OBRAZY MARIUSZA DROHOMIRECKIEGO W WIRYDARZU (WIRYDARZ GALERIA SZTUKI: 'MARIUSZ DROHOMIRECKI - MALARSTWO')
A
A
A
Chciałabym zwrócić uwagę na malarstwo Mariusza Drohomireckiego (zob. np. https://www.coroflot.com/mariuszdrohomirecki), którego pracownia znajduje się od kilkunastu lat w Szczebrzeszynie, podobnie jak wielu innych, około 40 malarzy. Po studiach Drohomirecki mieszkał i malował w Krakowie.
Ze szczebrzeszyńskiej malarskiej rodziny Karpowiczów wywodził się nauczyciel malarza w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych – Sławomir Karpowicz, którego córka Katarzyna (znakomita malarka, córka i siostra malarek Anny i Joanny, miała latem wystawę w Wirydarzu; założyła świetną stronę zmarłemu ojcu. Zob. np. https://slawomirkarpowicz.pl/malarstwo/; https://karpowicz-westner.com/; https://katarzynakarpowicz.pl/; http://wirydarz.com.pl/katarzyna-karpowicz/; https://joannakarpowicz.pl) wspominała wizyty studenta w pracowni jej ojca i matki.
Ponieważ w miasteczku w sierpniu odbywa się znakomity Festiwal Stolica Języka Polskiego (nieocenieni organizatorzy: Piotr Duda, Tomasz Pańczyk, obaj urodzeni w Szczebrzeszynie [zob. https://stolicajezykapolskiego.pl/]), malarz wraz z żoną, także malarką, Barbarą Czapigą-Drohomirecką i zaprzyjaźnionymi artystami, w tym niezwykłą rodziną Karpowiczów, bierze aktywny udział w Festiwalu, wystawiając swoje prace, zapraszając do domu, pensjonatu i pracowni, tuż za słynnym, lipowym pomnikiem chrząszcza oraz uczestnicząc w wielu spotkaniach literackich, kulturalnych i muzycznych.
Pisząc o najnowszej wystawie Mariusza Drohomireckiego, trzeba najpierw wymienić znakomitego aktora i menadżera, marszanda, mecenasa i znawcę sztuki, kuratora wystaw i wydawcę publikacji, czyli na właściciela wyjątkowej galerii Wirydarz w Lublinie – Piotra Zielińskiego (zob. na stronie wspaniałej, z wielkimi zasługami instytucji Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN”: http://teatrnn.pl/leksykon/artykuly/piotr-zielinski-ur-1964/; strona galerii - http://wirydarz.com.pl/; oraz https://lajf.info/wirydarz-ogrod-sztuk/ - wywiad z Piotrem Zielińskim).
Przez dziesięć lat autorska galeria Piotra Zielińskiego, założyciela i kuratora, działała w korytarzu dawnego klasztoru sióstr wizytek (obecnie urszulanek) w Lublinie przy ulicy Narutowicza. Do tej przestrzeni nawiązuje logo galerii (połączone dwa elementy: okno i kolumna). Od początku lutego 2009 roku Wirydarz mieści się w dawnej kamienicy Waksmana przy ulicy Grodzkiej 19 (zob. http://teatrnn.pl/leksykon/artykuly/grodzka-19-w-lublinie/ opisy starej kamienicy, w tym piwnic(-y); dokumenty i spisane rozmowy z dawnymi mieszkańcami domu, którego właścicielem był przed wojną Jakub Waksman). Do galerii prowadzą dwa wejścia: skromne, piwnicznymi schodami od frontu i drugie wprost do sali wystawienniczej od ulicy Podwale. Kiedy schodzimy, widzimy na ścianach obrazy artystów, którzy byli prezentowani na prawie dwustu wystawach.
Malarstwo Drohomireckiego (zob. informację o wystawie: http://wirydarz.com.pl/mariusz-drohomirecki-malarstwo/
Mariusz Drohomirecki: Malarstwo. Od 10 września do 18 października 2021) obejmuje pejzaże, z uwzględnieniem scen rodzajowych, martwe natury oraz portrety i autoportrety.
Te ostatnie wskazują na prześmiewczy stosunek artysty do samego siebie, poczucie humoru, budząc u widza uśmiech i sympatię. Ekspresyjna kreska na małych obrazkach uwydatnia w oczach czy całej twarzy takie emocje, jak zdziwienie, przerażenie, gniew, chęć prowokowania, złość, oburzenie. Autoportrety stanowią swoisty dziennik artysty.
W martwych naturach zwraca uwagę bogactwo i różnorodność elementów: pożywienie, naczynia, instrumenty muzyczne lub zabawki, malarskie palety. Obrazy odsłaniają bogactwo zainteresowań i budzą refleksje ekologiczne; ryby na wielu martwych naturach nabierają, być może, symbolicznego znaczenia. Zachwycają przedmioty i ich zestawienia, barwy, srebrzysty czy złocisty połysk. Przykładowo „Martwa natura. Pajacyk grający na bębenku” (olej, 160x70, 2021) przedstawia pajacyka, mechaniczną zabawkę wśród instrumentów i nut. Aranżacja sceny wprowadza baśniowość, klimat dziecięcej radości, muzyczność. Dominują brązy i żółcie, wyróżnia się czerwień bębenka i biel kartki z nutami, a także zielony odcień złotego instrumentu dętego.
Największą grupę obrazów Drohomireckiego stanowią pejzaże z różnych miejsc w Polsce i Europie. Każdy pejzaż obejmuje dość znaczny wycinek oglądanego świata, budząc przez to wrażenie swobody i dając oddech oraz odczucie dali. Kiedy patrzymy na obrazy artysty, czujemy się dobrze w przestrzeni obrazów i galerii. Podzielamy zachwyt artysty urodą świata, zwłaszcza naturą. Wielozmysłowy odbiór przez malarza oglądanych pejzaży udziela się widzom. Doznajemy nie tylko wrażeń wzrokowych, wydawać się może, że słyszymy dźwięki lub zanurzamy się w ciszy, czujemy zapachy i dotykamy rozmaitych powierzchni. Dostrzegamy za artystą wiele szczegółów natury – drzewa, kwiaty, ptaki, inne zwierzęta, a wśród nich ludzi zajętych codziennymi czynnościami. Zachwycają barwy i ich zestawienia oraz oświetlenie światłem słońca lub niekiedy księżyca.
Obrazy Drohomireckiego cechuje realizm, wielobarwność, świetlistość i teatralizacja. Artysta doszukuje się piękna w tym, co można zobaczyć. Oddaje tak zwanego ducha miejsc, w których przebywał – w Krakowie oglądanym z dachów budynków, w południowych miastach Europy czy na magicznym Roztoczu, w Szczebrzeszynie nad Wieprzem, otoczonym lasami, lessowymi wąwozami, wąskimi prostokątami pól i łąk na wzgórzach.
W „Scenie rodzajowej z osiołkiem” (olej, 100x150, 2018/2021) dostrzegamy nagromadzenie elementów: zwierzęta, człowiek, aleja kwitnących drzewek, płotki ogrodzenia, tabliczka; cyprysy, dom ukryty obok w zieleni, pola, dróżki, dalej miasteczko z rozmaitymi budowlami, w tle pasmo gór. Bogata jest kolorystyka: rozmaite odcienie zieleni, szarości pni, skóry zwierząt, zboczy gór, biel kwiatów i sierści kóz, czerwień dachów. Jaśniejszy jest pierwszy „zwierzęcy” plan i rozświetlone miasteczko, a fragment miasteczka wydaje się obramowany dwoma „stanowiskami” drzew. Co ciekawe, obraz malowany był przez cztery lata – w plenerze i pracowni.
Na obrazie „Studnia w słońcu” (olej/płótno, 70×50, 2020) widzimy starą studnię na tle bujnej zieleni (kwiaty, trawy, krzewy, drzewa) i ceglanych, ledwo widocznych budowli. Możemy zastanawiać się, czy ktoś korzysta jeszcze z tak zarośniętej studni. Widzimy, jak przyroda ogarnia, być może, opuszczone miejsca. Czy oglądamy martwą naturę czy po prostu kameralny pejzaż? W widoku zwraca uwagę zestawienie barw: zielenie, szarość cembrowiny i zadaszenia studni, błękit wiadra i prześwitującego nieba, pomarańcz murów.
Patrzymy na obrazy jak na przestrzeń sceniczną, wypełnioną rozmaitymi elementami, w której już są albo za chwilę pojawiają się ludzie, aby uczestniczyć w spektaklach codziennego życia.
Obrazy Drohomireckiego są rodzajem pamiętnika z podróży i malarskich plenerów. Skłaniają do snucia opowieści, do wspomnień, kontemplacji, do refleksji przyrodniczych, geograficznych, muzycznych i filozoficznych. Budzą spokój i doznanie harmonii.
Przyglądając się takim obrazom, zastanawiam się z jednej strony, co jest ważne dla artysty, który takie miejsca, przedmioty czy porę roku lub dnia wybiera, tak maluje, tak patrzy na otoczenie, z drugiej – pytam siebie, dlaczego podobają się tego typu przedstawienia obrazowe.
„(...) przychodzi w końcu czas artystycznego święta – takie autorskie urodziny – pisarz wydaje książkę, muzyk płytę, a malarz robi wystawę. Nadeszła pora mojego święta, otwieram wystawę” – mówił uradowany i wzruszony Malarz, z radością, satysfakcją, ale również z niepewnością i skromnością (zob. http://wirydarz.com.pl/mariusz-drohomirecki-malarstwo/). Warto więc uczestniczyć w święcie Artysty w Wirydarzu.
Ze szczebrzeszyńskiej malarskiej rodziny Karpowiczów wywodził się nauczyciel malarza w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych – Sławomir Karpowicz, którego córka Katarzyna (znakomita malarka, córka i siostra malarek Anny i Joanny, miała latem wystawę w Wirydarzu; założyła świetną stronę zmarłemu ojcu. Zob. np. https://slawomirkarpowicz.pl/malarstwo/; https://karpowicz-westner.com/; https://katarzynakarpowicz.pl/; http://wirydarz.com.pl/katarzyna-karpowicz/; https://joannakarpowicz.pl) wspominała wizyty studenta w pracowni jej ojca i matki.
Ponieważ w miasteczku w sierpniu odbywa się znakomity Festiwal Stolica Języka Polskiego (nieocenieni organizatorzy: Piotr Duda, Tomasz Pańczyk, obaj urodzeni w Szczebrzeszynie [zob. https://stolicajezykapolskiego.pl/]), malarz wraz z żoną, także malarką, Barbarą Czapigą-Drohomirecką i zaprzyjaźnionymi artystami, w tym niezwykłą rodziną Karpowiczów, bierze aktywny udział w Festiwalu, wystawiając swoje prace, zapraszając do domu, pensjonatu i pracowni, tuż za słynnym, lipowym pomnikiem chrząszcza oraz uczestnicząc w wielu spotkaniach literackich, kulturalnych i muzycznych.
Pisząc o najnowszej wystawie Mariusza Drohomireckiego, trzeba najpierw wymienić znakomitego aktora i menadżera, marszanda, mecenasa i znawcę sztuki, kuratora wystaw i wydawcę publikacji, czyli na właściciela wyjątkowej galerii Wirydarz w Lublinie – Piotra Zielińskiego (zob. na stronie wspaniałej, z wielkimi zasługami instytucji Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN”: http://teatrnn.pl/leksykon/artykuly/piotr-zielinski-ur-1964/; strona galerii - http://wirydarz.com.pl/; oraz https://lajf.info/wirydarz-ogrod-sztuk/ - wywiad z Piotrem Zielińskim).
Przez dziesięć lat autorska galeria Piotra Zielińskiego, założyciela i kuratora, działała w korytarzu dawnego klasztoru sióstr wizytek (obecnie urszulanek) w Lublinie przy ulicy Narutowicza. Do tej przestrzeni nawiązuje logo galerii (połączone dwa elementy: okno i kolumna). Od początku lutego 2009 roku Wirydarz mieści się w dawnej kamienicy Waksmana przy ulicy Grodzkiej 19 (zob. http://teatrnn.pl/leksykon/artykuly/grodzka-19-w-lublinie/ opisy starej kamienicy, w tym piwnic(-y); dokumenty i spisane rozmowy z dawnymi mieszkańcami domu, którego właścicielem był przed wojną Jakub Waksman). Do galerii prowadzą dwa wejścia: skromne, piwnicznymi schodami od frontu i drugie wprost do sali wystawienniczej od ulicy Podwale. Kiedy schodzimy, widzimy na ścianach obrazy artystów, którzy byli prezentowani na prawie dwustu wystawach.
Malarstwo Drohomireckiego (zob. informację o wystawie: http://wirydarz.com.pl/mariusz-drohomirecki-malarstwo/
Mariusz Drohomirecki: Malarstwo. Od 10 września do 18 października 2021) obejmuje pejzaże, z uwzględnieniem scen rodzajowych, martwe natury oraz portrety i autoportrety.
Te ostatnie wskazują na prześmiewczy stosunek artysty do samego siebie, poczucie humoru, budząc u widza uśmiech i sympatię. Ekspresyjna kreska na małych obrazkach uwydatnia w oczach czy całej twarzy takie emocje, jak zdziwienie, przerażenie, gniew, chęć prowokowania, złość, oburzenie. Autoportrety stanowią swoisty dziennik artysty.
W martwych naturach zwraca uwagę bogactwo i różnorodność elementów: pożywienie, naczynia, instrumenty muzyczne lub zabawki, malarskie palety. Obrazy odsłaniają bogactwo zainteresowań i budzą refleksje ekologiczne; ryby na wielu martwych naturach nabierają, być może, symbolicznego znaczenia. Zachwycają przedmioty i ich zestawienia, barwy, srebrzysty czy złocisty połysk. Przykładowo „Martwa natura. Pajacyk grający na bębenku” (olej, 160x70, 2021) przedstawia pajacyka, mechaniczną zabawkę wśród instrumentów i nut. Aranżacja sceny wprowadza baśniowość, klimat dziecięcej radości, muzyczność. Dominują brązy i żółcie, wyróżnia się czerwień bębenka i biel kartki z nutami, a także zielony odcień złotego instrumentu dętego.
Największą grupę obrazów Drohomireckiego stanowią pejzaże z różnych miejsc w Polsce i Europie. Każdy pejzaż obejmuje dość znaczny wycinek oglądanego świata, budząc przez to wrażenie swobody i dając oddech oraz odczucie dali. Kiedy patrzymy na obrazy artysty, czujemy się dobrze w przestrzeni obrazów i galerii. Podzielamy zachwyt artysty urodą świata, zwłaszcza naturą. Wielozmysłowy odbiór przez malarza oglądanych pejzaży udziela się widzom. Doznajemy nie tylko wrażeń wzrokowych, wydawać się może, że słyszymy dźwięki lub zanurzamy się w ciszy, czujemy zapachy i dotykamy rozmaitych powierzchni. Dostrzegamy za artystą wiele szczegółów natury – drzewa, kwiaty, ptaki, inne zwierzęta, a wśród nich ludzi zajętych codziennymi czynnościami. Zachwycają barwy i ich zestawienia oraz oświetlenie światłem słońca lub niekiedy księżyca.
Obrazy Drohomireckiego cechuje realizm, wielobarwność, świetlistość i teatralizacja. Artysta doszukuje się piękna w tym, co można zobaczyć. Oddaje tak zwanego ducha miejsc, w których przebywał – w Krakowie oglądanym z dachów budynków, w południowych miastach Europy czy na magicznym Roztoczu, w Szczebrzeszynie nad Wieprzem, otoczonym lasami, lessowymi wąwozami, wąskimi prostokątami pól i łąk na wzgórzach.
W „Scenie rodzajowej z osiołkiem” (olej, 100x150, 2018/2021) dostrzegamy nagromadzenie elementów: zwierzęta, człowiek, aleja kwitnących drzewek, płotki ogrodzenia, tabliczka; cyprysy, dom ukryty obok w zieleni, pola, dróżki, dalej miasteczko z rozmaitymi budowlami, w tle pasmo gór. Bogata jest kolorystyka: rozmaite odcienie zieleni, szarości pni, skóry zwierząt, zboczy gór, biel kwiatów i sierści kóz, czerwień dachów. Jaśniejszy jest pierwszy „zwierzęcy” plan i rozświetlone miasteczko, a fragment miasteczka wydaje się obramowany dwoma „stanowiskami” drzew. Co ciekawe, obraz malowany był przez cztery lata – w plenerze i pracowni.
Na obrazie „Studnia w słońcu” (olej/płótno, 70×50, 2020) widzimy starą studnię na tle bujnej zieleni (kwiaty, trawy, krzewy, drzewa) i ceglanych, ledwo widocznych budowli. Możemy zastanawiać się, czy ktoś korzysta jeszcze z tak zarośniętej studni. Widzimy, jak przyroda ogarnia, być może, opuszczone miejsca. Czy oglądamy martwą naturę czy po prostu kameralny pejzaż? W widoku zwraca uwagę zestawienie barw: zielenie, szarość cembrowiny i zadaszenia studni, błękit wiadra i prześwitującego nieba, pomarańcz murów.
Patrzymy na obrazy jak na przestrzeń sceniczną, wypełnioną rozmaitymi elementami, w której już są albo za chwilę pojawiają się ludzie, aby uczestniczyć w spektaklach codziennego życia.
Obrazy Drohomireckiego są rodzajem pamiętnika z podróży i malarskich plenerów. Skłaniają do snucia opowieści, do wspomnień, kontemplacji, do refleksji przyrodniczych, geograficznych, muzycznych i filozoficznych. Budzą spokój i doznanie harmonii.
Przyglądając się takim obrazom, zastanawiam się z jednej strony, co jest ważne dla artysty, który takie miejsca, przedmioty czy porę roku lub dnia wybiera, tak maluje, tak patrzy na otoczenie, z drugiej – pytam siebie, dlaczego podobają się tego typu przedstawienia obrazowe.
„(...) przychodzi w końcu czas artystycznego święta – takie autorskie urodziny – pisarz wydaje książkę, muzyk płytę, a malarz robi wystawę. Nadeszła pora mojego święta, otwieram wystawę” – mówił uradowany i wzruszony Malarz, z radością, satysfakcją, ale również z niepewnością i skromnością (zob. http://wirydarz.com.pl/mariusz-drohomirecki-malarstwo/). Warto więc uczestniczyć w święcie Artysty w Wirydarzu.
Mariusz Drohomirecki - Malarstwo. Wirydarz Galeria Sztuki. Lublin, Grodzka 19. 10 września 2021 - 18 października 2021.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |