BARWY (NIE)SZCZĘŚCIA (ORIENTALIZM/SZCZĘŚLIWI, KTÓRZY...)
A
A
A
Antymilitarna w swej wymowie „Fabryka”, poruszająca problem zagłady Innego „Boska kolonia”, reinterpretujący historię grecko-rzymskiego bóstwa „Priap” czy zajmujący się tematem kryzysu tożsamości „Syn swojego ojca” to utrzymane w czarno-białej poetyce opowieści graficzne autorstwa Nicolasa Presla: urodzonego w Vendée scenarzysty i rysownika doskonale odnajdującego się w konwencji komiksu niemego.
Krakowska oficyna Lokator konsekwentnie promuje jego twórczość w naszym kraju (za co należą się słowa uznania), proponując tym razem dwa nietuzinkowe utwory, w których gustujący w formalnej oszczędności francuski artysta (którego kreska czerpie z tradycji kubistycznego dorobku Pabla Picassa i prac George’a Grosza) z powodzeniem wprowadził kolorystyczne dominanty będące nośnikami dodatkowych znaczeń.
W „Orientalizmie” Presl przedstawił historię anatolijskiego pasterza, który zakochuje się w dziewczynie pochodzącej z konserwatywnej muzułmańskiej rodziny. Walcząc o swoje szczęście, młodzi bohaterowie decydują się na ucieczkę do Stambułu, a w podróży ich nieoczekiwanymi sprzymierzeńcami zostaje para turystów, skrzętnie dokumentująca otaczającą ich „orientalną” rzeczywistość za pomocą aparatów fotograficznych.
Autor wprowadził do recenzowanego utworu dwie barwne dominanty: czerwień i błękit. Pierwszy z kolorów dotyczy ludzi, obiektów i przedmiotów uwiecznianych przez obcokrajowców, będąc również oznacznikiem dla tych elementów rzeczywistości świata przedstawionego, które mogą być percypowane jako coś odmiennego, obcego, egzotycznego. Motocykl pasterza, ciągnik, herbata w szklance, soczysty kawałek arbuza, bańki na mleko, dywanik do modlitw, chusta dziewczyny czy siodło dla osła to swoiste artefakty, które z punktu widzenia turysty mogą wydawać się czymś „orientalnym”.
Owa dominanta z jednej strony będzie sygnalizowała zmatrycowane spojrzenie przybysza (niepotrafiącego uwolnić się od swojego stereotypowego wyobrażenia Wschodu), z drugiej – będzie symbolem przemilczanego problemu (krew ojca), traumy (buty należące do zmarłego rodzica), pożegnania (gdy pasterz opuszcza wioskę pozostawia w niej swojego psa – pupil początkowo rysowany był czarną kreską, teraz jest w całości czerwony), wyobcowania (czerwone są napisy widniejące na billboardach wielkiego miasta, ale także taką barwę ma tłum ludzi, w którym przez chwilę gubi się ukochana pasterza).
Z kolei błękit dość jednoznacznie będzie kojarzył się tu ze sferą sacrum (wnętrze meczetu, pamiątkowy talizman zwany okiem proroka), intymnością (zjawy pojawiające się w pokoju protagonistki) i zapowiedzią zmiany (morskie fale). „Orientalizm” to przesycona poetycką nutą opowieść o walce tradycji z nowoczesnością, o (nie zawsze) spełnionych nadziejach oraz o poszukiwaniu własnej drogi w świecie, w którym bycie obcym wcale nie musi oznaczać bycia innym.
Warto jednak pamiętać, że oszczędne eksperymenty z kolorem ukazane na kartach „Orientalizmu” ustępują pola feerii barw, jaką Presl wykorzystał w (chronologicznie wcześniejszym, lecz u nas wydanym dopiero teraz) albumie „Szczęśliwi, którzy…” będącym opowieścią o poszukiwaniu spełnienia i przezwyciężaniu traumy.
Akcja utworu rozpoczyna się na lotnisku (malowanym niebieską linią), gdzie poznajemy – prezentowaną w analogicznym kluczu kolorystycznym – bohaterkę oczekującą na samolot. Trzymając czerwony bilet i pijąc brązową kawę, bohaterka wydaje się całkowicie wyobcowana z korowodu postaci (pozbawionych twarzy zastąpionych pustym polem zachęcającym do wklejenia w tym miejscu portretowej fotografii). Przynajmniej do momentu, gdy w poczekalni dosiada się do niej widniejąca na okładce małpa, z którą protagonistka nawiązuje nić porozumienia.
Tym samym Presl wprowadza do utworu kilka sekwencji retrospektywnych obrazów, za pomocą których rekonstruujemy okoliczności, w jakich kobieta zdecydowała się na lot do Afryki. Z ciągu niemych kadrów możemy wywnioskować, że jej tragicznie zmarły ukochany był (najprawdopodobniej) lekarzem zaangażowanym w misję humanitarną powiązaną z testowaniem nowego leku na trapiącą populację kontynentu chorobę (symbolizowaną przez brązowe paciorki wydobywające się z ciał autochtonów).
Lot do Afryki może zatem wiązać się z próbą zrozumienia idée fixe zmarłego partnera, od którego – czego również dowiadujemy się z retrospekcji – bohaterka zaczęła się emocjonalnie oddalać. Pobyt bohaterki w obcym kulturowo miejscu Presl ukazuje w sposób, w jaki później wykorzysta w „Orientalizmie”: kobieta percypuje rzeczywistość za pośrednictwem obiektywu aparatu, a jej kolorystyczny profil wyróżnia ją spośród delirycznego tłumu Innych.
Symultanicznie autor zawiązuje drugi wątek opowieści, dokumentując perypetie biznesmena reprezentującego kompanię górniczą. Nałogowo ćmiący papierosa oraz ochoczo zaglądający do kieliszka mężczyzna (zarówno dym, jak i alkohol zyskuje w tym komiksie chorobliwą barwę żółtozieloną) rysowany niebieską kreską zdecydowanie odcina się od dominującej wszędzie czerwieni skutecznie podgrzewającej już i tak wysoką temperaturę prezentowanej historii.
Chwilę wytchnienia paradoksalnie przynosi protagoniście pobyt w biurze (kojąca dla oka zieleń wykorzystana została także w scenach ukazujących pobyt bohaterki w hotelu), gdyż willa z basenem (wypełnionym chłodnym błękitem) okazuje się miejscem kolejnego wykluczenia: widzimy, że małżeństwo bohatera przechodzi poważny kryzys, a dzieci przyjmują powrót ojca z jawną obojętnością.
Błękit czapek, koszulek i gadżetów firmy AMC, której mężczyzna jest reprezentantem, staje się nie tylko symbolem zagranicznego kapitału, ale i dobrotliwego oblicza neokolonizacji zestawionego z czernią rewolweru oferowanego protagoniście przez jednego z jego współpracowników. Ta sama czerń będzie charakteryzowała wykrywacz metalu, którym skontrolowana zostaje protagonistka przed rozpoczęciem podróży, oraz karabiny AK-47 pojawiające się w finalnej części opowieści. Niezmiennie jednak czerń symbolizuje tu kontrolę, opresję i realne zagrożenie przemocą.
Jak nietrudno zgadnąć, w pewnym momencie ścieżki turystki i biznesmena przetną się ze sobą, owocując efemerycznym spotkaniem, które stanie się ubogacającym doświadczeniem przynajmniej dla jednej ze stron. Nawiązując w tytule swojego komiksu do wiersza XVI-wiecznego poety Joachima du Bellaya, Presl przypomina, że powrót do domu po długiej i żmudnej podróży wcale nie musi przynieść ukojenia: szczególnie gdy poszukujemy szczęścia kosztem innych ludzi.
Krakowska oficyna Lokator konsekwentnie promuje jego twórczość w naszym kraju (za co należą się słowa uznania), proponując tym razem dwa nietuzinkowe utwory, w których gustujący w formalnej oszczędności francuski artysta (którego kreska czerpie z tradycji kubistycznego dorobku Pabla Picassa i prac George’a Grosza) z powodzeniem wprowadził kolorystyczne dominanty będące nośnikami dodatkowych znaczeń.
W „Orientalizmie” Presl przedstawił historię anatolijskiego pasterza, który zakochuje się w dziewczynie pochodzącej z konserwatywnej muzułmańskiej rodziny. Walcząc o swoje szczęście, młodzi bohaterowie decydują się na ucieczkę do Stambułu, a w podróży ich nieoczekiwanymi sprzymierzeńcami zostaje para turystów, skrzętnie dokumentująca otaczającą ich „orientalną” rzeczywistość za pomocą aparatów fotograficznych.
Autor wprowadził do recenzowanego utworu dwie barwne dominanty: czerwień i błękit. Pierwszy z kolorów dotyczy ludzi, obiektów i przedmiotów uwiecznianych przez obcokrajowców, będąc również oznacznikiem dla tych elementów rzeczywistości świata przedstawionego, które mogą być percypowane jako coś odmiennego, obcego, egzotycznego. Motocykl pasterza, ciągnik, herbata w szklance, soczysty kawałek arbuza, bańki na mleko, dywanik do modlitw, chusta dziewczyny czy siodło dla osła to swoiste artefakty, które z punktu widzenia turysty mogą wydawać się czymś „orientalnym”.
Owa dominanta z jednej strony będzie sygnalizowała zmatrycowane spojrzenie przybysza (niepotrafiącego uwolnić się od swojego stereotypowego wyobrażenia Wschodu), z drugiej – będzie symbolem przemilczanego problemu (krew ojca), traumy (buty należące do zmarłego rodzica), pożegnania (gdy pasterz opuszcza wioskę pozostawia w niej swojego psa – pupil początkowo rysowany był czarną kreską, teraz jest w całości czerwony), wyobcowania (czerwone są napisy widniejące na billboardach wielkiego miasta, ale także taką barwę ma tłum ludzi, w którym przez chwilę gubi się ukochana pasterza).
Z kolei błękit dość jednoznacznie będzie kojarzył się tu ze sferą sacrum (wnętrze meczetu, pamiątkowy talizman zwany okiem proroka), intymnością (zjawy pojawiające się w pokoju protagonistki) i zapowiedzią zmiany (morskie fale). „Orientalizm” to przesycona poetycką nutą opowieść o walce tradycji z nowoczesnością, o (nie zawsze) spełnionych nadziejach oraz o poszukiwaniu własnej drogi w świecie, w którym bycie obcym wcale nie musi oznaczać bycia innym.
Warto jednak pamiętać, że oszczędne eksperymenty z kolorem ukazane na kartach „Orientalizmu” ustępują pola feerii barw, jaką Presl wykorzystał w (chronologicznie wcześniejszym, lecz u nas wydanym dopiero teraz) albumie „Szczęśliwi, którzy…” będącym opowieścią o poszukiwaniu spełnienia i przezwyciężaniu traumy.
Akcja utworu rozpoczyna się na lotnisku (malowanym niebieską linią), gdzie poznajemy – prezentowaną w analogicznym kluczu kolorystycznym – bohaterkę oczekującą na samolot. Trzymając czerwony bilet i pijąc brązową kawę, bohaterka wydaje się całkowicie wyobcowana z korowodu postaci (pozbawionych twarzy zastąpionych pustym polem zachęcającym do wklejenia w tym miejscu portretowej fotografii). Przynajmniej do momentu, gdy w poczekalni dosiada się do niej widniejąca na okładce małpa, z którą protagonistka nawiązuje nić porozumienia.
Tym samym Presl wprowadza do utworu kilka sekwencji retrospektywnych obrazów, za pomocą których rekonstruujemy okoliczności, w jakich kobieta zdecydowała się na lot do Afryki. Z ciągu niemych kadrów możemy wywnioskować, że jej tragicznie zmarły ukochany był (najprawdopodobniej) lekarzem zaangażowanym w misję humanitarną powiązaną z testowaniem nowego leku na trapiącą populację kontynentu chorobę (symbolizowaną przez brązowe paciorki wydobywające się z ciał autochtonów).
Lot do Afryki może zatem wiązać się z próbą zrozumienia idée fixe zmarłego partnera, od którego – czego również dowiadujemy się z retrospekcji – bohaterka zaczęła się emocjonalnie oddalać. Pobyt bohaterki w obcym kulturowo miejscu Presl ukazuje w sposób, w jaki później wykorzysta w „Orientalizmie”: kobieta percypuje rzeczywistość za pośrednictwem obiektywu aparatu, a jej kolorystyczny profil wyróżnia ją spośród delirycznego tłumu Innych.
Symultanicznie autor zawiązuje drugi wątek opowieści, dokumentując perypetie biznesmena reprezentującego kompanię górniczą. Nałogowo ćmiący papierosa oraz ochoczo zaglądający do kieliszka mężczyzna (zarówno dym, jak i alkohol zyskuje w tym komiksie chorobliwą barwę żółtozieloną) rysowany niebieską kreską zdecydowanie odcina się od dominującej wszędzie czerwieni skutecznie podgrzewającej już i tak wysoką temperaturę prezentowanej historii.
Chwilę wytchnienia paradoksalnie przynosi protagoniście pobyt w biurze (kojąca dla oka zieleń wykorzystana została także w scenach ukazujących pobyt bohaterki w hotelu), gdyż willa z basenem (wypełnionym chłodnym błękitem) okazuje się miejscem kolejnego wykluczenia: widzimy, że małżeństwo bohatera przechodzi poważny kryzys, a dzieci przyjmują powrót ojca z jawną obojętnością.
Błękit czapek, koszulek i gadżetów firmy AMC, której mężczyzna jest reprezentantem, staje się nie tylko symbolem zagranicznego kapitału, ale i dobrotliwego oblicza neokolonizacji zestawionego z czernią rewolweru oferowanego protagoniście przez jednego z jego współpracowników. Ta sama czerń będzie charakteryzowała wykrywacz metalu, którym skontrolowana zostaje protagonistka przed rozpoczęciem podróży, oraz karabiny AK-47 pojawiające się w finalnej części opowieści. Niezmiennie jednak czerń symbolizuje tu kontrolę, opresję i realne zagrożenie przemocą.
Jak nietrudno zgadnąć, w pewnym momencie ścieżki turystki i biznesmena przetną się ze sobą, owocując efemerycznym spotkaniem, które stanie się ubogacającym doświadczeniem przynajmniej dla jednej ze stron. Nawiązując w tytule swojego komiksu do wiersza XVI-wiecznego poety Joachima du Bellaya, Presl przypomina, że powrót do domu po długiej i żmudnej podróży wcale nie musi przynieść ukojenia: szczególnie gdy poszukujemy szczęścia kosztem innych ludzi.
Nicolas Presl: „Orientalizm” („Orientalisme”). Lokator. Kraków 2020.
Nicolas Presl: „Szczęśliwi, którzy…” („Heureux qui comme”). Lokator. Kraków 2021.
Nicolas Presl: „Szczęśliwi, którzy…” („Heureux qui comme”). Lokator. Kraków 2021.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |