ANATOMIA LICZBY DUNBARA. JAKIE ZNACZENIE DLA NASZEGO SAMOPOCZUCIA I ZDROWIA MAJĄ WIĘZI Z NAJBLIŻSZYMI? (ROBIN DUNBAR: 'PRZYJACIELE. O PRAWDZIWEJ MOCY NASZYCH NAJWAŻNIEJSZYCH RELACJI')
A
A
A
Temat podjęty przez Robina Dunbara w jego najnowszej książce pt. „Przyjaciele. O prawdziwej mocy naszych najważniejszych relacji” z jednej strony można uznać za „ograny”. Przyzwyczailiśmy się już do teorii społecznego umysłu i do rosnącej liczby przekonujących danych na temat znaczenia relacji dla funkcjonowania człowieka. Z drugiej strony, epidemia samotności, która motywuje powstawanie w niektórych krajach jednostek administracyjnych do spraw osób samotnych, pokazuje, że w świecie nieograniczonego dostępu do „wirtualnych związków” więzi bywają dobrem trudno dostępnym. Poprzednie prace Dunbara – mocno osadzone w teorii ewolucyjnej i badaniach interdyscyplinarnych, w tym etologicznych – przyzwyczaiły nas do poszukiwania odpowiedzi na pytania dotyczące społecznych relacji człowieka w odległej przeszłości naszego gatunku. Czy ten kierunek analizy rzeczywiście pozwala nam na lepsze rozumienie naszych więzi dzisiaj? Lektura „Przyjaciół” kolejny raz nie zawodzi. Dunbar doskonale syntezuje liczne źródła danych pokazujące, jak ważne są przyjaźnie, jak nasz społeczny mózg pomaga w ich rozwijaniu i jak ewolucyjne dziedzictwo warunkuje funkcjonowanie człowieka dzisiaj.
Liczba Dunbara pojawiająca się w tytule recenzji to popularne określenie oszacowania wielkości sieci relacji, do których tworzenia i przetwarzania jest zdolny człowiek. Opierając się na analizach antropologicznych, badania etnograficznych i psychologicznych, Dunbar oszacował (a potem wielu dostarczyło danych potwierdzających ten szacunek) tę liczbę na 150 osób. Jedną z ważniejszych frakcji tej sieci zajmują ludzie, którzy skłonni są do oddawania i utrzymywania z nami względnie regularnej relacji. Wśród tych osób wyróżnimy po pierwsze te, z którymi wiąże nas pokrewieństwo. Dunbar określa tę zasadę przywilejem pokrewieństwa, zaś W.D. Hamilton i inni badacze ewolucyjni dowodziliby, że przyczyną tego uprzywilejowania jest zjawisko altruizmu krewniaczego i dopasowania łącznego. Pozostałe „wolne” miejsca w liczbie Dunbara zajmują jednak często osobn niespokrewnione, które – podobnie jak krewni – gotowe byłyby poświęcić się dla nas. Tak można by określić przyjaciół.
By być precyzyjnym, trzeba wprowadzić ściślejszy podział na kręgi zasilane przez krewnych i przyjaciół bliższego i dalszego stopnia. Oto jak liczba Dunbara ulega swoistej dekompozycji na klikę wsparcia, czyli najbliższe około 5 osób, z którymi mamy najlepszy kontakt i możemy najbardziej liczyć na ich wsparcie. Koncentrycznie wokół tej kliki rozbudowuje się grupa współczucia, która liczy około 15 osób. W dalszym kręgu bliższych znajomych mamy około 50 osób, zaś najszerszy z tych kręgów obejmie pozostałe osoby spośród wspólnoty 150. Poza tą grupą są oczywiście inni ludzie, których „kojarzymy z twarzy” (i to dosłownie), jednak poza grupą 150 leży granica altruizmu. Wyraża ona skokowe zmniejszenie skłonności do udzielenia pomocy osobom spoza grupy określonej liczbą Dunbara.
Ta „magia liczb” może wydawać się trywialna, jednak jej odtwarzalność w różnych analizach, które cytuje Dunbar (np. połączeniach telefonicznych, wysyłaniu kartek bożonarodzeniowych czy przesyłaniu tweedów), okazuje się zdumiewająca. Badacz zauważa, że w tym ujęciu stała skalowania kolejnych warstw przyjaciół jest zbliżona do 3. Żeby wyjaśnić ten efekt, odwołuje się on do klasycznej teorii równowagi Heidera, wedle której człowiek przetwarza dane na temat relacji z innymi osobami i obiektami w triadach. To kolejnych zaskakujący „porządek w danych” o ludzkim funkcjonowaniu. Nieco już zakurzona i często niesłusznie pomijana koncepcja Heidera wraca na nowo na arenę analizy społecznego funkcjonowania człowieka, wskazując górne progi pojemności kolejnych warstw naszych relacji społecznych.
Książka Dunbara wskazuje liczne korzyści relacji przyjacielskich. Przytaczając liczne badania podłużne i uwzględniające korelaty fizjologiczne oraz wskaźniki zdrowia, autor przekonująco dowodzi, że osoby posiadające funkcjonalne sieci wsparcia są zdrowsze, szczęśliwsze i żyją dłużej. Wskazać jednak należy, iż w budowaniu przyjaźni istnieją też specyficzne trendy wyznaczane na przykład przez odmienną biologię i socjalizację płci. Temu tematowi Dunbar poświecił osobny rozdział.
Za szczególnie przydatną w namyśle nad uwarunkowaniami przyjaźni można uznać propozycję wyłonienia filarów przyjaźni. Dunbar zalicza do nich:
Poza samym przydatnym podsumowaniem uwarunkowań atrakcyjności potencjalnego przyjaciela lista ta może wspomóc osoby, które z racji doświadczeń lub obniżonych kompetencji społecznych pracują nad rozbudową swoich kontaktów społecznych.
Dunbar pokazuje także, cytując prace m.in. Johna Cacioppo, że za rozwijanie i utrzymywanie przyjaźni odpowiada rozbudowana maszyneria biologiczna w naszym mózgu i ciele. Wśród istotnych struktur neuronalnych, które wiążą się z jakością sieci społecznych, znajdują się m.in. kora przedczołowa, płat skroniowy i skrzyżowanie ciemieniowo-skroniowe. Analizy neuronalne przytaczane przez Dunbara pokazują, jak wiele części kory nowej odpowiada za przetwarzanie jednej z poznawczo najbardziej wymagających struktur, jaką przychodzi człowiekowi przetwarzać w ciągu życia – struktury więzi w tej podstawowej grupie otaczających nas ludzi.
„Przyjaciele” Robina Dunbara to erudycyjne i świetnie napisane opracowanie poświęcone najważniejszym relacjom człowieka. Najważniejszych zarówno z powodu znaczenia dla zdrowia (i życia), ale i dla poczucia sensu i szczęścia. Lektura książki Dunbara pomaga nie tylko znajdować sposoby na zacieśnianie tych relacji, ale i na docenienie tych związków przyjacielskich, które już zbudowaliśmy. To, jak wpływają one na nasze funkcjonowanie, w pewnym sensie testujemy w takich okresach jak święta. A zatem do ilu znajomych wysłałeś w tym roku świąteczną kartkę lub elektroniczne życzenia? Ilu z nich Tobie odpowiedziało? I co to mówi o Twojej sieci społecznych interakcji?
Liczba Dunbara pojawiająca się w tytule recenzji to popularne określenie oszacowania wielkości sieci relacji, do których tworzenia i przetwarzania jest zdolny człowiek. Opierając się na analizach antropologicznych, badania etnograficznych i psychologicznych, Dunbar oszacował (a potem wielu dostarczyło danych potwierdzających ten szacunek) tę liczbę na 150 osób. Jedną z ważniejszych frakcji tej sieci zajmują ludzie, którzy skłonni są do oddawania i utrzymywania z nami względnie regularnej relacji. Wśród tych osób wyróżnimy po pierwsze te, z którymi wiąże nas pokrewieństwo. Dunbar określa tę zasadę przywilejem pokrewieństwa, zaś W.D. Hamilton i inni badacze ewolucyjni dowodziliby, że przyczyną tego uprzywilejowania jest zjawisko altruizmu krewniaczego i dopasowania łącznego. Pozostałe „wolne” miejsca w liczbie Dunbara zajmują jednak często osobn niespokrewnione, które – podobnie jak krewni – gotowe byłyby poświęcić się dla nas. Tak można by określić przyjaciół.
By być precyzyjnym, trzeba wprowadzić ściślejszy podział na kręgi zasilane przez krewnych i przyjaciół bliższego i dalszego stopnia. Oto jak liczba Dunbara ulega swoistej dekompozycji na klikę wsparcia, czyli najbliższe około 5 osób, z którymi mamy najlepszy kontakt i możemy najbardziej liczyć na ich wsparcie. Koncentrycznie wokół tej kliki rozbudowuje się grupa współczucia, która liczy około 15 osób. W dalszym kręgu bliższych znajomych mamy około 50 osób, zaś najszerszy z tych kręgów obejmie pozostałe osoby spośród wspólnoty 150. Poza tą grupą są oczywiście inni ludzie, których „kojarzymy z twarzy” (i to dosłownie), jednak poza grupą 150 leży granica altruizmu. Wyraża ona skokowe zmniejszenie skłonności do udzielenia pomocy osobom spoza grupy określonej liczbą Dunbara.
Ta „magia liczb” może wydawać się trywialna, jednak jej odtwarzalność w różnych analizach, które cytuje Dunbar (np. połączeniach telefonicznych, wysyłaniu kartek bożonarodzeniowych czy przesyłaniu tweedów), okazuje się zdumiewająca. Badacz zauważa, że w tym ujęciu stała skalowania kolejnych warstw przyjaciół jest zbliżona do 3. Żeby wyjaśnić ten efekt, odwołuje się on do klasycznej teorii równowagi Heidera, wedle której człowiek przetwarza dane na temat relacji z innymi osobami i obiektami w triadach. To kolejnych zaskakujący „porządek w danych” o ludzkim funkcjonowaniu. Nieco już zakurzona i często niesłusznie pomijana koncepcja Heidera wraca na nowo na arenę analizy społecznego funkcjonowania człowieka, wskazując górne progi pojemności kolejnych warstw naszych relacji społecznych.
Książka Dunbara wskazuje liczne korzyści relacji przyjacielskich. Przytaczając liczne badania podłużne i uwzględniające korelaty fizjologiczne oraz wskaźniki zdrowia, autor przekonująco dowodzi, że osoby posiadające funkcjonalne sieci wsparcia są zdrowsze, szczęśliwsze i żyją dłużej. Wskazać jednak należy, iż w budowaniu przyjaźni istnieją też specyficzne trendy wyznaczane na przykład przez odmienną biologię i socjalizację płci. Temu tematowi Dunbar poświecił osobny rozdział.
Za szczególnie przydatną w namyśle nad uwarunkowaniami przyjaźni można uznać propozycję wyłonienia filarów przyjaźni. Dunbar zalicza do nich:
- mówienie tym samym językiem lub dialektem;
- wychowywanie się w tej samej okolicy;
- posiadanie tych samych doświadczeń edukacyjnych i profesjonalnych;
- posiadanie tych samych hobby i zainteresowań;
- wyznawanie tego samego światopoglądu;
- bycie obdarzonym tym samym poczuciem humoru;
- posiadanie tych samych gustów muzycznych.
Poza samym przydatnym podsumowaniem uwarunkowań atrakcyjności potencjalnego przyjaciela lista ta może wspomóc osoby, które z racji doświadczeń lub obniżonych kompetencji społecznych pracują nad rozbudową swoich kontaktów społecznych.
Dunbar pokazuje także, cytując prace m.in. Johna Cacioppo, że za rozwijanie i utrzymywanie przyjaźni odpowiada rozbudowana maszyneria biologiczna w naszym mózgu i ciele. Wśród istotnych struktur neuronalnych, które wiążą się z jakością sieci społecznych, znajdują się m.in. kora przedczołowa, płat skroniowy i skrzyżowanie ciemieniowo-skroniowe. Analizy neuronalne przytaczane przez Dunbara pokazują, jak wiele części kory nowej odpowiada za przetwarzanie jednej z poznawczo najbardziej wymagających struktur, jaką przychodzi człowiekowi przetwarzać w ciągu życia – struktury więzi w tej podstawowej grupie otaczających nas ludzi.
„Przyjaciele” Robina Dunbara to erudycyjne i świetnie napisane opracowanie poświęcone najważniejszym relacjom człowieka. Najważniejszych zarówno z powodu znaczenia dla zdrowia (i życia), ale i dla poczucia sensu i szczęścia. Lektura książki Dunbara pomaga nie tylko znajdować sposoby na zacieśnianie tych relacji, ale i na docenienie tych związków przyjacielskich, które już zbudowaliśmy. To, jak wpływają one na nasze funkcjonowanie, w pewnym sensie testujemy w takich okresach jak święta. A zatem do ilu znajomych wysłałeś w tym roku świąteczną kartkę lub elektroniczne życzenia? Ilu z nich Tobie odpowiedziało? I co to mówi o Twojej sieci społecznych interakcji?
Robin Dunbar: „Przyjaciele. O prawdziwej mocy naszych najważniejszych relacji”. Przeł. Tadeusz Chawziuk. Copernicus Center Press. Kraków 2021.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |