ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 marca 5 (461) / 2023

Ewelina Adamik,

'CZY MIĘSKO MNIE MA' (KAROLINA KAPUSTA: 'FUZJA BORDO')

A A A
„Fuzja bordo”, debiut książkowy Karoliny Kapusty, składa się z precyzyjnie ułożonych wierszy, o precyzyjnym układzie słów. Utwory te dotyczą problematyki cielesnej i były pomyślane (i napisane) ciałem, które mierzy się z chorobą i zostaje poddane leczeniu. Ukazany w tekście proces powrotu do zdrowia, kończy się konstruowaniem nowej cielesnej tożsamości. Śledząc zmiany, jakie zaszły w ciele bohaterki, przyszła mi na myśl praca „Testo-ćpun” Paula B. Preciado, w której badacz analizował oddziaływanie syntetycznych hormonów na własne ciało. Preciado rozpatrując wpływ m.in. farmakologii na politykę tożsamości, zaproponował pojęcie ciała, będącego w pewnym sensie artefaktem, rozumianym jako ciało wytworzone podczas kulturowego, politycznego i technologicznego procesu (Preciado 2021). Fascynujące rozważania hiszpańskiego teoretyka paradoksalnie nie są aż tak dalekie od procesu opisanego w „Fuzji bordo” (choć ciała te spotyka inna ingerencja), bowiem i u Kapusty ciało mierzące się z chorobą, pod wpływem środków medycznych, jest poddane przekształceniu. Wtórująca badaczowi Catherine Malabou ponadto celnie zauważyła, że w dobie późnego kapitalizmu organizmy pozbawione farmakologicznych protez nie mają racji bytu: „wszystkie ciała zostały wyprodukowane. I okaleczone” (Malabou 2021: 13). Warto zastanowić się zatem, w jaki sposób Karolina Kapusta pisze o zmodyfikowanej cielesności, jednak niekoniecznie w kontekście rozważań Foucaulta na temat biopolityki lub technologicznej farmakologii bliskiej Preciado, gdyż, jak się zdaje, problematyka społeczno-polityczna nie jest głównym przedmiotem „Fuzji bordo”. Wobec tego przejawy wpływu przemysłu na nasze ciała pozostawię w tle swoich rozmyślań i przyjrzę się fragmentom wierszy, skomponowanych notabene z wyjątkowym wyczuciem językowym, w których autorka pisze o cielesnym, jednostkowym doświadczaniu hospitalizacji i jej skutkach.

„Wykwit”, wiersz otwierający tom, jest szczególnie istotny chociażby z tego powodu, że przedstawia obraz ciała chorującego, które mierzy się z ingerencją medyczną: „obce ma ciało / na wpół zgięta ręce pod kran / z jelit zaplecione liny / sznur brzuch nóż błysk / chirurgiczna stal” (s. 5). Obce ciało może być odczytane jako ciało chorujące, może oznaczać także zmianę w organizmie, konieczną do usunięcia. Skutki choroby oraz konsekwencje leczenia przekształcają ciało, które staje się tym samym obce: „mam śrubki w biodrach / amylazę pod językiem […] masz kwas w żołądku / zagładę we krwi?” („filmy s.f. są o miłości”, s. 6). Wszechobecnie dostępne środki lecznicze oraz szeroko rozumiane ingerencje medyczne prowadzą do dyskusji nad cyborgizacją ludzkiego ciała. Motyw cyborga także wybrzmiewa w tej poetyce, o czym jeszcze za moment.

Ciało u Kapusty nie jest natomiast przestrzenią, na której dochodzi jedynie do starcia pomiędzy chorobą a farmakologią, jest przede wszystkim punktem wyjścia (i powrotu), do rozważań fundamentalnych: „tyle targań / symptom / tyle targań / szkarłat / prędzej czy później / oplączą cię nitki / wywiną na drugą stronę / a to jest żywe zwierzę / a to jest prosty lot („rozpad nie rozpacz” s. 33). Ciało doświadcza ponadto nie tylko zmian wywołanych chorobą i procesem leczenia, pozwala także poczuć przestrzeń, która je otacza. W tym kontekście warto przytoczyć wersy z utworów, odnoszących się w tytule do Gdyni: „rozcięcie jest płaskie a woda szeroko / wylewa się przez gardło zostawiając pianę” („Gdynia, bulwary”, s. 11); „zatrzeć świeże oczy ze zbudzenia / wypluć piasek na marcowe dłonie / dotknąć nimi otwartych ust morza / i przełknąć ślinę i przekląć żółć / ręce okazują się nieszczelne / a woda tak żywa że ucieka” („Gdynia, port”, s. 21); „mokre nogawki bezbronne kostki / kiedy tak przechylasz głowę / odkrywam skrawki mięska” („Gdynia, plaża”, s. 31). Ciało zanurzone w konkretnym miejscu i konkretnej sytuacji pozwala na przebudowanie własnej podmiotowości, spójnej ze stanem fizycznym: „nie mam już pod palcami czułości co kazała / kształty twarzy gładzić niby babki z piasku („Gdynia, deptak”, s. 20). Konstruowanie cielesnej podmiotowości rozgrywa się na płaszczyźnie biologicznej i psychicznej, choć autorka raczej stara się nie myśleć dychotomiami umysł – ciało: „odzyskać styki złącza receptory / wybory wybory wybory / połowa moja połowa świata / bądźżeż swoje niepodległe / dźgnij paluchem w pulchne udo / czy moje jest mięsko czy mięsko mnie ma / przy należy przy spawać przy szyć / ugniataj piersi jak ciasto / lep jak kulki mielonego / hej jestem nie więcej niż piach / a jednak włos mi z głowy nie spadł / (lecz spadł)” („czyje jesteś no czyje”, s. 14).

W wierszu tym podmiotka stawia podstawowe pytanie: „czy moje jest mięsko czy mnie ma” (s.14). Niełatwo powrócić do cielesności, która uprzednio została poddana wielu zewnętrznym ingerencjom, choroba również wywołała zmiany w organizmie. Świadoma kontrola człowieka nad własnym ciałem jest bardzo ograniczona, ale przecież „nowe ciało” zaczyna przypominać cyborga: „odzyskać styki złącza receptory / wybory wybory wybory”. Stawanie się cyborgiem może prowadzić do uzyskania większego nadzoru nad własnym ciałem, choć proces ten, myśląc w kategoriach przywołanej powyżej Malabou, nie jest pozbawiony zagrożeń: „subskrypcja została włączona” („C81”, s. 27).

Co ciekawe, o cielesności należy myśleć nie tylko w kontekście biologicznym czy cyborgicznym, o czym świadczy wiersz zamykający tom – „Popij mną”, łączący cielesność podmiotu z ciałem wiersza, choć sygnały tego zintegrowania pojawiały się już wcześniej. Ciągłość opisywanego ruchu widać w układzie tekstu, złożonego z jednego długiego zdania: „Wywracam to zdanie, niech się stanie płaskim kamykiem w kieszeni, niech się przeżegna i przemieni w amulet, zbroję albo oddział żołnierzy […], którzy skrobią tępym piórem na kartce, po szkle, a odłamki trafiają do ust, i wyplute wieszam na firanki, żeby światło rozpraszały na kolorowo, a mnie codziennie wywracały do zewnątrz na nowo” (s. 37). Wydaje się zatem, że Kapusta próbuje scalić proces konstruowania tożsamości z procesem tworzenia literatury, odnajdując w ciele/dziele miejsce dla swojej podmiotki, jednak i tam będzie ona poddawana przekształceniom.

Przepływy i fuzje, mieniące się w różnych odcieniach czerwieni, zostały ujęte w ulotne frazy – wymykając się temu, co niezmienne: „w transie fuzja bordo / w transie fuzja róż / w pąsach pląsy pąs / w pąsach wiśnie pląs” („złote”, s.7). Subtelny i pełen wdzięku przekaz poetki, w wielu miejscach podszyty humorem, odsłania wielowymiarową relację człowieka z własnym doświadczeniem oraz procesem twórczym. „Fuzja bordo” nie jest tomem, który powinien zostać przyporządkowany stricte do nurtu maladycznego. Każdy wiersz wykracza w pewnym sensie poza szpitalne sale, a podmiotka analizuje swoje jednostkowe doświadczenie, próbując odnieść je do wymiaru uniwersalnego. Oś tych wierszy przebiega, jak się zdaje, pomiędzy ucieleśnionym podmiotem, świadomym tego, co mu się przytrafia (choroba i proces leczenia), a tym, jakie to niesie konsekwencje – także w wymiarze egzystencjalnym. Debiut poetycki Karoliny Kapusty obrazuje misterny proces konstruowania nowej cielesnej podmiotowości, która pod wpływem choroby oraz leczenia zrzuca kolejne warstwy samej siebie – bo, na szczęście, jej wenflony miały skrzydła.

LITERATURA:

C. Malabou, „Wymazana przyjemność”. Przeł. A. Dwulit. Kraków 2021.

P.B. Preciado, „Testo ćpun”. Przeł. S. Królak. Warszawa 2021.
Karolina Kapusta: „Fuzja bordo”. Biuro Literackie. Kołobrzeg 2023.