
JAK 'WYTRESOWAĆ' SIEBIE? (WENDY WOOD: 'DOBRY NAWYK, ZŁY NAWYK. POTWIERDZONE NAUKOWO SPOSOBY WPROWADZANIA POZYTYWNYCH I TRWAŁYCH ZMIAN W ŻYCIU')
A
A
A
W literaturze naukowej, podobnie jak w popularnym obiegu, można odnotować mody na różne konstrukty i sposoby analizy danych. Poza stwierdzeniem ciekawego zjawiska społecznego (badacze także stanowią swoista grupę społeczną, rządzoną siłami konformizmu i naśladownictwa), tropienie „mód badawczych” stwarza okazje na prześledzenie kulturowej ewolucji poglądów o człowieku. Zmiany społeczno-kulturowe odciskają swoje piętno na nauce, nawet jeśli jej podstawowym celem jest wyzwalanie się od pokus subiektywizmu. Wendy Wood na kartach swojej książki „Dobry nawyk, zły nawyk. Potwierdzone naukowo sposoby wprowadzania pozytywnych i trwałych zmian w życiu” pokazuje, jak zainteresowanie badań psychologicznych w toku rozwoju tej dyscypliny przesunęło się z nawyku do działania celowego, w połączeniu ze świadomą kontrolą procesu osiągania celu (zob. s. 51). Od lat 60. ubiegłego wieku psycholodzy częściej śledzą ludzkie decyzje niż działania nawykowe. Przemiana ta zawiera implicite ideę, wedle której świadomie podejmowane decyzje mogą być istotniejszym źródłem ludzkiego dobrostanu niż zautomatyzowane, bezwiednie lub realizowane z niską refleksyjnością czynności zwyczajowe.
Wadą mody na zachowania lub obiekty konkretnego typu bywa lekceważenie mniej promowanych opcji. Możemy mówić także o klasyce, która jest „pewna” niezależnie od przejściowego trendu. Metaforyka rodem z wybiegów dobrze nadaje się do zilustrowania koncepcji leżącej u podstaw badań i analiz zaprezentowanych przez Wood w jej monografii. Nawyki, odpowiedzialne za ponad 40% codziennych czynności, mogą być ową „bezpieczną klasyką” lub „mniej oczywistą alternatywą”. I o ile tylko nawyki mają właściwą treść mogą „same się bronić”. Jak klasyczne rozwiązania modowe…
Czym jest nawyk w rozumieniu, które proponuje Wendy Wood? Nawyk to automatyzm zastępujący świadomą motywację – automatyzm pojawiający się, gdy wyciągamy naukę z powtarzalnych reakcji (zob. s. 59). W psychologicznym dyskursie oznacza to, że nawyk łączy w sobie powtarzalne doświadczenia, które bywały nagradzane (dlatego także były powtarzane), które ukształtowały automatyczną procedurę. Wykonanie takiej procedury jest poznawczo mało kosztowne, tj. nie potrzebujemy wydatkować wiele energii mentalnej, by ową procedurę powtórzyć. Świetnie! Uzyskaną nadwyżkę możemy poświecić na inną aktywność lub „zaoszczędzić”. Nawyki stanowią zatem swoiste „drugie Ja” człowieka. „Naturalne” reakcje, uruchamiające się w obecności odpowiednich bodźców w sposób automatyczny.
Skoro nawyki uproszczają i ekonomizują nasze działanie, warto inwestować w budowanie dobrych nawyków i unikanie nawyków, które nam nie wyjdą na zdrowie. Książka „Dobry nawyk, zły nawyk” to swoisty poradnik projektowania procesu kształtowania pożądanych nawyków. Nie oferuje on prostych rozwiązań, głoszących, że 3 tygodnie powtarzania ukształtują nawyk lub że 10 000 godzin doprowadzi do mistrzowskiego opanowania danej dyscypliny. Pokazuje jednak, opierając się na twardych danych z poprawnie zaprojektowanych badań, jakiej wytrwałości, jakich metod nagradzania i jakiego kontekstu potrzebujemy, by pożądane nawyki stały się naszą drugą naturą. Wood pokazuje ogromną rolę kontekstu w kształtowaniu nawyków. Ma na myśli wskazówki obecne w kontekście działania, które mogą uruchamiać nieprawidłowe nawyki (dlatego warto pozbyć się czynników, które mogą obudzić nasze niewłaściwe przyzwyczajenia), ale także wspierać właściwe (dlatego warto zadbać o otoczenie, które wesprze nas w realizacji nowej czynności, a nie tylko opierać się na tym, w którym nabyliśmy nawyk, który nam nie służy). Autorka proponuje stosowanie odpowiednich, najlepiej małych i powiązanych z wykonywanym działaniem nagród, które w dalszym ciągu kształtowania nawyku stają się mniej przewidywalne. I powtarzanie – oto dlaczego wytrwałość jest w wieku momentach kluczem do sukcesu. Zwłaszcza jeśli wytrwali jesteśmy w efektywnym postępowaniu.
Wood pokazuje także rozdroża nawyków, takie jak uzależnienia. Mniej oczywistym rozdrożem nawykowego działania jest tzw. podwójne prawo nawyku. Powtarzanie potrzebne do utrwalenia nawyku skłania nas do działania, ale i osłabia odczucie tego działania. Zblednięcie emocji związanych z realizacją nawyku można pobudzać przez czasową nieciągłość nawyku. Badania pokazują, że „przerwy” w nawyku nie od razu go niweczą, a czasem pozwalają także na świadomą decyzję, czy nasz nawyk jest nadal wystarczająco efektywny. A może warto go zoptymalizować?
Niska refleksyjność towarzysząca nawykom pokazuje także, że istotną tzw. „silnej woli” czy „samokontroli” nie jest bohaterska walka o trwanie w zmianie lub działaniu. Osoby cechujące się silną samokontrolą nie męczą się działaniem zgodnie z nawykami, po prostu kształtują poprawne i ekonomiczne nawyki. Zaproszenie Wendy Wood – by kształtować pomocne nawyki – nie jest zatem wstępem do katorżniczej pracy nad sobą, ale raczej do zaprojektowania kontekstu, powtarzalności i nagród za zachowania, które usprawnią nasze działanie. I staną się automatyczne. Wykonywane bez większej motywacji, bo po prostu „normalne” dla mnie w tym miejscu i o tej porze. Efekty widoczne po około dwóch i pół miesiąca treningu… Długo? Być może. Jednak zaoszczędzone „43% energii mentalnej” można skutecznie i z sukcesem zagospodarować na dalsze działania i rozwój.
Wadą mody na zachowania lub obiekty konkretnego typu bywa lekceważenie mniej promowanych opcji. Możemy mówić także o klasyce, która jest „pewna” niezależnie od przejściowego trendu. Metaforyka rodem z wybiegów dobrze nadaje się do zilustrowania koncepcji leżącej u podstaw badań i analiz zaprezentowanych przez Wood w jej monografii. Nawyki, odpowiedzialne za ponad 40% codziennych czynności, mogą być ową „bezpieczną klasyką” lub „mniej oczywistą alternatywą”. I o ile tylko nawyki mają właściwą treść mogą „same się bronić”. Jak klasyczne rozwiązania modowe…
Czym jest nawyk w rozumieniu, które proponuje Wendy Wood? Nawyk to automatyzm zastępujący świadomą motywację – automatyzm pojawiający się, gdy wyciągamy naukę z powtarzalnych reakcji (zob. s. 59). W psychologicznym dyskursie oznacza to, że nawyk łączy w sobie powtarzalne doświadczenia, które bywały nagradzane (dlatego także były powtarzane), które ukształtowały automatyczną procedurę. Wykonanie takiej procedury jest poznawczo mało kosztowne, tj. nie potrzebujemy wydatkować wiele energii mentalnej, by ową procedurę powtórzyć. Świetnie! Uzyskaną nadwyżkę możemy poświecić na inną aktywność lub „zaoszczędzić”. Nawyki stanowią zatem swoiste „drugie Ja” człowieka. „Naturalne” reakcje, uruchamiające się w obecności odpowiednich bodźców w sposób automatyczny.
Skoro nawyki uproszczają i ekonomizują nasze działanie, warto inwestować w budowanie dobrych nawyków i unikanie nawyków, które nam nie wyjdą na zdrowie. Książka „Dobry nawyk, zły nawyk” to swoisty poradnik projektowania procesu kształtowania pożądanych nawyków. Nie oferuje on prostych rozwiązań, głoszących, że 3 tygodnie powtarzania ukształtują nawyk lub że 10 000 godzin doprowadzi do mistrzowskiego opanowania danej dyscypliny. Pokazuje jednak, opierając się na twardych danych z poprawnie zaprojektowanych badań, jakiej wytrwałości, jakich metod nagradzania i jakiego kontekstu potrzebujemy, by pożądane nawyki stały się naszą drugą naturą. Wood pokazuje ogromną rolę kontekstu w kształtowaniu nawyków. Ma na myśli wskazówki obecne w kontekście działania, które mogą uruchamiać nieprawidłowe nawyki (dlatego warto pozbyć się czynników, które mogą obudzić nasze niewłaściwe przyzwyczajenia), ale także wspierać właściwe (dlatego warto zadbać o otoczenie, które wesprze nas w realizacji nowej czynności, a nie tylko opierać się na tym, w którym nabyliśmy nawyk, który nam nie służy). Autorka proponuje stosowanie odpowiednich, najlepiej małych i powiązanych z wykonywanym działaniem nagród, które w dalszym ciągu kształtowania nawyku stają się mniej przewidywalne. I powtarzanie – oto dlaczego wytrwałość jest w wieku momentach kluczem do sukcesu. Zwłaszcza jeśli wytrwali jesteśmy w efektywnym postępowaniu.
Wood pokazuje także rozdroża nawyków, takie jak uzależnienia. Mniej oczywistym rozdrożem nawykowego działania jest tzw. podwójne prawo nawyku. Powtarzanie potrzebne do utrwalenia nawyku skłania nas do działania, ale i osłabia odczucie tego działania. Zblednięcie emocji związanych z realizacją nawyku można pobudzać przez czasową nieciągłość nawyku. Badania pokazują, że „przerwy” w nawyku nie od razu go niweczą, a czasem pozwalają także na świadomą decyzję, czy nasz nawyk jest nadal wystarczająco efektywny. A może warto go zoptymalizować?
Niska refleksyjność towarzysząca nawykom pokazuje także, że istotną tzw. „silnej woli” czy „samokontroli” nie jest bohaterska walka o trwanie w zmianie lub działaniu. Osoby cechujące się silną samokontrolą nie męczą się działaniem zgodnie z nawykami, po prostu kształtują poprawne i ekonomiczne nawyki. Zaproszenie Wendy Wood – by kształtować pomocne nawyki – nie jest zatem wstępem do katorżniczej pracy nad sobą, ale raczej do zaprojektowania kontekstu, powtarzalności i nagród za zachowania, które usprawnią nasze działanie. I staną się automatyczne. Wykonywane bez większej motywacji, bo po prostu „normalne” dla mnie w tym miejscu i o tej porze. Efekty widoczne po około dwóch i pół miesiąca treningu… Długo? Być może. Jednak zaoszczędzone „43% energii mentalnej” można skutecznie i z sukcesem zagospodarować na dalsze działania i rozwój.
Wendy Wood, „Dobry nawyk, zły nawyk. Potwierdzone naukowo sposoby wprowadzania pozytywnych i trwałych zmian w życiu”. Przeł. Maria Białek. Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa 2020.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |