ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 czerwca 11 (491) / 2024

Agnieszka Nęcka-Czapska,

(ROZ)POZNAWANIE JOANNY BATOR NA NOWO? (ANGELIKA SINIARSKA-TUSZYŃSKA: 'POETYKA KULTUROWA A PRAKTYKA JOANNY BATOR')

A A A
„Pisarka, czytelniczka, biegaczka, psiara i kociara. Włóczy się po chaszczach, bezludziach i obrzeżach. Asia, nigdy Joasia” – taką informację można znaleźć na Instagramie Joanny Bator. To jednak dość skromny i właściwie niewiele mówiący biogram. Wszak Joanna Bator jest nie tylko felietonistką i eseistką, wielbicielką kultury japońskiej, ale także jedną z najpopularniejszych polskich pisarek. Jako absolwentka kulturoznawstwa dała się też poznać w roli badaczki zainteresowanej feminizmem, psychoanalizą, postmodernizmem, antropologią kultury czy gender studies. W swoim dorobku publikacyjnym ma zatem nie tylko naukową pozycję zatytułowaną „Feminizm, postmodernizm, psychoanaliza. Filozoficzne dylematy feministek »drugiej fali«” (2001), ale także jedenaście książek, wśród których znaleźć można: powieści, zbiory opowiadań, eseje oraz felietony. Mimo tak obszernego dorobku i faktu, że od jej debiutu prozatorskiego – powieści zatytułowanej „Kobieta” (2002) – minęły już dwadzieścia dwa lata, autorka nie doczekała się dotąd opracowania monograficznego na temat swojej twórczości. „Poetyka kulturowa a praktyka Joanny Bator” Angeliki Siniarskiej-Tuszyńskiej wypełnia tę lukę, jest bowiem pierwszą próbą całościowego spojrzenia na prozę autorki „Piaskowej Góry”. Próbą – dodajmy od razu – niebywale potrzebną.

Decyzję o wybraniu Joanny Bator na bohaterkę swojej naukowej analizy badaczka tłumaczy w omawianym tutaj opracowaniu w następujący sposób: „Pisarka (…) skupia w swoich tekstach wiele przestrzeni kontekstualnych, prowadząc humanistyczną grę – interdyscyplinarną i intertekstualną. Warto zaznaczyć, że właśnie ze względu na ową przemyślaną powtarzalność i zakorzenienie w tematyce antropologicznej utwory Bator domagają się gruntownej – nie tylko literaturoznawczej, ale przede wszystkim kulturoznawczej – analizy, osadzonej w teoriach. Jedna z nich to niezbyt jasne pojęcie znaczącej praktyki wywodzące się z poetyki kulturowej właśnie” (s. 34). Ambitna i cenna to zatem próba, jaką podejmuje Siniarska-Tuszyńska, starając się spojrzeć na twórczość Bator z perspektywy tak szerokiej. Można mieć jednak wątpliwości – mimo wielu pozytywnych wrażeń polekturowych – czy to próba w pełni udana, skoro jej podstawą jest „niezbyt jasne pojęcie znaczącej praktyki”, ale – co należy podkreślić już na wstępie – mamy tu do czynienia z ciekawym podejściem do pisarstwa jednej z najchętniej współcześnie czytanych autorek, dzięki któremu Joanna Bator może choć na chwilę znów stać się nie do końca (roz)poznaną pisarką. Czy jednakże pokazaną na nowo? Mimo wszystko mam spore wątpliwości. Po kolei jednak.

Siniarska-Tuszyńska – bazując na zaproponowanej przez Stephena Greenblatta poetyce kulturowej – próbuje przeanalizować twórczość prozatorską autorki „Ciemno, prawie noc” właśnie przez pryzmat nowego historycyzmu. Książka, o „tradycyjnej” dla rozpraw dyplomowych formie – podzielona została na trzy dopełniające się sekwencje, z czego pierwsza ma wyraźny charakter teoretyczny, dwie pozostałe przynoszą szczegółowe interpretacje poszczególnych publikacji prozatorskich Bator. W snute rozważania Siniarska-Tuszyńska włączyła jednakże dodatkowo pozycję nieprozatorską – „Feminizm, postmodernizm, psychoanalizę”, czyniąc z rozprawy doktorskiej Bator swego rodzaju punkt wyjścia i pokazując, jak owe trzy nurty wpłynęły na twórczą praktykę interesującej ją prozaiczki. Słuszne to posunięcie, zważywszy na fakt, że w przypadku Bator bez wątpienia mamy do czynienia z pisarstwem spójnym wewnętrznie, poruszającym się po określonym zakresie problemowym, w głównej mierze nastawionym – co udowadnia także Siniarska-Tuszyńska – na diagnozowaniu kondycji dzisiejszego świata oraz na społecznym zaangażowaniu.

Badaczka zdecydowała się na omówienie utworów Bator zgodne z chronologią pojawiania się ich na rynku, uwzględniając, jak już zostało powiedziane, przede wszystkim książki prozatorskie. Tę decyzję tłumaczyć by można próbą pokazania swoistej ewolucji omawianej twórczości podążającej w kierunku coraz bardziej skutecznego obnażania degrengolady „tu i teraz”. Nieco szkoda, bo w przypadku Bator ujęcie problemowe mogłoby okazać się wszakże nieco adekwatniejsze czy kreatywniejsze, choć warto podkreślić, że i tym sposobem Siniarskiej-Tuszyńskiej udaje się wytypować najważniejsze tropy/problemy, wokół których od wielu lat krąży pisarka. Wśród nich badaczka wymienia takie kwestie, jak między innymi: płeć, feminizm, Inny i Obcy, miejsce oraz nie-miejsce, konflikt pokoleniowy, konflikty społeczne, trauma transgeneratywna, determinizm kulturowy czy zazwyczaj skomplikowane relacje dzieci i rodziców (głównie matek), psychoanaliza i autoterapeutyczne pisanie, trauma, utrata, walka z konsumpcjonizmem czy trendy lifestylowe (zob. s. 13). Nieco żal, że badaczka nie zdecydowała się na włączenie w swoje analizy wszystkich książek Bator, także tych podróżniczych, wypływających z zamiłowania do kultury japońskiej, choć i te wątki – co ważne – pojawiają się w analizach składających się na „Poetykę kulturową a praktykę Joanny Bator”. Zapewne wpływ na to miały względy objętościowe. Tak czy inaczej już ten pobieżny przegląd interesujących autorkę „Gorzko, gorzko” problemów przekonuje, że mamy tu do czynienia z niebywale świadomą swojej pisarskiej „misyjności” prozaiczką, która dostrzega wiele problematycznych kwestii współczesnej rzeczywistości, ale która potrafi również budować fabuły uniwersalne.

Jak zostało wspomniane wcześniej, Siniarska-Tuszyńska swoje rozmyślania rozpoczyna od rysu teoretycznego. Przypomina zatem zawirowania definicyjne oscylujące wokół poetyki kulturowej, rekonstruuje najważniejsze tezy Greenblatta i obecność ich na gruncie polskim, przywołując między innymi takich badaczy i badaczki, jak: Dorotę Heck, Annę Łebkowską, Henryka Markiewicza, Ryszarda Nycza, Romę Sendykę, Janusza Sławińskiego i Teresę Walas. Przybliża także najistotniejsze informacje biograficzne dotyczące Joanny Bator, prezentując ją „na styku sztuki i nauki” (s. 30). Ten rzetelny przegląd prac naukowych nie pozostawia wątpliwości, że Siniarska-Tuszyńska, mając dużą wiedzę i umiejąc manifestować swoje oczytanie, swobodnie porusza się po szeroko zakreślonych studiach kulturowych, zaś owa, odpowiednio wykorzystana, „teoretyczna podbudówka” przynieść może ciekawe konstatacje. Kłopot jednakże w tym, że – w moim odczuciu – czasami teoria biegnie obok praktyki pisarskiej Bator lub nieco przysłania jej twórczość. Bywa bowiem tak, że erudycja badaczki odciąga uwagę od tego, co powinno sytuować się w centrum jej zainteresowań. Trochę tak, jakby Siniarskiej-Tuszyńskiej zależało na dopasowaniu do Bator jak największej liczby teorii. Bogate konteksty, w których badaczka umieszcza pisarstwo Bator, nie pociągają niestety za sobą poszerzenia spektrum interpretacyjnego.

Siniarska-Tuszyńska wprawdzie porządkuje, wzbogaca dotychczasowe ustalenia, obudowuje je rozmaitymi teoriami, ale – co, jak sądzę, powinno być celem nadrzędnym – nie odsłania nowych znaczeń. Dzieje się przeto tak, że dzięki przywoływaniu takich postaci, jak chociażby: Frank Ankersmit, Michaił Bachtin, Roland Barthes, Zygmunt Bauman, Hélène Cixous, Jacques Derrida, Michel Foucault, Zygmunt Freud, Erving Goffman, Luce Irigaray, Julia Kristeva, Richard Rorty czy Artur Schopenhauer i Ludwig Wittgenstein (by wymienić zaledwie niewielki ułamek pojawiających się w tym opracowaniu nazwisk) nie ożywia na nowo tej prozy. Owo „osadzenie w teoriach” nie czyni zatem twórczości Joanny Bator bardziej (roz)poznaną czy czytelniejszą niż była dotąd. Zdarza się też, że pojawiają się dość spłycające, pobieżne uwagi, jak na przykład taka: „pisarz wciela się w rolę terapeuty kultury, bo sam odczytuje z niej zdarzenia i symbole charakterystyczne dla danej społeczności. Następnie korzystając z kategorii mimesis, tworzy opis napotkanych zjawisk, interpretując je i zarazem dając wskazówki do interpretacji, czyli wyjaśniając symptomy” (s. 53–54). Można polemizować, bo – jak się zdaje – jednym z podstawowych zadań prozaika może być (choć oczywiście nie musi) podejmowanie próby odzwierciedlenia otaczającej go rzeczywistości, która wiązać się może z jej wyjaśnianiem, ale czy każde takie działanie oznaczać musi bycie terapeutą kultury? Rozumiem, że chodzi o strategię Joanny Bator, choć nadal nie jestem przekonana do tego, że pisarka za każdym razem chce wejść w rolę owej terapeutki kultury.

Podobne uproszczenia można znaleźć w innych miejscach, jak choćby we fragmencie, gdzie badaczka wyjaśnia funkcję snutych przez człowieka opowieści, zwłaszcza w kontekście emancypacyjnym (zob. s. 55), czy pożytków płynących z synestezyjnego ujmowania rzeczywistości (zob. s. 162). Takie szybkie przemykanie po zagadnieniach nie dotyczy tylko aspektów ogólnych, ma również miejsce w interpretacjach, na przykład tam, gdzie Siniarska-Tuszyńska wykorzystuje „Kulturę jako źródło cierpień” Freuda, omawiając „Rok królika”.

Rozczarowujące okazują się zawarte w ostatniej sekwencji konstatacje badaczki dotyczące aktywności Bator w social mediach: „Na forach i w mediach społecznościowych artystka zamieszcza wypowiedzi o charakterze prowolnościowym: wspiera ruchy feministyczne, prolokalne, dotyczące obrony praw zwierząt, ochrony środowiska itd. Jest wegetarianką i miłośniczką biegania (jogging traktuje jako formę medytacji w ruchu). Jej praktyka pisarska łączy się z aktywizmem społecznym. Teksty Bator mają charakter interwencyjny, co wydaje się kluczowe w kontekście moich dalszych rozważań” (s. 33). Wszystko to prawda, ale czy tylko o interwencję chodzi? Dość pobieżna to ocena, zważywszy, że jedną z kwestii, które pojawić się powinny w monograficznej publikacji poświęconej twórczości prozatorskiej autorki „Japońskiego wachlarza”, powinny być autokreacyjne zabiegi Bator. Wszak dziś nie trzeba nikogo przekonywać, że pisarze i pisarki przestrzeń wirtualną traktują nie tylko jako możliwość budowania relacji z odbiorcami czy kanał komunikowania się z nimi, ale także jako arenę kreowania i manipulowania własnym wizerunkiem. Bator na Facebooku pokazuje choćby prace redakcyjne i korektę, prosi o pomoc czytelniczki i czytelników w rozstrzygnięciu jakiejś wątpliwości (na przykład motoryzacyjnej). Może watro byłoby – zwłaszcza w kontekście omówienia kulturoznawczego – dokładniej przeanalizować strategie konstruowania wizerunku przez pisarkę i zapytać, jaki ma on wpływ na ową praktykę pisarską.

Mimo wspomnianych drobiazgów opracowanie Angeliki Siniarskiej-Tuszyńskiej czyta się z zainteresowaniem. Ciekawe, przynajmniej dla mnie, wydają się chociażby te partie omówienia, które poświęcone zostały zagadnieniu pisania jako autoterapii (pojmowanemu jako „porządkowanie myśli” i „ulokowanie energii twórczej w działaniu” [s. 53]), będącego równocześnie terapią społeczną, dzięki której możliwe stanie się dostrzeżenie problemu i podjęcie próby poprawienia sytuacji. Na szczególną uwagę zasługują też zajmujące spostrzeżenia dotyczące obrazowania przez Bator tożsamości nienormatywnych (jakie można dostrzec chociażby w „Chmurdalii”), kreatywne wykorzystywanie somapoetyki czy tropienie śladów intertekstualnej gry, z jaką w przypadku właściwie wszystkich utworów prozatorskich Bator mamy do czynienia. Siniarska-Tuszyńska w interesujący sposób próbuje także pokazać korelacje między alchemią a pisarstwem, korzystając z „amalgamatów konceptualnych”.

Dopełnieniem sekwencji teoretycznej i interpretacyjnej w „Poetyce kulturowej a praktyce Joanny Bator” jest rozdział ostatni, zatytułowany „Poetyka, praktyka, technika”, w którym Siniarska-Tuszyńska – jak sama przyznaje – analizuje sposoby autokreacji oraz metody, jakich autorka „Purezento” używa do konstruowania swoich utworów, wśród których na plan pierwszy wysuwa się – zasugerowana przez samą pisarkę – alchemia.

Ze względu na to, że Siniarskiej-Tuszyńskiej zależało, jak można się domyślać, przede wszystkim na potwierdzeniu „przemyślanej powtarzalności i zakorzenieniu w tematyce antropologicznej”, trudno byłoby polemizować z wnioskami, do jakich dochodzi, a zgodnie z którymi: „»Przydatność społeczna« miała odróżniać studia kulturowe od ogólnego, bardziej tradycyjnego badania kultury (Tony Bennet) i stanowić istotny składnik nowej humanistyki (Ryszard Nycz). U autorki »Chmurdalii« misyjność pisarstwa ujawnia się m.in. za sprawą feministycznej praktyki, w ramach której zgłębia ona relacje między człowiekiem, kulturą i władzą, ujawniając ich skonstruowany charakter – demaskując krzywdzące stereotypy, podważając ideologie, ukazując alternatywne modele postępowania/życia itd. – ale też dzięki przedstawieniu pisarstwa (opowiadania historii) jako metody terapii, w tym terapii społecznej i autoterapii. wątek rehabilitującego tworzenia okazuje się lejtmotywem twórczości Bator” (s. 296). W konsekwencji, moim zdaniem, „Poetyka kulturowa a praktyka Joanny Bator” Angeliki Siniarskiej-Tuszyńskiej niestety nie przynosi żadnych nowych ustaleń w kontekście pisarstwa autorki „Piaskowej Góry”.

Umieszczając tę twórczość w szerokich i różnorodnych kontekstach, badaczka raczej potwierdza trafność dotychczas formułowanych analiz i interpretacji, aniżeli kusi się o swoje. Nie można jednakże odmówić jej wielu walorów naukowych, choć trzeba przyznać, że omawiane tutaj opracowanie momentami budzi niedosyt. Tak jest w przypadku zamieszczonej na końcu tej publikacji bibliografii, bowiem Siniarska-Tuszyńska nie zadbała o to, by sporządzić pełną (na dany moment) listę omówień krytycznoliterackich czy recenzenckich bohaterki swojej opowieści, czego można by oczekiwać od swoistego kompendium wiedzy, którego efektem miałaby być ponowna, jak zakładała badaczka, tym razem gruntowna, bo kulturoznawcza, analiza utworów Bator. Siniarska-Tuszyńska robi to bardzo wybiórczo (zwłaszcza jeśli chodzi o dotychczasowe szkice i recenzje książek Bator czy wywiady z nią przeprowadzone), przez co nie pokazuje, że mimo sugerowanych przez nią wątpliwości pisarstwo to cieszy się dużym i wieloaspektowym zainteresowaniem komentatorek i komentatorów współczesnego życia literackiego. Ale początki zawsze bywają trudne. „Poetka kulturowa a praktyka Joanny Bator” Angeliki Siniarskiej-Tuszyńskiej podejmuje trud zebrania najważniejszych rysów twórczości autorki „Ucieczki niedźwiedzicy” i z tego zadania wywiązuje się dobrze. Jest cennym przedsięwzięciem, zachęcając do dyskusji nie tylko nad utworami Joanny Bator, ale nad społecznym zaangażowaniem, misyjnością pisarzy i pisarek czy poetyką kulturową.
Angelika Siniarska-Tuszyńska: „Poetyka kulturowa a praktyka Joanny Bator”. Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego. Łódź 2024.