
WIERSZE
A
A
A
Cała prawda o tym,
co chciałem z tobą zrobić
tamtego wieczoru
Po dwudziestu latach wyglądasz na kogoś,
z kim chciałbym spędzić noc
na rozmowach i piciu
w knajpach, do których zaniesie
nas uniesienie, Julio,
choć nie z Kapuletów.
Z tego miejsca widzę nas lepiej:
kobietę po przejściach,
mężczyznę na pasach.
Weź mnie zatem za rękę,
po czym zaprowadź
do hotelu "Romeo", którego imię
przywłaszczę sobie do świtu,
kiedy pod twym balkonem
słać będę ci messengerem
bukiet pożegnań.
Gdy spotkamy się znowu
za dzieścia lat z górą,
zamiast balkonu popychać będziesz balkonik.
Jeśli sobie ciebie przypomnę
i tamtą chwilę, gdy deszcz na mej twarzy
imitował łzy, a serce - szlachetne uczucia,
powiem ci wtedy całą prawdę o tym,
co chciałem z tobą zrobić tamtego wieczoru.
Magia sympatyczna
(wg J. G. Frazera)
Dla A.
Jeżeli zechcesz mnie skrzywdzić,
z wosku z opuszczonego ula
ulep mój wizerunek długości
jednego kroku.
Później weź igłę i nakłuj
nią oko - oślepnę,
nakłuj nią głowę - a będzie
mnie boleć,
nakłuj nią piersi, a zachoruję
na piersi.
A jeśli będziesz chciała mnie zgładzić,
przekłuj nią mój wizerunek
długości kroku
od głowy do stóp,
owiń go w całun jak trupa
i spal, a następnie
pochowaj pośrodku drogi,
którą do ciebie przyjdę,
by ci zburzyć porządek,
a umrę z pewnością.
A kiedy się stanie, powtarzaj:
"To nie ja go pochowałam.
Uczynił to Gabriel".
To nie ja go pochowałam.
Uczynił to Gabriel.
Zbuduję swój dom z kamienia
Dla M.
Szkoda, że cię tu nie ma. Nigdy
się pewnie nie dowiesz, co przywiał mi
wiatr, a co zabrał, jak powykręcał wyrazy
w znoszonych wersach. Ile porwał mi liter
wartych tyle co piach albo wata. Zostały
tylko: hubka oraz krzesiwko, dwa papierosy
w zmiętym jak noc pudełeczku oraz śladowe
ilości dymu w równie zmiętej pościeli.
Co jeszcze mi pozostaje? Na Instagrama
lub na Facebooka wysyłać ci listy,
które pisałem do ciebie, kiedy się jeszcze
nie znaliśmy? Lub widokówki
ze wszystkich plaż świata, na które
wyrzucało mnie morze, bym z suszu i z liści
daleko od niego zbudował swój schron,
którego teraz pochłania pożar piękny jak świt.
Gdybym nie odbiegł nazbyt daleko od wód,
miałbym go jeszcze szansę ugasić, lecz
nie chcę. Na nowym lądzie zbuduję swój dom?
Na nowym lądzie zbuduję swój dom z kamienia.
co chciałem z tobą zrobić
tamtego wieczoru
Po dwudziestu latach wyglądasz na kogoś,
z kim chciałbym spędzić noc
na rozmowach i piciu
w knajpach, do których zaniesie
nas uniesienie, Julio,
choć nie z Kapuletów.
Z tego miejsca widzę nas lepiej:
kobietę po przejściach,
mężczyznę na pasach.
Weź mnie zatem za rękę,
po czym zaprowadź
do hotelu "Romeo", którego imię
przywłaszczę sobie do świtu,
kiedy pod twym balkonem
słać będę ci messengerem
bukiet pożegnań.
Gdy spotkamy się znowu
za dzieścia lat z górą,
zamiast balkonu popychać będziesz balkonik.
Jeśli sobie ciebie przypomnę
i tamtą chwilę, gdy deszcz na mej twarzy
imitował łzy, a serce - szlachetne uczucia,
powiem ci wtedy całą prawdę o tym,
co chciałem z tobą zrobić tamtego wieczoru.
Magia sympatyczna
(wg J. G. Frazera)
Dla A.
Jeżeli zechcesz mnie skrzywdzić,
z wosku z opuszczonego ula
ulep mój wizerunek długości
jednego kroku.
Później weź igłę i nakłuj
nią oko - oślepnę,
nakłuj nią głowę - a będzie
mnie boleć,
nakłuj nią piersi, a zachoruję
na piersi.
A jeśli będziesz chciała mnie zgładzić,
przekłuj nią mój wizerunek
długości kroku
od głowy do stóp,
owiń go w całun jak trupa
i spal, a następnie
pochowaj pośrodku drogi,
którą do ciebie przyjdę,
by ci zburzyć porządek,
a umrę z pewnością.
A kiedy się stanie, powtarzaj:
"To nie ja go pochowałam.
Uczynił to Gabriel".
To nie ja go pochowałam.
Uczynił to Gabriel.
Zbuduję swój dom z kamienia
Dla M.
Szkoda, że cię tu nie ma. Nigdy
się pewnie nie dowiesz, co przywiał mi
wiatr, a co zabrał, jak powykręcał wyrazy
w znoszonych wersach. Ile porwał mi liter
wartych tyle co piach albo wata. Zostały
tylko: hubka oraz krzesiwko, dwa papierosy
w zmiętym jak noc pudełeczku oraz śladowe
ilości dymu w równie zmiętej pościeli.
Co jeszcze mi pozostaje? Na Instagrama
lub na Facebooka wysyłać ci listy,
które pisałem do ciebie, kiedy się jeszcze
nie znaliśmy? Lub widokówki
ze wszystkich plaż świata, na które
wyrzucało mnie morze, bym z suszu i z liści
daleko od niego zbudował swój schron,
którego teraz pochłania pożar piękny jak świt.
Gdybym nie odbiegł nazbyt daleko od wód,
miałbym go jeszcze szansę ugasić, lecz
nie chcę. Na nowym lądzie zbuduję swój dom?
Na nowym lądzie zbuduję swój dom z kamienia.
Fot. Wojciech Brzoska.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |