ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 września 18 (450) / 2022

Kamila Czaja,

SPRAWY RODZINNE, A NAWET RODOWE (DOROTHY L. SAYERS: 'ZASTĘPY ŚWIADKÓW')

A A A
Powieść otwierająca kryminalną serię Dorothy L. Sayers nie wciągała od razu, bo – jak na początkowy tom przystało – brała na siebie ciężar przedstawienia postaci i zarysowania kontekstów, w których miała przebiegać detektywistyczna działalność lorda Petera Wimseya. Nad „Trupem w wannie” druga odsłona cyklu, czyli niepublikowane wcześniej po polsku „Zastępy świadków” („Clouds of Witness”), ma tę przewagę, że kilka najważniejszych osób już znamy i możemy od razu dać się porwać najświeższym morderczym skandalom z życia wyższych sfer.

Wydana po raz pierwszy w 1926 roku książka nosi podtytuł „Rozwiązanie zagadki z Riddlesdale wraz ze sprawozdaniem z procesu księcia Denver przed sądem parów w sprawie o morderstwo”, który fabularnie oddaje sedno sprawy. Ginie narzeczony lady Mary, siostry Patera, a oskarżony zostaje drugi brat, książę Denver. Lord Wimsey niestrudzenie będzie próbował uratować brata, czego ten nie ułatwi, twardo odmawiając podania alibi. Trzeba będzie licznych przesłuchań, drobiazgowych przeszukań, a nawet przepraw, dosłownie, przez bagna i oceany, by doprowadzić skomplikowaną zagadkę zbrodni do wspomnianego w podtytule rozwiązania. Sama sprawa kryminalna wypada interesująco (moim zdaniem znacznie lepiej niż w „Trupie w wannie”), nawet jeśli pod koniec nieco traci impet. „Zastępy świadków” mogłyby się więc obronić samą tajemnicą, ale nie robiłyby aż takiego wrażenie, jakie robią dzięki specyficznemu stylowi pisania Sayers, niesprowadzalnemu do sprawnego konstruowania fabuły. Mamy tu więc zalety znane już z poprzedniego tomu, ale zrealizowane jeszcze sprawniej.

Na uwagę zasługują choćby celne obserwacje społeczne: dostaje się tu wszystkim, od niesłusznie uprzywilejowanych lordów przez goniących za sensacją dziennikarzy po salonowych komunistów. Najdowcipniejsze są komentarze dotyczące brytyjskiej arystokracji, na przykład: „W kręgach, w których obracają się osoby związane z niniejszym śledztwem, takie wykroczenie jak oszustwo w grze karcianej uznaje się za daleko bardziej hańbiące niż morderstwo czy cudzołóstwo” (s. 22) czy: „Kiedy się komuś współczuło, mówiło się o nim »biedactwo« albo »biedaczyna«, lecz ponieważ z oczywistych względów nie sposób było nazwać księżnej biedactwem, więc nie sposób było jej odpowiednio współczuć, to zaś działało pani Marchbanks na nerwy” (s. 48). Komicznie wypadają procedury wymagane przy sądzeniu lorda, jako że dawno nic takiego nie miało miejsca i trzeba dopiero pewne rytuały „odkurzyć”. Tłumaczka zauważa w posłowiu, że mamy do czynienia z „powieścią o honorze i lojalności” (Konowrocka-Sawa 2022: 402) – i ma rację, te motywacje faktycznie napędzają wydarzenia w „Zastępach świadków”. Równocześnie warto jednak podkreślić, że gdyby przedstawicieli i przedstawicielki wysokich rodów cechowało choć w połowie tyle rozsądku, ile mają honoru, to pewnie nie trzeba by się uciekać do gestów honorowego samopogrążenia.

Inny charakterystyczny element prozy Sayers to czerpanie z literatury. Wimsey nie tylko znajduje w trudach śledztwa czas na obszerne monologi i erudycyjne dyskusje z sierżantem Parkerem, ale zawsze wykorzystuje też okazję do zacytowania ulubionych dzieł. Niektóre teksty literackie mają zresztą duże znaczenie dla samej zagadki. Świetne są również motta rozdziałów, a przypisy i posłowie Doroty Konowrockiej-Sawy nieraz pomogą czytelnikom i czytelniczkom, niekoniecznie pewnie poruszającym się w kanonie tak oczywistym dla brytyjskich wyższych sfer dwudziestolecia międzywojennego. „Zastępy świadków”, tak jak „Trup w wannie”, mogą ujmować także formalnym zróżnicowaniem – nie tylko łączeniem popularnego gatunku z klasyką, ale też przeplataniem powieściowej narracji listami, notatkami, sprawozdaniami z rozpraw sądowych. I wypada to chyba naturalniej niż w poprzednim tonie.

Zdecydowanie ciekawiej prezentują się tu bohaterowie i bohaterki. Wspomniany brak konieczności przedstawiania ich „od zera” sprawia, że można pogłębiać portrety. Już wcześniej udało się wyjść poza jednowymiarowość postaci, a teraz jest jeszcze lepiej. Księżna wdowa Denver nie zawodzi w fantastycznych monologach, pokazujących, że gdyby tylko chciała, to poprowadziłaby sprawy lepiej i szybciej. Mary z czasem przestaje być tylko miotaną uczuciami, impulsywną młodą kobietą i wygłasza diagnozy w rodzaju: „Nie przeszkadzała mi myśl, że jesteś mordercą (…). Ale przeszkadza mi, że jesteś idiotą” (s. 224). Także drugi plan zaludniają wyraziste postaci z różnych sfer, a i samego Petera możemy poznać znacznie lepiej – to człowiek, któremu „świat jawił się jednak jako zabawny labirynt dygresji” (s. 122). Z kolei motywacje lorda do zajęcia się detektywistycznym hobby, chociaż doprowadziły do imponujących efektów, niewiele mają wspólnego ze wzniosłą misją: „Zainteresował się pracą śledczą tak, jak ktoś o innych poglądach lub konstrukcji mógłby zainteresować się konopiami indyjskimi, czyli z uwagi na jej pobudzające właściwości w okresie, w którym życie wydawało się jednym wielkim rozczarowaniem, niemniej nie miał temperamentu prawdziwego detektywa” (s. 121).

Dwa mankamenty pozostały takie same jak w „Trupie w wannie” – wygląda na to, że cała seria będzie zawierała niezbyt głębokie wprowadzenie Elizabeth George (o ile lepiej wypada posłowie tłumaczki!) oraz zdradzający zbyt wiele z kilku pierwszych tomów dodatek biograficzny poświęcony lordowi Wimseyowi. Poza tym jednak „Zastępy świadków” to dla fanów kryminalnej klasyki same zalety, nawet większe niż w poprzedniej książce, co pozwala z nadzieją oczekiwać kolejnych odsłon cyklu.

LITERATURA:

Konowrocka-Sawa D.: „Posłowie tłumaczki”. W: D.L. Sayers: „Zastępy świadków”. Przeł. D. Konowrocka-Sawa. Kraków 2022.
Dorothy L. Sayers: „Zastępy świadków”. Przeł. Dorota Konowrocka-Sawa. Znak JednymSłowem. Kraków 2022.