PROFESOROWA SZCZUPACZYŃSKA DOSKONAŁĄ TOWARZYSZKĄ W CZASIE KANIKUŁY (MARYLA SZYMICZKOWA: 'SEANS W DOMU EGIPSKIM')
A
A
A
Zaczęło się od „Tajemnicy domu Helclów”, potem była „Rozdarta zasłona”, w tym roku, 4 lipca, premierę miał trzeci tom kryminalnych przygód profesorowej Zofii z Glodtów Szczupaczyńskiej, zatytułowany „Seans w Domu Egipskim”. Autorką kryminałów retro, których akcja toczy się w Krakowie pod koniec XIX wieku, jest Maryla Szymiczkowa, współczesna emanacja „krakowskości”, która także jest bytem tekstowym. Za podpisaną na okładce Szymiczkową kryją się bowiem, jak do tej pory, Jacek Dehnel i Piotr Tarczyński.
Kryminał retro bije obecnie w Polsce rekordy popularności. „Seans w Domu Egipskim” wpisuje się w ten nurt, sięgając zarazem do jednych z najbardziej zmitologizowanych epok i miejsc na mapie Polski. Kraków XIX wieku, z całą jego cesarsko-królewską galicyjskością, jest najchętniej nostalgicznie „odwiedzanym” miejscem, o czym świadczy m.in. sukces franczyz w rodzaju „Krakowskiego Kredensu” czy lokali nawiązujących do galicyjskiej kuchni i klimatu. Poza miłym zaduchem cesarsko-królewskiego Krakowa (bo gdzież mu tam do Wiednia! – jak wykrzykują bohaterowie powieści), w „Seansie w Domu Egipskim” powracają, poza główną postacią, znani z wcześniejszej części: jowialny mąż Zofii, profesor Ignacy Szczupaczyński, zapamiętały czytelnik „Czasu”, przyziemna i rzeczowa służąca Franciszka, przysypiający na służbie pod portretem cesarza sędzia śledczy Klossowitz, a także rozmaici członkowie mieszczaństwa krakowskiego i eleganckiego towarzystwa.
Po dwóch poprzednich śledztwach profesorowa uzależniła się już od prowadzenia spraw kryminalnych. Nie ma dla niej powrotu do monotonnego życia małżonki szacownego profesora – Zofię Szczupaczyńską niepomiernie nudzą jej zwyczajne obowiązki związane z prowadzeniem domu, zarządzaniem Franciszką czy podtrzymywaniem więzi towarzyskich i z utęsknieniem wypatruje kolejnej sprawy kryminalnej do rozwiązania. Okazja nadarzy się tuż po tytułowym seansie w Domu Egipskim.
Przełom roku 1898 i 1899 przynosi w Krakowie wiele zmian – przede wszystkim do miasta zajeżdża nie kto inny, a Szatan we własnej osobie – z kolei żelaznej wysiada sam Stanisław Przybyszewski. Jego przybycie jest wydarzeniem szeroko komentowanym w kręgach krakowskiej socjety, a krążące o nim nieprawdopodobne legendy wyprzedzają sławnego literata. Szybko organizuje wokół siebie grupę wyznawców i wielbicieli, którzy, ku zgorszeniu obywateli w rodzaju profesorowej Szczupaczyńskiej, oddają się głośnym libacjom w krakowskich kawiarniach. Przybycie słynnego Szatana jest znakiem szerszych zmian dotykających Kraków – i nie wszystkie te zmiany profesorowa jest skłonna pochwalać. Miasto gwałtownie i nieco chaotycznie się rozbudowuje, pojawiają się pierwsze tramwaje elektryczne, a także pierwsze telefony. Wysoce niepokojąca jest jednak rosnąca popularność dekadentów – i to wśród przedstawicieli lepszego towarzystwa. Ponadto pod koniec roku zostaje zamordowana cesarzowa Sissi. Wydaje się, że świat zmierza ku końcowi. W tej napiętej i rozchwianej atmosferze profesorowa zostaje zaproszona na wieczór towarzyski u doktorostwa Beringerów w ekscentrycznym, nowopowstałym Domu Egipskim. W ramach spotkania zebrani goście mają podziwiać zaćmienie księżyca, a następnie zasiąść przy stole do seansu spirytystycznego przy udziale prawdziwego medium. Zofia Szczupaczyńska jest podekscytowana nie tylko samym wydarzeniem, ale i towarzystwem, jakie zasiądzie przy stole – medium, prawdziwy hrabia, szanowani doktorzy, redaktorzy dekadenckiej prasy, Przybyszewski we własnej osobie oraz pensjonarka Berinegerówna. „Do stołu zasiądzie dwanaście osób. Jedna z nich już od niego nie wstanie” – jak zachęca do lektury czwarta strona okładki.
„Seans w Domu Egipskim” jest przykładem klasycznej zagadki zamkniętego pokoju – morderca siedział wraz z ofiarą przy stole. Aby odkryć, kto stoi za morderstwem, profesorowa musi odbyć wiele mniej lub bardziej przyjemnych wizyt w mieszczańskich domach, dekadenckich kawiarniach, a nawet u samego Szatana. Intryga jest przeprowadzona sprawnie, autorzy doskonale panują nad wątkami, podrzucając czytelnikowi fałszywe tropy i dając mu możliwość prowadzenia śledztwa wraz z profesorową. Na rozwiązanie zagadki Szczupaczyńska ma niewiele czasu – zaledwie kilka dni, zanim administracja ocknie się z marazmu i sprawa morderstwa w Domu Egipskim wpadnie w tryby urzędowego biegu. Przy okazji rozmaitych peregrynacji profesorowej po Krakowie poznajemy barwną mieszankę jego mieszkańców. Szczupaczyńska musi zmierzyć się z obcą jej obyczajowością, a także wykwitami młodopolskiego smaku literackiego. Całość napisana jest sprawnie, lekko, z dużym poczuciem humoru, a także dużą dawką ironii, zarówno w stosunku do głównej bohaterki, jak i samego Krakowa przełomu wieków i dekadentów. W serii Szymiczkowej brak tonu nostalgiczno-pochwalnego, a wyczuwalna ironia chroni kryminał przed ckliwością. Obraz dekadenckiego środowiska artystycznego, wyłaniający się z „Seansu w Domu Egipskim”, także nie został stworzony na klęczkach. Dużym atutem książki są zabawy literackie – nie odbierając czytelnikom przyjemności z literackiego śledztwa, wypada zdradzić jedynie, że od czytania listów miłosnych profesorowej pisanych w stylu młodopolskim cierpnie skóra, a Przybyszewski wypowiada się w swoim niepodrabialnym stylu. A wszystkiemu towarzyszą „barwne eksplozje i gwałtowne zjawiska atmosferyczne”, jak złośliwie komentuje styl dekadentów profesorowa.
Sprytnie skonstruowana intryga, barwne tło społeczno-historyczno-kulturalne, znane postaci, które zjednały sobie sympatię czytelników (przede wszystkim, oczywiście, sama profesorowa Szczupaczyńska, która jest krzyżówką nieco bardziej sympatycznej Dulskiej i panny Marple), tzw. „klimat epoki”, a także sprytnie wplecione cytaty z dzieł młodopolskich stanowią niezaprzeczalne zalety „Seansu w Domu Egipskim”. To przyjemny, inteligentny kryminał, dość klasyczny w formie i dowcipny. Data premiery z pewnością nie jest przypadkowa – kolejna odsłona przygód profesorowej Szczupaczyńskiej stanowi świetną propozycję na lato, zwłaszcza dla tych czytelników, którzy lubią lektury spod znaku „znacie? to posłuchajcie”. Rzemieślniczo bez zarzutu, stylistycznie i konstrukcyjnie dopracowana powieść doskonale spełnia postawione przed nią oczekiwania. Autorzy zapowiadają kolejne tomy przygód profesorowej, która jako bohaterka zmienia się i ewoluuje z powieści na powieść – zdecydowanie na korzyść.
Kryminał retro bije obecnie w Polsce rekordy popularności. „Seans w Domu Egipskim” wpisuje się w ten nurt, sięgając zarazem do jednych z najbardziej zmitologizowanych epok i miejsc na mapie Polski. Kraków XIX wieku, z całą jego cesarsko-królewską galicyjskością, jest najchętniej nostalgicznie „odwiedzanym” miejscem, o czym świadczy m.in. sukces franczyz w rodzaju „Krakowskiego Kredensu” czy lokali nawiązujących do galicyjskiej kuchni i klimatu. Poza miłym zaduchem cesarsko-królewskiego Krakowa (bo gdzież mu tam do Wiednia! – jak wykrzykują bohaterowie powieści), w „Seansie w Domu Egipskim” powracają, poza główną postacią, znani z wcześniejszej części: jowialny mąż Zofii, profesor Ignacy Szczupaczyński, zapamiętały czytelnik „Czasu”, przyziemna i rzeczowa służąca Franciszka, przysypiający na służbie pod portretem cesarza sędzia śledczy Klossowitz, a także rozmaici członkowie mieszczaństwa krakowskiego i eleganckiego towarzystwa.
Po dwóch poprzednich śledztwach profesorowa uzależniła się już od prowadzenia spraw kryminalnych. Nie ma dla niej powrotu do monotonnego życia małżonki szacownego profesora – Zofię Szczupaczyńską niepomiernie nudzą jej zwyczajne obowiązki związane z prowadzeniem domu, zarządzaniem Franciszką czy podtrzymywaniem więzi towarzyskich i z utęsknieniem wypatruje kolejnej sprawy kryminalnej do rozwiązania. Okazja nadarzy się tuż po tytułowym seansie w Domu Egipskim.
Przełom roku 1898 i 1899 przynosi w Krakowie wiele zmian – przede wszystkim do miasta zajeżdża nie kto inny, a Szatan we własnej osobie – z kolei żelaznej wysiada sam Stanisław Przybyszewski. Jego przybycie jest wydarzeniem szeroko komentowanym w kręgach krakowskiej socjety, a krążące o nim nieprawdopodobne legendy wyprzedzają sławnego literata. Szybko organizuje wokół siebie grupę wyznawców i wielbicieli, którzy, ku zgorszeniu obywateli w rodzaju profesorowej Szczupaczyńskiej, oddają się głośnym libacjom w krakowskich kawiarniach. Przybycie słynnego Szatana jest znakiem szerszych zmian dotykających Kraków – i nie wszystkie te zmiany profesorowa jest skłonna pochwalać. Miasto gwałtownie i nieco chaotycznie się rozbudowuje, pojawiają się pierwsze tramwaje elektryczne, a także pierwsze telefony. Wysoce niepokojąca jest jednak rosnąca popularność dekadentów – i to wśród przedstawicieli lepszego towarzystwa. Ponadto pod koniec roku zostaje zamordowana cesarzowa Sissi. Wydaje się, że świat zmierza ku końcowi. W tej napiętej i rozchwianej atmosferze profesorowa zostaje zaproszona na wieczór towarzyski u doktorostwa Beringerów w ekscentrycznym, nowopowstałym Domu Egipskim. W ramach spotkania zebrani goście mają podziwiać zaćmienie księżyca, a następnie zasiąść przy stole do seansu spirytystycznego przy udziale prawdziwego medium. Zofia Szczupaczyńska jest podekscytowana nie tylko samym wydarzeniem, ale i towarzystwem, jakie zasiądzie przy stole – medium, prawdziwy hrabia, szanowani doktorzy, redaktorzy dekadenckiej prasy, Przybyszewski we własnej osobie oraz pensjonarka Berinegerówna. „Do stołu zasiądzie dwanaście osób. Jedna z nich już od niego nie wstanie” – jak zachęca do lektury czwarta strona okładki.
„Seans w Domu Egipskim” jest przykładem klasycznej zagadki zamkniętego pokoju – morderca siedział wraz z ofiarą przy stole. Aby odkryć, kto stoi za morderstwem, profesorowa musi odbyć wiele mniej lub bardziej przyjemnych wizyt w mieszczańskich domach, dekadenckich kawiarniach, a nawet u samego Szatana. Intryga jest przeprowadzona sprawnie, autorzy doskonale panują nad wątkami, podrzucając czytelnikowi fałszywe tropy i dając mu możliwość prowadzenia śledztwa wraz z profesorową. Na rozwiązanie zagadki Szczupaczyńska ma niewiele czasu – zaledwie kilka dni, zanim administracja ocknie się z marazmu i sprawa morderstwa w Domu Egipskim wpadnie w tryby urzędowego biegu. Przy okazji rozmaitych peregrynacji profesorowej po Krakowie poznajemy barwną mieszankę jego mieszkańców. Szczupaczyńska musi zmierzyć się z obcą jej obyczajowością, a także wykwitami młodopolskiego smaku literackiego. Całość napisana jest sprawnie, lekko, z dużym poczuciem humoru, a także dużą dawką ironii, zarówno w stosunku do głównej bohaterki, jak i samego Krakowa przełomu wieków i dekadentów. W serii Szymiczkowej brak tonu nostalgiczno-pochwalnego, a wyczuwalna ironia chroni kryminał przed ckliwością. Obraz dekadenckiego środowiska artystycznego, wyłaniający się z „Seansu w Domu Egipskim”, także nie został stworzony na klęczkach. Dużym atutem książki są zabawy literackie – nie odbierając czytelnikom przyjemności z literackiego śledztwa, wypada zdradzić jedynie, że od czytania listów miłosnych profesorowej pisanych w stylu młodopolskim cierpnie skóra, a Przybyszewski wypowiada się w swoim niepodrabialnym stylu. A wszystkiemu towarzyszą „barwne eksplozje i gwałtowne zjawiska atmosferyczne”, jak złośliwie komentuje styl dekadentów profesorowa.
Sprytnie skonstruowana intryga, barwne tło społeczno-historyczno-kulturalne, znane postaci, które zjednały sobie sympatię czytelników (przede wszystkim, oczywiście, sama profesorowa Szczupaczyńska, która jest krzyżówką nieco bardziej sympatycznej Dulskiej i panny Marple), tzw. „klimat epoki”, a także sprytnie wplecione cytaty z dzieł młodopolskich stanowią niezaprzeczalne zalety „Seansu w Domu Egipskim”. To przyjemny, inteligentny kryminał, dość klasyczny w formie i dowcipny. Data premiery z pewnością nie jest przypadkowa – kolejna odsłona przygód profesorowej Szczupaczyńskiej stanowi świetną propozycję na lato, zwłaszcza dla tych czytelników, którzy lubią lektury spod znaku „znacie? to posłuchajcie”. Rzemieślniczo bez zarzutu, stylistycznie i konstrukcyjnie dopracowana powieść doskonale spełnia postawione przed nią oczekiwania. Autorzy zapowiadają kolejne tomy przygód profesorowej, która jako bohaterka zmienia się i ewoluuje z powieści na powieść – zdecydowanie na korzyść.
Maryla Szymiczkowa [Jacek Dehnel, Piotr Tarczyński]: „Seans w Domu Egipskim”. Wydawnictwo Znak. Kraków 2018.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |