
CIĄGŁOŚĆ REAGOWANIA ('ZAPISANE. REPORTAŻ MIĘDZYWOJENNY INTERPRETOWANY PRZEZ PISARZY I HISTORYKÓW LITERATURY')
A
A
A
Zredagowana przez Urszulę Glensk i Irka Grina książka poświęcona reportażowi międzywojennemu okazuje się nie tylko intrygującym zapisem tego, jak żywe i oryginalne mogą być dyskusje wokół przeszłości, ale też, jak dużo z tego, co było, ma swoje odbicie we współczesności. Jednocześnie publikacja ta z powodzeniem może stanowić uzupełnienie innych tytułów podejmujących podobną tematykę, jak na przykład „Historia słabych. Reportaże i życie w dwudziestoleciu (1918-1939)” redaktorki tomu, „Piórem niewieścim. Z problemów prozy kobiecej dwudziestolecia międzywojennego” Ewy Kraskowskiej czy „100/XX. Antologii polskiego reportażu XX wieku” pod redakcją Mariusza Szczygła. Treści zamieszczone w tomie uporządkowano, dzieląc je na części opatrzone nazwiskami reporterek i reporterów, których twórczość zanalizowano. Są to: Irena Krzywicka, Wanda Melcer, Ksawery Pruszyński, Samuel L. Schneiderman, Melchior Wańkowicz i Ferdynand Antoni Ossendowski. Twórczości każdej z tych osób poświęcono dwa artykuły oraz dołączono do nich zapis fragmentów przeprowadzonej w ramach festiwalowych spotkań dyskusji.
Istotne jest również to, co zasygnalizowano w podtytule tomu, a mianowicie zaproszenie do refleksji nad reportażem międzywojennym nie tylko badaczy gatunku, ale również współczesnych twórców (m.in. Agaty Tuszyńskiej, Pawła Smoleńskiego czy Magdaleny Grzebałkowskiej). Użyto określenia „pisarze”. Zręczniejsze może byłoby inne sformułowanie, bo w takiej wersji dominująca obecność reporterów (autorów literatury faktu) zostaje częściowo unieważniona. Tymczasem istotne wydaje się, że to właśnie głównie ci, którzy również mają doświadczenie reporterskie, zabierają głos w sprawie swoich poprzedników. Powstały w ten sposób dwugłos umożliwia wybrzmienie opowieści biograficznej z uwzględnieniem własnych wspomnień i spostrzeżeń, a także osobistego niekiedy charakteru spotkania z przywoływanym autorem lub z jego twórczością. Ta wieloaspektowość okazuje się szczególnie interesująca wtedy, gdy poszerzona zostaje w trakcie rozmów. Wychodzi na jaw wówczas, że zachowania reporterek i reporterów oraz niektóre z podejmowanych przez nich problemów mają bardzo współczesny wymiar, a czytając o tych, co byli i zostali przez nich sportretowani, czytamy jednocześnie o sobie i innych, którzy żyją dzisiaj.
Urszula Glensk w rozważaniach wstępnych zwraca uwagę na kategorię zapomnienia oraz procesów z nią powiązanych. Przypominanie, odpominanie, szukanie śladów, reinterpretowanie, odzyskiwanie znaczeń – to wszystko dzieje się w zaprezentowanych artykułach oraz przytoczonych fragmentach dyskusji. Tom otwiera dwugłos Agaty Tuszyńskiej i Agaty Zawiszewskiej o Irenie Krzywickiej. Biografka „gorszycielki” wspomina pierwsze spotkanie ze swoją bohaterką i zaskoczenie, jakie ogarnęło ją z powodu pytania, które otrzymała właściwie na początku znajomości. Z kolei badaczka twórczości Krzywickiej zwraca uwagę na przesunięcie znaczeń w jej opowiadaniu o świecie oraz na odwoływanie się do emocji i odczuć tych, którzy widzą lub uczestniczą w wydarzeniu. O Wandzie Melcer piszą Magdalena Grzebałkowska, która nie ukrywa, że zazdrości jej tego, iż miała tyle możliwości, bo kiedy tworzyła, wiele tematów nie zostało jeszcze opisanych, oraz Urszula Glensk, akcentująca jej upodobanie do miejsc niedostępnych takich jak np. przytułek dla bezdomnych czy rzeźnia.
Aktualnie wybrzmiewa dyskusja dotycząca twórczości Ksawerego Pruszyńskiego. Mnogość pytań dotyczących postaw i wyborów pojawia się w artykułach Jolanty Sztachelskiej i Pawła Smoleńskiego oraz w dyskusji, w której powraca kwestia nieustannie istotnego tematu, jakim pozostaje dla Żydów Izrael. W kontekście twórczości Samuela L. Schneidermana oprócz artykułów Anny Ćwiakowskiej i Irka Grina przedrukowano również przedmowę Egona E. Kischa do utworu „Od Nalewek do wieży Eiffla”. W dyskusji Karolina Szymaniak kładzie nacisk na związek reportaży przywołanego twórcy z jego autobiografią. Istotny wydaje się również pojawiający się w dyskusji wątek dotyczący niskiej znajomości wśród polskich twórców utworów, które były pisane w jidysz. Zarówno Beata Nowacka, jak i Grzegorz Nowak, analizując dorobek Melchiora Wańkowicza, nie tracą z oczu jego działań wzmacniających obecność autora na rynku wydawniczym oraz gotowości poszerzenia rozumienia gatunku reportażu, a także roli pełnionej przez reportera. Z kolei zamykające tom refleksje dotyczące Ferdynanda Antoniego Ossendowskiego ciekawie pokazują sąsiadowanie wielkiej popularności, nadprodukcji literackiej i kreacji. O podróżniku piszą Krzysztof Mroziewicz i Zbigniew Kopeć.
Choć wyróżnione w tomie części skoncentrowane są na twórczości konkretnych autorów, to jednocześnie można tutaj mówić o korespondowaniu treści, dialogowaniu, eksponowaniu wątków, które się powtarzają, dzięki czemu możliwe okazują się próby uogólnienia i uniwersalizacji. Po pierwsze, opowieść o reportażach międzywojennych staje się również świadectwem działań autopromocyjnych prowadzących do budowania własnej legendy i do podtrzymywania zainteresowania czytelników. Widać to zwłaszcza w przypadku Ireny Krzywickiej, Wandy Melcer czy Ferdynanda Antoniego Ossendowskiego. Po drugie, teksty znajdujące się w tomie da się potraktować jako refleksję na temat gatunku. Pojawiają się określenia takie jak „reporterka brutalna”, „reportaż ekstremalny”, „romans podróżniczy”, reportaże zostają zrównane ze świadectwem autobiograficznym. Istotne są rozważania dotyczące wystąpień publicznych oraz miejsca zajmowanego przez danego twórcę w społecznej hierarchii. Ważne jest również zastanowienie się nad konsekwencjami i możliwościami wynikającymi z używania pseudonimu. Po trzecie wreszcie, artykuły doskonale odsłaniają wagę tego, z jakiego miejsca mówi reporterka i reporter. To miejsce należy rozumieć dwojako – jako miejsce, do którego twórca przybywa, ale też jako miejsce, którego jest częścią, co ma związek z przynależnością do określonego środowiska i wynikającymi z tego ewentualnymi przywilejami.
Z powodzeniem zaczyna więc „Zapisane” pełnić funkcję pomostu między tym, co było kiedyś, a tym, co jest czytane dzisiaj. W trakcie lektury dostrzegamy to, co łączy międzywojnie ze współczesnością, co jest zapowiedzią tendencji, które dopiero będą się rozwijać, co niekiedy dowodzi rewolucyjnego i wizjonerskiego charakteru ówczesnych, przełamujących tabu działań. A że wszystko to zostaje opisane ciekawie, z pasją, erudycyjnie, pozostaje tę publikację polecić i za oryginalność bardzo pochwalić.
Istotne jest również to, co zasygnalizowano w podtytule tomu, a mianowicie zaproszenie do refleksji nad reportażem międzywojennym nie tylko badaczy gatunku, ale również współczesnych twórców (m.in. Agaty Tuszyńskiej, Pawła Smoleńskiego czy Magdaleny Grzebałkowskiej). Użyto określenia „pisarze”. Zręczniejsze może byłoby inne sformułowanie, bo w takiej wersji dominująca obecność reporterów (autorów literatury faktu) zostaje częściowo unieważniona. Tymczasem istotne wydaje się, że to właśnie głównie ci, którzy również mają doświadczenie reporterskie, zabierają głos w sprawie swoich poprzedników. Powstały w ten sposób dwugłos umożliwia wybrzmienie opowieści biograficznej z uwzględnieniem własnych wspomnień i spostrzeżeń, a także osobistego niekiedy charakteru spotkania z przywoływanym autorem lub z jego twórczością. Ta wieloaspektowość okazuje się szczególnie interesująca wtedy, gdy poszerzona zostaje w trakcie rozmów. Wychodzi na jaw wówczas, że zachowania reporterek i reporterów oraz niektóre z podejmowanych przez nich problemów mają bardzo współczesny wymiar, a czytając o tych, co byli i zostali przez nich sportretowani, czytamy jednocześnie o sobie i innych, którzy żyją dzisiaj.
Urszula Glensk w rozważaniach wstępnych zwraca uwagę na kategorię zapomnienia oraz procesów z nią powiązanych. Przypominanie, odpominanie, szukanie śladów, reinterpretowanie, odzyskiwanie znaczeń – to wszystko dzieje się w zaprezentowanych artykułach oraz przytoczonych fragmentach dyskusji. Tom otwiera dwugłos Agaty Tuszyńskiej i Agaty Zawiszewskiej o Irenie Krzywickiej. Biografka „gorszycielki” wspomina pierwsze spotkanie ze swoją bohaterką i zaskoczenie, jakie ogarnęło ją z powodu pytania, które otrzymała właściwie na początku znajomości. Z kolei badaczka twórczości Krzywickiej zwraca uwagę na przesunięcie znaczeń w jej opowiadaniu o świecie oraz na odwoływanie się do emocji i odczuć tych, którzy widzą lub uczestniczą w wydarzeniu. O Wandzie Melcer piszą Magdalena Grzebałkowska, która nie ukrywa, że zazdrości jej tego, iż miała tyle możliwości, bo kiedy tworzyła, wiele tematów nie zostało jeszcze opisanych, oraz Urszula Glensk, akcentująca jej upodobanie do miejsc niedostępnych takich jak np. przytułek dla bezdomnych czy rzeźnia.
Aktualnie wybrzmiewa dyskusja dotycząca twórczości Ksawerego Pruszyńskiego. Mnogość pytań dotyczących postaw i wyborów pojawia się w artykułach Jolanty Sztachelskiej i Pawła Smoleńskiego oraz w dyskusji, w której powraca kwestia nieustannie istotnego tematu, jakim pozostaje dla Żydów Izrael. W kontekście twórczości Samuela L. Schneidermana oprócz artykułów Anny Ćwiakowskiej i Irka Grina przedrukowano również przedmowę Egona E. Kischa do utworu „Od Nalewek do wieży Eiffla”. W dyskusji Karolina Szymaniak kładzie nacisk na związek reportaży przywołanego twórcy z jego autobiografią. Istotny wydaje się również pojawiający się w dyskusji wątek dotyczący niskiej znajomości wśród polskich twórców utworów, które były pisane w jidysz. Zarówno Beata Nowacka, jak i Grzegorz Nowak, analizując dorobek Melchiora Wańkowicza, nie tracą z oczu jego działań wzmacniających obecność autora na rynku wydawniczym oraz gotowości poszerzenia rozumienia gatunku reportażu, a także roli pełnionej przez reportera. Z kolei zamykające tom refleksje dotyczące Ferdynanda Antoniego Ossendowskiego ciekawie pokazują sąsiadowanie wielkiej popularności, nadprodukcji literackiej i kreacji. O podróżniku piszą Krzysztof Mroziewicz i Zbigniew Kopeć.
Choć wyróżnione w tomie części skoncentrowane są na twórczości konkretnych autorów, to jednocześnie można tutaj mówić o korespondowaniu treści, dialogowaniu, eksponowaniu wątków, które się powtarzają, dzięki czemu możliwe okazują się próby uogólnienia i uniwersalizacji. Po pierwsze, opowieść o reportażach międzywojennych staje się również świadectwem działań autopromocyjnych prowadzących do budowania własnej legendy i do podtrzymywania zainteresowania czytelników. Widać to zwłaszcza w przypadku Ireny Krzywickiej, Wandy Melcer czy Ferdynanda Antoniego Ossendowskiego. Po drugie, teksty znajdujące się w tomie da się potraktować jako refleksję na temat gatunku. Pojawiają się określenia takie jak „reporterka brutalna”, „reportaż ekstremalny”, „romans podróżniczy”, reportaże zostają zrównane ze świadectwem autobiograficznym. Istotne są rozważania dotyczące wystąpień publicznych oraz miejsca zajmowanego przez danego twórcę w społecznej hierarchii. Ważne jest również zastanowienie się nad konsekwencjami i możliwościami wynikającymi z używania pseudonimu. Po trzecie wreszcie, artykuły doskonale odsłaniają wagę tego, z jakiego miejsca mówi reporterka i reporter. To miejsce należy rozumieć dwojako – jako miejsce, do którego twórca przybywa, ale też jako miejsce, którego jest częścią, co ma związek z przynależnością do określonego środowiska i wynikającymi z tego ewentualnymi przywilejami.
Z powodzeniem zaczyna więc „Zapisane” pełnić funkcję pomostu między tym, co było kiedyś, a tym, co jest czytane dzisiaj. W trakcie lektury dostrzegamy to, co łączy międzywojnie ze współczesnością, co jest zapowiedzią tendencji, które dopiero będą się rozwijać, co niekiedy dowodzi rewolucyjnego i wizjonerskiego charakteru ówczesnych, przełamujących tabu działań. A że wszystko to zostaje opisane ciekawie, z pasją, erudycyjnie, pozostaje tę publikację polecić i za oryginalność bardzo pochwalić.
„Zapisane. Reportaż międzywojenny interpretowany przez pisarzy i historyków literatury”. Red. Urszula Glensk, Irek Grin. Wydawnictwo EMG. Kraków 2021.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |