (później – wielkomiejskiego) stylu życia, pojawienie się i upowszechnienie konsumpcjonizmu, jednocześnie dramatyczna pauperyzacja całych grup społecznych, rozpad tak zwanych wielkich narracji, rozumianych jako społeczne eschatologie, wzrost znaczenia wiedzy eksperckiej w życiu codziennym, gruntowna rekonfiguracja środowiska komunikacyjnego, związana przede wszystkim z ekspansją nowych mediów, przemiany obyczajowości i wzorów osobowych, powolna emancypacja mniejszości społecznych i kulturowych – i wiele innych cech (…)” (s. 744).
Xawery Stańczyk fenomen kultury alternatywnej uważa bowiem za ściśle powiązany z zagrożeniami oraz niepokojami spowodowanymi wyżej wymienionymi transformacjami, a nie tylko z wydarzeniami o charakterze polityczno-gospodarczym. Właśnie w tym sensie, co podkreśla autor, „kultura alternatywna jest kulturą przejścia, a opowieść o niej dotyczy przemodelowania przestrzeni społecznej w Polsce, doświadczanego na jej obrzeżach” (tamże). Opowieść, dodam, uwieczniona na kartach osiemsetstronicowej książki, będącej wprost idealnym przewodnikiem po zaiste alternatywnej czasoprzestrzeni.
Stańczyk doskonale sobie zdaje sprawę z tego, że powyższe czynniki mogły wpłynąć na stopień trudności lektury. Wszak „Macie swoją kulturę. Kultura alternatywna w Polsce 1978-1996” zdecydowanie nie jest popularyzatorskim opracowaniem, choć z drugiej strony (przez wzgląd na mnogość wątków, zdarzeń oraz związanych z nimi anegdot) trudno potraktować recenzowany tom jako pracę skierowaną do specjalistów. Należy zatem uznać ową publikację za dzieło całkiem udatnie balansujące między dwiema formami dyskursu. Badacz podkreśla, że większość tekstu wchodzącego w skład rzeczonego opracowania powstała w roku 2014, gdy fenomeny kultury alternatywnej siódmej i ósmej dekady minionego wieku stały się przedmiotem polityki historycznej, której naczelnym ośrodkiem niezmiennie pozostaje Narodowe Centrum Kultury, skądinąd będące wydawcą książki Stańczyka. Autor postanowił zatem przedstawić całą różnorodność, a przy tym niejednoznaczność kultury alternatywnej, często przejawiającej niechętny stosunek do „Solidarności”, kleru i katolicyzmu, zdradzającej silne tendencje progresywne i anarchistyczne, sprzeciwiającej się różnym obliczom nacjonalizmu oraz rasizmu, starającej się przy tym łączyć (jak celnie zauważa badacz) polityczny radykalizm z awangardowością formy. Jednocześnie akademik podejmuje wątki dotyczące związków rodzimej alternatywy z antykomunizmem, elitaryzmem, mistycyzmem czy mizoginią.
Zgodnie z podtytułem obszarem naukowych rozważań przedstawionych w „Macie swoją kulturę…” jest Polska, choć część współrozmówców Stańczyka podkreślała międzynarodowy charakter kultury alternatywnej, natomiast sam autor wyraził we wstępie ubolewanie, że koncentracja na wydarzeniach oraz procesach z rodzimego podwórka nie pozwoliła mu na rozwinięcie perspektywy porównawczej. Warto również podkreślić, że badacz skrupulatnie rozgranicza kategorie kontrkultury i kultury alternatywnej, uznając tę pierwszą za zjawisko występujące w latach sześćdziesiątych w Europie Zachodniej i Ameryce Północnej. Zaznacza także, iż różnica między tymi społecznymi fenomenami miała zarówno wymiar chronologiczny, jak i kulturowy. W kontrkulturze bowiem dokonywała się (najczęściej) całościowa negacja zastanych wzorów oraz modeli kultury, podczas gdy alternatywa nie była już tak radykalna, objawiając także konstruktywny charakter.
Xawery Stańczyk wykazuje, że kultura alternatywna w Polsce funkcjonowała najintensywniej od końca lat siedemdziesiątych do drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych. Badacz zaznacza równocześnie, że zaproponowana przezeń cezura czasowa jest umowna. Przywołany w tytule rok 1978 to data International Artists’ Meeting (I AM) – imprezy skoncentrowanej na sztuce performansu. Mniej więcej w tym samym czasie znaleźć można pierwsze przejawy sztuki nowej ekspresji, która zdominowała alternatywną twórczość kolejnej dekady. Druga połowa lat siedemdziesiątych jest także czasem rozkwitu teatrów alternatywnych, sztuki happeningu oraz intermediów. Natomiast na rok 1996 przypadają ostatnie wspólne działania twórców Totartu (choć już bez lidera grupy, Zbigniewa Sajnóga) czy koniec aktywności anarchopunkowego zespołu Guernica y Luno, ważnego dla sceny alternatywnej i ruchu anarchistycznego dziewiątej dekady.
Akademik zaznacza, iż omawiana przez niego tytułowa kategoria była przejawem kultury nieoficjalnej, niezinstytucjonalizowanej, a jej uczestnicy przeciwstawiali się zarówno konserwatywnym i tradycjonalistycznym wizjom rzeczywistości, jak i tym skrajnie progresywistycznym. Badacz nie ukrywa, że zdecydowanie łatwiej określić czym alternatywa… nie była, podkreślając, iż określenia takie jak „subkultura punk” czy „pokolenie »Brulionu«” zdecydowanie nie wyczerpują tematu. Dlatego też stara się „podążać za autoidentyfikacjami” (s. 16) bohaterów książki, wyjaśniając, że „autentyczność” oraz „spontaniczność” (autor celowo zapisuje owe terminy w cudzysłowie, by podkreślić swój dystans wobec nich) były kluczowymi kategoriami w języku kontestacji, pełniąc w nim funkcję porządkującą, choć ich znaczenia bywały zróżnicowane, w zależności od kontekstów oraz uczestników komunikacji. Stąd Stańczyk nie próbuje rekonstruować ogólnego sensu tych słów, lecz na wybranych przykładach śledzi ich funkcjonowanie. A przykładów w „Macie swoją kulturę…” jest doprawdy zatrzęsienie.
Przybliżając czytelnikom specyfikę oraz sferę działań Pomarańczowej Alternatywy, Ruchu Społeczeństwa Alternatywnego, Totartu, Wspólnoty Leeeżeć, Gruppy, Luxusu, Lubelskiej Autonomicznej Grupy Anarchistów, Akademii Ruchu czy Ruchu Nowej Kultury, autor wykazuje jednocześnie istotne zmiany zachodzące na polskiej estradzie, śledząc rozwój rodzimej odmiany muzyki intuicyjnej, reggae oraz punku. Dużo miejsca poświęca osobie Jerzego Grotowskiego i działalności Teatru Laboratorium, Teatru Ósmego Dnia oraz Teatru Świętej Akupunktury, pisząc także o happeningach przywołanej już Pomarańczowej Alternatywy, sztuce Ewy Bloom Kwiatkowskiej, Zbigniewa Libery i Sławomira Kosmynki, jak również performansach Zbyszka Trzeciakowskiego. Badacz przywołuje ponadto „alternatywne” czasopisma („Lampa i Iskra Boża”, „QQRYQ”, „Homek”, „Mać Pariadka”) oraz konkretne miejsca (galeria Chaos Faza 3, Ośrodek Wolnej Kultury, Strych, Plac Wymiany Pozytywnej), stanowiące nie mniej istotne elementy tej wielowątkowej opowieści o wyobraźni, wspólnotowości oraz samokształceniu. Opowieści, w której czytelnik odnajdzie także równie ciekawe wątki dotyczące alkoholu, narkotyków, podróży autostopem i ruchów pielgrzymkowych. Stańczyk nie zapomina też o kwestii intermedialności w sztuce lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, udowadniając przy tym, że także media elektroniczne (przede wszystkim radio i telewizja) miały istotny wpływ na proces kształtowania się kultury alternatywnej.
W swoich badaniach autor posługiwał się dostępnymi materiałami: archiwalnymi czasopismami, broszurami i ulotkami, audialnymi bądź audiowizualnymi rejestracjami, fotografiami oraz pracami plastycznymi. Drugi rodzaj źródeł wykorzystanych przez badacza stanowiły utrwalone na piśmie wspomnienia oraz inne zapiski autobiograficzne. Stańczyk podszedł do nich krytycznie, jak do retrospektywnych narracji (efektów pracy pamięci), a nie świadectw przeszłości. Podobny krytycyzm starał się zachować wobec przeprowadzonych przez siebie obszernych, swobodnych wywiadów (choć sam akademik woli określać je mianem „rozmów”, podkreślając pierwiastek spotkania międzyludzkiego, a nie relacji badacz-badany), w niektórych przypadkach podlegających procesowi autoryzacji. Wspomnienia Andrzeja Stasiuka, Krzysztofa Skiby, Bolesława Kuźniaka, Pawła „Koñja” Konnaka, Tomasza Lipińskiego, Kamila Sipowicza, Zbigniewa Sajnóga, Roberta Brylewskiego, Pawła Dunina-Wąsowicza czy Piotra Bratkowskiego to tylko skromny wyimek z pozyskanych bądź cytowanych wypowiedzi „przewodników” autora po świecie polskiej alternatywy. Całość dopełniają za to fragmenty wierszy, teksty piosenek, wyimki z manifestów bądź artykułów prasowych doprawione (nie tylko) czarno-białym materiałem fotograficznym oraz faksymiliami.
Jak przekonuje autor recenzowanego woluminu, „doświadczeniem ludzi tworzących kulturę alternatywną było nie tyle »pęknięcie w rzeczywistości«, ile jej entropia, stopniowy, powolny rozpad, we wszystkich jej wymiarach: społecznym, politycznym, ekonomicznym, kulturowym, estetycznym i eschatologicznym. Rozsypujących się wizji przyszłości, skompromitowanych idei, rozpadających się więzi międzyludzkich nie dało się trwale powiązać za pomocą słów, obrazów i przedmiotów, choć prób nie brakowało, nieraz zresztą całkiem efektownych. Na horyzoncie coraz wyraźniej rysował się nowy porządek – postrzegano go z nieufnością, w wielu przypadkach nie bez słuszności. Wobec tych przemian afirmowana wielogłosowość okazywała się często jedynie zbiorowym monologizowaniem zamiast rzetelnym dialogiem (…). Barwne i głośne wystąpienia ruchów alternatywnych dramatyzowały ten pejzaż lub obracały go w absurd, nierzadko też mu wygrażały. Jednak ostatecznie nietrwałość zawiązywanych na tej podstawie sieci komunikacyjnych wynikała nie tylko z zewnętrznych przyczyn ekonomicznych i technologicznych, lecz także z niedostatków międzyludzkiego dialogu w narastającym pomieszaniu języków przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych” (s. 742).
Czy zatem w Polsce naprawdę zaistniała kultura alternatywna? Stańczyk sugeruje, że odpowiedź na to pytanie zależy od kryteriów stosowanych do odróżnienia jednego typu kultury od drugiej. „Jednym z celów, jakie sobie stawiałem, było sproblematyzowanie tej względności, jednak nie poprzez abstrakcyjne rozważania nad definicjami, lecz w analizie praktyk, użyć, działań, gatunków i kontekstów. Na poziomie communitas, wspólnoty emocjonalnej, wspólnoty pokoleniowej – taka kultura z pewnością istniała. Łączyły ją podobne wyobrażenia, wartości, ideały, nawyki percepcyjne i postawy wobec świata (…). Natomiast na poziomie instytucji, organizacji, obiegów czy sieci kultura alternatywna okazała się formacją efemeryczną, mimo czynionych wysiłków na rzecz jej instytucjonalizacji i strukturalizacji. Fantazyjne wizje i serdeczne więzi nie uchroniły alternatywnych sieci komunikacyjnych przed rozpadem pod presją czynników ekonomicznych i technologicznych. Alternatywne instytucje – redakcje, wytwórnie muzyczne, grupy aktywistyczne, skłoty i tak dalej – rzadko kiedy przetrwały dłużej niż parę lat. Jeśli im się udawało, ceną, jaką płaciły, była nieraz formalizacja związana z porzuceniem alternatywnego etosu na rzecz znormalizowanej pracy w placówkach publicznych lub organizacjach pozarządowych” (s. 743).
Według Stańczyka owe dwie właściwości (intensywność alternatywnych więzi, doświadczeń, wyobraźni oraz niewielka zdolność trwałej samoorganizacji i regularnej komunikacji) nie przeczą sobie, ale w dodatku wzajemnie się oświetlają. „Sądzę, że sensownie rozpatrywać je można tylko we właściwym im kontekście społeczno-kulturowym. Tym kontekstem był złożony proces przemian zachodzących w Polsce co najmniej od lat siedemdziesiątych. Jego elementami były: przejście od społeczeństwa industrialnego do postindustrialnego, zastąpienie centralnie zarządzanej gospodarki socjalistycznej wolnorynkowym, globalnym kapitalizmem, wycofywanie się państwa ze sfery widzialności i z funkcji opiekuńczych, popularyzacja miejskiego (później – wielkomiejskiego) stylu życia, pojawienie się i upowszechnienie konsumpcjonizmu, jednocześnie dramatyczna pauperyzacja całych grup społecznych, rozpad tak zwanych wielkich narracji, rozumianych jako społeczne eschatologie, wzrost znaczenia wiedzy eksperckiej w życiu codziennym, gruntowna rekonfiguracja środowiska komunikacyjnego, związana przede wszystkim z ekspansją nowych mediów, przemiany obyczajowości i wzorów osobowych, powolna emancypacja mniejszości społecznych i kulturowych – i wiele innych cech (…)” (s. 744).
Xawery Stańczyk fenomen kultury alternatywnej uważa bowiem za ściśle powiązany z zagrożeniami oraz niepokojami spowodowanymi wyżej wymienionymi transformacjami, a nie tylko z wydarzeniami o charakterze polityczno-gospodarczym. Właśnie w tym sensie, co podkreśla autor, „kultura alternatywna jest kulturą przejścia, a opowieść o niej dotyczy przemodelowania przestrzeni społecznej w Polsce, doświadczanego na jej obrzeżach” (tamże). Opowieść, dodam, uwieczniona na kartach osiemsetstronicowej książki, będącej wprost idealnym przewodnikiem po zaiste alternatywnej czasoprzestrzeni.
Xawery Stańczyk: „Macie swoją kulturę. Kultura alternatywna w Polsce 1978-1996”. Narodowe Centrum Kultury. Warszawa 2018.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |