ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 lipca 13 (493) / 2024

Marek Mikołajec,

RESTYTUCJE PAMIĘCI. 'STARE BABY POWIADAŁY, ŻE CHACHARY WYZDYCHAŁY...' (DARIUSZ ZALEGA: 'CHACHARY. LUDOWA HISTORIA GÓRNEGO ŚLĄSKA')

A A A
„Pierony. Górny Śląsk po polsku i niemiecku” pod redakcją Lidii Ostałowskiej i Dariusza Kortko, „Herosi i »chachary«. Portret Górnoślązaka w literaturze i publicystyce dwudziestolecia międzywojennego” Łucji Staniczkowej, a także „Historia Górnego Śląska pod redakcją Joachima Bahlcke, Dana Gawreckiego i Ryszarda Kaczmarka, skąpana w aurze ideowej prac Józefa Chlebowczyka o klasowym ujęciu dziejów regionu, to książki bliskie nowemu wydawnictwu Dariusza Zalegi. Bliskość ta nie wynika z gatunku wypowiedzi, ale dotyczy poręcznego pojęcia worka: pieronów, chacharów jako metafory krajobrazu i ludzi, ale także chęci przedstawienia i spopularyzowania historii opowiedzianej z wprost wyrażonej perspektywy światopoglądowej. Punkt widzenia oraz opisu Zalegi jest zgodny z tym, co śpiewał Wojciech Młynarski w utworze Bułata Okudżawy „Piosenka o moskiewskim metrze”: „A gdy w przód chcesz iść, pamiętaj, że / Masz lewej strony trzymać się”. O trwałości tych słów przekonałem się podczas niedawnej podróży wiedeńskim metrem, gdy Austriak poirytowany zablokowaniem przez nas lewej strony schodów ruchomych, podobnie jak przed laty Okudżawa, powtórzył: „stoimy z prawej, przechodzimy z lewej”.

Dokąd prowadzi nas Zalega?

Autor w zakończeniu swojej książki powołuje się na słowa Jacques’a Le Goffa, które objaśniają nam podstawową funkcję tej publikacji: „Zawładnięcie pamięcią i zapomnieniem jest jednym z głównych celów klas, grup czy jednostek, które rządzą albo rządziły społecznościami historycznymi. Zapomnienia i przemilczenia historii ujawniają takie właśnie mechanizmy manipulowania zbiorową pamięcią” (Le Goff 2007: 104, cyt. za s. 261). „Chachary” mają, jak to normalne huncwoty, łobuzy i pierony, lekko zdestabilizować politykę historyczną. Odciążyć i osłabić narrację o dziejach opartą na kwestiach tożsamościowych (nacjonalistycznych, szowinistycznych) i położyć akcent… no dobra, raczej przywalić fanga centralnie w kichol wrogom, pomijającym klasowy, ludowy charakter buntów na Śląsku. Zalega jako popularyzator historii łączy dwie energie wspólnototwórcze: regionalną i społeczną (klasową). Ta druga ujawnia się zwłaszcza w epoce uprzemysłowienia, modernizacji. Można za innym autorem rzec, że: „Życie mężczyzn zawsze składało się na cenę płaconą za węgiel” (Lee 1975: 55). Dobrze objaśnia te zawiłości Ralph Crane w książce, z której ten ważny cytat pochodzi, a za której tłumaczeniem stoją Marta i Paweł Tomczokowie (zob. Crane 2023: 84). Ludowa historia nie sprowadza się jednak tylko do czasów uprzemysłowienia, zostaje zarysowana na szerszym tle.

O, ludu

Oczywiście nie byłoby „Chacharów. Ludowej historii Górnego Śląska”, gdyby nie popularność zwrotu ludowego i książek od „Prześnionej rewolucji” Andrzeja Ledera, „Fantomowego ciała króla” Jana Sowy, prac Adama Leszczyńskiego (z „Ludową historią Polski” na czele, bo Zalega, rzecz jasna, do niej nawiązuje), Michała Rauszera („Siła podporządkowanych”, „Bękarty pańszczyzny. Historia buntów chłopskich”, „Ludowy antyklerykalizm”), Kacpra Pobłockiego („Chamstwo”), a po stronie literatury Joanny Kuciel-Frydryszak („Służące do wszystkiego”, „Chłopki. Opowieść o naszych babkach”) czy częściowo Macieja Jakubowiaka („Hanka. Opowieść o awansie”). Niewątpliwie w nurcie ludowego „renesansu” można osadzić kolejną oraz poprzednie książki Dariusza Zalegi. Osoby, dla których nie będzie to pierwsze spotkanie z autorem, nie będą zaskoczone. Badacz i popularyzator idzie tropem wyznaczonym publikacjami wcześniejszymi. By przypomnieć, w debiutanckim „Śląsku zbuntowanym” Zalega podejmuje się restytucji pamięci o Ślązakach, którzy uczestniczyli w hiszpańskiej wojnie domowej (1936-1939). Autor chce ukazać tych ludzi jako autentyczne postacie z krwi i kości, a nie tylko bohaterów z propagandowych pomników. Książka „Bez Pana i Plebana” (omówiona w „artPAPIERZE” w dwugłosie, przez Wojciecha Śmie i przeze mnie) to zbiór 111 tekstów, które pierwotnie pojawiły się na facebookowym profilu „Zbuntowanego Śląska”. Autor wykorzystuje historie o ludowych buntach, by ukazać nieznane aspekty śląskiej historii od XVI do XX wieku. Zarówno w nich, jak i w „Chacharach” Zalega przywraca pamięć o zapomnianych postaciach i wydarzeniach, przedstawiając je w duchu lewicowej historii ludowej.

Ludowa historia Górnego Śląska w czterech rozdziałach

W ramach medytacji spróbujmy zastanowić się, pod jaką figurą mogłaby się skryć Polska. Skoro ludowa historia Górnego Śląska to albo pierony, albo chachary… Pomyślmy: cwaniaki, chamy, kombinatorzy. Ludowa historia Polski? Ten tytuł niby z przekąsem, niby z łobuzerskim podziwem, ale… Autor wie, że takie zarzuty mogą się pojawić, dlatego broni chachara słowami Józefa Chlebowczyka, który tym mianem nazywa osoby o niejednoznacznej tożsamości (zob. s. 6). Zalega w swojej najnowszej książce „Chachary. Ludowa historia Górnego Śląska” kontynuuje misję odkrywania i przywracania pamięci o zapomnianych i przemilczanych postaciach oraz wydarzeniach związanych z historią Śląska. Książka składa się z czterech rozdziałów, z których każdy przedstawia inne aspekty życia społecznego i politycznego regionu na przestrzeni wieków. Od czasów feudalnych, przez epokę przemysłową, aż po lata wojenne i powojenne, Zalega, z uporem kombatanta, ukazuje Śląsk jako miejsce nieustannych walk o sprawiedliwość społeczną i emancypację.

I

Rozdział pierwszy skupia się na życiu codziennym Ślązaków od średniowiecza do końca XVIII wieku. Wprowadza nas w świat chłopów, górników i rzemieślników, których losy były nierozerwalnie związane z ziemią i jej bogactwami. Zaczyna się od opowieści o panach z wysokich zamków, którzy rządzili śląską ziemią, potem przechodzimy do opisu skarbów ukrytych w ziemi – złóż węgla i metali, które na wieki zmieniły gospodarkę regionu. Więc jesteśmy w świecie, nie najgorzej rozpoznanym. Osie opozycji i gra pomiędzy chłopskimi buntownikami, a panami znana jest nam zarówno z książek Erica Hobsbawma, piosenek zespołu Ruta, jak i serialu „Janosik”.

Następnie Zalega opisuje pokłosie husyckiej rewolty, która dotarła na Śląsk, oraz okres kontrreformacji, który wprowadził nowe porządki, nierzadko z pańszczyzną w tle. Kolejne sekcje książki dotyczą czasów pruskiej władzy, która wprowadziła nowe metody zarządzania oraz wpłynęła na życie społeczności śląskich. Wśród tych zmian Zalega zauważa echa francuskiej rewolucji i polskiej insurekcji, które niosły za sobą nadzieje na zmiany. Ten temat jest ważny i dla wydźwięku całości być może doniosły, ale, kto wie, może nie dość zaakcentowany?

Rozdział kończy się opisem wpływu reform austriackich, które, choć wprowadzały oświeceniowe idee, nierzadko spotykały się z oporem lokalnej ludności, prowadząc do buntów i niepokojów społecznych. Modernizujące się Imperium Habsburgów uczynił tematem swojego debiutu powieściowego Szczepan Twardoch. W niedawno wznowionym „Sternbergu” (2007) żołnierze chłopskiego, mieszczańskiego pochodzenia wiedzą, że: „Nigdy nie będziemy dla nich równi. Widziałeś kiedyś syna bednarza, który piłby z synem hrabiego?” (Twardoch 2024: 43). Książka Twardocha, jak to kiedyś, esencjonalnie streścił mi kolega, opowiada o kwestii rewolucji, z przesunięciem miejsca akcji, czyli przy założeniu, że ta rozlała się po Austrii a nie Francji, i o tym, co z tego wynika. Zapytałem, co właśnie? Odparł, rozbrajająco, że „taki sam syf, jak po francuskiej”. Gdy Zalega opisuje bunty chłopów w Baranowicach, Rogoźnej, Jastrzębiu i Boryni, to wiem, że mowa jest o stronach mi bliskich. Oczami wyobraźni widzę twarze praszczurów, którzy wdzierają się na podwórza dworów i żądają zwolnienia ich z prac na rzecz panów. Nierówności społeczne i resentyment są wysokooktanowym paliwem dziejów. Zalega pisze: „W Baranowicach groźna pięćsetoosobowa gromada chłopów z okolicznych wsi znieważyła tamtejszą właścicielkę i jej córkę, zmuszając je do wystawienia dokumentu o rezygnacji z powinności” (s. 53). Wiosna Ludów zamyka tę część książki, ukazując Śląsk jako miejsce rosnącej świadomości politycznej i społecznej.

II

Drugi rozdział przenosi odbiorcę w czasy rewolucji przemysłowej. Zalega opisuje gorzki smak wolności, który poczuli chłopi, migrując ze wsi do miast, za pracą do fabryk. Więc znów, są to dla regionalistów śląskich stare numery. Usłyszymy, że przemysł potrzebował taniej siły roboczej, a Śląsk dostarczał jej w nadmiarze. Tanie ręce do roboty stawały się podstawą rosnącej potęgi przemysłowej regionu. Autor przedstawia, jak masowa migracja i urbanizacja wpływały na życie codzienne i strukturę społeczną Śląska. Zauważając gorzko i celnie: „Na Górnym Śląsku dokonała się odgórna, konserwatywna modernizacja gospodarki, blokująca jednocześnie modernizację stosunków społecznych” (s. 63). Na uznanie zasługują wykonana praca w archiwach i zdobyte tam przez historyka materiały. Jednak, mimo to, najbardziej przemawiają do mnie literackie cytaty z Horsta Bienka, który w „Opisie pewnej prowincji” kreśli alegoryczny krajobraz, pozwalający górnośląską problematykę ujrzeć jak w szklanej kuli. Polecam te wyjątkowej urody fragmenty (zob. s. 64, 78).

Przytoczone źródła wstrząsają. Zalega powołuje się na zestawienia landratu bytomskiego opublikowane w 1860 roku ze składem ludności, w którym proletariusze żyjący z dnia na dzień stanowią 80%, a robotnicy, którzy przy ciężkiej harówie mogą pozwolić swoim rodzinom na wyżywienie – 13%... (zob. s. 65). Daje to wyobrażenie o stosunkach społecznych tego czasu. Ponadto, autor „Bez Pana i Plebana” podaje, że do I wojny światowej 15% wszystkich pruskich studentów stanowiły dzieci urzędników z wyższym wykształceniem, 21% synowie niższych i średnich urzędników, 10% bogatszych rolników, 30% kupców i rzemieślników, wolnych zawodów 5%, a 4% pracowników biurowych, zaś z ludu i rodzin robotniczych było 0,5% (zob. s. 81). Te dane uzasadniają pracę autora nad ludową historią.

Religia i naród stają się kolejnymi tematami, które analizuje Zalega, ukazując, jak tożsamość narodowa i religijna kształtowały postawy mieszkańców. Konflikt narodowy często pokrywał się z potencjalnym konfliktem religijnym: katolicy (Polacy)–luteranie (Niemcy) (zob. s. 109-110). Bliskość rodzinnych wsi nowych mieszkańców miast sprawia, że konserwatywni chłopi nie tak szybko zarzucają niedawne wartości (zob. s. 97). Kler też spowalnia proces zamiany pobożnego rolnika w bezbożnego proletariusza. Zabawny jest wątek robotników skarżących się na swe żony, które za namową spowiedników, kleru mają za wszelką cenę i przy użyciu dowolnych środków odwrócić od socjalizmu swoich mężów (zob. s. 108). Protesty robotników, walczących o lepsze warunki pracy, oraz narodziny socjaldemokracji na Śląsku to kolejne istotne elementy tego rozdziału, pokazujące rosnącą świadomość polityczną i organizacyjną klasy robotniczej. Anegdota o łamistrajkach, którzy dostawali się na teren protestu w wózkach dziecięcych, oraz ich zdemaskowaniu i ukaraniu (ekskrementami wlanymi na głowę udawanego dzidziusia wprost do jego wózka) jest nie do zapomnienia!

Zupełnie zaskakujące i ujmujące w swym plastycznym dramatyzmie są fragmenty z 1912 roku, w których autor cytuje wypełnione przez górników ankiety. Można w nich przeczytać, co następuje: „Chciałbym każdego dnia iść na spacer i przyglądać się światu z bliska, bo inaczej przyjdzie mój koniec i stracę się jak dżdżownica w ziemi” (s. 103).

III

Trzeci rozdział opisuje burzliwy okres od Wielkiej Wojny do II wojny światowej. Zalega wprowadza nas w atmosferę rewolucji u bram, kiedy to społeczeństwo śląskie musiało zmierzyć się z nowymi wyzwaniami. Podziały i powstania, które miały miejsce w tym okresie, prowadziły do głębokich zmian społecznych i politycznych. Miłośnicy Śląska te wątki znają bardzo dobrze. Moją uwagę przykuł krótki epizod o hiszpance, której epidemiczny charakter widzimy i czujemy wyraźniej po doświadczeniach lockdownu i pandemii (zob. s. 144). Po stronie zmian obyczajowych ciekawe są akapity o obowiązkowym celibacie nauczycielek na Górnym Śląsku (1926-1938), prawo to wprowadzono z inicjatywy Wojciecha Korfantego (tego samego, którego ulizał na patrona dojrzałego śląskiego rozdarcia Horst Bienek… Nauczycielki stanęły przed trudnym dylematem: rodzina czy praca? W efekcie mężatki straciły prace… (zob. s. 170-171). Mało tego, fakty mówią same za siebie, sekunduje im literatura. Pracujące w fabrykach i zakładach kobiety spotykały się z przemocą i wykorzystywaniem. Zalega cytuje prozatorską książkę Heleny Krahelskiej: „Tak to już jest w tym fabrycznym życiu. Taki urzędnik lub inżynier, to przez stróża przekaże tej lub owej dziewuszce, żeby się dobrze umyła po pracy: przyjdzie…” (s. 174). Zresztą nastroje w międzywojniu na Górnym Śląsku nie były dobre w ogóle, jedna z gazet podała gorzkie stwierdzenie: „robotnik na Śląsku zdobył państwo, ale nie ma w nim ojczyzny” (s. 173).

„Pokój z widokiem na kryzys”, „Podzieleni granicami” oraz „Apokalipsa bezrobocia” to sekcje, które ukazują trudne realia lat międzywojennych. Na docenienie zasługują śródtytuły w całej książce. Autor szczegółowo opisuje, jak kryzys gospodarczy wpływał na życie codzienne mieszkańców oraz jak rosnące bezrobocie prowadziło do kolejnych fal protestów i niepokojów społecznych. „W cieniu Hitlera” i „Gra o wszystko” to części rozdziału, które koncentrują się na rosnącym zagrożeniu ze strony nazistowskich Niemiec i ostatecznym wybuchu II wojny światowej. „Ludowa historia Górnego Śląska” w tej części dobitnie przedstawia pasmo niepowodzeń polityki „starej Polski”, która po wiekach niewoli wróciła Śląsk do macierzy, ale nie traktowała synów ziemi jak marnotrawnych synów, upragnione dzieci, ale jak parobków i materię do zarządzania…

IV

Ostatni rozdział książki poświęcony jest okresowi powojennemu („Polska zwana ludową”). Zalega opisuje czas rozliczeń, renacjonalizacji Śląska, kiedy to nowa władza komunistyczna próbowała rozliczyć się z przeszłością. „Awans nadziei” przynosi opis społecznych i gospodarczych zmian, które miały miejsce w powojennym Śląsku, gdzie nowe władze próbowały wprowadzać swoje idee i reformy. Znów mając do czynienia z sytuacją bezprecedensową: Tragedią Górnośląską, odbudową Państwa, nowym skokiem w nowoczesność po czasie trwogi.

„Zwycięzca bierze wszystko” to część, która ukazuje, jak komunistyczna władza przejmowała kontrolę nad wszystkimi aspektami życia społecznego, często narzucając nowe porządki siłą. Zalega pisze: „Życie na Śląsku powoli wracało do normy, ale wciąż było biednie. Nawet bardzo biednie” (s. 236).

Z dołu spoglądają wszystko wszystkich w nosie mają

„Chachary. Ludowa historia Górnego Śląska” to minikompendium wiedzy i pozycja popularyzująca dzieje lokalne, ale w kontekście globalnych ruchów politycznych i społecznych to rebeliancka podróż przez historię regionu, ukazująca go z perspektywy zwykłych ludzi. Carlos Paris pisał: „Walka jest motywem przewodnim historii ludzkości. Przypowieść biblijna mówi nam o Kainie i Ablu, Bracia Eteokles i Polinejkes spotykają się pod murami Teb. Jaki jest cel tego spotkania? Zjednoczenie się w samozniszczeniu, uścisk zwiastujący śmierć” (Paris 1983: 23). Można w tym kontekście pojmować historię ludzkości jako bezwzględną walkę o byt. Jej z pozoru nieczułym kronikarzem jest autor „Chacharów”. Dariusz Zalega, poprzez swoje badania i narrację, przywraca głos tym, którzy przez wieki byli marginalizowani i zapomniani. Najnowsza książka to nie tylko zapis wydarzeń, ale także hołd dla wszystkich tych, którzy walczyli o lepsze życie i sprawiedliwość społeczną na Śląsku. Czesław Miłosz w wierszu „Odstąp ode mnie” pozwala lepiej zrozumieć, to, co też jest rolą książek Zalegi, ale także zwrotu ludowego w ogóle: „Robotnicy mężnego serca latami spotykający żelazny dzień w milczeniu, użyczcie jasności waszych zapomnianych imion. / Hymnicznie przywołuję was wszystkich i wspominam” (Miłosz 1983: 44). Nadzwyczajne upamiętnienie, wspomnienie najzwyklejszych bohaterskich, a niemych męczenników „sprawy”.

LITERATURA:

Crane R.: „Węgiel. Natura i kultura”. Przeł. M. Tomczok, P. Tomczok. Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego. Katowice 2023.

Le Goff J.: „Historia i pamięć”. Przeł. A. Gronowska, J. Stryjczyk. Warszawa 2007.

Lee L.: „The Village that Lost its Children”. W: tenże „I Can’t Stay Long, Penguin Books”. London 1975.

Miłosz C.: „Hymn o perle”. Kraków 1983.

Paris C.: „Gwałt na kulturze”. Przeł. M. Iwińska, A. Jancewicz. Warszawa 1983.

Twardoch S.: „Sternberg”. Kraków 2024.
Dariusz Zalega: „Chachary. Ludowa historia Górnego Śląska”. Wydawnictwo Krytyki Politycznej. Warszawa 2024 [seria: Seria Historyczna].