Marta Bieganowska-Molendowska,
OTWORZYĆ WIEKO MILCZENIA (JULIA BUENO: 'O PORONIENIU, ŻAŁOBIE I UKOJENIU')
A
A
A
Jedna z najnowszych propozycji Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego, autorstwa angielskiej psychoterapeutki Julii Bueno, to lektura niełatwa. Dotyka bowiem doświadczenia, które z pewnością należy tych najbardziej rozdzierających, jakie mogą spotkać człowieka – zarówno w zakresie historii osobistej, jak i w wymiarze uniwersalnym. Zakończenie życia u samego jego progu powoduje ogromne cierpienie, często także bunt – na poziomie poznawczym jest właściwie niemożliwe do zrozumienia, wywołując poczucie dysonansu, błędu logicznego; na poziomie emocjonalnym budzi szerokie spektrum – najczęściej trudnych w przeżywaniu – uczuć. Bueno czule i z ogromnym wyczuciem prowadzi swą opowieść, opartą na historii własnych strat, historii pacjentek i par, z którymi pracowała, przeplatając je elementami narracji o charakterze edukacyjnym, nieraz obnażając niedostatki systemowe w zakresie ochrony zdrowia i wsparcia osób doświadczających utrat okołoporodowych.
Choć doświadczenie utraty ciąży jest o wiele bardziej powszechne, niż mogłoby się wydawać (szacuje się, że około jedna na cztery ciąże kończy się niepowodzeniem), wciąż zajmuje ono dość marginalne miejsce w świadomości społecznej. Kobiety i pary, które mają je za sobą, opowiadają o tym, że spotykają się z brakiem zrozumienia, wsparcia i uznania swojej żałoby. Ta trudność – wywołana zepchnięciem tematyki związanej z utratami okołoporodowymi na absolutne peryferia dyskursu – nie funkcjonuje jednak tylko na płaszczyźnie interpersonalnej, ale sięga także o wiele głębiej. Osoby doświadczające straty ciąży często nie posiadają aparatu psychologicznego – pojęciowego i emocjonalnego, by móc sobie z nią samodzielnie (mam tu na myśli: sięgając do własnych zasobów, także społecznych; nie korzystając z profesjonalnego wsparcia) poradzić. Książka Bueno właśnie w tym pomaga, wskazując ścieżki refleksji nad redefinicją ciąży, narodzin, śmierci, rodzicielstwa i żałoby, zarówno w doświadczeniu osobistym, jak społecznym.
Wśród dramatycznych i poruszających historii, jakie przytacza autorka, wybrzmiewa mocno wątek samotności w doświadczeniu i przeżywaniu utraty. Nie bez powodu pisałam we wstępie do tej recenzji o zakończeniu nierozpoczętego jeszcze na dobre życia w kategoriach trudnej do zniesienia ambiwalencji, czy nawet paradoksu – to właśnie on powoduje potworny dyskomfort poznawczy, który wzmaga samo doświadczenie straty, towarzysząc nie tylko żałobnikom, ale i ich bliskim. Brak wypracowanego języka, czułego i empatycznego, a także rytuałów wokół utraty okołoporodowej (zwłaszcza w zachodniej kulturze) potęguje owo poczucie niewygody, nieadekwatności oferowanego wsparcia: „Dobór »właściwych« słów wciąż będzie nam przychodził z wielkim trudem, jeśli – i dopóki – nie będziemy w stanie znieść głębszego zastanowienia się nad doświadczeniem, z którym nie chcemy się z bliska konfrontować” (s.127). Osoby towarzyszące w żałobie ulegają często wrażeniu (słusznemu tylko do pewnego stopnia), że nic, co powiedzą czy zrobią, nie ukoi bólu i nie przyniesie wytchnienia w cierpieniu – stąd ucieczka w pocieszanie, zagadywanie, bagatelizowanie czy spuszczanie zasłony milczenia, co z kolei wzmaga poczucie samotności i niezrozumienia wśród doświadczających utraty. Doświadczenie śmierci nienarodzonego dziecka, zgodnie z oryginalnym tytułem („The brink of being” - przyp. aut.), sytuuje się „na krawędzi istnienia”, a następująca po nim żałoba często ma charakter żałoby nieuznanej społecznie.
W delikatnie prowadzonej narracji „O poronieniu, żałobie i ukojeniu” znajduje się miejsce dla wszystkich emocji i sposobów przeżywania żałoby. Choć Bueno nie poddaje ocenie żadnego z nich, subtelnie sugeruje ścieżki, które mogą okazać się bardziej adaptacyjne dla par tracących ciążę, opierając argumentację na własnej praktyce zawodowej i badaniach naukowych, ale nie uciekając się do prostego poradnictwa. Konstrukcja polskiego tytułu książki stanowi swego rodzaju obietnicę – że doświadczenie utraty okołoporodowej ma charakter etapowy, a na jego końcu czeka ukojenie. Materiał zebrany w książce pokazuje jednak, że droga do niego jest zawiła i trudna, a na pewno dużo bardziej wielowymiarowa, niż mogłoby się wydawać.
Bueno uwzględnia szeroką perspektywę osób tracących ciążę, opowiada o realności tych utrat na różnych etapach trwania – od poronień bardzo wczesnych po martwe urodzenia i poronienia nawracające. Żadnemu z nich nie odbiera wagi, traktuje je z równą czułością i uważnością; nie zapomina o partnerach, partnerkach i dzieciach, obejmując refleksją funkcjonowanie całego systemu rodzinnego po tak dramatycznym doświadczeniu. Tło dla opowieści pacjentek stanowią liczne komentarze o charakterze edukacyjnym – medycznym, psychologicznym, kulturowym, które stanowią kontekst dla ich przeżyć. W przypadku zdarzeń potencjalnie traumatyzujących – a sytuacja utraty ciąży niewątpliwie do takich należy – ogromne znaczenie ma bowiem to wszystko, na co owo trudne doświadczenie pada. Autorka z żalem opisuje realność tracenia ciąży w systemie brytyjskiej ochrony zdrowia, jednak nie zostawia czytelniczek bez nadziei, szeroko przedstawiając nowe inicjatywy w zakresie opieki i wsparcia osób z doświadczeniem utraty okołoporodowej.
Uchylając drzwi gabinetu terapeutycznego, Bueno snuje swoją opowieść utkaną z różnorodnych doświadczeń pacjentek, przy czym nie skupia się na procesie terapeutycznym, a na historiach kobiet i par, z którymi współpracowała. Stanowi to przeogromną wartość dla potencjalnych odbiorczyń, gdyż szczegółowy, a zarazem taktowny i nacechowany dużą wrażliwością, opis przeżyć innych może pomóc zmniejszyć ich własne poczucie samotności wobec dramatycznego doświadczenia utraty. Na pewno sięgając po tę lekturę, należy zachować ogromną uważność na swoje odczucia i raz po raz sprawdzać swoją gotowość do jej kontynuacji – jest to lektura nad wyraz poruszająca, która może dotknąć najbardziej wrażliwych miejsc i zachęcić do niełatwych, choć cennych refleksji. Również w kontekście pracy specjalistycznej upatruję w tej propozycji wartościowy materiał – mimo że tajniki procesu terapeutycznego rzeczywiście są na dalekim planie tej historii, dobór treści i materiału do refleksji oraz sposób, w jaki Bueno je ukazuje, jest budujący i inspirujący. A na końcu tej drogi rzeczywiście czeka ukojenie.
Choć doświadczenie utraty ciąży jest o wiele bardziej powszechne, niż mogłoby się wydawać (szacuje się, że około jedna na cztery ciąże kończy się niepowodzeniem), wciąż zajmuje ono dość marginalne miejsce w świadomości społecznej. Kobiety i pary, które mają je za sobą, opowiadają o tym, że spotykają się z brakiem zrozumienia, wsparcia i uznania swojej żałoby. Ta trudność – wywołana zepchnięciem tematyki związanej z utratami okołoporodowymi na absolutne peryferia dyskursu – nie funkcjonuje jednak tylko na płaszczyźnie interpersonalnej, ale sięga także o wiele głębiej. Osoby doświadczające straty ciąży często nie posiadają aparatu psychologicznego – pojęciowego i emocjonalnego, by móc sobie z nią samodzielnie (mam tu na myśli: sięgając do własnych zasobów, także społecznych; nie korzystając z profesjonalnego wsparcia) poradzić. Książka Bueno właśnie w tym pomaga, wskazując ścieżki refleksji nad redefinicją ciąży, narodzin, śmierci, rodzicielstwa i żałoby, zarówno w doświadczeniu osobistym, jak społecznym.
Wśród dramatycznych i poruszających historii, jakie przytacza autorka, wybrzmiewa mocno wątek samotności w doświadczeniu i przeżywaniu utraty. Nie bez powodu pisałam we wstępie do tej recenzji o zakończeniu nierozpoczętego jeszcze na dobre życia w kategoriach trudnej do zniesienia ambiwalencji, czy nawet paradoksu – to właśnie on powoduje potworny dyskomfort poznawczy, który wzmaga samo doświadczenie straty, towarzysząc nie tylko żałobnikom, ale i ich bliskim. Brak wypracowanego języka, czułego i empatycznego, a także rytuałów wokół utraty okołoporodowej (zwłaszcza w zachodniej kulturze) potęguje owo poczucie niewygody, nieadekwatności oferowanego wsparcia: „Dobór »właściwych« słów wciąż będzie nam przychodził z wielkim trudem, jeśli – i dopóki – nie będziemy w stanie znieść głębszego zastanowienia się nad doświadczeniem, z którym nie chcemy się z bliska konfrontować” (s.127). Osoby towarzyszące w żałobie ulegają często wrażeniu (słusznemu tylko do pewnego stopnia), że nic, co powiedzą czy zrobią, nie ukoi bólu i nie przyniesie wytchnienia w cierpieniu – stąd ucieczka w pocieszanie, zagadywanie, bagatelizowanie czy spuszczanie zasłony milczenia, co z kolei wzmaga poczucie samotności i niezrozumienia wśród doświadczających utraty. Doświadczenie śmierci nienarodzonego dziecka, zgodnie z oryginalnym tytułem („The brink of being” - przyp. aut.), sytuuje się „na krawędzi istnienia”, a następująca po nim żałoba często ma charakter żałoby nieuznanej społecznie.
W delikatnie prowadzonej narracji „O poronieniu, żałobie i ukojeniu” znajduje się miejsce dla wszystkich emocji i sposobów przeżywania żałoby. Choć Bueno nie poddaje ocenie żadnego z nich, subtelnie sugeruje ścieżki, które mogą okazać się bardziej adaptacyjne dla par tracących ciążę, opierając argumentację na własnej praktyce zawodowej i badaniach naukowych, ale nie uciekając się do prostego poradnictwa. Konstrukcja polskiego tytułu książki stanowi swego rodzaju obietnicę – że doświadczenie utraty okołoporodowej ma charakter etapowy, a na jego końcu czeka ukojenie. Materiał zebrany w książce pokazuje jednak, że droga do niego jest zawiła i trudna, a na pewno dużo bardziej wielowymiarowa, niż mogłoby się wydawać.
Bueno uwzględnia szeroką perspektywę osób tracących ciążę, opowiada o realności tych utrat na różnych etapach trwania – od poronień bardzo wczesnych po martwe urodzenia i poronienia nawracające. Żadnemu z nich nie odbiera wagi, traktuje je z równą czułością i uważnością; nie zapomina o partnerach, partnerkach i dzieciach, obejmując refleksją funkcjonowanie całego systemu rodzinnego po tak dramatycznym doświadczeniu. Tło dla opowieści pacjentek stanowią liczne komentarze o charakterze edukacyjnym – medycznym, psychologicznym, kulturowym, które stanowią kontekst dla ich przeżyć. W przypadku zdarzeń potencjalnie traumatyzujących – a sytuacja utraty ciąży niewątpliwie do takich należy – ogromne znaczenie ma bowiem to wszystko, na co owo trudne doświadczenie pada. Autorka z żalem opisuje realność tracenia ciąży w systemie brytyjskiej ochrony zdrowia, jednak nie zostawia czytelniczek bez nadziei, szeroko przedstawiając nowe inicjatywy w zakresie opieki i wsparcia osób z doświadczeniem utraty okołoporodowej.
Uchylając drzwi gabinetu terapeutycznego, Bueno snuje swoją opowieść utkaną z różnorodnych doświadczeń pacjentek, przy czym nie skupia się na procesie terapeutycznym, a na historiach kobiet i par, z którymi współpracowała. Stanowi to przeogromną wartość dla potencjalnych odbiorczyń, gdyż szczegółowy, a zarazem taktowny i nacechowany dużą wrażliwością, opis przeżyć innych może pomóc zmniejszyć ich własne poczucie samotności wobec dramatycznego doświadczenia utraty. Na pewno sięgając po tę lekturę, należy zachować ogromną uważność na swoje odczucia i raz po raz sprawdzać swoją gotowość do jej kontynuacji – jest to lektura nad wyraz poruszająca, która może dotknąć najbardziej wrażliwych miejsc i zachęcić do niełatwych, choć cennych refleksji. Również w kontekście pracy specjalistycznej upatruję w tej propozycji wartościowy materiał – mimo że tajniki procesu terapeutycznego rzeczywiście są na dalekim planie tej historii, dobór treści i materiału do refleksji oraz sposób, w jaki Bueno je ukazuje, jest budujący i inspirujący. A na końcu tej drogi rzeczywiście czeka ukojenie.
Julia Bueno: „O poronieniu, żałobie i ukojeniu”. Przeł. Maria Świątkowska. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego. Kraków 2022 [seria: Psyche/Soma].
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |