ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 kwietnia 8 (464) / 2023

Kamila Czaja,

TAJEMNICZA WYSPA (JĘDRZEJ PASIERSKI: 'MARTWY KLIF')

A A A
Kolejny rok, kolejny – szósty już – tom serii o Ninie Warwiłow. Wart odnotowania, chociaż wobec konsekwentnie, na dobre i na złe, realizowanego pomysłu autora na ten cykl coraz trudniej znaleźć recenzenckie „punkty zaczepienia”, o które nie zaczepiłoby się Jędrzeja Pasierskiego już wcześniej. Wahania formy są w przypadku tego autora stosunkowo niewielkie, zalety i wady jego kryminalnych powieści raczej stałe, a komentarzy domagać się mogą ewentualnie konkretne rozwiązania fabularne w „Martwym klifie” oraz coś w rodzaju ogólnego wrażenia, jakie zostaje po danej części – chociaż ono, mimo różnicy akcentów, też okazuje bliskie wrażeniom po tomach wcześniejszych.

Dobrym pomysłem w najnowszej odsłonie cyklu jest przeniesienie akcji na Wolin. Pasierski znów umieszcza zbrodnię w małej społeczności, co sprawdzało się w tomach rozgrywających się w Beskidzie Niskim („Roztopy”, „Kłamczuch”, „Gniazdo”), a więc nie wraca do narracji wielkomiejskich, mniej porywających pod względem tła („Dom bez klamek”, „Czerwony świt”). Równocześnie dzięki zmianie miejsca na drugi koniec Polski nie nadużywa autor wiary czytających w liczbę morderstw przypadających na metr kwadratowy akurat w tych okolicach, w które przeprowadziła się z Warszawy Warwiłow. Na klimatyczną scenerię „Martwego klifu” wybrano więc jeziora, bagna, klify, zatoki; do tego mamy kilka epizodów nadmorskich, częściej jednak dominuje poczucie, że Bałtyk jest w okolicach Wolina równocześnie blisko i daleko. A to wszystko podszyte przedsezonową stagnacją okolic turystycznych. W takich okolicznościach rozgrywa się śledztwo, w które Nina, jako postać w policji nieco już legendarna, zostaje wplątana przez młodszego kolegę po fachu.

Warwiłow trafia na Wolin początkowo zupełnie prywatnie: na trudną dla niej imprezę, poniekąd rodzinną – ślub Tomka, jej wieloletniego partnera i ojca jej czteroletniej córki, Mili. Poczucie, że dziecko powinno móc w takiej uroczystości uczestniczyć, łączy się z przekonaniem Niny o tym, że ona sama zupełnie nie pasuje do tej weselnej okazji. Dla policjantki, która po doświadczeniach z innych tomów przyznaje, że jej „urlopowanie od dawna jest pewną fikcją” (s. 71), naturalniejsze od rozwikływania prawie-rodzinnej sytuacji i lepsze od unikania niedoszłej teściowej wydaje się konsultowanie poszukiwań mordercy, który dopadł już kilka osób związanych z dawnym domem dziecka. Kiedy więc Szymon Kacperski, obiecujący policjant na własne życzenie przeniesiony z Poznania na zachodniopomorską prowincję, będzie szukał jej pomocy, Nina ochoczo zaryzykuje współpracę, nie sądząc, że ryzykuje naprawdę sporo.

Jeżeli kogoś, podobnie jak mnie, nie do końca fascynuje Nina, to pewnie po „Martwym klifie” ktoś taki nie zmieni zdania. Wprawdzie przekonująco wypadają lęki dotyczące samodzielnego macierzyństwa, nieźle też maluje Pasierski trudności bohaterki w budowania rodziny w takich okolicznościach, w tym nowe spojrzenie na dawnego partnera: „Teraz Nina dostrzegała nadwagę i apatię. Wyglądał jak człowiek, który obejrzał wszystkie seriale na Netflixie” (s. 56). Nadal jednak miłosne decyzje Warwiłow wydają się średnio uzasadnione, zdają się służyć jako pretekst do dalszej akcji, nie zostały też szczególnie zgrabnie napisane („[…] przechylił się ku niej, podała mu usta. Całowali się dłuższą chwilę” [s.128]). Niektóre osobiste refleksje nie brzmią naturalnie w mowie pozornie zależnej („Chociaż w sprawach kobiecych ciało dawało jej znać, że nie jest młódką, fizycznie czuła się lepiej niż przedtem” [s. 15]). Ileś razy policjantka zachowuje się niefrasobliwie w obliczu zagrożenia, czego nie udało się wystarczająco sensownie uwiarygodnić. Ciekawsze od kolejnych kryzysów Niny są według mnie tajemnice otaczające Szymona oraz jego relacje z ludźmi w nowym miejscu pracy, chociaż mam wrażenie, że zabrakło w tej powieści miejsca, żeby poświęcić tym intrygującym tematom wystarczająco wiele uwagi.

Sama sprawa morderstw jest na szczęście nieoczywista („Hipoteza odwetu za krzywdę, którą wysnuł na starcie, kruszyła się” [s. 51]) i – podobnie jak w poprzednich tomach – dobrze łączy zaszłości sprzed dekad ze współczesnością. Pałacyk, w którym mieścił się dom dziecka, to „[m]iejsce z historią, rzucające cień większy niż sam budynek” (s. 75). Podobnie skomplikowany jest Wolin – „polski Dziki Zachód z »Prawa i pięści«, gdzie każdy mógł zacząć nowe życie na tym, co kiedyś było niemieckie” (s. 198). Równocześnie jednak, inaczej niż w „Roztopach” czy „Gnieździe”, można odnieść wrażenie, że chociaż poznajemy wiele zaludniających okolicę osób, potencjalnie podejrzanych, to tym razem odbywa się to zbyt mechanicznie, nie można się szczególnie nimi przejąć. Poza tym, nie pierwszy raz, żeby za szybko nie rozwiązać kryminalnej sprawy, przedłuża autor niektóre wątki poprzez, nie do końca przekonujące, zbiegi okoliczności i słabą komunikację miedzy zaangażowanymi w poszukiwania mordercy.

Znowu mam więc mieszane uczucia wobec przygód Niny Warwiłow, a równocześnie znowu skłaniam się ku pozytywnej ocenie ogólnej książki na tle polskiego kryminalnego rynku. Jędrzej Pasierski jest co najmniej niezły w budowaniu historii, które można by podsumować cytatem: „W fundamenty wdało się zakażenie, które długo toczyło lokalną społeczność. Od choroby nie dało się uciec i ropa zaczęła się sączyć, a ludzie – ginąć” (s. 242). W związku z tym mogę wybaczyć mu momenty, kiedy zastanawiam się, czy dziwnie rwana narracja albo nienaturalnie brzmiący dialog to jeszcze budowanie klimatu tajemnicy czy już warsztatowe niedociągnięcie. „Martwy klif” wciągnął mnie swoimi zaletami pewnie bardziej, niż powinien w obliczu swoich wad, jednak nie mogę mu tego skutecznego wciągnięcia odmówić. I jeśli będzie ciąg dalszy (finał książki sugeruje, że losy cyklu mogą się potoczyć bardzo różnie – kontynuacja musiałaby się liczyć z pewnymi ograniczeniami, wyobrażam więc sobie na przykład zmniejszoną rolę Niny przy zwiększeniu znaczenia istniejących już w tym świecie innych postaci), to też go przeczytam.
Jędrzej Pasierski: „Martwy klif”. Wydawnictwo Czarne. Wołowiec 2023 [seria: Ze Strachem].