ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 marca 6 (486) / 2024

Ewa Ogłoza,

KRAKOWSKA INSTALACJA TERESY I ANDRZEJA WEŁMIŃSKICH - ELEMENTY SCENOGRAFII ORAZ TEKSTY KULTURY W GALERII STARMACH

A A A
Czerpanie ze starszych źródeł jak z magazynu motywów ma dla nas kapitalne znaczenie. (T.A.Wełmińscy 2021: 17)
Podczas gdy w zmodernizowanym i wyremontowanym Bunkrze Sztuki można oglądać wystawę, na której eksponowane są wspaniałe i przepiękne dary Teresy i Andrzeja Starmachów dla dwu muzeów krakowskich – Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie MOCAK, Muzeum Fotografii MuFo) – w Galerii Starmach możemy „zanurzyć się” w przestrzeni oryginalnej instalacji, którą wymyśliło dwoje artystów, kiedyś aktorów Teatru Cricot 2, podróżujących z Tadeuszem Kantorem i zespołem  po całym świecie. Oboje reżyserują, projektują scenografie i wystawiają spektakle oraz prowadzą warsztaty teatralne.  We wrześniu ubiegłego roku odbyła się premiera Acta est fabula, impresyjnego spektaklu, instalacji, przestrzennej kompozycji plastycznej. Andrzej Wełmiński jest absolwentem wydziału grafiki krakowskiej ASP, tworzy rysunki, obrazy, fotografie. 

Heinrich Böll w opowiadaniu „Nie tylko na Boże Narodzenie” snuje satyryczno-melancholijną, groteskową opowieść o pewnej rodzinie, która zmuszona była po świętach Bożego Narodzenia odstąpić od rozebrania choinki. Kiedy próbowano to zrobić, ciotka Mila zaczynała przeraźliwie krzyczeć. Najprawdopodobniej zachowanie ciotki spowodowała trauma wojenna. Podczas wojny nie było bowiem przez kilka lat możliwości postawienia choinki w mieszkaniu, a wcześniej ozdoby zostały zniszczone podmuchami wybuchów bomb. Böll szczegółowo opisuje oryginalne dekoracje choinki, karzełków uderzających młoteczkami oraz anioła śpiewającego słowa „pokój, pokój”.

Na kilkudziesięciu stronach pisarz opowiada o podejmowanych przez rodzinę codziennych próbach złagodzenia cierpień ciotki – stawianiu we wszystkich porach roku wciąż nowych drzewek, naprawianiu ozdób, spotkaniach rodziny, dorosłych i dzieci, przy wigilijnym stole, śpiewaniu kolęd, spożywaniu ciasteczek, zapraszaniu księży. Stopniowo członkowie rodziny wycofują się z takich działań, umieszczają przy stole lalki dzieci, zapraszają aktorów, aby wchodzili w role kobiet i mężczyzn.

Na wystawie można znaleźć odwołania do wybranych motywów opowiadania: świąt, choinki, wędrowca i wędrówki,  zwierciadła, mroźnej, śnieżnej zimy, sopli lodu. Przede wszystkim dostrzegam nawiązanie do końcowego fragmentu, opisu sytuacji, w której bohater i narrator ujawnia, że stał pod domem wuja i ciotki Mili, usiłując zajrzeć przez okno i  szczelinę między zasłonami do mieszkania rodziny. Bohaterowie Bölla zasłaniali okna, aby ukryć święta w lecie, a bohater i narrator, zaglądając  przez szparę, widzi wewnątrz prawie same manekiny, oprócz ciotki Mili oraz starego prałata, i słucha pieśni (zob. H. Böll 1959: 254 – 294).

Najpierw uwagę przykuwa tytuł, fotografia na stronie galerii oraz tekst, w którym kurator wystawy, Robert Domżalski opisał instalację. Dodam, że kurator dzielił się na wystawie wiedzą o artystach oraz ich źródłach inspiracji.

Wchodzimy i dostrzegamy, że wystawę, która jest instalacją, tworzy kilkanaście obiektów różnorodnych ze względu na temat i tworzywo, rozmieszczonych w sali. Każdy element czy fragment zachęca do namysłu, podobnie jak całość instalacji. Widzowie wchodzą w przestrzeń oryginalnej, wieloelementowej instalacji, obserwując eksponaty, a właściwie elementy scenografii, z różnych miejsc i perspektyw, słysząc melodię,  jak z pozytywki lub otwieranej kartki pocztowej, oraz jakieś głosy i dźwięki. Dominują biel, czerń i szarość; jest niewielka domieszka koloru. Powadze i grozie towarzyszą elementy żartu i zabawy. Nie wydaje się, aby jednym spojrzeniem można było ogarnąć całość.

Już w progu sali zauważamy powiększoną do dużych rozmiarów pocztówkę z jeleniem i okalającymi zwierzę drzewami, pokrytymi lśniącym  śniegiem oraz  z życzeniami zapisanymi z  boku złotymi literami Fröhliche Weihnachten (Wesołych świąt Bożego Narodzenia). Na piersi zwierzęcia jest tabliczka z napisem o terenie obozu i zakazie wejścia. Według informacji kuratora, jeleń ze spreparowaną, autentyczną głową pojawił się w spektaklu zrealizowanym przez Wełmińskich w Niemczech, a tabliczka przypomina o obozie Stutthof w Sztutowie. Od tyłu oświetla obraz mała świeczka; zarówno obraz z pocztówki, jak i fragmenty instalacji oraz widzowie odbijają się w zwierciadle, ustawionym z prawej strony od wejścia.

Na ścianach znajdują się trzy wielkoformatowe fotografie. Na pierwszej fotografii Andrzej Wełmiński jako wędrowiec w wizytowych butach, o nienaturalnie wydłużonych, wąskich nosach, z walizką i laską, którą wskazuje kierunek, zamierza przejść przez zasypaną śniegiem łąkę do widocznych w oddali budynków. Fotografia przedstawia wiejski pejzaż, z niewysokimi wzgórzami na horyzoncie. Na drugiej fotografii mężczyzna tkwi na drabinie, opartej o wysoki świerk w plenerze, jakby chciał coś zawiesić na drzewie. Bohater został sfotografowany podczas  wędrówki w poziomie (podmiot w pejzażu) i pionie (drzewo jako oś świata).

Na sąsiedniej ścianie widzimy fotomontaż dwu niedużych kamieniczek. Powiększona fotografia została ustawiona w galerii. Zwraca uwagę charakterystyczny element – balkon z metalową balustradą, ale bez podłogi; na balkonie nie można by stanąć. I na fotografii, i w instalacji przed kamienicą zawieszony jest  w powietrzu manekin mężczyzny – w płaszczu z futrzanym kołnierzem i kamaszach,  z maską artysty. Bohater pozostaje w stanie zawieszenia między dołem a górą, ziemią a koroną drzewa, trotuarem a oknem na piętrze.

Prószy sztuczny śnieg, jak w szklanej kuli. Na metalowych, poziomych prętach zawieszono sople; niektóre już odłamane leżą na podłodze. Sople zwisają także z ramy lustra. W sali stoją również  tak zwane koziołki, na których kładzie się choinki, oraz oparta o ścianę drabina, którą prawdopodobnie wykorzystano podczas przygotowania instalacji.

Kompozycja fotografii oraz elementu instalacji z człowiekiem, a właściwie naturalnych rozmiarów lalką z twarzą artysty, na tle dwu niewysokich kamienic stanowi, jak się wydaje, nawiązanie do surrealistycznego obrazu René Magritte’a „Golkonda” z 1953 roku (100,3 x 80 cm; Houston / Bruksela). Na obrazie dolną część zajmuje fragment miejskiej zabudowy, a górną – niebieskie niebo. W przestrzeni, w odległości od siebie, unoszą się lub opadają postaci mężczyzn w płaszczach i  melonikach. Wyglądają jak krople deszczu lub baloniki, wskazują na anonimowość i samotność w tłumie. Niewielkie kamienice z galerii przypominają także autentyczne miejsce krakowskiego Podgórza, które znał Andrzej Wełmiński.

Oświetlony od wewnątrz pokój pobudza wyobraźnię widza: kto lub co w nim jest? czy efekt świetlny dają światełka na choince? dlaczego reprezentujący artystę manekin chciałby się tam dostać? czy może już tam był? chce podglądać? jest po prostu ciekawy? chciałby być bezpieczny? on jest samotny, a wewnątrz są ludzie? Być może jest to nawiązanie do pokoiku wyobraźni Tadeusza Kantora. Możemy także pytać, dlaczego balkon ma tylko balustradę, a nie ma podłogi. Dodam, że Andrzej Wełmiński wykorzystał okno w swojej nagrodzonej instalacji „Don’t look” z 2023 roku.

Czytając Bölla i oglądając wystawę, miałam w pamięci opowieści Hansa Christiana Andersena z obecnymi w nich motywami: zimowej scenerii, świąt Bożego Narodzenia, okna, choinki, słodyczy, którymi Ciocia Bólzęba karmiła poetę, renifera, jeziora rozumu w pałacu Królowej Śniegu, lustra, wędrówki bohaterów, butów, teatru. Lista utworów Andersena i motywów byłaby długa, warto więc wskazać na takie ogólne cechy opowieści genialnego Duńczyka, opowiadania oraz instalacji, jak połączenie realności i fikcji, wyobraźnia i twórczość, teatralizacja rzeczywistości, humor i powaga, smutek i melancholia.

Oglądając instalację,  możemy  podziwiać  oryginalne  nawiązania do twórczości literackiej Heinricha Bölla oraz Hansa Christiana Andersena,  związki wystawy z motywami religijno-świątecznymi, teatrem Kantora oraz wcześniejszą  pracą twórczą i dziełami Teresy i Andrzeja Wełmińskich. Wystawa zachwyca, zastanawia i pozostaje w pamięci. Być może, w przestrzeni galerii mogłoby odbyć się spotkanie z artystami, a w tym miejscu lub w internecie można by obejrzeć fragmenty filmów ze spektakli lub posłuchać nagrań z utworami literackimi. Pomyślałam o możliwości zobaczenia i posłuchania aktorów na scenie, którą budują elementy instalacji jako elementy scenografii do spektaklu. Podczas przechodzenia wśród tych elementów obcujemy z cieniem, fantomem czy manekinem aktora, nieobecnego i zarazem obecnego w przestrzeni galerii.

LITERATURA:

Heinrich Böll: „Nie tylko na Boże Narodzenie”. [W:] Idem: Człowiek z nożami. Opowiadania. Tł. Teresa Jętkiewicz. Warszawa 1959.

Teresa i Andrzej Wełmińscy: „and will happen again”. Red. M. Petryna. Katalog wystawy. Kraków 2021.
Teresa i Andrzej Wełmińscy: „Nie tylko w Boże Narodzenie”. Kurator: Robert Domżalski. Starmach Gallery. 6.02.–07.05.2024.

Fot. źródło: http://www.starmach.eu/app/pl/exhibition/30