TRĄBKA ŚMIERCI (JAZZ MAYNARD. LIVE IN BARCELONA)
A
A
A
Jazz Maynard oraz Teo Borlongan wrócili do barcelońskiej dzielnicy El Raval, porzucając (przynajmniej na razie) życie pełne niebezpiecznych przygód. Lada dzień ukaże się debiutancka płyta pierwszego z wymienionych bohaterów, zaś drugi za kilka miesięcy zostanie szczęśliwym ojcem. Wszystko to jednak okazuje się ciszą przed burzą: zamaskowani złodzieje z zimną krwią zabijają wujka Raimunda, któremu protagoniści – jak również przebywający od niedawna na wolności ich dawny kompan, Judas Melchiot – wiele zawdzięczali (nie tylko) we wczesnej młodości. Judas i Teo w zapalczywym gniewie przymierzają się do dokonania srogiej pomsty na rzeczonych mordercach. Choć Lucia (bezkompromisowa dziennikarka i niegdysiejsza, ale od pewnego czasu także obecna, sympatia Maynarda) robi, co może, by powstrzymać Jazza przed dołączeniem do straceńczego pościgu, smukły muzyk podejmuje decyzję, po której nic już nie będzie takie samo.
Widowiskowe sceny pojedynków, pościgów, strzelanin oraz walk z udziałem broni białej; wyraziste dramatis personae; mnóstwo spektakularnych zwrotów akcji plus sugestywnie zaakcentowana problematyka społeczna to najważniejsze, choć nie jedyne atuty „Trylogii barcelońskiej” oraz „Trylogii islandzkiej”, wydanych przez Non Stop Comics pod postacią dwóch eleganckich integrali, będących nie lada gratką dla czytelników/czytelniczek ceniących sobie dzieła będące wzorcowym połączeniem brutalnego dramatu sensacyjnego, emocjonującego heist movie i krwistego kina kopanego.
Teraz przyszła pora na „Live in Barcelona”: najbardziej kameralny, a przy tym najmroczniejszy występ Jazza Maynarda, w ramach którego etatowy scenarzysta serii Raule („Arthus Trivium”) stawia na mocne dialogi, wartką narrację, sporą porcję reminiscencji oraz przejmujące rozwiązania fabularne, podobnie jak w poprzednich odsłonach cyklu zgrabnie zszywając całość muzycznymi pasażami.
Perypetie tytułowego trębacza, mistrza sztuk walki oraz włamywacza-dżentelmena w jednej osobie po raz kolejny zyskały szalenie dynamiczną, utrzymaną w stonowanej kolorystyce (dominuje sepia, szarość, pomarańczowy i czerwień) oprawę graficzną za sprawą realistycznych, choć nieco uproszczonych prac Rogera Ibañeza Ugeny („Amores muertos”). Urodzony w Barcelonie artysta znów pomysłowo rozrysowuje kompozycje przestrzenne i sekwencje podnoszące poziom czytelniczej adrenaliny, dbając przy tym o to, by w czasie lektury nie zabrakło chwil wyciszenia wybrzmiewających nutą melancholii.
Ot, mocna coda wieńcząca znakomitą, neo-noirową serię, do której chce się wracać.
Widowiskowe sceny pojedynków, pościgów, strzelanin oraz walk z udziałem broni białej; wyraziste dramatis personae; mnóstwo spektakularnych zwrotów akcji plus sugestywnie zaakcentowana problematyka społeczna to najważniejsze, choć nie jedyne atuty „Trylogii barcelońskiej” oraz „Trylogii islandzkiej”, wydanych przez Non Stop Comics pod postacią dwóch eleganckich integrali, będących nie lada gratką dla czytelników/czytelniczek ceniących sobie dzieła będące wzorcowym połączeniem brutalnego dramatu sensacyjnego, emocjonującego heist movie i krwistego kina kopanego.
Teraz przyszła pora na „Live in Barcelona”: najbardziej kameralny, a przy tym najmroczniejszy występ Jazza Maynarda, w ramach którego etatowy scenarzysta serii Raule („Arthus Trivium”) stawia na mocne dialogi, wartką narrację, sporą porcję reminiscencji oraz przejmujące rozwiązania fabularne, podobnie jak w poprzednich odsłonach cyklu zgrabnie zszywając całość muzycznymi pasażami.
Perypetie tytułowego trębacza, mistrza sztuk walki oraz włamywacza-dżentelmena w jednej osobie po raz kolejny zyskały szalenie dynamiczną, utrzymaną w stonowanej kolorystyce (dominuje sepia, szarość, pomarańczowy i czerwień) oprawę graficzną za sprawą realistycznych, choć nieco uproszczonych prac Rogera Ibañeza Ugeny („Amores muertos”). Urodzony w Barcelonie artysta znów pomysłowo rozrysowuje kompozycje przestrzenne i sekwencje podnoszące poziom czytelniczej adrenaliny, dbając przy tym o to, by w czasie lektury nie zabrakło chwil wyciszenia wybrzmiewających nutą melancholii.
Ot, mocna coda wieńcząca znakomitą, neo-noirową serię, do której chce się wracać.
Raule, Roger: „Jazz Maynard. Live in Barcelona”. Tłumaczenie: Jakub Syty. Non Stop Comics. Katowice 2024.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |