ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 września 18 (90) / 2007

Anna Katarzyna Dycha,

PIOTR STELMACH PREZENTUJE

A A A
„Offensywa 2”. Polskie Radio 2007.
Na drugiej już firmowanej przez Piotra Stelmacha składance znalazły się zespoły znane z pierwszej „Offensywy”. Są też „nowi”. Wszyscy bez debiutanckiej płyty.

Trójkowa „Offensywa” Stelmiego i Anny Gacek ma już swoją markę. Dobry gust prowadzących ujawnia się w piątkowych audycjach, wywiadach i podczas specjalnie przygotowywanych koncertów. I tak już od roku. Obecnie wydana składanka podsumowuje działalność kolejnych sześciu miesięcy programu wypełnionego muzyką alternatywną młodych, dzielnych, którym się chce i którym wychodzi. Stelmi wyjaśnia, że to „druga część offensywnej serii”, stąd słyszani na „1”, np. NeLL, The Black Tapes czy Beneficjenci Splendoru.

Na singiel promujący wybrano utwór „Ola boi się spać”. Nie jestem jego fanem. Rozrywkowy zanadto, ot letni przebój. Warto posłuchać dla ładnej wolnej przejściówki. Podejrzewam, że o wyborze zadecydowała nie tylko melodyjność, ale i polski tekst. A że jest ich tu jak na lekarstwo... Zaledwie czterech z dziewiętnastu wykonawców śpiewa po polsku. Czerpiący garściami z Pogodno Pawilon broni się humorem i mądrze użytymi klawiszami. Surowa kara za grzechy rozkręca się dopiero w finale z tekstem o „okrągłym mydełku”, choć trudno do owego końca dotrwać. Wreszcie (nareszcie) band Muchy. Michał Wiraszko ma talent do pisania inteligentnych wersów. Przebiera w słowach, a te najlepsze układa (nawet przy tym niebanalnie rymując: „Stoję na balkonie/mam zardzewiałe dłonie, kochanie/podarowałaś mi/cenne wrześniowe dni”) w niewesołe historie. Potrafi je też z pasją wyśpiewać. Poza tym chłodna muzyka o zmiennym tempie ożywiona klawiszem niepokojąco dociera do mózgu. Etykietka „najlepszego polskiego zespołu bez płyty” nie zrobiła Muchom dobrze, ale mimo podzielonych opinii zostawiły całą stawkę daleko w tyle już na pierwszej „Offensywie”. Mają poczucie, że „kończy się pewien etap w życiorysie zespołu”. Nowy rozpocznie planowaną na połowę listopada płyta.

Kogo jeszcze warto posłuchać? Otwierającej krążek energicznym kawałkiem grupy NeLL, Marcinera Awaria, czyli perkusisty zespołu Psychocukier, Hedo w tanecznych rytmach jak z Boney M., Hatifnats w przestrzennej kompozycji z dziewczyńskim wokalem Michała Pydo, jedynej w zestawie kobiety – Klary Czubak, która choć przez minutę koi nerwy. Co można pominąć? Kilku przeciętnych gitarowych utworów, np. „Second Station” Phonebox, „Devil Taxi Ride” Phantom Taxi Ride czy „Top Of The Pops” Broadway Taxi, nie pamięta się nawet po wielu przesłuchaniach. Jednak jako całość płyta utrzymana jest na bardzo przyzwoitym poziomie. Szczerze kibicuję „offensywnym” artystom. I mam na nich oko.