DIABOLICZNY CHARKOT (OUTCAST: OPĘTANIE. TOM 4: POD DIABELSKIM SKRZYDŁEM)
A
A
A
Aktualną sytuację Kyle’a Barnesa można określić jednym słowem: patowa. Skrępowany mężczyzna znajduje się bowiem w piwnicy, gdzie wystawiony jest na łaskę złowieszczego Sidneya, pragnącego przeciągnąć nietuzinkowego egzorcystę na swoją stronę. Niemniej protagonista wydaje się średnio zainteresowany motywacjami demonicznego przeciwnika, który w „Pod diabelskim skrzydłem” rzuca nieco więcej światła na przeszłość oraz status ontologiczny swój i swoich popleczników, w niniejszym odcinku zgodnie charczących i plujących smolistą breją. Gdy Kyle konsekwentnie próbuje wykorzystać chwilę nieuwagi antagonisty, wielebny Anderson wikła się w nie mniejszą kabałę, udowadniając przy tym, że w sytuacji kryzysowej potrafi sporo z siebie wykrzesać. Jakby tego było mało, siły ciemności biorą na cel małą Amber, której matka, Allison, coraz bardziej umacnia się w przekonaniu, że jej były mąż jednak nie jest szaleńcem.
W czwartej części cyklu „Outcast: Opętanie” autorzy nie odpuszczają zarówno rodzinie Barnesów, jak i czytelnikom. Wartkie tempo akcji (podporządkowanej formule porwanie-ucieczka-ponowne uprowadzenie); wiarygodne, mocno niejednoznaczne dramatis personae oraz dreszczyk utrzymujący się do ostatniej strony to główne atuty recenzowanego komiksu, w którym Robert Kirkman wprowadza nowe wątki i postaci w domyśle mające jeszcze bardziej namieszać w pogmatwanym życiu protagonistów. Operujący realistyczną manierą grafik Paul Azaceta i niezawodna kolorystka Elizabeth Breitweiser z nawiązką wywiązują się z powierzonego im zadania. Ciekawe zabiegi formalne (umieszczanie w obrębie dużych bądź całostronicowych kadrów mniejszych kwadratowych ramek akcentujących istotne detale), bezkompromisowe sceny walk, surowe krajobrazy i klaustrofobiczne wnętrza domów, a do tego paleta barw skutecznie oddziałująca na emocje odbiorcy sprawiają, że utrzymany w minorowej tonacji album „Pod diabelskim skrzydłem” czyta się błyskawicznie. Oby tak dalej!
W czwartej części cyklu „Outcast: Opętanie” autorzy nie odpuszczają zarówno rodzinie Barnesów, jak i czytelnikom. Wartkie tempo akcji (podporządkowanej formule porwanie-ucieczka-ponowne uprowadzenie); wiarygodne, mocno niejednoznaczne dramatis personae oraz dreszczyk utrzymujący się do ostatniej strony to główne atuty recenzowanego komiksu, w którym Robert Kirkman wprowadza nowe wątki i postaci w domyśle mające jeszcze bardziej namieszać w pogmatwanym życiu protagonistów. Operujący realistyczną manierą grafik Paul Azaceta i niezawodna kolorystka Elizabeth Breitweiser z nawiązką wywiązują się z powierzonego im zadania. Ciekawe zabiegi formalne (umieszczanie w obrębie dużych bądź całostronicowych kadrów mniejszych kwadratowych ramek akcentujących istotne detale), bezkompromisowe sceny walk, surowe krajobrazy i klaustrofobiczne wnętrza domów, a do tego paleta barw skutecznie oddziałująca na emocje odbiorcy sprawiają, że utrzymany w minorowej tonacji album „Pod diabelskim skrzydłem” czyta się błyskawicznie. Oby tak dalej!
Robert Kirkman, Paul Azaceta: „Outcast: Opętanie. Tom 4: Pod diabelskim skrzydłem” („Outcast: Volume 4 – Under Devil’s Wing”). Tłumaczenie: Marek Starosta. Wydawnictwo Mucha Comics. Warszawa 2018.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |