
PIĘKNI DWUDZIESTOLETNI
A
A
A
Grzegorz Drozd „Brak”. Wystawa dyplomowa. CSW Zamek Ujazdowski. Warszawa, Al. Ujazdowskie 6. 26 września – 15 października 2007.
„Brak” to wystawa dyplomowa przygotowana przez Grzegorza Drozda na Wydziale Malarstwa, w pracowni profesora Jarosława Modzelewskiego. „Brak” to jednocześnie próba podjęcia gry z procedurą przyznawania artystycznego „świadectwa dojrzałości”, jakim jest dyplom ukończenia Akademii Sztuk Pięknych. Jeżeli Grzegorz Drozd przejdzie tą procedurę pomyślnie, zostanie magistrem sztuki, a jego status artysty zostanie potwierdzony stosownym dokumentem. Dla większości adeptów ASP to formalność. Drozd postanowił jednak zająć wobec tej procedury aktywną, krytyczną pozycję. Koniec formalnej edukacji jest dla niego okazją do rozliczenia się z długoletnim procesem artystycznego kształcenia, aż do granic zakwestionowania tradycyjnego podziału ról: mistrzowie mają prawo oceniać uczniów - czy jednak uczniowie mają prawo oceniać mistrzów? Drozda interesuje problem poszerzenia pola dialogu między jednostką i instytucją - w tym wypadku między adeptem a Akademią. W tej grze jednostka zdaje się stać z zasady na słabszej pozycji; ale posiada w ręku potężną broń, jaką jest artystyczna prowokacja. Grzegorz Drozd to artysta, który już nie raz po ten oręż sięgał.
Wystawa „Brak” składa się z dwóch części: pierwsza to projekt malarski: odpowiedź na zadanie, jakim jest stworzenie projektu dyplomowego - i jednocześnie wyzwanie, przed którym stanie komisja oceniająca pracę dyplomanta. Druga to rozwinięcie problemu postawionego w malarskim dyplomie. Składa się na nią zespół prac zorganizowanych w nieliniową narrację, łączącą wątki autobiograficzne, refleksję nad językiem i rozliczenie z egzystencjalnym i społecznym wymiarem procesu edukacyjnego, pojętego znacznie szerzej niż nauka na Akademii. Autor analizuje swoją sytuację „dojrzałego artysty”. Jako świeżo upieczony absolwent Akademii staje się właśnie w oczach społeczeństwa „artystą w pełni”, ale swoją sytuację definiuje, paradoksalnie, poprzez pojęcie tytułowego braku.

Anna Maria Karczmarska „Zbiory – przetwory”. lokal_30. Warszawa, ul.Foksal 17B / 30. 7 września – 5 października 2007.

”Dyplomy 2007. Malarstwo”. Galeria Szyb Wilson. Katowice, ul. Oswobodzenia 1. 23 sierpnia – 20 października 2007.
To bardzo dobry, zróżnicowany formalnie i w sposobie podejścia do twórczości rocznik. Każdy jest inny lecz można podzielić ich na następujące grupy: romantyczną i postindustrialną. Pierwszą grupę otwiera Anna Wieczerniak malując tradycyjne i realistyczne wraki okrętów i kutrów wyłaniających się z mgły; przygląda się przemijaniu rzeczy i ludzi, równocześnie szukając zdrowych proporcji i harmonii we współczesnej sztuce i świecie. Podobnym tropem podąża Katarzyna Honij przedstawiając swoje miasta – wspomnienia, bardzo klasyczny cykl kompozycji z fragmentami budynków . Joanna Marquardt przygląda się sobie samej za pomocą symbolicznej instalacji labiryntu ze stalowych ,pordzewiałych blach prowadzącego do monumentalnego obrazu przedstawiającego oświetlone z góry i wiodące ku górze schody . Michał Kotula ze skrupulatnością mnicha studiuje jedną modelkę w zestawie szarych, skupionych obrazów opartych na zdjęciach poddanych solaryzacji.
Krzyczące kolorami oraz kontrastami, plakatowe, przypominające gazetową grafikę obrazy Magdy Kuwak otwierają tę drugą grupę, której twórczość jest pochodną bycia zanurzonym w zgiełku naszego świata. Popkulturową tandetę przetwarza Magda Gębka w instalacji z powieloną ludzką postacią, posklejaną z różnych fragmentów rzeczywistości, powielonych jak ona sama. Wojciech Skrzypiec wciąga widza w ciemność wnętrza wybudowanego przez siebie obiektu, inspirowanego tomografią komputerową mózgu, równocześnie puszcza do nas oko ze swych autoportretów wmalowanych w bilboardy. Maria Cichoń w tradycyjny, malarski sposób opowiada o strukturze mięsa układając z niego człekopodobne istoty poruszające przez swą niekompletność, opowiadając o okrucieństwie człowieka wobec zwierząt. Barbara Tytko układa w zupełnie inny sposób części człowieka tworząc zwierzęta – pająki mówiąc o okrucieństwie człowieka m.in. wobec samego siebie. Szymon Kobylarz z wielką kilkunastometrową makietą instytucji
pomagającej popełnić samobójstwo zamyka listę tych młodych artystów.

Agnieszka Sandomierz „Malarstwo”. Salon Sztuki 49. Warszawa, Al. Jana Pawła II 49. 20 września – 5 października 2007.
Nowa wystawa prac Agnieszki Sandomierz odsłania inne niż dotychczas oblicze artystki. Obok charakterystycznych dla jej malarstwa kontrowersyjnych, balansujących na granicy psychicznego ekshibicjonizmu portretów autorki w roznegliżowanych pozach, odkrywamy prace niedopowiedziane, pełne niepokoju i napięcia, klimatu oczekiwania na coś, co ma się dopiero wydarzyć. Wciąż dominującym motywem jest figura kobiety, pokazana w codziennych, intymnych sytuacjach, umieszczona w barwnych, dekoracyjnych, umownie potraktowanych wnętrzach, wymalowanych we ornamentalne wzory „a la tapeta”. Artystka od kilku lat przygląda się sobie, studiuje własne ciało. W dynamicznych zbliżeniach, asymetrycznych kadrach zdradza pełen erotyzm, zmysłowość, piękno i ułomność swojej cielesności. Odsłania emocje i psychologiczne napięcia, ból, radość, skryte marzenia, sytuacje bardzo osobiste, skomplikowane relacje międzyludzkie, samotność, stany psychiczne, których każdy człowiek doświadcza. Umiejętnie wciela się w postaci z półświatka, świadomie stylizuje się na – kokoty, kobiety w przebraniu króliczka (bunny), supergirlsy, cyklistki, czy postaci komiksowych bohaterów. W mocnych skrótach perspektywicznych (z loty ptaka, żabiej perspektywy), pokazuje kobietę – gwiazdę, bohaterkę, powabną, wyrachowaną i wyuzdaną. Innym razem przeobraża się w małą, bezradną dziewczynkę na bujanym łosiu, bądź dziecko grające w bierki o twarzy zdradzającej emocje – radość, zadumę, smutek, tęsknotę. Czasem zamalowuje część ciała jednym na wpół przezroczystym kolorem prowokując wrażenie niematerialnych, barwnych refleksów cielesnych. Kompozycje domyka syntetycznie zaznaczonym lub wyrysowanym w graficzne kwiatowe wzory tłem, wywołując efekt bliski psychodelicznym obrazom opartowski. W inteligentny sposób wykorzystuje i przekształca kulturowe stereotypy towarzyszące pojęciu kobiety, kobiecości. Deklaruje solidarność jako „girls Power manifesto” z artystkami (autoportret z Fridą Khalo) malującymi autoportrety i w ten sposób opowiadającymi o życiu kobiet czy egzystencjalnym dramacie współczesnego człowieka w ogóle.
Przywołując klimaty niczym z popartowskiego malarstwa lat 60., 70. tworzy własny niepowtarzalny styl odnosząc się przede wszystkim do najbliższego otoczenia, rzeczywistości, w jakiej się sama porusza. Dotyka również problematyki konsumpcji identyfikowanej tu nie tyle z przedmiotami codziennego użytku, co z kobietą w wyzywającym przebraniu. Ona staje się „fetyszem zbiorowej wyobraźni”.
Agnieszka Sandomierz po raz kolejny udowadnia, że codzienność, obserwacja własnej osoby za pomocą lustra i aparatu fotograficznego przysparza artystce wciąż wielu nowych malarskich inspiracji. Pomimo młodego wieku zaliczana jest do malarek charakterystycznych, które zdążyły wpisać się w pejzaż wybijających się twórców warszawskich młodego pokolenia. Współtworzy także wyjątkowy klimat praskich pracowni przy 11 Listopada 22 w Warszawie.

Paweł Żugaj „Twarz i obraz”. Galeria Leto. Warszawa, ul. Hoża 9c. 8 września – 5 października 2007.
Paweł Żugaj to twórca młody, głos nowego pokolenia, a co za tym idzie- reprezentant całkowicie wolnej generacji. Urodzony w 1979, nie miał okazji nasączyć swej wyobraźni peerelowskimi gusłami. Jak również, mimo wszechobecnej popowej estetyki, pozostaje na nią obojętny. Jego wypowiedź jest dojrzała, pełna ekspresji i emocji. Malarstwo Żugaja, to rzadko dziś eksponowana sztuka agresywnego pędzla, mięsistej faktury o mocnym, skondensowanym przekazie. Tematem jego twórczości jest „twarz”. Prezentowane portrety kryją intrygujące tajemnice, fobie i zagadkowe relacje z artystą. Magnetycznie skupiają na sobie uwagę, igrając z odbiorcą. To malarstwo prawdziwe, szczere, bez zbędnej kokieterii. Bohaterowie obrazów, „wgryzają się” mocno w umysł i nie pozwalają o sobie zapomnieć. To również gra kolorów. Czasem ich przytłaczająca moc obezwładnia, by zaraz potem poddać się, rześkiej fali słonecznych refleksów. Te intuicyjne gesty jeszcze bardziej krępują, plączą się na płótnie, tworząc całość. Czasem czytelną i oczywistą, innym razem prawie abstrakcyjną. Przy czym jest to abstrakcja „kontrolowana”. Zawsze punktem wyjścia jest twarz, a mozolne zmaganie się z jej psychiką daje zaskakujące efekty. Na wystawie zaprezentujemy prace z lat 2001-2007.
„Supermarket Sztuki VI/2 (im)mortal love”. Międzynarodowe biennale, Warszawa 2007. Budynek przy ul. Górskiego oraz Galeria LETO, ul. Hoża. 22 października - 9 listopada 2007.
Supermarket Sztuki jest niezależnym (offowym) projektem promującym młodych artystów. Ma on charakter dynamiczny – ewoluuje i zmienia się. Naszą ambicją jest inspirowanie artystów, a także odbiorców. W tym celu nadajemy prezentacji kontekst tematyczny, znaczeniowy. Artyści zainteresowani tematem zgłaszają swoje propozycje, które następnie są oceniane przez grupę kuratorów-ekspertów. Najlepsze prace prezentujemy publiczności w czasie biennale. Jednym z podstawowych kryteriów realizacji projektu jest wysoki poziom artystyczny prezentacji. Kuratorzy-eksperci są osobami posiadającymi doświadczenie i wysoką pozycję w środowisku sztuki. Są oni zapraszani do współpracy przez głównego kuratora (kuratorów) projektu.
„(im)mortal love” jest tematem tegorocznej prezentacji projektu. Chcemy, aby artyści, poza tym, że przedstawią swoją twórczość, mogli także wyrazić swoje doświadczenia i przeżycia dotyczące kontekstu miłości – śmierci. Sądzimy, że zaproponowany temat – pytanie, problem – może inspirować artystów, jak też intrygować odbiorców, ponieważ odsyła on do osobistych doświadczeń i emocji. Temat wystawy „(im)mortal love” odnosi się do społecznego, kulturowego i osobistego kontekstu uczuć. Cechy wspólne doświadczenia miłości/śmierci zostaną skonfrontowane z indywidualnymi i kulturowymi różnicami. Wystawa podejmie dialog pomiędzy tradycją kulturową (mitologia, Biblia, dzieła literackie) i współczesną refleksją filozoficzną i socjologiczną (Roland Barthes, Jean Baudrillard, Anthony Giddens i inni). Tytuł „(im)mortal love” może sugerować różne, odmienne znaczenia miłości - śmierci, jak: nieszczęśliwa miłość, zraniona miłość, miłość narcystyczna, utracona miłość, ślepa miłość, miłość, która jest ofiarą, poświęceniem, miłość platoniczna i miłość erotyczna. Za każdą definicją miłości kryje się pragnienie, pożądanie, tęsknota, nadzieja, przerażenie i lęk, potrzeba akceptacji i spełnienia. Znajdują one wyraz w różnego rodzaju formach ekspresji, rytuałów, zwyczajów, zachowań jak: uwodzenie, tworzenie związków miłosnych, seks, opiekowanie się itd. Wszystkim formom miłości towarzyszy perspektywa śmierci – końca, który przeraża, co sprawia, że staramy się oswoić z myśleniem o nim poprzez różne strategie, np. poprzez stabuizowanie tego tematu w kulturze.
„Brak” to wystawa dyplomowa przygotowana przez Grzegorza Drozda na Wydziale Malarstwa, w pracowni profesora Jarosława Modzelewskiego. „Brak” to jednocześnie próba podjęcia gry z procedurą przyznawania artystycznego „świadectwa dojrzałości”, jakim jest dyplom ukończenia Akademii Sztuk Pięknych. Jeżeli Grzegorz Drozd przejdzie tą procedurę pomyślnie, zostanie magistrem sztuki, a jego status artysty zostanie potwierdzony stosownym dokumentem. Dla większości adeptów ASP to formalność. Drozd postanowił jednak zająć wobec tej procedury aktywną, krytyczną pozycję. Koniec formalnej edukacji jest dla niego okazją do rozliczenia się z długoletnim procesem artystycznego kształcenia, aż do granic zakwestionowania tradycyjnego podziału ról: mistrzowie mają prawo oceniać uczniów - czy jednak uczniowie mają prawo oceniać mistrzów? Drozda interesuje problem poszerzenia pola dialogu między jednostką i instytucją - w tym wypadku między adeptem a Akademią. W tej grze jednostka zdaje się stać z zasady na słabszej pozycji; ale posiada w ręku potężną broń, jaką jest artystyczna prowokacja. Grzegorz Drozd to artysta, który już nie raz po ten oręż sięgał.
Wystawa „Brak” składa się z dwóch części: pierwsza to projekt malarski: odpowiedź na zadanie, jakim jest stworzenie projektu dyplomowego - i jednocześnie wyzwanie, przed którym stanie komisja oceniająca pracę dyplomanta. Druga to rozwinięcie problemu postawionego w malarskim dyplomie. Składa się na nią zespół prac zorganizowanych w nieliniową narrację, łączącą wątki autobiograficzne, refleksję nad językiem i rozliczenie z egzystencjalnym i społecznym wymiarem procesu edukacyjnego, pojętego znacznie szerzej niż nauka na Akademii. Autor analizuje swoją sytuację „dojrzałego artysty”. Jako świeżo upieczony absolwent Akademii staje się właśnie w oczach społeczeństwa „artystą w pełni”, ale swoją sytuację definiuje, paradoksalnie, poprzez pojęcie tytułowego braku.

Anna Maria Karczmarska „Zbiory – przetwory”. lokal_30. Warszawa, ul.Foksal 17B / 30. 7 września – 5 października 2007.

”Dyplomy 2007. Malarstwo”. Galeria Szyb Wilson. Katowice, ul. Oswobodzenia 1. 23 sierpnia – 20 października 2007.
To bardzo dobry, zróżnicowany formalnie i w sposobie podejścia do twórczości rocznik. Każdy jest inny lecz można podzielić ich na następujące grupy: romantyczną i postindustrialną. Pierwszą grupę otwiera Anna Wieczerniak malując tradycyjne i realistyczne wraki okrętów i kutrów wyłaniających się z mgły; przygląda się przemijaniu rzeczy i ludzi, równocześnie szukając zdrowych proporcji i harmonii we współczesnej sztuce i świecie. Podobnym tropem podąża Katarzyna Honij przedstawiając swoje miasta – wspomnienia, bardzo klasyczny cykl kompozycji z fragmentami budynków . Joanna Marquardt przygląda się sobie samej za pomocą symbolicznej instalacji labiryntu ze stalowych ,pordzewiałych blach prowadzącego do monumentalnego obrazu przedstawiającego oświetlone z góry i wiodące ku górze schody . Michał Kotula ze skrupulatnością mnicha studiuje jedną modelkę w zestawie szarych, skupionych obrazów opartych na zdjęciach poddanych solaryzacji.
Krzyczące kolorami oraz kontrastami, plakatowe, przypominające gazetową grafikę obrazy Magdy Kuwak otwierają tę drugą grupę, której twórczość jest pochodną bycia zanurzonym w zgiełku naszego świata. Popkulturową tandetę przetwarza Magda Gębka w instalacji z powieloną ludzką postacią, posklejaną z różnych fragmentów rzeczywistości, powielonych jak ona sama. Wojciech Skrzypiec wciąga widza w ciemność wnętrza wybudowanego przez siebie obiektu, inspirowanego tomografią komputerową mózgu, równocześnie puszcza do nas oko ze swych autoportretów wmalowanych w bilboardy. Maria Cichoń w tradycyjny, malarski sposób opowiada o strukturze mięsa układając z niego człekopodobne istoty poruszające przez swą niekompletność, opowiadając o okrucieństwie człowieka wobec zwierząt. Barbara Tytko układa w zupełnie inny sposób części człowieka tworząc zwierzęta – pająki mówiąc o okrucieństwie człowieka m.in. wobec samego siebie. Szymon Kobylarz z wielką kilkunastometrową makietą instytucji
pomagającej popełnić samobójstwo zamyka listę tych młodych artystów.

Agnieszka Sandomierz „Malarstwo”. Salon Sztuki 49. Warszawa, Al. Jana Pawła II 49. 20 września – 5 października 2007.
Nowa wystawa prac Agnieszki Sandomierz odsłania inne niż dotychczas oblicze artystki. Obok charakterystycznych dla jej malarstwa kontrowersyjnych, balansujących na granicy psychicznego ekshibicjonizmu portretów autorki w roznegliżowanych pozach, odkrywamy prace niedopowiedziane, pełne niepokoju i napięcia, klimatu oczekiwania na coś, co ma się dopiero wydarzyć. Wciąż dominującym motywem jest figura kobiety, pokazana w codziennych, intymnych sytuacjach, umieszczona w barwnych, dekoracyjnych, umownie potraktowanych wnętrzach, wymalowanych we ornamentalne wzory „a la tapeta”. Artystka od kilku lat przygląda się sobie, studiuje własne ciało. W dynamicznych zbliżeniach, asymetrycznych kadrach zdradza pełen erotyzm, zmysłowość, piękno i ułomność swojej cielesności. Odsłania emocje i psychologiczne napięcia, ból, radość, skryte marzenia, sytuacje bardzo osobiste, skomplikowane relacje międzyludzkie, samotność, stany psychiczne, których każdy człowiek doświadcza. Umiejętnie wciela się w postaci z półświatka, świadomie stylizuje się na – kokoty, kobiety w przebraniu króliczka (bunny), supergirlsy, cyklistki, czy postaci komiksowych bohaterów. W mocnych skrótach perspektywicznych (z loty ptaka, żabiej perspektywy), pokazuje kobietę – gwiazdę, bohaterkę, powabną, wyrachowaną i wyuzdaną. Innym razem przeobraża się w małą, bezradną dziewczynkę na bujanym łosiu, bądź dziecko grające w bierki o twarzy zdradzającej emocje – radość, zadumę, smutek, tęsknotę. Czasem zamalowuje część ciała jednym na wpół przezroczystym kolorem prowokując wrażenie niematerialnych, barwnych refleksów cielesnych. Kompozycje domyka syntetycznie zaznaczonym lub wyrysowanym w graficzne kwiatowe wzory tłem, wywołując efekt bliski psychodelicznym obrazom opartowski. W inteligentny sposób wykorzystuje i przekształca kulturowe stereotypy towarzyszące pojęciu kobiety, kobiecości. Deklaruje solidarność jako „girls Power manifesto” z artystkami (autoportret z Fridą Khalo) malującymi autoportrety i w ten sposób opowiadającymi o życiu kobiet czy egzystencjalnym dramacie współczesnego człowieka w ogóle.
Przywołując klimaty niczym z popartowskiego malarstwa lat 60., 70. tworzy własny niepowtarzalny styl odnosząc się przede wszystkim do najbliższego otoczenia, rzeczywistości, w jakiej się sama porusza. Dotyka również problematyki konsumpcji identyfikowanej tu nie tyle z przedmiotami codziennego użytku, co z kobietą w wyzywającym przebraniu. Ona staje się „fetyszem zbiorowej wyobraźni”.
Agnieszka Sandomierz po raz kolejny udowadnia, że codzienność, obserwacja własnej osoby za pomocą lustra i aparatu fotograficznego przysparza artystce wciąż wielu nowych malarskich inspiracji. Pomimo młodego wieku zaliczana jest do malarek charakterystycznych, które zdążyły wpisać się w pejzaż wybijających się twórców warszawskich młodego pokolenia. Współtworzy także wyjątkowy klimat praskich pracowni przy 11 Listopada 22 w Warszawie.

Paweł Żugaj „Twarz i obraz”. Galeria Leto. Warszawa, ul. Hoża 9c. 8 września – 5 października 2007.
Paweł Żugaj to twórca młody, głos nowego pokolenia, a co za tym idzie- reprezentant całkowicie wolnej generacji. Urodzony w 1979, nie miał okazji nasączyć swej wyobraźni peerelowskimi gusłami. Jak również, mimo wszechobecnej popowej estetyki, pozostaje na nią obojętny. Jego wypowiedź jest dojrzała, pełna ekspresji i emocji. Malarstwo Żugaja, to rzadko dziś eksponowana sztuka agresywnego pędzla, mięsistej faktury o mocnym, skondensowanym przekazie. Tematem jego twórczości jest „twarz”. Prezentowane portrety kryją intrygujące tajemnice, fobie i zagadkowe relacje z artystą. Magnetycznie skupiają na sobie uwagę, igrając z odbiorcą. To malarstwo prawdziwe, szczere, bez zbędnej kokieterii. Bohaterowie obrazów, „wgryzają się” mocno w umysł i nie pozwalają o sobie zapomnieć. To również gra kolorów. Czasem ich przytłaczająca moc obezwładnia, by zaraz potem poddać się, rześkiej fali słonecznych refleksów. Te intuicyjne gesty jeszcze bardziej krępują, plączą się na płótnie, tworząc całość. Czasem czytelną i oczywistą, innym razem prawie abstrakcyjną. Przy czym jest to abstrakcja „kontrolowana”. Zawsze punktem wyjścia jest twarz, a mozolne zmaganie się z jej psychiką daje zaskakujące efekty. Na wystawie zaprezentujemy prace z lat 2001-2007.
„Supermarket Sztuki VI/2 (im)mortal love”. Międzynarodowe biennale, Warszawa 2007. Budynek przy ul. Górskiego oraz Galeria LETO, ul. Hoża. 22 października - 9 listopada 2007.
Supermarket Sztuki jest niezależnym (offowym) projektem promującym młodych artystów. Ma on charakter dynamiczny – ewoluuje i zmienia się. Naszą ambicją jest inspirowanie artystów, a także odbiorców. W tym celu nadajemy prezentacji kontekst tematyczny, znaczeniowy. Artyści zainteresowani tematem zgłaszają swoje propozycje, które następnie są oceniane przez grupę kuratorów-ekspertów. Najlepsze prace prezentujemy publiczności w czasie biennale. Jednym z podstawowych kryteriów realizacji projektu jest wysoki poziom artystyczny prezentacji. Kuratorzy-eksperci są osobami posiadającymi doświadczenie i wysoką pozycję w środowisku sztuki. Są oni zapraszani do współpracy przez głównego kuratora (kuratorów) projektu.
„(im)mortal love” jest tematem tegorocznej prezentacji projektu. Chcemy, aby artyści, poza tym, że przedstawią swoją twórczość, mogli także wyrazić swoje doświadczenia i przeżycia dotyczące kontekstu miłości – śmierci. Sądzimy, że zaproponowany temat – pytanie, problem – może inspirować artystów, jak też intrygować odbiorców, ponieważ odsyła on do osobistych doświadczeń i emocji. Temat wystawy „(im)mortal love” odnosi się do społecznego, kulturowego i osobistego kontekstu uczuć. Cechy wspólne doświadczenia miłości/śmierci zostaną skonfrontowane z indywidualnymi i kulturowymi różnicami. Wystawa podejmie dialog pomiędzy tradycją kulturową (mitologia, Biblia, dzieła literackie) i współczesną refleksją filozoficzną i socjologiczną (Roland Barthes, Jean Baudrillard, Anthony Giddens i inni). Tytuł „(im)mortal love” może sugerować różne, odmienne znaczenia miłości - śmierci, jak: nieszczęśliwa miłość, zraniona miłość, miłość narcystyczna, utracona miłość, ślepa miłość, miłość, która jest ofiarą, poświęceniem, miłość platoniczna i miłość erotyczna. Za każdą definicją miłości kryje się pragnienie, pożądanie, tęsknota, nadzieja, przerażenie i lęk, potrzeba akceptacji i spełnienia. Znajdują one wyraz w różnego rodzaju formach ekspresji, rytuałów, zwyczajów, zachowań jak: uwodzenie, tworzenie związków miłosnych, seks, opiekowanie się itd. Wszystkim formom miłości towarzyszy perspektywa śmierci – końca, który przeraża, co sprawia, że staramy się oswoić z myśleniem o nim poprzez różne strategie, np. poprzez stabuizowanie tego tematu w kulturze.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |