
PRZECIERANIE SZLAKÓW (WOJCIECH KALISZEWSKI: 'PARNAS OŚWIECONYCH. STUDIA O POEZJI POLSKIEJ EPOKI OŚWIECENIA')
A
A
A
Może się wydawać, że poezja polskiego oświecenia to korpus tekstów o wartości raczej tylko archiwalnej, interesujący jedynie dla badaczy epoki, niezdolny jednak przyciągnąć uwagę szerszego grona czytelników, rzadko też dostrzegany przez niespecjalistów. To romantyzm budzi silne skojarzenia ze zmianą czy wręcz rewolucją (artystyczną, ideową, kulturową itd.) oraz zdefiniowaniem trwałego paradygmatu polskiej kultury. Oświecenie łączone bywa zaś (dość stereotypowo) z fetyszyzowaniem kategorii rozumu, próbą narzucenia w polskich warunkach „nieorganicznych” przekształceń kulturowych i cywilizacyjnych – i z ostateczną klęską całego państwa, które pod swoimi ruinami pogrzebało również znaczną część dorobku epoki. Poezja stanisławowska na ogół jawi się zaś jako silnie skonwencjonalizowana, nierzadko też monotonna w swoim dydaktyzmie czy moralizatorstwie, pozbawiona piętna indywidualizmu. Trudno też mówić o jej silnym wpływie na kolejne epoki – w tym kontekście dostrzega się najczęściej tylko znaczenie sentymentalizmu jako prądu przygotowującego narodziny romantyzmu. Tymczasem wszystkie prądy literackie polskiego oświecenia odegrały ważną rolę w przygotowaniu dróg rozwoju XIX-wiecznej poezji – m.in. w zakresie kształtowania się języka zintelektualizowanej refleksji, wyrażania subtelnych stanów emocjonalnych czy kreowania tekstu jako będącego celem samym w sobie przedmiotu estetycznego.
W badaniach nad polskim oświeceniem wyraźnie obecna jest dziś tendencja – zgodna zresztą z trendami europejskimi – do poszukiwania w epoce śladów nowoczesności, które uwidaczniają się bynajmniej nie tylko w programie reformy społeczno-kulturowej i politycznej kraju, lecz również w ewolucji postaw epistemologicznych wobec świata, znajdującej wyraz przede wszystkim w szeroko pojętym piśmiennictwie i różnych formach twórczości artystycznej. Takie jest również założenie Wojciecha Kaliszewskiego, autora „Parnasu oświeconych” – badacz podkreśla, że właśnie w literaturze Wieku Rozumu dostrzec można zapis przekształceń, które doprowadziły do narodzin nowoczesności: „(…) czasy panowania Stanisława Augusta stanowią niezwykle ważny rozdział w historii polskiej poezji przedromantycznej. Z dzisiejszej perspektywy wyraźnie widać przemiany zachodzące wówczas nie tylko w poetyce, ale także w samym podejściu do roli i miejsca poezji w życiu narodu, państwa i człowieka. Dokonujące się w latach sześćdziesiątych XVIII wieku odrodzenie poetyki klasycznej było przede wszystkim znakiem rzeczywistego rozwoju świadomości narodowej, politycznej i obywatelskiej poetów, ale było także znakiem czerpania z tradycji zgodnie z własnymi ambicjami i możliwościami samych twórców” (s. 7).
Kaliszewski zbiera w swej książce szkice poświęcone poezji najważniejszych twórców polskiego oświecenia – pojawiają się więc tutaj sylwetki Stanisława Trembeckiego, Ignacego Krasickiego, Adama Naruszewicza, Franciszka Dionizego Kniaźnina, Franciszka Karpińskiego i Józefa Szymanowskiego, przy czym dominują teksty poświęcone Trembeckiemu, poecie o największym może potencjale językowym, pomysłowości i odwadze naruszania panujących ówcześnie norm stylistycznych, jednocześnie zaś ograniczającym się nierzadko tylko do realizacji królewskich zamówień na silnie retoryzowaną lirykę „propagandową”. Co – poza przynależnością do tej samej epoki – miałoby zaś łączyć tych przedstawicieli różnych prądów literackich i środowisk twórczych? Kaliszewski wskazuje właśnie na kategorię nowoczesności – doświadczenie modernizacyjnych przemian zachodzących w epoce stanisławowskiej, odkrywane, utrwalane, rozwijane i rozpowszechniane przez jej przedstawicieli, wśród których eksponowane miejsce zajmowali właśnie poeci. Szkice warszawskiego badacza akcentują różnorodność sfer doświadczenia nowoczesności, które odnosi się i do estetyki, filozofii, stosunków społecznych, i do rozwoju cywilizacyjnego.
Autor stara się przede wszystkim powiązać konkretne dzieła z ważnymi tendencjami filozoficznymi, estetycznymi czy „świadomościowymi” epoki. Dąży więc zawsze do szerokiego zarysowania kontekstu historyczno-kulturowego, gdyż dopiero na takim tle sensy wpisane w konkretny utwór nabierają pełnej wyrazistości. Nie dziwi więc deklaracja autorska zamieszczona w ostatnim ze szkiców: „Historyk literatury, szczególnie historyk literatury dawnej, szuka w materiale literackim związków i pokrewieństw nie tylko genologicznych czy tematycznych, podlegających przemianom w jakimś szczególnym momencie, ale stara się w nim także dostrzec pokrewieństwo o charakterze bardziej złożonym, odsłaniającym literackość jako jeden ze splotów realnej, a więc zmiennej przestrzeni życia” (s. 230) – metoda ta jest konsekwentnie stosowana we wszystkich szkicach.
Na pierwszy plan Kaliszewski wysuwa kwestię relacji znaku (przede wszystkim słownego) i prawdy (na ogół rozumianej jako zgodność z obserwowanymi faktami), kategorii szczególnie podkreślanej w oświeceniowej refleksji krytyczno- i teoretycznoliterackiej: „Wśród jej [poezji – M.J.] nadrzędnych celów na miejscu pierwszym stawiano teraz dążenie do prawdy podlegającej powszechnej weryfikacji. (…) Prawda zaś, bez względu na to, jaki sens łączono z tym słowem, uzasadniała podjęcie twórczego trudu. W tym działaniu obecna była myśl nastawiona na budowanie nowej wrażliwości i umysłowości społecznej” (s. 8). Niejednokrotnie zagadnienie to zazębia się z pytaniami o stosunek etyki i estetyki, łączonych ze sobą w greckiej idei kalokagathii, a więc dobra rozumianego w ścisłym związku z pięknem, najwyższego ideału wychowania i życia cnotliwego. Ideał ten aktualny był także dla twórców oświeceniowych – wyznaczał bowiem horyzonty refleksji nie tylko nad literaturą, ale i nad indywidualnym szczęściem oraz kształtowaniem pożądanych postaw społecznych. Za przewodni temat całego zbioru należy więc uznać kwestię „»doskonalenia sztuk« i wyrażania prawdy” (s. 18) – świadomość aktualnie zachodzącego rozwoju (sztuk, nauk, jednostki, świata itd.) jest bowiem jednym z charakterystycznych rysów formacji oświeceniowej.
Trzeba od razu zaznaczyć, że pojęcie prawdy w książce Kaliszewskiego o wiele częściej powiązane zostaje z tworzeniem konkretnego ideału etycznego lub wzorca osobowego niż z problemem reprezentacji czy mimesis. Znaczna część szkiców poświęcona jest właśnie kreowaniu pewnych modeli etyczno-moralnych odzwierciedlających określoną hierarchię wartości, wyrastającą nierzadko właśnie z greckiej filozofii. Kaliszewski szczegółowo analizuje m.in. inspiracje filozofią epikurejską w twórczości Trembeckiego. Wyróżnienie właśnie tej filozofii badacz uznaje za dowód nowoczesności szambelana, ponieważ wynika ono z krytycznego namysłu nad światem oraz z suwerennej decyzji, niepodyktowanej jedynie literacką modą czy konwencjonalnymi wyobrażeniami na temat dróg osiągania szczęścia (zob. s. 81).
Rzecznikiem przekonania o szansie osiągnięcia szczęścia jedynie w oddaleniu od dworu i wielkiego miasta jest zaś Krasicki, który w jednym ze swoich liryków kontrastuje świat ludzki z idealnie zorganizowaną społecznością pszczół. Wiersz nawiązujący – choć nie wprost – do wzorca ziemiańskiej autonomii i samowystarczalności, życia w ukryciu, nabiera jednak innych znaczeń w kontekście nieco późniejszej powiastki orientalnej XBW, której morał stawia w negatywnym świetle jednostki uciekające od świata, na pochwałę zasługują natomiast te uczestniczące w jego przebudowie. Z kolei silne przekonanie o wartości wiary w istnienie działającego Boga, uznawanej za oczywistą dla wszystkich istot rozumnych, przynosi wiersz Karpińskiego „Przeciw deistom”. Mimo że tytuł sygnalizuje postawę ostro polemiczną, typową zresztą w emocjonalnych dysputach religijnych XVIII wieku, tekst nie ma bynajmniej charakteru diatryby, lecz operuje raczej argumentami pozytywnymi, apologetycznymi, odwołującymi się do emocji czytelnika, ale i jego rozumu jako źródła mądrej wiary.
Z obszernego dorobku Kniaźnina Kaliszewski wybiera zaś tekst stanowiący krytykę XVIII-wiecznej „panegirykomanii”, surowo ocenianej również przez innych czołowych poetów polskiego oświecenia. Dla Kniaźnina bardziej problematyczna niż braki warsztatowe amatorskich poetów okolicznościowych okazuje się moralna szkodliwość ich postawy – niezasłużone, fałszywe pochwały są podwójnie destrukcyjne: odbierają godność nadawcy wiersza, który celowo uniża się przed adresatem, lecz niszczą także język, który przestaje służyć prawdzie (zob. s. 159). Paradoksalne Kniaźnin sam sięga do panegirycznego wzorca, kreując obraz Szymanowskiego, któremu wiersz zostaje zadedykowany, jednak znana powszechnie doskonała opinia autora „Świątyni w Knidos” w pełni uzasadnia zamieszczone w liryku pochwały – sam Szymanowski i jego dzieła stają się ucieleśnieniem greckich ideałów piękna, dobra i prawdy, dzięki czemu panegiryk Kniaźnina odpowiada także imperatywowi zgodności z prawdą.
Ideały greckiej paidei pobrzmiewają również w pismach Szymanowskiego, którego refleksje estetyczno-literackie i filozoficzne tworzą pewien etos twórcy nie tylko jako poety wypowiadającego się w ramach określonej poetyki, lecz także wzorca osobowego. Poezja elegancka, której Szymanowski był teoretykiem i praktykiem, w optyce Kaliszewskiego nie jest bynajmniej tylko sztuką formalnego piękna, satysfakcjonującego wyrafinowane gusta salonowych estetów, lecz ma też wyraźny rys etyczno-moralny: wyrasta z potrzeby obrony piękna przed destrukcją, dąży do stanu „nieskażenia”, a w kontaktach międzyludzkich buduje te relacje na kryterium prawdy (zob. s. 234). W tym duchu utrzymany jest również niewielki traktat poety zawierający garść uwag dla młodzieży przygotowującej się do Grand Tour, samodzielnej podróży za granicę w celu zyskania większej ogłady i wiedzy o innych krajach. Tu także nacisk pada na doskonalenie jednostki w duchu określonego ideału osobowego, a jednocześnie na kultywowanie i rozwijanie ważnych wartości społecznych, niezbędnych w modernizującym się państwie.
Kaliszewski zgłębia też ewolucję relacji pomiędzy zmysłową, wzrokową rejestracją obrazów a ich słownym, poetyckim zapisem. Zagadnienie to bada na przykładzie poezji Trembeckiego i Naruszewicza. Jak wiadomo, Trembecki włączył się bezpośrednio w nurt poezji opisowej, święcącej triumfy w XVIII-wiecznej Europie, choć samo to pojęcie nie było bynajmniej jasne i budziło niemałe kontrowersje definicyjne. Autor „Sofijówki” bezsprzecznie jest poetą wzroku, wrażliwym na materialne kształty rzeczywistości, także te najbardziej ulotne (zob. s. 47); wzrokowi daje również pierwszeństwo przed innymi zmysłami w zakresie zdobywania wiedzy o świecie. Jak podkreśla Kaliszewski, twórczość Trembeckiego wykazuje nie tylko znaczące filiacje z refleksjami m.in. Denisa Diderota na temat podstawowej roli zmysłów jako źródła poznania, lecz uwydatnia też relację postrzeganych obrazów z pojęciami czy ideami, z którymi łączy je intelekt poety. Tak bowiem zbudowana jest „Sofijówka” – narrator poematu dokonuje nie tyle opisu, ile lektury konkretnego znaku ogrodowego, uruchamiając określone konteksty filozoficzno-kulturowe i historyczne. Badacz podkreśla też znaczenie wyobraźni w procesie odbierania wrażeń zmysłowych i kreacji tekstu przesyconego „wizualnością”: w rokokowej „Kąpieli”, zapisie marzenia voyeurysty pragnącego podglądać piękną kobietę, wzrok staje się przede wszystkim narzędziem rozkoszy, choć jego praca jest czysto „wirtualna”, przyjemność voyeuryzmu nie ma bowiem źródła w obserwacji realnego obiektu, lecz w marzeniu o nim.
Relację słowa i obrazu plastycznego podejmuje z kolei oda Naruszewicza „Do Malarstwa”, w której poeta dokonuje porównania malarstwa i poezji, opiewając przy okazji projekty Stanisława Augusta związane z rozwojem sztuk plastycznych (dekoracje wnętrz Zamku Królewskiego, opiekę mecenasowską m.in. nad Louisem Marteau i Marcellem Bacciarellim). Jak wiadomo, w XVIII wieku problem stosunku pióra i pędzla wzbudził szczególne zainteresowanie Gottholda Ephraima Lessinga, który w „Laokoonie” drobiazgowo analizował podobieństwa i różnice w ekspresji i odbiorze obu typów sztuk, domagając się ich autonomicznego traktowania. Choć w odzie Naruszewicza nie odnajdziemy wyraźnych śladów recepcji Lessinga, a i przyczyna podjęcia rozważań nad sztuką obrazu wynika raczej z próby wsparcia królewskiego programu polityki kulturalnej niż z zainteresowania zjawiskiem przekładu intersemiotycznego, niewątpliwie samo wyczulenie nadwornego poety na „mowę” malarstwa świadczy o jego wrażliwości estetycznej i refleksyjnym traktowaniu własnego warsztatu. Malarstwo dominuje nad poezją potęgą obrazu, który znacznie silniej przemawia do wyobraźni niż słowo, z drugiej zaś strony obie sztuki nawzajem się inspirują, jednak najważniejszym i rozstrzygającym kryterium ich oceny jest odniesienie do rzeczywistości, a więc zagadnienie prawdy – i pióro, i pędzel uczestniczą bowiem w procesie fingowania i nie są w stanie sprostać prawdzie świata realnego. Kaliszewski zauważa, że Naruszewicz dość tradycyjnie rozumie Horacjańską formułę ut pictura poesis, podkreślając tym samym prymat malarstwa, jednak sama kunsztowna postać ody nieco niuansuje ten stosunek. Mimo więc pewnej tradycyjności oda Naruszewicza wpisuje się w żywy w XVIII wieku nurt refleksji nad wzajemnym stosunkiem poszczególnych sztuk pięknych i ich cechami charakterystycznymi, z którego później (przy ważnym współudziale Immanuela Kanta) wyłoni się estetyka romantyczna.
Przykładem dzieła utrwalającego zachodzące przemiany cywilizacyjne staje się z kolei „Balon”, poemat heroikomiczny Kniaźnina, w którym poeta umieścił zapis eksperymentu baloniarskiego podjętego przez puławskie Towarzystwo Balonowe, założone przez młodych książąt Czartoryskich i ich nauczycieli. Jak wiadomo, wynalazek braci Montgolfier nabrał w epoce oświecenia znaczeń szczególnie istotnych jako symbol triumfu ludzkiego rozumu i przekroczenia ograniczeń natury. Co jednak ważne – i Kaliszewski mocno to akcentuje – w odróżnieniu od innych innowacji technicznych, konstruowanych zazwyczaj w zaciszu akademii lub gabinetów naukowych, balon błyskawicznie stał się obiektem zainteresowania szerokich mas społecznych, które entuzjastycznie brały udział w pokazach. Właśnie w tym powszechnym odczuciu uczestnictwa w wyjątkowym, niemalże sakralnym wydarzeniu rodziła się nowa, nowoczesna świadomość społeczna, spajana doświadczeniem przełomowości rozgrywających się wydarzeń: „Start »bani« za każdym razem inicjował świętowanie nowoczesności w wymiarze egalitarnym. (…) Każdy, kto był świadkiem lotu, poniekąd stawał się zarazem jego współuczestnikiem, nie mógł bowiem obok tego doświadczenia przejść obojętnie. W ten sposób uruchomiony został proces tworzenia nowoczesnego, ufającego w rozum społeczeństwa” (s. 183). „Balon” Kniaźnina utrwala ten nowy rytuał, łączący naukową ciekawość z fascynacją osobliwością nieznanego fenomenu i technicznymi nowinkami oraz zwykłym poddaniem się modzie, jednak jednocześnie, wybierając formę heroikomikom, poeta rozsiewa w tekście sygnały dystansu, które redukują niezwykły fenomen do rzędu spraw powszednich: „Utwór Kniaźnina wprowadzał lot balonowy w obręb takiej właśnie kulturowe dynamiki, która przez ironię wzbogacała ideę nowoczesności” (s. 196).
Książka Kaliszewskiego przynosi więc garść nowych propozycji interpretacyjnych tropiących ślady nowoczesności, którą autor rozumie i jako innowację w obrębie zastanych praktyk (literackich czy kulturowych), i jako zbiór wartości świadomie nawiązujących do greckiej triady piękna, dobra i prawdy, swoiście rekonstruowanej przez pisarzy Wieku Światła. W takiej perspektywie czytanie tych nieco może zakurzonych utworów nabiera nowych znaczeń – nie jest to bynajmniej trybut złożony historycznoliterackim obowiązkom, lecz poszukiwanie tropów nowoczesności rodzącej się w państwie o specyficznym, odmiennym od zachodniego, typie kultury i obyczajowości; to śledzenie korzeni procesów modernizacyjnych, poddanych później gwałtownej rekonfiguracji w momencie politycznej katastrofy. Szkice Kaliszewskiego udowadniają, że polskie oświecenie stanisławowskie nie tylko uczestniczy w tym wielkim nurcie przemian, które ogarnęły Europę w XVIII wieku, lecz także aktywnie go współtworzy, przecierając szlaki następcom.
W badaniach nad polskim oświeceniem wyraźnie obecna jest dziś tendencja – zgodna zresztą z trendami europejskimi – do poszukiwania w epoce śladów nowoczesności, które uwidaczniają się bynajmniej nie tylko w programie reformy społeczno-kulturowej i politycznej kraju, lecz również w ewolucji postaw epistemologicznych wobec świata, znajdującej wyraz przede wszystkim w szeroko pojętym piśmiennictwie i różnych formach twórczości artystycznej. Takie jest również założenie Wojciecha Kaliszewskiego, autora „Parnasu oświeconych” – badacz podkreśla, że właśnie w literaturze Wieku Rozumu dostrzec można zapis przekształceń, które doprowadziły do narodzin nowoczesności: „(…) czasy panowania Stanisława Augusta stanowią niezwykle ważny rozdział w historii polskiej poezji przedromantycznej. Z dzisiejszej perspektywy wyraźnie widać przemiany zachodzące wówczas nie tylko w poetyce, ale także w samym podejściu do roli i miejsca poezji w życiu narodu, państwa i człowieka. Dokonujące się w latach sześćdziesiątych XVIII wieku odrodzenie poetyki klasycznej było przede wszystkim znakiem rzeczywistego rozwoju świadomości narodowej, politycznej i obywatelskiej poetów, ale było także znakiem czerpania z tradycji zgodnie z własnymi ambicjami i możliwościami samych twórców” (s. 7).
Kaliszewski zbiera w swej książce szkice poświęcone poezji najważniejszych twórców polskiego oświecenia – pojawiają się więc tutaj sylwetki Stanisława Trembeckiego, Ignacego Krasickiego, Adama Naruszewicza, Franciszka Dionizego Kniaźnina, Franciszka Karpińskiego i Józefa Szymanowskiego, przy czym dominują teksty poświęcone Trembeckiemu, poecie o największym może potencjale językowym, pomysłowości i odwadze naruszania panujących ówcześnie norm stylistycznych, jednocześnie zaś ograniczającym się nierzadko tylko do realizacji królewskich zamówień na silnie retoryzowaną lirykę „propagandową”. Co – poza przynależnością do tej samej epoki – miałoby zaś łączyć tych przedstawicieli różnych prądów literackich i środowisk twórczych? Kaliszewski wskazuje właśnie na kategorię nowoczesności – doświadczenie modernizacyjnych przemian zachodzących w epoce stanisławowskiej, odkrywane, utrwalane, rozwijane i rozpowszechniane przez jej przedstawicieli, wśród których eksponowane miejsce zajmowali właśnie poeci. Szkice warszawskiego badacza akcentują różnorodność sfer doświadczenia nowoczesności, które odnosi się i do estetyki, filozofii, stosunków społecznych, i do rozwoju cywilizacyjnego.
Autor stara się przede wszystkim powiązać konkretne dzieła z ważnymi tendencjami filozoficznymi, estetycznymi czy „świadomościowymi” epoki. Dąży więc zawsze do szerokiego zarysowania kontekstu historyczno-kulturowego, gdyż dopiero na takim tle sensy wpisane w konkretny utwór nabierają pełnej wyrazistości. Nie dziwi więc deklaracja autorska zamieszczona w ostatnim ze szkiców: „Historyk literatury, szczególnie historyk literatury dawnej, szuka w materiale literackim związków i pokrewieństw nie tylko genologicznych czy tematycznych, podlegających przemianom w jakimś szczególnym momencie, ale stara się w nim także dostrzec pokrewieństwo o charakterze bardziej złożonym, odsłaniającym literackość jako jeden ze splotów realnej, a więc zmiennej przestrzeni życia” (s. 230) – metoda ta jest konsekwentnie stosowana we wszystkich szkicach.
Na pierwszy plan Kaliszewski wysuwa kwestię relacji znaku (przede wszystkim słownego) i prawdy (na ogół rozumianej jako zgodność z obserwowanymi faktami), kategorii szczególnie podkreślanej w oświeceniowej refleksji krytyczno- i teoretycznoliterackiej: „Wśród jej [poezji – M.J.] nadrzędnych celów na miejscu pierwszym stawiano teraz dążenie do prawdy podlegającej powszechnej weryfikacji. (…) Prawda zaś, bez względu na to, jaki sens łączono z tym słowem, uzasadniała podjęcie twórczego trudu. W tym działaniu obecna była myśl nastawiona na budowanie nowej wrażliwości i umysłowości społecznej” (s. 8). Niejednokrotnie zagadnienie to zazębia się z pytaniami o stosunek etyki i estetyki, łączonych ze sobą w greckiej idei kalokagathii, a więc dobra rozumianego w ścisłym związku z pięknem, najwyższego ideału wychowania i życia cnotliwego. Ideał ten aktualny był także dla twórców oświeceniowych – wyznaczał bowiem horyzonty refleksji nie tylko nad literaturą, ale i nad indywidualnym szczęściem oraz kształtowaniem pożądanych postaw społecznych. Za przewodni temat całego zbioru należy więc uznać kwestię „»doskonalenia sztuk« i wyrażania prawdy” (s. 18) – świadomość aktualnie zachodzącego rozwoju (sztuk, nauk, jednostki, świata itd.) jest bowiem jednym z charakterystycznych rysów formacji oświeceniowej.
Trzeba od razu zaznaczyć, że pojęcie prawdy w książce Kaliszewskiego o wiele częściej powiązane zostaje z tworzeniem konkretnego ideału etycznego lub wzorca osobowego niż z problemem reprezentacji czy mimesis. Znaczna część szkiców poświęcona jest właśnie kreowaniu pewnych modeli etyczno-moralnych odzwierciedlających określoną hierarchię wartości, wyrastającą nierzadko właśnie z greckiej filozofii. Kaliszewski szczegółowo analizuje m.in. inspiracje filozofią epikurejską w twórczości Trembeckiego. Wyróżnienie właśnie tej filozofii badacz uznaje za dowód nowoczesności szambelana, ponieważ wynika ono z krytycznego namysłu nad światem oraz z suwerennej decyzji, niepodyktowanej jedynie literacką modą czy konwencjonalnymi wyobrażeniami na temat dróg osiągania szczęścia (zob. s. 81).
Rzecznikiem przekonania o szansie osiągnięcia szczęścia jedynie w oddaleniu od dworu i wielkiego miasta jest zaś Krasicki, który w jednym ze swoich liryków kontrastuje świat ludzki z idealnie zorganizowaną społecznością pszczół. Wiersz nawiązujący – choć nie wprost – do wzorca ziemiańskiej autonomii i samowystarczalności, życia w ukryciu, nabiera jednak innych znaczeń w kontekście nieco późniejszej powiastki orientalnej XBW, której morał stawia w negatywnym świetle jednostki uciekające od świata, na pochwałę zasługują natomiast te uczestniczące w jego przebudowie. Z kolei silne przekonanie o wartości wiary w istnienie działającego Boga, uznawanej za oczywistą dla wszystkich istot rozumnych, przynosi wiersz Karpińskiego „Przeciw deistom”. Mimo że tytuł sygnalizuje postawę ostro polemiczną, typową zresztą w emocjonalnych dysputach religijnych XVIII wieku, tekst nie ma bynajmniej charakteru diatryby, lecz operuje raczej argumentami pozytywnymi, apologetycznymi, odwołującymi się do emocji czytelnika, ale i jego rozumu jako źródła mądrej wiary.
Z obszernego dorobku Kniaźnina Kaliszewski wybiera zaś tekst stanowiący krytykę XVIII-wiecznej „panegirykomanii”, surowo ocenianej również przez innych czołowych poetów polskiego oświecenia. Dla Kniaźnina bardziej problematyczna niż braki warsztatowe amatorskich poetów okolicznościowych okazuje się moralna szkodliwość ich postawy – niezasłużone, fałszywe pochwały są podwójnie destrukcyjne: odbierają godność nadawcy wiersza, który celowo uniża się przed adresatem, lecz niszczą także język, który przestaje służyć prawdzie (zob. s. 159). Paradoksalne Kniaźnin sam sięga do panegirycznego wzorca, kreując obraz Szymanowskiego, któremu wiersz zostaje zadedykowany, jednak znana powszechnie doskonała opinia autora „Świątyni w Knidos” w pełni uzasadnia zamieszczone w liryku pochwały – sam Szymanowski i jego dzieła stają się ucieleśnieniem greckich ideałów piękna, dobra i prawdy, dzięki czemu panegiryk Kniaźnina odpowiada także imperatywowi zgodności z prawdą.
Ideały greckiej paidei pobrzmiewają również w pismach Szymanowskiego, którego refleksje estetyczno-literackie i filozoficzne tworzą pewien etos twórcy nie tylko jako poety wypowiadającego się w ramach określonej poetyki, lecz także wzorca osobowego. Poezja elegancka, której Szymanowski był teoretykiem i praktykiem, w optyce Kaliszewskiego nie jest bynajmniej tylko sztuką formalnego piękna, satysfakcjonującego wyrafinowane gusta salonowych estetów, lecz ma też wyraźny rys etyczno-moralny: wyrasta z potrzeby obrony piękna przed destrukcją, dąży do stanu „nieskażenia”, a w kontaktach międzyludzkich buduje te relacje na kryterium prawdy (zob. s. 234). W tym duchu utrzymany jest również niewielki traktat poety zawierający garść uwag dla młodzieży przygotowującej się do Grand Tour, samodzielnej podróży za granicę w celu zyskania większej ogłady i wiedzy o innych krajach. Tu także nacisk pada na doskonalenie jednostki w duchu określonego ideału osobowego, a jednocześnie na kultywowanie i rozwijanie ważnych wartości społecznych, niezbędnych w modernizującym się państwie.
Kaliszewski zgłębia też ewolucję relacji pomiędzy zmysłową, wzrokową rejestracją obrazów a ich słownym, poetyckim zapisem. Zagadnienie to bada na przykładzie poezji Trembeckiego i Naruszewicza. Jak wiadomo, Trembecki włączył się bezpośrednio w nurt poezji opisowej, święcącej triumfy w XVIII-wiecznej Europie, choć samo to pojęcie nie było bynajmniej jasne i budziło niemałe kontrowersje definicyjne. Autor „Sofijówki” bezsprzecznie jest poetą wzroku, wrażliwym na materialne kształty rzeczywistości, także te najbardziej ulotne (zob. s. 47); wzrokowi daje również pierwszeństwo przed innymi zmysłami w zakresie zdobywania wiedzy o świecie. Jak podkreśla Kaliszewski, twórczość Trembeckiego wykazuje nie tylko znaczące filiacje z refleksjami m.in. Denisa Diderota na temat podstawowej roli zmysłów jako źródła poznania, lecz uwydatnia też relację postrzeganych obrazów z pojęciami czy ideami, z którymi łączy je intelekt poety. Tak bowiem zbudowana jest „Sofijówka” – narrator poematu dokonuje nie tyle opisu, ile lektury konkretnego znaku ogrodowego, uruchamiając określone konteksty filozoficzno-kulturowe i historyczne. Badacz podkreśla też znaczenie wyobraźni w procesie odbierania wrażeń zmysłowych i kreacji tekstu przesyconego „wizualnością”: w rokokowej „Kąpieli”, zapisie marzenia voyeurysty pragnącego podglądać piękną kobietę, wzrok staje się przede wszystkim narzędziem rozkoszy, choć jego praca jest czysto „wirtualna”, przyjemność voyeuryzmu nie ma bowiem źródła w obserwacji realnego obiektu, lecz w marzeniu o nim.
Relację słowa i obrazu plastycznego podejmuje z kolei oda Naruszewicza „Do Malarstwa”, w której poeta dokonuje porównania malarstwa i poezji, opiewając przy okazji projekty Stanisława Augusta związane z rozwojem sztuk plastycznych (dekoracje wnętrz Zamku Królewskiego, opiekę mecenasowską m.in. nad Louisem Marteau i Marcellem Bacciarellim). Jak wiadomo, w XVIII wieku problem stosunku pióra i pędzla wzbudził szczególne zainteresowanie Gottholda Ephraima Lessinga, który w „Laokoonie” drobiazgowo analizował podobieństwa i różnice w ekspresji i odbiorze obu typów sztuk, domagając się ich autonomicznego traktowania. Choć w odzie Naruszewicza nie odnajdziemy wyraźnych śladów recepcji Lessinga, a i przyczyna podjęcia rozważań nad sztuką obrazu wynika raczej z próby wsparcia królewskiego programu polityki kulturalnej niż z zainteresowania zjawiskiem przekładu intersemiotycznego, niewątpliwie samo wyczulenie nadwornego poety na „mowę” malarstwa świadczy o jego wrażliwości estetycznej i refleksyjnym traktowaniu własnego warsztatu. Malarstwo dominuje nad poezją potęgą obrazu, który znacznie silniej przemawia do wyobraźni niż słowo, z drugiej zaś strony obie sztuki nawzajem się inspirują, jednak najważniejszym i rozstrzygającym kryterium ich oceny jest odniesienie do rzeczywistości, a więc zagadnienie prawdy – i pióro, i pędzel uczestniczą bowiem w procesie fingowania i nie są w stanie sprostać prawdzie świata realnego. Kaliszewski zauważa, że Naruszewicz dość tradycyjnie rozumie Horacjańską formułę ut pictura poesis, podkreślając tym samym prymat malarstwa, jednak sama kunsztowna postać ody nieco niuansuje ten stosunek. Mimo więc pewnej tradycyjności oda Naruszewicza wpisuje się w żywy w XVIII wieku nurt refleksji nad wzajemnym stosunkiem poszczególnych sztuk pięknych i ich cechami charakterystycznymi, z którego później (przy ważnym współudziale Immanuela Kanta) wyłoni się estetyka romantyczna.
Przykładem dzieła utrwalającego zachodzące przemiany cywilizacyjne staje się z kolei „Balon”, poemat heroikomiczny Kniaźnina, w którym poeta umieścił zapis eksperymentu baloniarskiego podjętego przez puławskie Towarzystwo Balonowe, założone przez młodych książąt Czartoryskich i ich nauczycieli. Jak wiadomo, wynalazek braci Montgolfier nabrał w epoce oświecenia znaczeń szczególnie istotnych jako symbol triumfu ludzkiego rozumu i przekroczenia ograniczeń natury. Co jednak ważne – i Kaliszewski mocno to akcentuje – w odróżnieniu od innych innowacji technicznych, konstruowanych zazwyczaj w zaciszu akademii lub gabinetów naukowych, balon błyskawicznie stał się obiektem zainteresowania szerokich mas społecznych, które entuzjastycznie brały udział w pokazach. Właśnie w tym powszechnym odczuciu uczestnictwa w wyjątkowym, niemalże sakralnym wydarzeniu rodziła się nowa, nowoczesna świadomość społeczna, spajana doświadczeniem przełomowości rozgrywających się wydarzeń: „Start »bani« za każdym razem inicjował świętowanie nowoczesności w wymiarze egalitarnym. (…) Każdy, kto był świadkiem lotu, poniekąd stawał się zarazem jego współuczestnikiem, nie mógł bowiem obok tego doświadczenia przejść obojętnie. W ten sposób uruchomiony został proces tworzenia nowoczesnego, ufającego w rozum społeczeństwa” (s. 183). „Balon” Kniaźnina utrwala ten nowy rytuał, łączący naukową ciekawość z fascynacją osobliwością nieznanego fenomenu i technicznymi nowinkami oraz zwykłym poddaniem się modzie, jednak jednocześnie, wybierając formę heroikomikom, poeta rozsiewa w tekście sygnały dystansu, które redukują niezwykły fenomen do rzędu spraw powszednich: „Utwór Kniaźnina wprowadzał lot balonowy w obręb takiej właśnie kulturowe dynamiki, która przez ironię wzbogacała ideę nowoczesności” (s. 196).
Książka Kaliszewskiego przynosi więc garść nowych propozycji interpretacyjnych tropiących ślady nowoczesności, którą autor rozumie i jako innowację w obrębie zastanych praktyk (literackich czy kulturowych), i jako zbiór wartości świadomie nawiązujących do greckiej triady piękna, dobra i prawdy, swoiście rekonstruowanej przez pisarzy Wieku Światła. W takiej perspektywie czytanie tych nieco może zakurzonych utworów nabiera nowych znaczeń – nie jest to bynajmniej trybut złożony historycznoliterackim obowiązkom, lecz poszukiwanie tropów nowoczesności rodzącej się w państwie o specyficznym, odmiennym od zachodniego, typie kultury i obyczajowości; to śledzenie korzeni procesów modernizacyjnych, poddanych później gwałtownej rekonfiguracji w momencie politycznej katastrofy. Szkice Kaliszewskiego udowadniają, że polskie oświecenie stanisławowskie nie tylko uczestniczy w tym wielkim nurcie przemian, które ogarnęły Europę w XVIII wieku, lecz także aktywnie go współtworzy, przecierając szlaki następcom.
Wojciech Kaliszewski: „Parnas oświeconych. Studia o poezji polskiej epoki oświecenia”. Instytut Badań Literackich PAN. Warszawa 2019.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |