
(TYM RAZEM) NIE O TYCH Z MADAGASKARU (GERALD L. KOOYMAN, JIM MASTRO: 'PINGWINY CESARSKIE. ŚLADAMI NAJNIEZWYKLEJSZYCH PTAKÓW ANTARKTYKI')
A
A
A
„Trzy niesamowite stworzenia przebiły się przez cienki lód niedaleko miejsca, gdzie stałem, i zaczęły się ślizgać na brzuchach w moją stronę. Chociaż po raz pierwszy widziałem pingwiny cesarskie, wiedziałem dokładnie, co to. Ich mokre pióra błyszczały w słabym świetle dnia. W pewnym momencie przestały sunąć po lodzie, wstały i zaczęły iść w moją stronę. Ze swoim imponującym metrem wysokości i około 30 kilogramami wagi, są one zdecydowanie największymi ze wszystkich ptaków nurkujących” (s. 21-22).
Niewiele jest chyba gatunków zwierząt powszechnie wzbudzających tak ogromną sympatię jak pingwiny. Ptaki te są bohaterami popularnych animowanych produkcji dla dzieci, ich pluszowe dzioby wyglądają niemal z każdej półki sklepu z zabawkami, a rozczulenie wywołuje charakterystyczny chód, na który zwracamy uwagę, oglądając programy przyrodnicze czy scrollując media społecznościowe (jak się okazuje, fraza „funny penguins” cieszy się sporą popularnością wśród użytkowników i użytkowniczek poszczególnych platform i aplikacji). Biorąc na tapet przykład z „naszego śląskiego podwórka”: wszyscy chyba pamiętamy, jaki entuzjazm wśród osób odwiedzających chorzowski ogród zoologiczny wywołuje kolonia uroczych pingwinów Humboldta, powracająca sezonowo na wybieg zewnętrzny. Słowem, trudno chyba zaprzeczyć, że większość społeczeństwa uznaje pingwiny za gatunek niezwykle wdzięczny w obserwacji.
Swoją opowieścią o badaniach nad życiem pingwinów zdecydowali podzielić się Gerald L. Kooyman, emerytowany profesor i fizjolog w Centrum Biotechnologii Morskiej i Biomedycyny w Scripps Institute of Oceanography na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Diego (zwany też „starym wyjadaczem wypraw antarktycznych”) i Jim Mastro, kierownik laboratorium, koordynator badań podwodnych, kierownik zespołu nurkowego, asystent badawczy i redaktor techniczny. Opublikowana przez Copernicus Center Press książka „Pingwiny cesarskie. Śladami najniezwyklejszych ptaków Antarktyki” to zapis doświadczeń badawczo-naukowych Kooymana, legendy w swojej dziedzinie. Zasadniczo o autorskim wkładzie Mastra wiadomo niewiele – narracja prowadzona jest przez Kooymana, a w samej nawet przedmowie dr Jessici Ulriki Meir, fizjolożki porównawczej i astronautki NASA, brakuje informacji o szczegółach pracy drugiego z naukowców (Meir pisze: „W książce, którą trzymasz w ręku, Jerry snuje opowieść o jednym z najbardziej znanych przedstawicieli charyzmatycznej megafauny i robi to w sposób, który zarówno oddaje ogrom jego dorobku naukowego, jak też uwodzi elegancją wpisów i osobistych anegdot, przenoszących czytelnika na lód – a wszystko to obserwujemy przez pryzmat trwających zmian klimatu” [s. 10], dalej zaznacza: „Błogosławię Jerry’ego – i Jima Mastra – za ich najnowszy wysiłek próby uchwycenia pełnego przygód życia Jerry’ego i opowiedzenia go światu” [s. 12]). Sądzę, że dobrze by było jednak wyraźniej i klarowniej zaznaczyć role Kooymana i Mastra w czasie pracy nad książką, przynajmniej w jednym z pierwszych przypisów czy wprowadzającej notce, co pozwoliłoby odbiorcom i odbiorczyniom uniknąć swoistego poczucia czytelniczego skonfundowania (tym bardziej, że na okładce książki nazwisko Mastra jest zapisane mniejszą niż Kooymana czcionką, co sugeruje obecność autorskiej hierarchiczności).
„Pingwiny cesarskie” to reportaż przyrodniczy tworzony z perspektywy znawcy i pasjonata gatunku. Kooyman pierwsze wyprawy badawcze odbył już w latach 60., a od trzech dekad skupia się przede wszystkim na badaniu życia tytułowych „cesarzy” rezydujących na Morzu Rossa. Omawiana książka prezentuje obrazki z naukowych podróży: oczyma wyobraźni widzimy Kooymana i członków jego ekipy poszukujących w najbardziej zimowej z zimowych scenerii pingwinich osobników wysiadujących jaja, wychowujących pisklęta, przemieszczających się na widok ludzkich obserwatorów. Badacze rozważają ptasią anatomię, możliwości i ograniczenia, interakcje z innymi gatunkami. Otrzymujemy sporą dawkę fachowej wiedzy, również w postaci danych statystycznych, map i wykresów. Co jednak najbardziej mnie w tej opowieści urzeka, to opisy bezpośredniego kontaktu człowieka z pingwinem: warte zapamiętania są na przykład wspomnienia profesora związane z nakładaniem pingwinom nadajników, analizą ich diety czy też anegdoty, których w czasie wielomiesięcznych wypraw nie mogło przecież zabraknąć (do moich ulubionych należą te o dokarmianiu młodych pingwinów rybnymi konserwami oraz o niespodziewanie wczesnym przybyciu helikoptera mającego odebrać członków antarktycznej załogi ze stacji badawczej). Całość dopełniają dołączone fotografie (w tym kolorowe), a także pojawiające się w toku narracji odnośniki do stron internetowych z nagraniami ukazującymi życie pingwinów. Książka zawiera dość obszerny spis bibliograficzny z komentarzami – to ciekawy punkt odniesienia dla osób pragnących dowiedzieć się o pingwinach jeszcze więcej. Uważam, że zaproponowana formuła publikacji przypadnie do gustu czytelnikom i czytelniczkom, którzy nie specjalizują się w dziedzinie studiów morskich. Doświadczenia Kooymana przedstawione są w sposób barwny, często żartobliwy, zachęcający do odkrywania kolejnych ciekawostek o niezwykłym świecie Antarktyki, a przywoływane dane nie przytłaczają, pozwalając zagłębić się w tej niecodziennej historii.
Pingwin cesarski to prawdziwy symbol Antarktyki. W obliczu kryzysu klimatycznego, jego obecnych i potencjalnych skutków (m.in. szybkiego zmniejszania się tamtejszej powierzchni lodowej) sytuacja ta może ulec zmianie. Globalne ocieplenie to istotny wątek w narracji Kooymana. Badacz zdecydowanie podkreśla potrzebę natychmiastowych zmian gospodarczych i przyzwyczajeń konsumpcyjnych, tłumacząc, że nawet przy obecnej, nie najgorszej na szczęście bytności gatunku, potencjalne skutki katastrofy klimatycznej mogą być dla pingwinów ostateczne: „Czy to oznacza, że »cesarze« są stosunkowo odporne na skutki globalnego ocieplenia? Niekoniecznie. Chociaż ptaki z Morza Rossa wydają się na razie bezpieczne, istnieją pewne granice. Jeśli ocieplenie będzie postępować do tego stopnia, że cały lód morski będzie rozpadać się przed opuszczeniem kolonii przez młode, sukces lęgowy może spaść niemal do zera, a przetrwanie gatunku może być zagrożone” (s. 263). Jak zaznacza Piotr Skubała: „Ostatnie analizy wskazują, że jeżeli obecne trendy globalnego ocieplenia będą postępować, i jeśli nie zmieni się polityka klimatyczna, to do 2100 r. wyginie 98% populacji [pingwina cesarskiego – A.S.] (Jenouvrier et al. 2021)” (Skubała 2023). Przewidywania mają w tym kontekście charakter, można powiedzieć, uniwersalny: bez względu na to, o jakim gatunku akurat mowa, którego z ssaków, ptaków, ryb czy gadów dotyczy publikowana akurat monografia, skutki katastrofy klimatycznej odczuwalne będą podobnie. Wciąż należy jednak pamiętać, że póki walczymy, chmury zawsze będą mieć srebrną podszewkę.
LITERATURA:
Skubała P.: „Co powinniśmy zrobić, aby pingwin cesarki przetrwał?”. „Dzikie Życie. Miesięcznik poświęcony ochronie dzikiej przyrody” 2023, nr 2. https://dzikiezycie.pl/archiwum/2023/luty-2023/co-powinnismy-zrobic-aby-pingwin-cesarski-przetrwal.
Gerald L. Kooyman, Jim Mastro: „Pingwiny cesarskie. Śladami najniezwyklejszych ptaków Antarktyki”. Przeł. Szymon Drobniak. Copernicus Center Press. Kraków 2024.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |