ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 czerwca 11 (467) / 2023

Przemysław Piwowarczyk,

TEOLOGICZNA BOMBONIERKA (ANASTAZY SYNAITA: 'PYTANIA I ODPOWIEDZI')

A A A
Niewielkie dziełko mało znanego autora, jakim jest Anastazy z Synaju, może stanowić prawdziwą gratką dla miłośników późnego antyku (lub wczesnego średniowiecza). Formalnie mamy do czynienia z gatunkiem zwanym erotapokriseis, co zresztą znalazło dokładne odzwierciedlenie w bezpretensjonalnym polskim przekładzie tytułu: „Pytania i odpowiedzi” (konwencjonalny tytuł łaciński ma podobnie: „Quaestiones et responsiones”). Była to forma prozatorska powszechna zarówno w antyku grecko-rzymskim, jak i chrześcijańskim.

Bardzo możliwe, że materiał zawarty w przełożonej kompozycji to redakcyjnie opracowana (być może przez samego autora) korespondencja Anastazego, pozbawiona formuł epistolarnych i detali, ale zachowująca rdzeń merytoryczny odpowiedzi. Listowne zasięganie rady pobożnych i/lub uczonych mnichów było zwyczajem szeroko praktykowanym w późnym antyku. Nieraz taką korespondencję również zbierano. Bardzo dobrym przykładem są listy Barsanufiusza i Jana (Barsanufiusz i Jan, przeł. Dąbrowska 2013), dwóch rekluzów z VI w. żyjących w klasztorze w okolicach Gazy. Konwencjonalny tytuł tego dzieła to również „Quaestiones et responsiones”. Nieznany nam redaktor (może któryś z opatów klasztoru?) zebrał, pogrupował tematycznie i opracował zarówno listy z pytaniami, jak i odpowiedzi mnichów. Bardzo możliwe, że treść odpowiedzi zachowała się w kopiach sporządzanych w klasztorze przy okazji wysyłki listu do adresata. Zarówno pytania, jak i odpowiedzi zostały zredagowane, niemniej stopień ingerencji wydaje się mniejszy niż w przypadku listów mnicha z Synaju. Jasny jest w każdym razie epistolarny charakter zbioru gazańskiego. W przypadku odpowiedzi Anastazego możemy o tym wnioskować tylko pośrednio, np. poprzez powracanie tych samych tematów w różnych odpowiedziach albo poprzez odwołania do wcześniejszych wypowiedzi (tak w pytaniach, jak i w odpowiedziach), co sugeruje ciągłość korespondencji. Warto zwrócić uwagę, że o ile pytania zadawane Barsanufiuszowi koncentrowały się wokół życia duchowego i codziennej pobożności, to pytania kierowane do Anastazego dotyczą w przeważającej części subtelności teologicznych i egzegetycznych. Pokazuje to bardziej profil zainteresowania redaktorów niż faktyczne proporcje w prowadzonej przez mnichów korespondencji. Niemniej możemy być pewni, że Anastazy cieszył się sławą właśnie jako uczony egzegeta.

Wprowadzenie do książki zostało zatytułowane „»Katechizm« Anastazego Synaity”, ale tytuł ten, mimo że ujęty w cudzysłów, prowadzi na błędny trop. W istocie „Pytania i odpowiedzi” są bowiem katechizmu zaprzeczeniem. Nie zawierają żadnego całościowego i spójnego wykładu doktryny. Co jednak ważniejsze, odpowiedzi Anastazego dalekie są od kategoryczności, a pełne wahania – co zaskakuje, bowiem w późnym antyku pewność wyrażanych przekonań była niemal powszechna. Są też odpowiedzi Anastazego wybitnie autorskie. Nieraz polemizuje on z poglądami innych, często też podkreśla, że wyraża jedynie swoje zdanie. Mamy więc nie tyle katechizm, co wgląd w osobiste przekonania teologiczne. Oczywiście są one osadzone w tradycji Kościoła, nawet jeśli balansują na granicy ortodoksji – niemniej poważna doza niepewności, z jaką wypowiada się Anastazy, czyni go intelektualnie bliższym współczesnym chrześcijanom niż ma to miejsce w przypadku większości starożytnych teologów.

Pytania kierowane do Anastazego nie były kurtuazyjne ani retoryczne. Niektóre z nich sprawiają wręcz wrażenie zastawionych na uczonego mnicha sideł. Skądinąd ciekawe, że w wydanej wersji odpowiedzi redaktor (a mógł być nim sam Anastazy) nie ukrywał swych wątpliwości. Tak np. pytany o los pośmiertnych dzieci heretyków i Żydów pisze: „Wydaje mi się, że nie pójdą one do piekła” („Quaestiones et responsiones” 9, s. 53).

Mamy nawet pytanie w typie: „Co było pierwsze – jajko czy kura?”. Ktoś bowiem wzywa mnicha do zajęcia stanowiska w następującym sporze: „Niemal na całym świecie szeroko dyskutowany jest problem, czy dzień poprzedza noc, czy na odwrót, noc poprzedza dzień” („Quaestiones et responsiones” 15, s. 57). Anastazy co prawda wie, że zbytnia ciekawość nie jest wskazana – „Jest czymś oczywistym, że nie należy badać rzeczy przemilczanych w Boskim Piśmie” – jednak przyznaje przed sobą i czytelnikami, że ulega tej ludzkiej słabości – „Ale ponieważ człowiek jest zwierzęciem upartym i wścibskim, to jeśli byłem w stanie nauczyć się czegoś od świętych Ojców, spróbuję to wam przedstawić (…)” („Quaestiones et responsiones” 19, s. 65). „Zōon philoneikon kai periergon”, jak definiuje człowieka Anastazy, to może definicja człowieka nie tak znana jak „zōon politikon” Arystotelesa, ale chyba nie mniej trafna, a na pewno doskonale opisująca znany mi typ intelektualny. Można by oczywiście przełożyć tę frazę dokładniej, bo dotarcie do prawdy o człowieku zasługuje na taką uwagę. „Periergos” to faktycznie ktoś wścibski, ciekawski, „philoneikos” natomiast to przede wszystkim ktoś miłujący rywalizację. Anastazy chce więc chyba powiedzieć, że człowiek to istota, która bierze udział w agonie wiedzy, ktoś w typie zupełnie współczesnego badacza, który rywalizuje ze swymi kolegami/konkurentami o jak najlepsze zrozumienie danego problemu. Bardzo mi ta definicja bliska i miła.

Dodatkowo mamy w odpowiedziach Anastazego stałe napięcie między dyskursem metafizycznym a przyrodniczym, między wiarą a nauką – chciałoby się anachronicznie powiedzieć. Choć głównym argumentem Synaity jest odwołanie do słów Biblii, niejednokrotnie autor nie czyta ich dosłownie, ale typologicznie i alegorycznie (zob. „Quaestiones et responsiones” 21, s. 75, także „Quaestiones et responsiones” 96, s. 217; por. jednak „Quaestiones et responsiones” 23, s. 89). Daleko Anastazemu do dosłownej lektury Pisma, nie jest jednak również stronnikiem wyłącznie duchowej interpretacji. Można by mówić w jego przypadku wręcz o swego rodzaju metodzie krytycznej – „Każdy, kto chce interpretować Boskie Pisma w sposób godziwy, musi z wielką starannością rozróżniać okoliczności czasu, osoby i intencji narratora (τοῦ λαλοῦντος). Kto tego nie rozróżnia, popada w wiele głupich błędów” („Quaestiones et responsiones” 99, s. 223). Okazuje się też Anastazy wielkim zwolennikiem wyjaśnień odwołujących się do przyczyn naturalnych, anatomii, fizjologii, geografii itp. Jedną z naczelnych zasad jego teologii jest przekonanie, że co do zasady Bóg nie interweniuje w świecie bezpośrednio, ale moc swego działania przekazał naturze i jej elementom „w tym co odnosi się do życia i śmierci, zgodnie z Jego wiedzą” („Quaestiones et responsiones” 28, s. 121, zob. także s. 191). To bardzo ciekawy sposób rozwiązania teodycei bez negowania wszechmocy Boga.

Godny uwagi jest również dystans Anastazego do instytucji kościelnych, urzędów, a nawet do liturgii – dla większości antycznych chrześcijan centrum ich tożsamości religijnej. Przytacza odpowiedź, jaką miał dać rzekomo pewien anachoreta, żyjący bez kościoła i nieprzystępujący do komunii – a możemy domniemywać, że za jego pośrednictwem swe przekonanie wyraża sam Anastazy: „Człowieku, wszystkie zgromadzenia, liturgie, święta wspólnoty i ofiary są po to, żeby człowiek został oczyszczony ze swoich grzechów i żeby zamieszkał w nim Bóg (…). Kiedy więc człowiek staje się żywą, ukształtowaną przez Boga świątynią Boga (…) traci wszelką tęsknotę za zbudowanymi kościołami, widzialnymi ofiarami, materialnymi obrzędami, ludzkimi świętami (…)” („Quaestiones et responsiones” 6, s. 47). Uczony mnich jest także krytykiem dawania pieniędzy kościołowi – „Ten bowiem, kto daje na kościoły bogate, nie wie, co później dzieje się z zebranymi ofiarami. Wiele bowiem kościołów zbierało pieniądze bez opamiętania, a następnie niewłaściwie nimi zarządzało i w końcu zostały ograbione przez barbarzyńców” („Quaestiones et responsiones” 58, s. 161). Bardzo ciekawa jest odpowiedź na pytanie 65 (zob. s. 169), dotyczące tego, czy „każdy władca i każdy cesarz jest wybrany przez Boga”. Anastazy daje odpowiedź rozszerzającą i stawia w jednym rzędzie niegodziwych cesarzy, władców i biskupów.

Jeśli natomiast idzie już o samą książkę, to zawsze należy pochwalić zamieszczenie oryginalnego tekstu greckiego, choć niemal podwaja to objętość, a skorzysta z tego niewielka liczba czytelników. A już zestawienie oryginału i przekładu na sąsiednich stronach jest ze wszech miar chwalebne. Tekst Anastazego może zresztą zostać z powodzeniem użyty w nauce greki teologicznej. Język nie jest przeładowany retoryką, słownictwo nie jest nazbyt wyszukane, a logiczne partie wypowiedzi okazują się dość krótkie.

Nie sprawdzałem w żaden systematyczny sposób jakości przekładu, który czyta się dobrze, ale w jednym miejscu tłumacze na pewno „przysnęli”, kiedy εἰς τὴν Θάλασσαν τὴν Νεκρὰν przełożyli jako „nad Morzem Czarnym” („Quaestiones et responsiones” 28, s. 113) – a chodzi, rzecz jasna, o Morze Martwe.

Można by też poprawić nieco niezrozumiały przekład pierwszego zdania w „Quaestiones et responsiones” 67.2 (pytanie dotyczyło seksu z żoną w dzień przyjęcia komunii): Ὅμως ἐπειδὴ εἰς ἄκραν ταλαιπωρίαν κατήντησαν τὰ καθ’ ἡμᾶς, εἰ μὲν ἀπὸ ὁδοῦ τινος καὶ ἀπὸ ξένης ἐλήλυθεν, które przełożono „Skoro jednak ktoś wyruszył do obcej krainy z powodu katastrofalnego stanu jego sytuacji ekonomicznej, jeśli wrócił z jakiejś podróży, to (…)”. Brzmieć by to zdanie mogło mniej więcej tak: „Podobnie, ponieważ sytuacja u nas (τὰ καθ’ ἡμᾶς) doszła do skrajnie złego stanu, to jeśli ktoś wrócił z jakiejś zagranicznej podróży [dla zachowania logiki widziałbym tu hendiadyzm – PP], to (…)”.

W kontekście odpowiedzi na pytanie 58, dotyczące darowizn na kościół, frazę πλὴν ἐστι τόπος καὶ τόπος lepiej niż: „Jednakże ponieważ istnieją różne okoliczności” można by przełożyć: „Jako że istnieją różne kościoły”. W późnym antyku słowo τόπος (w podstawowym znaczeniu „miejsce”) powszechnie oznaczało bowiem budynek sakralny.

Można też mieć zastrzeżenia do częstego przekładu słowa Ἑλληνες jako „Grecy” (np. „Quaestiones et responsiones” 61), kiedy z kontekstu wynika, że ewidentnie chodzi o pogan. Termin ten miał bowiem w chrześcijańskiej grece także to znaczenie.

Do tego dodam jeszcze jedną pomyłkę faktograficzną w przypisach. W VII w. n.e. Cypr zdobyli nie Turcy, jak na s. 93, ale Arabowie.

Jako całość książka jest jednak ze wszech miar godna polecenia. Rzadko mam przyjemność z lektury antycznych źródeł teologicznych i egzegetycznych. Są to z reguły teksty trudne i nudne. Forma pytań i odpowiedzi, jak również żywa umysłowość Anastazego, czynią jednak jego tekst atrakcyjnym. Oczywiście wielka w tym zasługa tłumaczy, którzy nam udostępnili tego – dość niszowego – autora. Można śmiało polecić tę lekturę wszystkim, którzy chcieliby rozpocząć przygodę ze starożytną teologią chrześcijańską, tak po polsku, jak po grecku.

LITERATURA:

Barsanufiusz i Jan: „Listy”. Przeł. E. Dąbrowska. Kraków 2013.
Anastazy Synaita: „Pytania i odpowiedzi. Tekst grecki i polski”. Przeł. i oprac. Marek Gilski, Dariusz Piasecki. Wydawnictwo Scriptum. Kraków 2023 [seria: Horyzonty dogmatu 26].