WIELE TWARZY GUSTU LUDOWEGO (MIROSŁAW PĘCZAK: 'MUZYCZNE PRZYGODY GUSTU LUDOWEGO. O SPOŁECZNYM FUNKCJONOWANIU POLSKIEJ MUZYKI POPULARNEJ PO 1956 R.')
A
A
A
Na ostatnich stronach swojej najnowszej książki Mirosław Pęczak wyznaje, że zadanie, jakie powziął przy jej pisaniu, wydawało się z początku całkiem proste. Nietrudno przecież o literaturę podmiotu. Chyba każdy świadomy uczestnik naszej kultury jest w stanie wskazać w powojennej Polsce szereg zjawisk muzycznych będących w mniejszym bądź większym stopniu odpowiedzią na kształt polskiego muzycznego gustu ludowego, który stanowi przedmiot rozważań autora. Nietrudno także o teorię, za pomocą której wspomniane zjawisko można przeanalizować. Wdzięcznym i poręcznym naukowym wytrychem w podobnych pracach od lat są przecież celne spostrzeżenia Pierre’a Bourdieu, który sprawnie opisywał w swoich badaniach funkcjonowanie gustu i dystynkcji. Pozornie wystarczyło więc zebrać przykłady i zderzyć je z modną i wygodną teorią. Na szczęście, autorowi „Małego słownika subkultur młodzieżowych” to jednak nie wystarczyło. Być może z powodu niewąskich pisarskich ambicji, sprzeciwu wobec naukowej bylejakości lub po prostu z uwagi na ogromną świadomość i pogłębiony ogląd polskiej rzeczywistości kulturowo-społecznej Pęczak nie poprzestał na tym, co proste. Lokalizując w podjętej przez siebie materii rozmaite zawikłania i niejednoznaczności, z całą pewnością utrudnił sobie pracę, zmuszając się do sformułowania nowego krytycznego spojrzenia na to, co możemy nazwać polskim muzycznym gustem ludowym.
Zanim przejdę do omówienia co ciekawszych fragmentów książki, chciałbym pokrótce przedstawić przyjęte przez autora założenia chronologiczno-teoretyczne. Jak podpowiada podtytuł omawianej publikacji, muzyczne przygody gustu ludowego śledzimy od 1956 roku. Cezura ta, rzecz jasna, związana jest z polityczną „odwilżą”, w ramach której nastąpiła liberalizacja życia społecznego i otwarcie się polskiej kultury (pomimo wciąż trwających ograniczeń) na nowoczesną kulturę popularną. Z jednej strony mieliśmy więc budowanie swoistej kultury masowej, z drugiej kontynuowanie tradycji, praktykowanie tego, co istotne było przed wojną, lecz do 1956 roku pozostawało zablokowane przez stalinowski model polityki kulturalnej. Pęczak przekonuje, że „te dwie tendencje – ku temu, co nowe, i ku temu, co dawniejsze, sprzed wojny – miały duży wpływ na całokształt kultury popularnej rozwijanej po 1956 r. oraz na to, co nazywamy »gustami masowymi« czy »ludowymi«” (s. 13). Autor mocno podkreśla jednak, że na kształtowanie się wspomnianych tendencji wpływ miały nie tylko czynniki polityczne, ale również społeczne. Specyficzny kształt powojennej społecznej stratyfikacji w kraju wymógł na autorze doprecyzowanie terminu „gust ludowy”, który najczęściej definiowany jest w oparciu o teorię wspomnianego już Bourdieu. W układzie, jaki proponuje francuski badacz, gust ludowy jawi się jako „barbarzyński” (s. 12) i podporządkowany gustowi prawomocnemu. W strukturze społecznej Francji, ze względu na kilkuwiekowy proces formowania się mieszczaństwa, ów lud utożsamiany jest z mieszkańcami miast. Jeżeli chodzi o społeczeństwo polskie, większością ludu, zgodnie z tą koncepcją, byliby jednak mieszkańcy wsi. W społeczeństwie francuskim na straży gustu prawomocnego staliby szlachetnie urodzeni bądź odpowiednio wykształceni Francuzi. W powojennej Polsce natomiast, oprócz politycznego zadekretowania nowego społecznego hegemona – robotnika i chłopa, za sprawą II wojny światowej mamy do czynienia z ogromnym deficytem przedstawicieli przedwojennej inteligencji. Respektuje się jednak kanon kulturowy, „sankcjonując mimo wszystko »kulturową prawomocność«” porównywalną z tą z przedwojennej Polski i współczesnych krajów Zachodu (…)” (s. 13).
W pierwszym rozdziale, „Awans”, Pęczak zwraca uwagę na tytułową społeczną promocję jako na decydujący impuls modyfikujący gusta chłopskie. Aby prześledzić ewolucję gustów klasy ludowej, analizuje wybrane fragmenty 9-tomowego zbioru pamiętników „Młode pokolenie na wsi Polski Ludowej”. Buduje tym samym arcyciekawą narrację, w ramach której ukazuje wcale niejednoznaczny obraz omawianego problemu. Okazuje się bowiem, że kulturowe preferencje klasy ludowej rozdarte były między trzy tendencje stanowiące niejako konsekwencję wspomnianych czynników polityczno-społecznych. Pojawiają się również związane z nimi trzy gatunki, które „dają się symbolicznie ulokować w czasie na osi przeszłość-teraźniejszość-przyszłość” (s. 30). Z przeszłością i tradycją związana będzie zatem muzyka ludowa, w analizowanych pamiętnikach kojarzona ze szkołą, wspomnieniami z dzieciństwa i amatorskim muzykowaniem w obrębie mniejszych społeczności. Do teraźniejszości (i w pewnym sensie również przyszłości) przynależy muzyka rozrywkowa, którą w PRL-owskiej Polsce usłyszeć można było w stacjach radiowych czy na zabawach tanecznych. Co ciekawe, najczęściej utwory tego typu opisywano jako „modne szlagiery”, „przeboje”, „nowe piosenki” (s. 41), co można uznać za dowód na to, że dla autorów wspomnień nie były one niczym szczególnie ważnym. A czasem nawet okazywały się czymś irytującym bądź nawet niebezpiecznym (na przykład w przypadku rock’n’rolla pojawiają się skojarzenia „z hałasem, chuligaństwem, pijaństwem i – ogólnie – z patologią” [s. 43]). W tej triadzie gatunkowej jest także muzyka klasyczna, która również przynależy do teraźniejszości. Uzyskuje ona jednak dużo wyższy status niż dwa poprzednie nurty – funkcjonuje jako skutek edukacji i awansu społecznego, darzy się ją przez to szczególną estymą.
Jedną z ważniejszych tez Pęczaka jest ta przekonująca, że relacje między kulturą ludową i tą, którą Bourdieu nazywał prawomocną, pozostają w ciągłym napięciu. To nieustające przenikanie się i przepychanie tradycji ludowych i miejskich najlepiej chyba widać w rozdziale dotyczącym wesel. Badacz analizuje polskie zwyczaje, estetykę ślubów, repertuary weselnych imprez, bada również charakter zespołów zapraszanych na wspomniane zabawy, przybliżając czytelnikowi praktyczny i pragmatyczny stosunek ludzi do muzyki. Istotny mechanizm to kreolizacja, którą Waldemar Kuligowski definiuje jako siłę lokalnej kultury, „która jest zdolna do tego, by zmusić ekspansywną kulturę centrum do kompromisu; to jednocześnie uświadomienie sobie, że kultura i język centrum również są wynikiem kontaktu i mieszania się, tyle że w innym momencie kulturowym” (Kuligowski 2007: 123). Ostatecznie jednak okazuje się, że pomimo ciągłego przenikania się tendencji kulturowych i rozmaitych nowych muzycznych trendów, zarówno dzisiaj, jak i w PRL-u a, także w pierwszych latach transformacji, najważniejsza na polskich weselach pozostaje różnorodność.
Bardzo interesującym fragmentem książki jest rozdział podejmujący temat kiczu i obciachu. Pęczak przekonuje bowiem (za Mariuszem Wesołowskim), że w związku z wielością porządków estetycznych mamy współcześnie do czynienia z wielością obciachów. To, co może wydawać się w złym guście w jednej mikrospołeczności, w innej okaże się czymś akceptowanym, a nawet cenionym. Autor zwraca również uwagę na globalny trend dowartościowujący nostalgię i mitologizację przeszłości, który swego czasu pozwolił takim twórcom jak Rod Steward czy Quentin Tarantino wspiąć się na wyżyny popularności. Wspomniani artyści zabłysnęli dziełami, których źródeł inspiracji doszukiwać się można było w przebrzmiałych (lecz dobrze wspominanych) gatunkach i trendach z lat minionych. Ciekawy w tym kontekście jest też wątek polski, związany z wybuchem popularności disco polo i rodzimych komedii niedługo po 1989 roku, też zresztą często utożsamianych właśnie z obciachowością. Zdaniem Pęczaka wspomniane sukcesy na rodzimym rynku mogły być efektem paradoksu globalnej wioski, zgodnie z którym im mocniejszy wpływ globalizmu, tym mocniej chroniona jest lokalna tożsamość społeczności (koncepcja D. de Kerckhove’a), bądź „zemstą gustu ludowego” (s. 86) – będącego niejako efektem rozluźnienia cenzury estetycznej PRL-u. Jak pisze Pęczak: „Zasady polityki kulturalnej formułowane przez PZPR zakładały większą lub mniejszą selektywność w dopuszczaniu treści trywialnych do masowego obiegu i realizowały przy tym ścisłą kontrolę ich ewentualnego ideologicznego wpływu na odbiorców” (s. 87). Transformacja ustrojowa w Polsce była więc okazją, która pozwoliła dość do głosu artystycznym namiętnościom i skłonnościom przez lata tłumionym.
Oprócz rozdziałów skupiających się przede wszystkim na aspekcie socjologicznym funkcjonowania gustu ludowego w Polsce po 1956 roku, sporo mamy tu rozdziałów opisujących konkretne fenomeny, będące jego efektem. Mamy zatem rozdział o pocztówkach dźwiękowych, mających w naszym kraju szczególne znaczenie z tego powodu, że ich „oferta, inaczej niż oferta państwowych wydawnictw płytowych, była ustalana według zasady podaży i popytu” (s. 108), przez co funkcjonowały jako „odpowiedź na szeroko pojęty muzyczny gust ludowy” (s. 109). W rozdziale „Klimaty pomarcowe” Pęczak broni tezy, że w drugiej połowie lat 60. XX wieku, a szczególnie od 1968 roku „w centrum uwagi sterników polityki kulturalnej znalazła się muzyka młodzieżowa, która z uwagi na (…) presję [polityki PZPR – M.Ł.] systematycznie traciła początkowo silny kontakt z idiomem rockowym i coraz częściej stawała się wehikułem propagandy” (s. 113). Analizie zostaje tu poddany bigbit, czyli rodzima wersja rock’n’rolla. Są też większe fragmenty poświęcone pieśni stadionowej (gdzie badacz dociera do wielu ciekawych źródeł kibicowskich przyśpiewek, na czele z pieśniami kościelnymi i operą) i twórczości samorodnej, czyli nieprofesjonalnej sferze rynku muzycznego. Wspomniane pojęcie badacze folkloru często wykorzystywali jako synonim „twórczości ludowej”. Pęczak w rozdziale poświęconym temu zjawisku bada wpływ podłoża ludowego na kulturę młodzieżową i muzyczne mody.
Nieco słabszy na tym tle wydaje się rozdział dotyczący muzyki disco polo („Polska discopolska”). W kontekście wielu publikacji i badań odnoszących się do tego fenomenu (książki Moniki Borys i Judyty Sierakowskiej, audycja Angeliki Tracz w Radiu Kapitał) nie wydaje się on wprowadzać istotnych rozpoznań. Ten spadek formy jednak z nawiązką rekompensuje rozdział „Rekonstrukcje”, który przywołuje i opisuje arcyciekawe zjawisko współczesnej rekonstrukcji dawnej muzyki ludowej i rozrywkowej – przede wszystkim piosenek Stanisława Grzesiuka. Zjawisko to, choć bardzo popularne, nie zostało do tej pory tak kompleksowo przeanalizowane.
Dużym atutem publikacji, oprócz naprawdę błyskotliwych i intrygujących przemyśleń autora, okazuje się jej forma literacka. Język jest prosty i przejrzysty, wywód klarowny i wciągający. Naukowość wydawnictwa stanowi tylko i wyłącznie jego atut, który uwiarygadnia tezy autora, a nie, jak to często bywa, odstrasza wysokim progiem wejścia i hermetycznością. Wspominanych przez Pęczaka w zakończeniu „rozmaitych trudności” (s. 215) w żadnym wypadku nie da się odczuć podczas lektury.
LITERATURA:
Kuligowski W.: „Antropologia współczesności. Wiele światów, jedno miejsce”. Kraków 2007.
Zanim przejdę do omówienia co ciekawszych fragmentów książki, chciałbym pokrótce przedstawić przyjęte przez autora założenia chronologiczno-teoretyczne. Jak podpowiada podtytuł omawianej publikacji, muzyczne przygody gustu ludowego śledzimy od 1956 roku. Cezura ta, rzecz jasna, związana jest z polityczną „odwilżą”, w ramach której nastąpiła liberalizacja życia społecznego i otwarcie się polskiej kultury (pomimo wciąż trwających ograniczeń) na nowoczesną kulturę popularną. Z jednej strony mieliśmy więc budowanie swoistej kultury masowej, z drugiej kontynuowanie tradycji, praktykowanie tego, co istotne było przed wojną, lecz do 1956 roku pozostawało zablokowane przez stalinowski model polityki kulturalnej. Pęczak przekonuje, że „te dwie tendencje – ku temu, co nowe, i ku temu, co dawniejsze, sprzed wojny – miały duży wpływ na całokształt kultury popularnej rozwijanej po 1956 r. oraz na to, co nazywamy »gustami masowymi« czy »ludowymi«” (s. 13). Autor mocno podkreśla jednak, że na kształtowanie się wspomnianych tendencji wpływ miały nie tylko czynniki polityczne, ale również społeczne. Specyficzny kształt powojennej społecznej stratyfikacji w kraju wymógł na autorze doprecyzowanie terminu „gust ludowy”, który najczęściej definiowany jest w oparciu o teorię wspomnianego już Bourdieu. W układzie, jaki proponuje francuski badacz, gust ludowy jawi się jako „barbarzyński” (s. 12) i podporządkowany gustowi prawomocnemu. W strukturze społecznej Francji, ze względu na kilkuwiekowy proces formowania się mieszczaństwa, ów lud utożsamiany jest z mieszkańcami miast. Jeżeli chodzi o społeczeństwo polskie, większością ludu, zgodnie z tą koncepcją, byliby jednak mieszkańcy wsi. W społeczeństwie francuskim na straży gustu prawomocnego staliby szlachetnie urodzeni bądź odpowiednio wykształceni Francuzi. W powojennej Polsce natomiast, oprócz politycznego zadekretowania nowego społecznego hegemona – robotnika i chłopa, za sprawą II wojny światowej mamy do czynienia z ogromnym deficytem przedstawicieli przedwojennej inteligencji. Respektuje się jednak kanon kulturowy, „sankcjonując mimo wszystko »kulturową prawomocność«” porównywalną z tą z przedwojennej Polski i współczesnych krajów Zachodu (…)” (s. 13).
W pierwszym rozdziale, „Awans”, Pęczak zwraca uwagę na tytułową społeczną promocję jako na decydujący impuls modyfikujący gusta chłopskie. Aby prześledzić ewolucję gustów klasy ludowej, analizuje wybrane fragmenty 9-tomowego zbioru pamiętników „Młode pokolenie na wsi Polski Ludowej”. Buduje tym samym arcyciekawą narrację, w ramach której ukazuje wcale niejednoznaczny obraz omawianego problemu. Okazuje się bowiem, że kulturowe preferencje klasy ludowej rozdarte były między trzy tendencje stanowiące niejako konsekwencję wspomnianych czynników polityczno-społecznych. Pojawiają się również związane z nimi trzy gatunki, które „dają się symbolicznie ulokować w czasie na osi przeszłość-teraźniejszość-przyszłość” (s. 30). Z przeszłością i tradycją związana będzie zatem muzyka ludowa, w analizowanych pamiętnikach kojarzona ze szkołą, wspomnieniami z dzieciństwa i amatorskim muzykowaniem w obrębie mniejszych społeczności. Do teraźniejszości (i w pewnym sensie również przyszłości) przynależy muzyka rozrywkowa, którą w PRL-owskiej Polsce usłyszeć można było w stacjach radiowych czy na zabawach tanecznych. Co ciekawe, najczęściej utwory tego typu opisywano jako „modne szlagiery”, „przeboje”, „nowe piosenki” (s. 41), co można uznać za dowód na to, że dla autorów wspomnień nie były one niczym szczególnie ważnym. A czasem nawet okazywały się czymś irytującym bądź nawet niebezpiecznym (na przykład w przypadku rock’n’rolla pojawiają się skojarzenia „z hałasem, chuligaństwem, pijaństwem i – ogólnie – z patologią” [s. 43]). W tej triadzie gatunkowej jest także muzyka klasyczna, która również przynależy do teraźniejszości. Uzyskuje ona jednak dużo wyższy status niż dwa poprzednie nurty – funkcjonuje jako skutek edukacji i awansu społecznego, darzy się ją przez to szczególną estymą.
Jedną z ważniejszych tez Pęczaka jest ta przekonująca, że relacje między kulturą ludową i tą, którą Bourdieu nazywał prawomocną, pozostają w ciągłym napięciu. To nieustające przenikanie się i przepychanie tradycji ludowych i miejskich najlepiej chyba widać w rozdziale dotyczącym wesel. Badacz analizuje polskie zwyczaje, estetykę ślubów, repertuary weselnych imprez, bada również charakter zespołów zapraszanych na wspomniane zabawy, przybliżając czytelnikowi praktyczny i pragmatyczny stosunek ludzi do muzyki. Istotny mechanizm to kreolizacja, którą Waldemar Kuligowski definiuje jako siłę lokalnej kultury, „która jest zdolna do tego, by zmusić ekspansywną kulturę centrum do kompromisu; to jednocześnie uświadomienie sobie, że kultura i język centrum również są wynikiem kontaktu i mieszania się, tyle że w innym momencie kulturowym” (Kuligowski 2007: 123). Ostatecznie jednak okazuje się, że pomimo ciągłego przenikania się tendencji kulturowych i rozmaitych nowych muzycznych trendów, zarówno dzisiaj, jak i w PRL-u a, także w pierwszych latach transformacji, najważniejsza na polskich weselach pozostaje różnorodność.
Bardzo interesującym fragmentem książki jest rozdział podejmujący temat kiczu i obciachu. Pęczak przekonuje bowiem (za Mariuszem Wesołowskim), że w związku z wielością porządków estetycznych mamy współcześnie do czynienia z wielością obciachów. To, co może wydawać się w złym guście w jednej mikrospołeczności, w innej okaże się czymś akceptowanym, a nawet cenionym. Autor zwraca również uwagę na globalny trend dowartościowujący nostalgię i mitologizację przeszłości, który swego czasu pozwolił takim twórcom jak Rod Steward czy Quentin Tarantino wspiąć się na wyżyny popularności. Wspomniani artyści zabłysnęli dziełami, których źródeł inspiracji doszukiwać się można było w przebrzmiałych (lecz dobrze wspominanych) gatunkach i trendach z lat minionych. Ciekawy w tym kontekście jest też wątek polski, związany z wybuchem popularności disco polo i rodzimych komedii niedługo po 1989 roku, też zresztą często utożsamianych właśnie z obciachowością. Zdaniem Pęczaka wspomniane sukcesy na rodzimym rynku mogły być efektem paradoksu globalnej wioski, zgodnie z którym im mocniejszy wpływ globalizmu, tym mocniej chroniona jest lokalna tożsamość społeczności (koncepcja D. de Kerckhove’a), bądź „zemstą gustu ludowego” (s. 86) – będącego niejako efektem rozluźnienia cenzury estetycznej PRL-u. Jak pisze Pęczak: „Zasady polityki kulturalnej formułowane przez PZPR zakładały większą lub mniejszą selektywność w dopuszczaniu treści trywialnych do masowego obiegu i realizowały przy tym ścisłą kontrolę ich ewentualnego ideologicznego wpływu na odbiorców” (s. 87). Transformacja ustrojowa w Polsce była więc okazją, która pozwoliła dość do głosu artystycznym namiętnościom i skłonnościom przez lata tłumionym.
Oprócz rozdziałów skupiających się przede wszystkim na aspekcie socjologicznym funkcjonowania gustu ludowego w Polsce po 1956 roku, sporo mamy tu rozdziałów opisujących konkretne fenomeny, będące jego efektem. Mamy zatem rozdział o pocztówkach dźwiękowych, mających w naszym kraju szczególne znaczenie z tego powodu, że ich „oferta, inaczej niż oferta państwowych wydawnictw płytowych, była ustalana według zasady podaży i popytu” (s. 108), przez co funkcjonowały jako „odpowiedź na szeroko pojęty muzyczny gust ludowy” (s. 109). W rozdziale „Klimaty pomarcowe” Pęczak broni tezy, że w drugiej połowie lat 60. XX wieku, a szczególnie od 1968 roku „w centrum uwagi sterników polityki kulturalnej znalazła się muzyka młodzieżowa, która z uwagi na (…) presję [polityki PZPR – M.Ł.] systematycznie traciła początkowo silny kontakt z idiomem rockowym i coraz częściej stawała się wehikułem propagandy” (s. 113). Analizie zostaje tu poddany bigbit, czyli rodzima wersja rock’n’rolla. Są też większe fragmenty poświęcone pieśni stadionowej (gdzie badacz dociera do wielu ciekawych źródeł kibicowskich przyśpiewek, na czele z pieśniami kościelnymi i operą) i twórczości samorodnej, czyli nieprofesjonalnej sferze rynku muzycznego. Wspomniane pojęcie badacze folkloru często wykorzystywali jako synonim „twórczości ludowej”. Pęczak w rozdziale poświęconym temu zjawisku bada wpływ podłoża ludowego na kulturę młodzieżową i muzyczne mody.
Nieco słabszy na tym tle wydaje się rozdział dotyczący muzyki disco polo („Polska discopolska”). W kontekście wielu publikacji i badań odnoszących się do tego fenomenu (książki Moniki Borys i Judyty Sierakowskiej, audycja Angeliki Tracz w Radiu Kapitał) nie wydaje się on wprowadzać istotnych rozpoznań. Ten spadek formy jednak z nawiązką rekompensuje rozdział „Rekonstrukcje”, który przywołuje i opisuje arcyciekawe zjawisko współczesnej rekonstrukcji dawnej muzyki ludowej i rozrywkowej – przede wszystkim piosenek Stanisława Grzesiuka. Zjawisko to, choć bardzo popularne, nie zostało do tej pory tak kompleksowo przeanalizowane.
Dużym atutem publikacji, oprócz naprawdę błyskotliwych i intrygujących przemyśleń autora, okazuje się jej forma literacka. Język jest prosty i przejrzysty, wywód klarowny i wciągający. Naukowość wydawnictwa stanowi tylko i wyłącznie jego atut, który uwiarygadnia tezy autora, a nie, jak to często bywa, odstrasza wysokim progiem wejścia i hermetycznością. Wspominanych przez Pęczaka w zakończeniu „rozmaitych trudności” (s. 215) w żadnym wypadku nie da się odczuć podczas lektury.
LITERATURA:
Kuligowski W.: „Antropologia współczesności. Wiele światów, jedno miejsce”. Kraków 2007.
Mirosław Pęczak: „Muzyczne przygody gustu ludowego. O społecznym funkcjonowaniu polskiej muzyki popularnej po 1956 r.”. Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego. Warszawa 2021.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |