ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 czerwca 11 (395) / 2020

Sara Nowicka,

FLANEUSE (THERESE BOHMAN: 'TA DRUGA')

A A A
Wydana w zeszłym roku w Polsce powieść „O zmierzchu” Therese Bohman została doskonale przyjęta przez spragnionych nowoczesnych i niejednoznacznych bohaterów czytelników. Sama przeprowadziłam niejedną rozmowę w gronie znajomych (co istotne – nie tylko kobiet) na temat tego, jak bliskie są nam przemyślenia bohaterki książki, Karoliny, singielki po czterdziestce. Kobieta jest cenioną historyczką sztuki i choć cieszy się szacunkiem naukowego środowiska, wciąż odczuwa pustkę, wiedząc, że jej atrakcyjność fizyczna niedługo przeminie, a szansa na macierzyństwo i założenie rodziny została przez nią zmarnowana. Bohman zdradziła w jednym z wywiadów, że brakowało jej literackich postaci kobiecych, z którymi mogłaby się utożsamiać – tak powstały jej bohaterki. Proces identyfikacji przechodzi również na czytelników – kobiety w prozie szwedzkiej pisarki są nietypowe, nieprzystosowane do obowiązujących standardów, a jednocześnie wypowiadają myśli, które skrywa w sobie spora część ich równolatków. Taka jest też bezimienna protagonistka przetłumaczonej właśnie na polski „Tej drugiej”, wcześniejszej powieści Bohman. Kobieta jest na innym etapie życia niż Karolina – to dwudziestoparolatka, która dopiero podejmuje pierwsze ważne decyzje. Jednak obie postaci łączy to samo niedopasowanie, nadmierna, krytykowana przez wielu, niezależność i niezgoda na bylejakość.

W wypadku takich książek jak „Ta druga” opis fabuły może zniechęcić do sięgnięcia po książkę. Proszę sobie wyobrazić – młoda bohaterka z niezamożnej rodziny wdaje się w romans z dwa razy starszym, bogatym lekarzem. Kobieta, dla której relacja miała być tylko przygodą, stopniowo zakochuje się w pachnącym cynamonem Carlu. Trudno o bardziej ograny, banalny temat. Na szczęście w prozie Bohman wybrzmiewa on inaczej niż zwykle. Staje się punktem wyjścia do rozważań na temat społecznych ról płciowych oraz jednym z ważniejszych doświadczeń, które buduje tożsamość młodej dziewczyny.

Bohaterka na kartach tej dość krótkiej powieści podejmuje wiele ważnych decyzji. Pierwsza z nich, o przerwaniu studiów ze względu na problemy finansowe, doprowadziła ją do pracy w szpitalnej stołówce. Prekariat bardzo negatywnie wpływa na myślenie dziewczyny o sobie i o przyszłości – jest przekonana, że utkwi w tym zajęciu na zawsze, a zbyt mała pewność siebie każe jej nieustannie okładać na bok realizację marzenia o karierze pisarskiej. Zupełnie inaczej wpływa na nią inne postanowienie – rozpoczęcia romansu z żonatym mężczyzną. Wysoki status społeczny Carla znacząco poprawia samoocenę bohaterki, jednak szybko okazuje się, że każdy wieczór spędzony bez niego lub telefon o odwołanym spotkaniu mocno ją nadwyręża. Romans w zamyśle dziewczyny, utożsamiającej się z bohaterem „Notatek z podziemia” Fiodora Dostojewskiego, miał stawić ją poza społeczeństwem i moralnością, traktowaną przez nią jako luksus dla bogatych. Wybory bohaterki miały być wyrazem niezgody na narzucone konwenanse i podkreśleniem własnej indywidualności i niezależności, jednak szybko stały się pułapką. Bohaterka uzależniła własny obraz siebie od tego, jak postrzegają ją inni – Carl i nowopoznana, ale bardzo jej bliska Alex. Rozdarcie pomiędzy życiem w zgodzie ze sobą i chęcią przypodobania się jest główną przyczyną konfliktu wewnętrznego bohaterki. Bezimienna dziewczyna emocjonalnie nie jest w stanie pogodzić się z odrzuceniem (nawet potencjalnym) oraz tym, że jest odbierana w inny sposób niż chce. Natomiast intelektualnie nie chce dostosować się do wymogów bliskich, czego doskonałym przykładem jest fragment o kupowaniu czerwonej sukienki. Dziewczyna przesyła Carlowi i Alex swoje zdjęcie ze sklepowej przebieralni i, choć oboje wyrażają dużą aprobatę i zachęcają ją do zakupu, rezygnuje ze stroju, ponieważ „czuje się jakaś nieprawdziwa. Nie chce być osobą, która chce się przypodobać” (s. 133).

Umiejętność pisarki w konstruowaniu wiarygodnych bohaterów widać właśnie w takich fragmentach – pozornie nieważnych, a jednak mówiących więcej o postaci niż rozwlekła charakterystyka. Bohman z wielkim wyczuciem tworzy swoją bohaterkę i śmiało pokazuje czytelnikowi wszystkie paradoksy rządzące jej myśleniem. Pozbawiona imienia kobieta gubi się we własnych teoriach, jest niespójna, lecz jednocześnie bardzo inteligentna i świadoma, a wielu z jej spostrzeżeń trudno odmówić słuszności. Pisarce doskonale udało się uchwycić niepewność siebie i rozczarowanie życiem, charakterystyczne dla wieku, w którym znajduje się postać. Pod wieloma względami kobieta może kojarzyć się z bohaterem „Człowieka, który śpi” Georgesa Pereca – wyobcowanym dwudziestokilkulatkiem, który dobrowolnie umieszcza siebie na społecznym marginesie. Oboje wydają się być przeciążeni wolnością, koniecznością samostanowienia, przy jednoczesnej niezgodzie na działanie według narzuconych zasad. W przeciwieństwie do bohatera powieści Pereca kobieta nie wycofuje się z życia, wręcz przeciwnie, stara się przeżywać jak najwięcej ekstremalnych sytuacji, by móc je opisać w swojej twórczości.

Bohaterka „Tej drugiej”, bez imienia i twarzy, jest everymanem, a właściwie, everywoman, w której myślach może przejrzeć się wiele czytelniczek. Obserwacje dotyczące różnic klasowych i sytuacji kobiet są uniwersalne i indywidualne zarazem. „Ta druga” jest doskonałą realizacją myśli, że to, co prywatne, jest polityczne – narratorka mówi nie tylko swoim głosem, ale wyraża także wątpliwości i frustracje kobiet, które zmagają się zarówno z seksistowskim zachowaniem, jak i z ograniczającą poprawnością polityczną. Pisarka świetnie pokazuje to w konfliktach dziewczyny z przyjaciółką Emelie – pochodzącą z dobrego domu feministką, która karci ją za niemoralne zachowanie i odstawanie od normy. Dopiero nowopoznana Alex nie ocenia jej i oferuje to, czego najbardziej potrzebowała – zrozumienie. Co ciekawe, sama autorka zachowuje się wobec bezimiennej postaci jak Alex – wysłuchuje jej najintymniejszych myśli bez zbędnego moralizowania i oceniania.

Potoki myśli bohaterki przypominają krótkie eseje. To kolejna zaleta prozy Bohman, która również w „O zmierzchu” w nurt powieści wplatała celne uwagi Karoliny dotyczące historii sztuki, literatury czy sytuacji społecznej. W „Tej drugiej” szczególnie ciekawe jest spojrzenie kobiety na temat figury flanera: „Myślę, że zawsze chciałam doświadczyć męskiego mitu artysty: siedzieć w kawiarniach i barach, palić i pić, dyskutować, zobaczyć świat, przeczytać wszystkie książki, zobaczyć całą sztukę, usłyszeć każdą muzykę, poczuć się jak w domu w przekonaniu, że nie jest się w domu, być flanerem. Kobiety flanerzy nie istnieją. Nie mogę się na to zgodzić. Nie potrafię zadowolić się czymś nudniejszym tylko dlatego, że jestem kobietą i że to mężczyźni przez lata opatentowali najfajniejsze rzeczy” (s. 29). Wywód bohaterki może wydawać się nieco naiwny, zbyt młodzieńczy i daleki od ważkich tematów, o które przez dekady walczyły feministki, jednak właśnie ta wolność od nudy zdaje się być największą tęsknotą bohaterki i, zapewne, niejednej czytelniczki. Marzenie o realizowaniu mitu flanera zostało humorystycznie skontrastowane z zaproszeniem na uniwersytecki wykład o wywrotowym i aspołecznym potencjale cheerleadingu. Dla bohaterki jest to kolejny powód do skrytykowania współczesnego feminizmu, który naddaje znaczeń nudnemu w jej mniemaniu kibicowaniu mężczyznom.

„Ta druga” to powieść o emancypacji rozumianej jako znalezienie własnej drogi do wolności i dokonywania niezależnych wyborów. Romans daje bohaterce możliwość samopoznania i rozwoju, co stoi w całkowitej sprzeczności z dotychczasowymi przedstawieniami kochanek w literaturze. Na pierwszy plan wybija się problematyka i konstrukcja postaci, jednak warto podkreślić, że jest to powieść doskonale napisana. Zaskakujące zwroty akcji intrygują tym bardziej, że, ze względu na obyczajową konwencję, są zupełnie niespodziewane. Bohman umiejętnie wodzi czytelnika za nos, walcząc z jego przyzwyczajeniami z równą zapalczywością, z jaką bohaterka walczy z monotonną i przewidywalną rzeczywistością.
Therese Bohman: „Ta druga”. Przeł. Justyna Czechowska. Wydawnictwo Pauza. Warszawa 2020.