MĘSKOŚĆ W PUŁAPCE ('HISTORIA MĘSKOŚCI. T. 3. XX-XXI WIEK. MĘSKOŚĆ W KRYZYSIE')
A
A
A
Nigdy nie istniał jeden, utrzymujący się przez wieki ideał męskości. Wręcz przeciwnie, patrząc z perspektywy historycznej, można stwierdzić, że męskość zawsze stanowiła kategorię podatną na przeobrażenia; była odbiciem zachodzących przemian gospodarczych, politycznych, społecznych czy też kulturowych, które wszak przechodziły okresowe fazy załamań oraz transformacji. Niemniej wydaje się, że sięgający ubiegłego stulecia i trwający po dziś dzień postmodernistyczny kryzys wybrzmiał najgłośniej. Dlaczego? Na to pytanie spróbuję za moment odpowiedzieć, powołując się na słowa pierwszorzędnych autorów trzeciego tomu „Historii męskości”.
Autorzy omawianego tekstu nie tyle zapowiadają widmo upadku męskości, lecz, jak mniemam, przekonani są o tym, że upadek dokonał się już po I wojnie światowej, o czym pisze Jean-Jacques Courtine (jeden z redaktorów obok Alaina Corbina i Georges’a Vigarello) w eseju otwierającym „Historię…”. Wstęp zatytułowany „Niemożliwa męskość” jest niezwykle wymowny, a sam autor jasno tłumaczy, czym objawia się kryzys w tożsamości i obrazie mężczyzny: stanowi efekt dewirylizacji oraz upadku zakorzenionego w świadomości mężczyzn militaryzmu. Sformułowania Courtine’a mogą przekonać, pod warunkiem, że jako czytelniczki oraz czytelnicy weźmiemy pod uwagę zachodni model rozpatrywania kategorii męskości. Podczas gdy w Polsce w trakcie trwania Wielkiej Wojny dominuje narracja opiewająca walczących legionistów, zaś po wojnie następuje apoteoza heroicznej śmierci, w zachodniej literaturze przeważają teksty opisujące wszechobecność śmierci, z którą żołnierze „konfrontowani byli nie tylko w bitwie, lecz także w przestrzeni niczyjej (no man’s land) i w samych okopach” (Mosse 1991: 4). Kiedy okazało się, że ciało mężczyzny, skrywane dotąd pod twardym „mięśniowo-motorycznym pancerzem” (słowa Klausa Theweleita, zob. 2015: 220-221), jest „okaleczalne”, fundamentalne przekonanie o mężczyźnie odlanym ze spiżu zostało poddane w wątpliwość. Gdy wybuchła II wojna światowa, męski entuzjazm dla wojowniczej dzielności i heroicznego poświęcenia został zrujnowany doszczętnie.
Mężczyzna, jaki jest, każdy widzi
Na domiar złego, (proszę wybaczyć ironię) w męskość „wtrąciły się” feministki. Virginia Woolf zauważa, że kobiety od zawsze były zwierciadłem mężczyzn; lustrem posiadającym moc ujawniania ich męskości (zob. s. 85). Niestety, obraz, jaki odbija ich zwierciadło w wieku XX, to obraz męskości zdolnej do zadawania rany, męskości śmiercionośnej, wojowniczej oraz dominującej. Rozbudowana (choć nietkwiąca w centrum rozważań feministek) krytyka męskości przyczyniła się, jak sądzę, do powstania niekończącej się wokół mężczyzn debaty, która od początku przybrała aż nadto dezawuujący charakter…
Takie też zdają się być eseje autorów „Historii męskości”. Chcąc jednak uniknąć oskarżeń o generalizację, zasygnalizuję tylko, że niektórym czytelnikom i czytelniczkom teksty „Annalistów” mogą wydać się zbyt arbitralne, zwłaszcza jeśli chodzi o przedstawiony w nich dobór materiału źródłowego oraz jego analizę (choć tak sugerowałby tytuł, „Historia męskości” nie jest historią uniwersalną). Autorzy poszczególnych rozdziałów nie tworzą syntez, gdyż nie biorą pod uwagę obrazu całościowego; innymi słowy, tworzą niezwykle rozbudowane, ciekawe i na pewno inspirujące eseje interpretacyjne, lecz oparte na zasobie źródeł dobieranych według – być może – osobistych preferencji, a przynajmniej takie można odczuć wrażenie podczas lektury.
Toczona przez badaczy charakterystyczna narracja wymusza na mnie sformułowanie następującego wniosku: kryzys męskości wiąże się z serią oskarżeń, które w stronę mężczyzn padły. Jako kobieta, nieśmiała recenzentka i początkująca badaczka, odczuwam w związku z tym dyskomfort, a cóż dopiero mają czuć „ci biedni faceci”, kiedy ich penis staje się źródłem zła wszelkiego? Nie chcę zostać źle zrozumiana, nie opowiadam się po żadnej ze stron, gdyż „życie nie jest proste, ani w rodzaju męskim, ani w rodzaju żeńskim” (s. 23; podkreśl. – A.D.). Smuci jedynie fakt, że autorzy „Historii…” nade wszystko koncentrują się na cechach, które kreślą figurę męskości w sposób aż nadto negatywny, kreując tym samym „antywzorzec męskości”; skrywający skłonność do przemocy i dominacji wobec kobiet czy też innych mężczyzn, lub, z drugiej strony, wybujałą emocjonalność.
Męski ekshibicjonizm
Skoro pokrótce mowa jest o tym, czym mężczyźni zawinili, warto przyjrzeć się jeszcze temu, w jaki sposób próbowano męskość odczarować. Kolejne rozdziały pisane przez zróżnicowane grono autorów poświęcono więc wszelkim metodom, których celem było przywrócenie mężczyznom sprawczości. „Wielu krytyków kultury współczesnej twierdzi, iż w obliczu społecznej ofensywy kobiet życie seksualne stało się (w subiektywnym poczuciu mężczyzn) ostatnim »bastionem« męskiej dominacji” – pisze Zbyszko Melosik (2010: 222) w swojej fascynującej książce . Dalej podaje on za Judi Addelston: „(…) ogromny fallus, ostateczna i esencjalna reprezentacja męskości, reprezentuje wszystko to, co mężczyźni utracili w życiu społecznym w ciągu ostatnich kilku dekad” (Addelston 1999; cyt za. Melosik 2010: 222). W XX wieku stopniowo więc narasta zjawisko uzależnienia mężczyzn od seksu, a także depersonalizacji życia seksualnego, o czym w trzecim tomie „Historii męskości” pisze Anne Carol (zob. s. 25-59). Badaczka w swym znakomitym artykule prezentuje rozmaite sposoby na przywracanie męskiej sprawczości – wszystkie związane są z podtrzymywaniem erekcji, wzmocnieniem wydolności; wykorzystują farmakologię, chirurgię, psychiatrię czy… rozwijającą się w zatrważającym tempie branżę porno lub też magiczne urządzenia umożliwiające rozciąganie przyrodzenia. Autorka tekstu cytuje fragment reklamy takiegoż wynalazku: „Poprawiaj swą męskość za pomocą tej pompki próżniowej do powiększania penisa, wyposażonej w solidny i wygodny uchwyt (…)” (s. 49) (na marginesie pragnę wtrącić, że czytelniczki oraz czytelnicy zainteresowani epoką farmakopornografii oraz historią imperium „Playboya” powinni sięgnąć po książkę Paula B. Preciado „Pornotopia. »Playboy«, architektura i biopolityka w czasach zimnej wojny”).
Tymczasem powróćmy do sposobów poszukiwania dawnej męskości. Kolejnym rodzajem walki zdaje się być również body-building. Pojawia się tu zatem kolejny zwrot ku cielesności zmieniający mężczyzn w mechaniczno-ludzkie hybrydy (nie inaczej było w przypadku seksu, kiedy różnorakie wynalazki miały „przedłużyć” męską wydolnością seksualną): „Kulturysta zaczyna przyswajać sobie imaginarium maszyny, zaczyna postrzegać i traktować swoje ciało jak jakiś zewnętrzny aparat (…)” (s. 424). Filmowe kreacje takich gwiazd jak Arnold Schwarzenegger czy Sylvester Stallone potwierdzają to założenie (zob. esej Antoine’a de Baecque’a, s. 387-415). Mężczyźni ci są bowiem uosobieniem męskości heroicznej, wręcz mitologicznej; zwracają się ku genesis, przecierając szlak wytyczonej już dawno ścieżki prowadzącej do triumfu męskości. Ale czy skutecznie?
Gotowi na zmianę?
Cóż, nie ulega wątpliwości, męskość znalazła się w socjalizacyjnej pułapce (w no man’s land, by ponownie posłużyć się słowami Mosse’a?). Co we współczesnym świecie oznacza „być mężczyzną” / „być męskim”? Czy kryje się za tym rozwijanie tradycyjnych cech męskich, które w nieuchronny sposób prowadzą do stania się pragnącym dominacji seksistą? A może kluczem byłby tu zwrot ku emocjonalności, solidaryzacji z kobietami? W takiej sytuacji mężczyzna, prędzej czy później, paradoksalnie zostałby nazwany „niemęskim”. Próba uzyskania odpowiedzi na te pytania prowadzi donikąd, rodzi jedynie mnóstwo sprzeczności. Nie oszukujmy się – chyba nikt nie potrafi stworzyć łatwo przyswajalnego remedium na bolączki współczesnych mężczyzn (choć próbowała to zrobić np. bell hooks w książce „Gotowi na zmianę”). Wybitni autorzy „Historii męskości” także nie podają sposobu na wyjście z trwającego przeszło sto lat impasu. Uważam jednak, że interesującym kierunkiem byłoby tu rozpatrywanie męskości (oraz kobiecości) jako kategorii, która oddaje kluczowe cechy ponowoczesności, a tym samym znajduje się na etapie konstruowania modelu urefleksyjnionego i zindywidualizowanego. Gdyby męskość zaczęła być rozumiana jedynie jako składowa tożsamościowego projektu jednostki, nie jako określony zasób cech, postaw czy ideologii, mogłaby być traktowana poprzez pryzmat osobistych decyzji i modyfikowana w trakcie życia, które nigdy nie jest tworem jednorodnym.
LITERATURA:
Addelston J.: „Doing the Full Monty with Dirk and Jane: Using the Phallus to Validate Marginalized Masculinities”. „The Journal of Men’s Studies” 1990, vol. 7, issue 3.
Melosik Z.: „Tożsamość, ciało i władza w kulturze instant”. Kraków 2010.
Mosse G.L.: „Fallen Soldiers: Reshaping the Memory of the World Wars”. Oksford 1991.
Theweleit K.: „Męskie fantazje”. Przeł. M. Herer i M. Falkowski. Warszawa 2015.
Autorzy omawianego tekstu nie tyle zapowiadają widmo upadku męskości, lecz, jak mniemam, przekonani są o tym, że upadek dokonał się już po I wojnie światowej, o czym pisze Jean-Jacques Courtine (jeden z redaktorów obok Alaina Corbina i Georges’a Vigarello) w eseju otwierającym „Historię…”. Wstęp zatytułowany „Niemożliwa męskość” jest niezwykle wymowny, a sam autor jasno tłumaczy, czym objawia się kryzys w tożsamości i obrazie mężczyzny: stanowi efekt dewirylizacji oraz upadku zakorzenionego w świadomości mężczyzn militaryzmu. Sformułowania Courtine’a mogą przekonać, pod warunkiem, że jako czytelniczki oraz czytelnicy weźmiemy pod uwagę zachodni model rozpatrywania kategorii męskości. Podczas gdy w Polsce w trakcie trwania Wielkiej Wojny dominuje narracja opiewająca walczących legionistów, zaś po wojnie następuje apoteoza heroicznej śmierci, w zachodniej literaturze przeważają teksty opisujące wszechobecność śmierci, z którą żołnierze „konfrontowani byli nie tylko w bitwie, lecz także w przestrzeni niczyjej (no man’s land) i w samych okopach” (Mosse 1991: 4). Kiedy okazało się, że ciało mężczyzny, skrywane dotąd pod twardym „mięśniowo-motorycznym pancerzem” (słowa Klausa Theweleita, zob. 2015: 220-221), jest „okaleczalne”, fundamentalne przekonanie o mężczyźnie odlanym ze spiżu zostało poddane w wątpliwość. Gdy wybuchła II wojna światowa, męski entuzjazm dla wojowniczej dzielności i heroicznego poświęcenia został zrujnowany doszczętnie.
Mężczyzna, jaki jest, każdy widzi
Na domiar złego, (proszę wybaczyć ironię) w męskość „wtrąciły się” feministki. Virginia Woolf zauważa, że kobiety od zawsze były zwierciadłem mężczyzn; lustrem posiadającym moc ujawniania ich męskości (zob. s. 85). Niestety, obraz, jaki odbija ich zwierciadło w wieku XX, to obraz męskości zdolnej do zadawania rany, męskości śmiercionośnej, wojowniczej oraz dominującej. Rozbudowana (choć nietkwiąca w centrum rozważań feministek) krytyka męskości przyczyniła się, jak sądzę, do powstania niekończącej się wokół mężczyzn debaty, która od początku przybrała aż nadto dezawuujący charakter…
Takie też zdają się być eseje autorów „Historii męskości”. Chcąc jednak uniknąć oskarżeń o generalizację, zasygnalizuję tylko, że niektórym czytelnikom i czytelniczkom teksty „Annalistów” mogą wydać się zbyt arbitralne, zwłaszcza jeśli chodzi o przedstawiony w nich dobór materiału źródłowego oraz jego analizę (choć tak sugerowałby tytuł, „Historia męskości” nie jest historią uniwersalną). Autorzy poszczególnych rozdziałów nie tworzą syntez, gdyż nie biorą pod uwagę obrazu całościowego; innymi słowy, tworzą niezwykle rozbudowane, ciekawe i na pewno inspirujące eseje interpretacyjne, lecz oparte na zasobie źródeł dobieranych według – być może – osobistych preferencji, a przynajmniej takie można odczuć wrażenie podczas lektury.
Toczona przez badaczy charakterystyczna narracja wymusza na mnie sformułowanie następującego wniosku: kryzys męskości wiąże się z serią oskarżeń, które w stronę mężczyzn padły. Jako kobieta, nieśmiała recenzentka i początkująca badaczka, odczuwam w związku z tym dyskomfort, a cóż dopiero mają czuć „ci biedni faceci”, kiedy ich penis staje się źródłem zła wszelkiego? Nie chcę zostać źle zrozumiana, nie opowiadam się po żadnej ze stron, gdyż „życie nie jest proste, ani w rodzaju męskim, ani w rodzaju żeńskim” (s. 23; podkreśl. – A.D.). Smuci jedynie fakt, że autorzy „Historii…” nade wszystko koncentrują się na cechach, które kreślą figurę męskości w sposób aż nadto negatywny, kreując tym samym „antywzorzec męskości”; skrywający skłonność do przemocy i dominacji wobec kobiet czy też innych mężczyzn, lub, z drugiej strony, wybujałą emocjonalność.
Męski ekshibicjonizm
Skoro pokrótce mowa jest o tym, czym mężczyźni zawinili, warto przyjrzeć się jeszcze temu, w jaki sposób próbowano męskość odczarować. Kolejne rozdziały pisane przez zróżnicowane grono autorów poświęcono więc wszelkim metodom, których celem było przywrócenie mężczyznom sprawczości. „Wielu krytyków kultury współczesnej twierdzi, iż w obliczu społecznej ofensywy kobiet życie seksualne stało się (w subiektywnym poczuciu mężczyzn) ostatnim »bastionem« męskiej dominacji” – pisze Zbyszko Melosik (2010: 222) w swojej fascynującej książce . Dalej podaje on za Judi Addelston: „(…) ogromny fallus, ostateczna i esencjalna reprezentacja męskości, reprezentuje wszystko to, co mężczyźni utracili w życiu społecznym w ciągu ostatnich kilku dekad” (Addelston 1999; cyt za. Melosik 2010: 222). W XX wieku stopniowo więc narasta zjawisko uzależnienia mężczyzn od seksu, a także depersonalizacji życia seksualnego, o czym w trzecim tomie „Historii męskości” pisze Anne Carol (zob. s. 25-59). Badaczka w swym znakomitym artykule prezentuje rozmaite sposoby na przywracanie męskiej sprawczości – wszystkie związane są z podtrzymywaniem erekcji, wzmocnieniem wydolności; wykorzystują farmakologię, chirurgię, psychiatrię czy… rozwijającą się w zatrważającym tempie branżę porno lub też magiczne urządzenia umożliwiające rozciąganie przyrodzenia. Autorka tekstu cytuje fragment reklamy takiegoż wynalazku: „Poprawiaj swą męskość za pomocą tej pompki próżniowej do powiększania penisa, wyposażonej w solidny i wygodny uchwyt (…)” (s. 49) (na marginesie pragnę wtrącić, że czytelniczki oraz czytelnicy zainteresowani epoką farmakopornografii oraz historią imperium „Playboya” powinni sięgnąć po książkę Paula B. Preciado „Pornotopia. »Playboy«, architektura i biopolityka w czasach zimnej wojny”).
Tymczasem powróćmy do sposobów poszukiwania dawnej męskości. Kolejnym rodzajem walki zdaje się być również body-building. Pojawia się tu zatem kolejny zwrot ku cielesności zmieniający mężczyzn w mechaniczno-ludzkie hybrydy (nie inaczej było w przypadku seksu, kiedy różnorakie wynalazki miały „przedłużyć” męską wydolnością seksualną): „Kulturysta zaczyna przyswajać sobie imaginarium maszyny, zaczyna postrzegać i traktować swoje ciało jak jakiś zewnętrzny aparat (…)” (s. 424). Filmowe kreacje takich gwiazd jak Arnold Schwarzenegger czy Sylvester Stallone potwierdzają to założenie (zob. esej Antoine’a de Baecque’a, s. 387-415). Mężczyźni ci są bowiem uosobieniem męskości heroicznej, wręcz mitologicznej; zwracają się ku genesis, przecierając szlak wytyczonej już dawno ścieżki prowadzącej do triumfu męskości. Ale czy skutecznie?
Gotowi na zmianę?
Cóż, nie ulega wątpliwości, męskość znalazła się w socjalizacyjnej pułapce (w no man’s land, by ponownie posłużyć się słowami Mosse’a?). Co we współczesnym świecie oznacza „być mężczyzną” / „być męskim”? Czy kryje się za tym rozwijanie tradycyjnych cech męskich, które w nieuchronny sposób prowadzą do stania się pragnącym dominacji seksistą? A może kluczem byłby tu zwrot ku emocjonalności, solidaryzacji z kobietami? W takiej sytuacji mężczyzna, prędzej czy później, paradoksalnie zostałby nazwany „niemęskim”. Próba uzyskania odpowiedzi na te pytania prowadzi donikąd, rodzi jedynie mnóstwo sprzeczności. Nie oszukujmy się – chyba nikt nie potrafi stworzyć łatwo przyswajalnego remedium na bolączki współczesnych mężczyzn (choć próbowała to zrobić np. bell hooks w książce „Gotowi na zmianę”). Wybitni autorzy „Historii męskości” także nie podają sposobu na wyjście z trwającego przeszło sto lat impasu. Uważam jednak, że interesującym kierunkiem byłoby tu rozpatrywanie męskości (oraz kobiecości) jako kategorii, która oddaje kluczowe cechy ponowoczesności, a tym samym znajduje się na etapie konstruowania modelu urefleksyjnionego i zindywidualizowanego. Gdyby męskość zaczęła być rozumiana jedynie jako składowa tożsamościowego projektu jednostki, nie jako określony zasób cech, postaw czy ideologii, mogłaby być traktowana poprzez pryzmat osobistych decyzji i modyfikowana w trakcie życia, które nigdy nie jest tworem jednorodnym.
LITERATURA:
Addelston J.: „Doing the Full Monty with Dirk and Jane: Using the Phallus to Validate Marginalized Masculinities”. „The Journal of Men’s Studies” 1990, vol. 7, issue 3.
Melosik Z.: „Tożsamość, ciało i władza w kulturze instant”. Kraków 2010.
Mosse G.L.: „Fallen Soldiers: Reshaping the Memory of the World Wars”. Oksford 1991.
Theweleit K.: „Męskie fantazje”. Przeł. M. Herer i M. Falkowski. Warszawa 2015.
„Historia męskości. Tom 3. XX-XXI wiek. Męskość w kryzysie”. Red. Alain Corbin, Jean-Jacques Courtine, Georges Vigarello. Przeł. Tomasz Stróżyński. Wydawnictwo słowo/obraz terytoria. Gdańsk 2021 [seria: Historie].
| Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |









ISSN 2658-1086

