ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 września 18 (450) / 2022

Ewa Ogłoza,

OPOWIEŚCI KOBIET I O KOBIETACH W KRAKOWSKIM MUZEUM ETNOGRAFICZNYM ('POWERBRANK / SIŁA KOBIET')

A A A
Hafciarki, wycinankarki, malarki,

projektantki, służące, arystokratki,

etnografki, boginie, gospodynie domowe,

emancypantki, autsajderki, społeczniczki…

(etnomuzeum.eu)



Trzy kuratorki przygotowały w nowym pomieszczeniu w dawnej siedzibie banku przy ulicy Krakowskiej interesującą wystawę, bogatą, pomysłową koncepcyjnie, przemyślaną i podbudowaną teoretycznie oraz źródłowo. Wybrały trzydzieści sześć kobiecych postaci realnych i fantastycznych, urodzonych w różnych wiekach w okresie od X w. p.n.e. do końca wieku XX, z przewagą osób z dwu ostatnich wieków. Pokazały, jak historię wielu wieków można opowiedzieć z perspektywy kobiet, ich dzieciństwa, miłości, małżeństwa i macierzyństwa, pracy i działań twórczych, warunków codziennego życia, wykształcenia lub jego braku, talentów i umiejętności, kolei losu, religijności, tożsamości narodowej i udziału w wielkiej historii. Niekiedy bezpośrednio oddały głos kobietom, ale przede wszystkim wystawiły rozmaite obiekty, które na ogół znajdują się w zbiorach MEK. W wielu wypadkach ofiarodawczyniami są bohaterki wystawy, która także oddaje hołd kobietom związanym z MEK wieloletnią pracą zawodową w różnych siedzibach Muzeum.

Lista osób, które wzięły udział w przygotowaniu wystawy, oraz artystów, którzy udostępnili na wystawie swoje dzieła, jest bardzo długa. Przekonuje, ile wysiłku wymaga zorganizowanie muzealnej ekspozycji i jakie mogą być znakomite efekty współpracy zgranego zespołu muzealników i artystów. Wymienię nazwiska kuratorek: Dorota Majkowska-Szajer, Katarzyna Piszczkiewicz oraz Magdalena Zych. Potrzebne były także wsparcie merytoryczne, projekt aranżacji, redakcja, korekta tekstów i tłumaczenia na język angielski oraz ukraiński, cyfrowe opracowanie fotografii oraz przygotowanie materiałów audiowizualnych, prace konserwatorskie przy obiektach oraz rozmaite prace techniczne, promocja wystawy oraz organizacja wydarzeń towarzyszących. Wystawa tworzona była częściowo na oczach przyszłych widzów – przez kilka wpisów na stronie MEK o przygotowywanych eksponatach.

Wchodzimy przez niewielkie pomieszczenie z muzealnymi szafkami oraz namalowanymi na ścianach i podłodze roślinami, co od razu przykuwa uwagę i budzi pozytywne skojarzenia. Malaturę wykonał zaproszony do udziału w wystawie Olaf Cirlut. Artysta namalował także wycinankę „Siostrzeństwo”. W sali głównej podpisy obok takich kwiatów, jak ruta, macierzanka, dziurawiec, len, krwawnik, mak czy malwa, informują o nazwie, właściwościach leczniczych i symbolicznych. Widz może zwrócić uwagę na barwy.

Na bilecie, który otrzymujemy, są małe, ozdobne tasaki, których kobiety używały do obróbki mięsa. Taki nieduży tasak kuchenny jest jednym z eksponatów. Wystawę otwierają dwa eksponaty: fotografia Józefa Gallusa – staw wśród zieleni w Piekarach Śląskich, na brzegu którego siedzi kobieta, oraz czerwone, sznurowane, wysokie buciki na obcasie z safianowej skóry. Na ścianie pojawia się imię Karen – bohaterki opowieści Andersena o dziewczynce, którą została ukarana najpierw niekończącym się tańcem, a potem kalectwem za jej przywiązanie do wymarzonych czerwonych butów, w których poszła na pogrzeb matki i które wybrała wbrew woli opiekunki. W „Niezbędniku” czytelnik zachęcany jest do ułożenia współczesnej wersji opowieści o Karen, miłośniczce czerwonych bucików.

Do Andersena, dodajmy, można by także odwołać się w związku z obecnością na wystawie malowanych kwiatów, zwłaszcza kwitnącej gałązki lnu; o wyglądzie, uprawie, przetwarzaniu i wykorzystaniu rośliny pisał Duńczyk w jednej ze swoich opowieści. Opisywał także zniszczone przedmioty; z kolei na wystawie pokazano zdrutowany talerzyk z Wenecji sprzed półtora wieku, własność Felicji Piotrowskiej.

Na ścianach zapisano imiona kobiet z różnych epok i kultur, rzeczowniki w trzech językach, które nazywają dominujące cechy kobiet, podpisy, zdjęcia i wybrane eksponaty. Wymienione elementy postaw kobiet wobec rzeczywistości to między innymi: matka, przeznaczenie, pełnia, współdziałanie, nadzieja, sposób, troska, upór, wyobraźnia, autonomia, rola, moment, zamiana, ciało, krew, maska.

Słynna artystka z Czarnej Góry, Małgorzata Mirga-Tas przedstawiła na wystawie kapliczkę „Nońcia” z wizerunkiem Alfredy Markowskiej, która siedzi na fotelu; tło stanowi kompozycja (drzewo, ptaki, kwiaty), ze ścinków rozmaitych, kolorowych materiałów. Bohaterka pokazana została według zdjęcia autorstwa Chada Evansa Wyatta, podobnie jak na muralu w mieście, w którym mieszkała. Nazywana była babcią Noncią lub Sendlerową z Gorzowa, ponieważ w czasie wojny ratowała w okolicach Rozwadowa dzieci romskie i żydowskie.

Drugą część kompozycji, którą zaprojektowało czworo artystów: Elżbieta Mirga-Wójtowicz, Wojciech Szymański, Małgorzata Mirga-Tas oraz Monika Szewczyk, stanowią fotografie 13 romskich kobiet: z maleńkimi dziećmi, przy ognisku, z fajką lub papierosem, a także dzieci, na przykład dziewczynki przed drzwiami, z ręką na klamce. W podpisie do każdego zdjęcia wykreślone zostały słowa „cygański” i zastąpione słowami „romni” lub „romski”.

Na wystawie jest wiele fotografii. W jednym z małych pomieszczeń wisi kilkanaście zdjęć z początku ubiegłego wieku. Podane są ustalone informacje, kogo przedstawiają, gdzie i przez kogo zostały zrobione. Kobiety stoją przed domami, czasami znajdują się w atelier. Na uroczym zdjęciu Karola Suchanka z Węgierskiej Górki jest dziewczynka, która obok cielaka idzie wiejską drogą. W innym miejscu znajduje się zbiorowa fotografia z pogrzebu.

Spośród wielu eksponatów wskażę na kilka, chociaż warto byłoby opisywać każdy z nich, zarówno z Polski (np. sierp, lokówka, dzieża, skrzynia wianna), jak i z innych krajów (maski, afrykańskie lalki z gliny, lustro panny młodej z Afganistanu). Wyróżnia się wielka, licząca 175 cm figura św. Onufrego, klęczącego na jednej nodze, pomalowanego kremową farbą, ozdobionego długimi jasnymi włosami w lokach. Z opisu wynika, że użyto końskich włosów i runa owczego. Figurę ze swoich huculskich zbiorów podarowała muzeum jedna z bohaterek wystawy, Helena Dąbczańska. Oryginalnym, maleńkim eksponatem jest druciana „klatka na matkę”, czyli przedmiot wykorzystywany w hodowli pszczół. Pokazano także szklany laktator oraz igielnik z rozłożonymi stronami miniksiążeczki typu pop-up, na których papierowe postacie zajęte robótkami ręcznymi umieszczono w szkolnych ławkach. Na podłodze ustawiono piecyk do rozgrzewania żelazek – z domu zakonnego sióstr szarytek.

Długi lniany ręcznik obrzędowy tkany był z inspiracji Haliny Dulemby przez grupę kobiet (a także trójkę ich dzieci). Każda z nich wykonywała jeden pasek, wybrawszy motywy i typ haftu. Ponieważ ręcznik powstawał w czasie pandemii, przekazywany był do haftowania z domu do domu.

Na wystawie są obrazy tworzących kobiet – Katarzyny Gawłowej z Zielonek, Marii Wnęk ze Starego i Nowego Sącza oraz Doroty Lampart z Zawoi. W biogramach czytamy o ich trudnym życiu, chorobach, niezrozumieniu przez otoczenie, przymusowym umieszczeniu w domu opieki (tak było w przypadku Lampart, która na kilkanaście lat opuściła rodzinne strony, odczuwając wielką tęsknotę za swoją miejscowością). Artystki wciąż jednak szukały spełnienia w malarstwie, rekompensując dzięki temu niedostatki sytuacji życiowej. Pierwsza wystawa malarstwa Katarzyny Gawłowej, mieszkanki podkrakowskich Zielonek, miała miejsce, kiedy malarka skończyła 81 lat.

Wizerunki kobiet pojawiają się w drewnianych rzeźbach znakomitych twórców nieprofesjonalnych, jak Władysław Chajec z Kamienicy Górnej i Stanisław Mika z Paszyna. Pokazano „Kobiety z kopaczkami” Miki oraz maleńką figurkę Matki Boskiej w niebieskiej sukience, z sercem przebitym mieczem, którą wyrzeźbił Chajec.

Na wystawie obejrzymy także elementy strojów kobiecych (np. chusty Julii Woźnej) oraz inne tkaniny, batikową czy dwuosnowowy dywan (Scholastyka Krupowicz). W gablocie umieszczono kajecik Haliny Bittnerowej-Szewczyk, która w MEK pracowała przez 34 lata, z notatkami do pracy doktorskiej nad tkactwem. W innym miejscu są barwione nici jedwabne, które podarowała Japonka Midori Suzuki, twórczyni kompozycji „Chmury”, utkanej starą techniką. Na wystawę trafiły obiekty nie tylko z Polski, ale też z innych, odległych miejsc świata, przywiezione na przykład z Limy przez pracownicę MEK – Marię Zachorowską. Jest oleodruk z hinduską Kali z kolekcji Andrzeja Strumiłły. Pokazano warsztat tkacki Enriquety Eleny Peréz oraz film z jej udziałem.

Przez analogię do tkactwa, pokazywanego na wystawie, można by powiedzieć, że i los każdej z kobiet, i cała wystawa jest taką wielobarwną tkaniną, z rozmaitymi splotami i deseniami, rozpiętą na kanwie herstorii. Bogactwo eksponatów i treści w „Niezbędniku” przekonują, jak wiele pracy autorki wystawy włożyły w kwerendy biblioteczne i muzealne, sięgając do rozmaitych źródeł i dokumentów.

Kobiety tworzyły wycinanki, serwetki i makatki. Malowały pisanki, np. Aleksandra Polańska-Hryńczuk. Kolekcjonowały łyżki (Cecylia Chrzanowska). Projektowały zabawki, na przykład Zofia Stryjeńska „wymyśliła” wijącego się smoka. Ciekawym eksponatem jest współczesna szopka, wykonana z recyclingowych materiałów przez Amerykankę Leslie. Na tylnej ścianie szopki znajduje się logo szczytu klimatycznego COP24 z Katowic (2018). O wielu eksponatach można przeczytać na stronie MEK.

W wydzielonej części sali ekspozycyjnej można obejrzeć i wysłuchać zapisy wywiadów i opowieści. Krystyna Kot opowiada o sąsiadce, która wypiekała najlepszy chleb, ale niestety była też ofiarą przemocy ze strony męża. W tej opowieści wiele miejsca zajmuje proces wypiekania chleba. Można posłuchać o krawcowej, Annie Stasi u rodziny Udzieli, o etnografce Aleksandrze Jacher-Tyszkowej, o pracy na działce, o „uratowanych” egzaminach wstępnych do liceum dwu dziewczynek oraz o ich dalszych losach w dorosłości(w nagraniu Krystyny Reinfuss-Janusz). Z kolei Maja Luxenberg, aktorka, edukatorka teatralna i wokalistka, przejmująco zaśpiewała piosenkę „Moje mame serce boli”.

Do wystawy przygotowano wartościową publikację „Niezbędnik”, który wypełniają w układzie alfabetycznym biogramy wszystkich kobiet, do których w różny sposób nawiązuje wystawa. Większość tekstów, bogatych faktograficznie i wciągających napisała jedna z kuratorek, Dorota Majkowska-Szajer.

Poznajemy losy reprezentantek różnych grup społecznych. Wiele z nich wychowało się i żyło w biedzie. Przeprowadzały się i chorowały. Niektóre walczyły o wykształcenie, na które nie pozwalano kobietom, wyjeżdżały więc za granicę (Helena Lustgarten-Ogrodzka). Kilka kobiet podróżowało po świecie, a potem przekazywały przedmioty ze swoich egzotycznych kolekcji. Na życiu wielu kobiet zaważyła druga wojna światowa. Janina Glazur straciła ojca w Katyniu. Kobiety zajmujące się rzemiosłem, czyli tkaniem, haftowaniem, trykociarstwem, pracowały indywidualnie lub w zespołach czy w spółdzielniach artystycznych (batikowe jedwabie Józefy Kogut; koronkowe rękawiczki wykonane przez Anielę Korbiel). Niekiedy warsztaty wstawiały do własnych mieszkań. Dla wielu z nich bardzo ważna była religia i wiara.

Cecylia Śniegocka wymieniona jest jako jedna z pierwszych feministek. Pomagała kobietom, zorganizowała zjazd kobiet z trzech zaborów, zajmowała się tajnym nauczaniem. Reginę Liliental, etnografkę żydowskiego pochodzenia, badaczkę kultury jidysz poznajemy poprzez szkic zabawki „figielek i książkę jej autorstwa »Dziecko żydowskie«” (1905). Przypomniano – pokazując medalik przekazany przez służącą – świętą Zytę i pracę charytatywną krakowskiego Stowarzyszenia (ostatnia osoba z niego zmarła w 2018 roku w wieku 103 lat). Opowiedziano o wielu działaniach w różnych sferach życia rodzinnego i zawodowego Zofii Cieśli-Reinfuss. Przypomniano Felicję Curyło, malarkę domów z Zalipia, która pomalowała także bawialnię dla dzieci na Batorym. Pojawiają się Baba-Jaga jako figurka z szopki, a właściwie wiedźma, czyli „ta, która wie”, oraz hinduska bogini Kali. W „Niezbędniku” opowiedziana została historia Demeter oraz Marii, matki Jezusa.

Wiele obiektów wskazuje na religijność kobiet w różnych kulturach. Na małym obrazku (wys. 30 cm, szer. 20,5 cm) Dorota Lampart namalowała swoją świętą imienniczkę z Cezarei, skazaną na męczeńską śmierć, dodając motyw kosza kwiatów i osobistą modlitwę. Obraz Marii Wnęk jest zatytułowany „Matka Boża Królowa Świata płacze”.

Widzowie zachęcani są do różnych działań – aby na przykład zaplatali nici z wiszącego na ścianie zestawu wielu różnokolorowych, długich sznurków, opowiadając przy tym własną historię, w której supły wskazują na węzłowe zdarzenia („plącz, splataj, supłaj, snuj własną opowieść”). Na innej ścianie wiszą sznureczki, do których odwiedzający przywiązują karteczki z odpowiedziami na pytanie, skąd czerpią siłę. Czytamy w kilku językach, że źródłem siły dla respondentek i respondentów są na przykład: muzyka, śpiew, przyroda, ruch, smutek, który zmienia się w złość, żeglowanie po morzu, siostrzeństwo, małe przyjemności w codzienności, argumenty i współpraca, rodzina, córka, medytacja, wędrowanie po górach. Wystawę można oglądać na wiele innych sposobów, przyglądając się poszczególnym obiektom, zastanawiając się nad tworzywami w rękodziele i sztuce, zagłębiając się w ogólne problemy antropologiczne, jak historia z perspektywy kobiet, codzienna krzątanina, przedmioty, płeć, przeżywanie czasu i inne.

Obejrzenie wystawy było kolejnym ciekawym doświadczeniem w moim, wyznam, ulubionym muzeum. Bardzo cenię kompetencje i życzliwość osób w nim zatrudnionych. Podoba mi się wystawa stała w kilku odsłonach, z zainteresowaniem czytam publikacje w wersjach książkowych i na bogatej i przejrzyście skomponowanej stronie internetowej, między innymi z relacjami z projektów badawczych. Czytam szczegółowe opisy „obiektów tygodnia”. Szukam inspiracji dydaktycznych. Muzeum przygotowało bowiem wiele materiałów dydaktycznych, przydatnych, pomysłowo opracowanych, zapisanych w pdf, co umożliwia druk. Materiały do projektu Alfabet pozwalają na przeprowadzenie interesujących lekcji z edukacji kulturowo-literackiej i językowej w klasie maturalnej, na których można uczyć czytania rozmaitych tekstów kultury, słownych z klasyki literackiej i obrazowych ze sztuki nieprofesjonalnej i wysokiej, w trafnych, przemyślanych zestawieniach tematycznych (np. „Płacząca dziewczyna” Renaty Bujak i „Wielka improwizacja”, opis zieleni u Wiesława Myśliwskiego i kapliczka Józefa Soboty, fragment z Czesława Miłosza i obraz Władysława Wałęgi – w MEK trwa wystawa jego niezwykłych, intrygujących obrazów z nurtu art brut – a także wiele innych tytułów literackich i filmowych).

LITERATURA:

„Muzeum Etnograficzne w Krakowie”. https://etnomuzeum.eu/.

„POWERBANK / siła kobiet – Muzeum Etnograficzne w Krakowie”. https://etnomuzeum.eu/wystawy-czasowe/powerbank-sila-kobiet.

„Materiały dydaktyczne – Muzeum Etnograficzne w Krakowie”. https://etnomuzeum.eu/materialy-dydaktyczne.
„POWERBANK / siła kobiet”. Kuratorki: Dorota Majkowska-Szajer, Katarzyna Piszczkiewicz, Magdalena Zych, Muzeum Etnograficzne w Krakowie, 27.05.2022–31.12.2022.