OSTATNIA WALKA? (PRZEBUDZONE LEGENDY. LEŚNE LICHO)
A
A
A
W 2003 roku, nakładem Studia Domino, ukazała się „Dziewanna” – pierwsza odsłona „Przebudzonych legend”, autorskiego cyklu Adama Święckiego, w ramach którego autor zaproponował nietuzinkowe, uwspółcześnione spojrzenie na nieznane polskie klechdy. „Lewiatom” oraz „Szeptucha” były kolejnymi odcinkami niniejszej serii (każdy stanowił osobną całość, choć występowały w nich znane już czytelnikowi postacie, zaś artysta odwoływał się do zawiązanych wcześniej wątków), do której należą także – w pełni autonomiczne – „Oczy dla kruka” wydane już pod szyldem Timofa i cichych wspólników.
Teraz przyszła pora na „Leśne licho” – osadzoną w latach osiemdziesiątych XX wieku w (nie tylko) kulturowym pejzażu podlaskiej wsi Szumno opowieść, w której na pierwszy plan wysuwa się tytułowa postać. Dodajmy, wyjątkowo zdeterminowana i ogarnięta szaleńczym gniewem. Powodem niniejszego stanu jest działalność lokalnego proboszcza, pragnącego wybudować kaplicę w zakątku będącym świętym miejscem dla fantastycznych istot inspirujących folklorystyczne opowieści. Czy wykarczowanie leśnego azylu położonego na wzgórzu okaże się pierwszym krokiem do wyrugowania zabobonu? Czy zmiany są naprawdę nieuniknione? Leśne licho nie zamierza zasypiać gruszek w popiele, angażując do słusznej (?) walki z ludźmi inne nadnaturalne byty. Także mieszkańcy Szumna wydają się podzieleni w opiniach na temat planowanej kościelnej inwestycji: bo jak przypomina tamtejsza szeptucha, „nie wszystko zło to, co się święci”.
Snując wciągającą opowieść o konflikcie racji, brzemieniu odpowiedzialności oraz zasadności poświęcenia, autor „Wilczych snów” wprowadza na scenę wyjątkowe dramatis personae (strzyga, dziewanna, dziad borowy, południca, mamuna i szyszymory to zaledwie wyimki z tej barwnej menażerii), udatnie łącząc w prezentowanej historii elementy humorystyczne, refleksyjne oraz oniryczno-wizyjne. Ten ostatni aspekt „Leśnego licha” silnie wybrzmiewa za sprawą szaty graficznej niniejszego tomiku, konsekwentnie utrzymanego w czarno-biało-szarej tonacji. Nastrojowe, kapitalnie operujące światłocieniem malarskie (choć wykonane także za pomocą innych technik artystycznej ekspresji) prace autora „Gai” posiadają w sobie ducha melancholii i dyskretnej grozy sprawiającej, że czas poświęcony lekturze tego albumu z pewnością nie sposób uznać za stracony. Polecam!
Teraz przyszła pora na „Leśne licho” – osadzoną w latach osiemdziesiątych XX wieku w (nie tylko) kulturowym pejzażu podlaskiej wsi Szumno opowieść, w której na pierwszy plan wysuwa się tytułowa postać. Dodajmy, wyjątkowo zdeterminowana i ogarnięta szaleńczym gniewem. Powodem niniejszego stanu jest działalność lokalnego proboszcza, pragnącego wybudować kaplicę w zakątku będącym świętym miejscem dla fantastycznych istot inspirujących folklorystyczne opowieści. Czy wykarczowanie leśnego azylu położonego na wzgórzu okaże się pierwszym krokiem do wyrugowania zabobonu? Czy zmiany są naprawdę nieuniknione? Leśne licho nie zamierza zasypiać gruszek w popiele, angażując do słusznej (?) walki z ludźmi inne nadnaturalne byty. Także mieszkańcy Szumna wydają się podzieleni w opiniach na temat planowanej kościelnej inwestycji: bo jak przypomina tamtejsza szeptucha, „nie wszystko zło to, co się święci”.
Snując wciągającą opowieść o konflikcie racji, brzemieniu odpowiedzialności oraz zasadności poświęcenia, autor „Wilczych snów” wprowadza na scenę wyjątkowe dramatis personae (strzyga, dziewanna, dziad borowy, południca, mamuna i szyszymory to zaledwie wyimki z tej barwnej menażerii), udatnie łącząc w prezentowanej historii elementy humorystyczne, refleksyjne oraz oniryczno-wizyjne. Ten ostatni aspekt „Leśnego licha” silnie wybrzmiewa za sprawą szaty graficznej niniejszego tomiku, konsekwentnie utrzymanego w czarno-biało-szarej tonacji. Nastrojowe, kapitalnie operujące światłocieniem malarskie (choć wykonane także za pomocą innych technik artystycznej ekspresji) prace autora „Gai” posiadają w sobie ducha melancholii i dyskretnej grozy sprawiającej, że czas poświęcony lekturze tego albumu z pewnością nie sposób uznać za stracony. Polecam!
Adam Święcki: „Przebudzone legendy. Leśne licho”. Wydawnictwo Timof i cisi wspólnicy. Warszawa 2019.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |