
KOBIECA EMIGRACJA
A
A
A
Powieść „Przystupa” to już trzecia książka Grażyny Plebanek. W „Pudełku ze szpilkami”, debiucie autorki, mieliśmy okazję poznać historię kobiety, która zachodzi w ciążę, rodzi dziecko i każdego dnia musi walczyć o umiejętne godzenie pracy z domem, a także o przestrzeń życiową, niezależność, wolność, o bycie nie tylko matką, ale też kobietą i kompetentnym pracownikiem. Druga powieść Plebanek – „Dziewczyny z Portofino”, to wzruszający portret kobiecej przyjaźni: wspólnych szaleństwa dzieciństwa, wspólnego dorastania, wreszcie świadomości, w dorosłym już życiu, że przyjaźń udaje się ocalić. W najnowszej powieści autorka kontynuuje tematykę kobiecą. Można by nawet pokusić się o stwierdzenie, że twórczość Plebanek plasuje się w zdecydowanej czołówce popularnych powieści dla kobiet – inteligentnych, na poziomie, unikających stereotypowej konwencji harlequinowej, feminizujących.
Plebanek konstruuje kobiecą wersję powieści drogi. Bohaterka postanawia opuścić rodzinną wieś. Ucieczka i słowa „Muszem jechać...” (s. 7) są początkiem. Mit nowego lepszego życia – co ciekawe – w „Przystupie” wcale nie okazuje się złudzeniem. Tytułowa bohaterka, zmagając się z wyzwaniami dnia codziennego, dojrzewa, odkrywa w sobie siłę; wreszcie okazuje się, że staje się opoką dla tych, których spotyka. Posiada zadziwiającą umiejętność dostosowania się do każdej sytuacji. Determinacji, stoickiego spokoju, dystansu mogłyby się nauczyć od Przystupy zarówno bohaterki powieści Joanny Pawluśkiewicz „Pani na domkach”, jak i Manueli Kalickiej „Szczęście za progiem”. Zamiast papierowych postaci, sztucznych dialogów czy tendencyjnych zwrotów akcji rodem z dwóch wspomnianych książek mamy bohaterkę z krwi i kości, wiejską dziewczynę, która wyrusza w świat i „żadnej pracy się nie boi”. Co więcej, wcale nie szuka męża, ale z dystansem obserwuje absurdy rzeczywistości i hipokryzję panoszącą się wśród ludzi, którzy dążą do tego, by być uznawani za elitę. Kobieca wersja powieści drogi nie sprowadza się do podróży w nieznanym kierunku, do alkoholu i innych używek, wreszcie do szukania czegoś, co jest ponad szarą codziennością. Przystupa zmienia kolejne domy, w których jest osobą „od wszystkiego” – gotuje, utrzymuje porządek, opiekuje się dziećmi, jest kelnerką w trakcie rodzinnych przyjęć, powierniczką problemów, damą do towarzystwa. Sprzątając brud dosłowny, odkrywa również inne nieczystości, te metaforyczne, które – jak się okazuje – często zamiatane są pod dywan i skrywane przed krytycznym wzrokiem otoczenia. Alkoholizm, ukryte skłonności homoseksualne, przemoc domowa, małżeńskie zdrady, plotkarstwo – to wszystko nie ma prawa być widoczne na zewnątrz, choć bywa tajemnicą poliszynela. Kobieca powieść drogi jest zatem historią zwyczajności, przeciętności, tego, co prywatne, skryte w przestrzeni czterech ścian.
Przystupa właściwie prawie cały czas milczy. Przysłuchuje się, przygląda, wyciąga wnioski. Przede wszystkim obserwuje. Przechowuje w sobie życiową mądrość, nieskażoną szkołami, przebywaniem w dobrym towarzystwie, robieniem kariery. Choć milcząc, przymyka oczy, to jednocześnie potrafi dokonać oceny i podjąć decyzję, po czyjej stanąć stronie. To dlatego podchodzi w kościele do Gwiazdy, swojej pierwszej pracodawczyni. Poźniej wsiada na prom do Szwecji. Najpierw pracuje u Hyrowej, kobiety wulgarnej, celebrującej polskość i religijność w wydaniu karykaturalnym, później zajmuje się domem i dziećmi Pani Słabej, sprząta w domu Lekarki, która postanawia na starość rzucić się w wir dotychczas skrywanej lesbijskiej miłości, wreszcie dba o dom lubującej się w plotkach i pozorach Gun. Cały czas spotyka na swej drodze nieszczęśliwe kobiety. Gwiazda, wylansowana przez męża, czuje się w związku samotna i niekochana. Wulgarna Hyrowa myśli tylko o tym, co wypada, i szuka niedociągnięć u innych ludzi; kultywowana przez nią polskość jest – to właściwe słowo – obleśna, a wady narodowe urastają do monstrualnych rozmiarów. Pani Słaba boi się być sama, znosi więc – do czasu – męża, który znęca się nad nią psychicznie i fizycznie. Gun, choć sprawia wrażenie wścibskiej, cieszącej się z nieszczęść znajomych, tak naprawdę przeżywa dramat opuszczenia w związku i bezskutecznie stara się o drugie dziecko. Przystupa pojawia się w życiu każdej z nich w kluczowym momencie.
Droga bohaterki to także typowa droga upokorzeń kobiety. Molestowana przez mężczyzn – gospodarzy, znienawidzona przez ich żony, które nader chętnie karzą kobietę za jej seksualność, młodość, skromność. Tym samym Plebanek pokazuje, jak łatwo z powodu mężczyzny rodzi się wrogość między kobietami. Hyra, który próbuje zgwałcić Przystupę, jedynie zbłądził, wina leży po stronie ofiary. Pani Słaba widocznie zasłużyła sobie na pięści męża, „należało jej się”, itd. Plebanek wspomina także o seksualności kobiety – o niechcianych dzieciach, o które muszą się martwić jedynie kobiety; o skrycie wykonywanych aborcjach; o masturbacji; o gwałcie; o namiętności, która gdzieś znika, a jej miejsce zajmuje obojętność, a nawet wstręt; o konieczności gwarantowania sobie spokoju przy pomocy ciała; o pierwszej miesiączce jako święcie kobiecości. Ostateczne wyzwolenie się Przystupy z roli służącej wiąże się także z seksem. Noc z Samotnym stanowi rodzaj zamknięcia pewnego etapu. To nie mężczyzna sięga po Przystupę, kobieta sama wybiera, podejmuje decyzję, otwiera się na doświadczenie zmysłowego i namiętnego seksu bez zobowiązań. Oto rodzi się nowa Przystupa, mniej poddająca się przypadkowi, bardziej świadoma własnych pragnień, mocno osadzona w życiu: „Jeszcze ją widać, idzie wolno przed siebie, myśli unoszą się aureolą, chwieje się krąg, złocisty chips. Idzie, nie wyprzedzając zdarzeń, kroczy bez zadyszki przez życie, które jest ruchem i chaosem, trąca mopem klocki domów, ściera napisy: <> i <>. Czy wie, że będzie żyła sto lat?” (s. 392).
Powieść Grażyny Plebanek jest podróżą po świecie, gdzie spełnione marzenia zamieniają się w koszmar, a nowy, lepszy świat jeszcze bardziej obnaża obcość i problemy z przystosowaniem się do nowej rzeczywistości. To także codzienność opowiedziana z perspektywy kobiety – tej, która dopiero ma coś osiągnąć, i tej, której się wydaje, że już dużo osiągnęła. „Przystupa” jest również historią o podejmowaniu trudnych decyzji, o życiowym sprycie, praktycznej inteligencji, umiejętności dostosowywania się do każdej sytuacji. Plebanek po raz kolejny udało się przedstawić czytelnikom pokaźny kawałek kobiecości. Utrzymany w konwencji wspomnianej już powieści drogi, ale też powieści łotrzykowskiej, kryminalnej, obyczajowej, familijnej i feministycznej. Misz-masz – ktoś mógłby powiedzieć. Ale jakże intrygujący. Naprawdę godny polecenia.
Plebanek konstruuje kobiecą wersję powieści drogi. Bohaterka postanawia opuścić rodzinną wieś. Ucieczka i słowa „Muszem jechać...” (s. 7) są początkiem. Mit nowego lepszego życia – co ciekawe – w „Przystupie” wcale nie okazuje się złudzeniem. Tytułowa bohaterka, zmagając się z wyzwaniami dnia codziennego, dojrzewa, odkrywa w sobie siłę; wreszcie okazuje się, że staje się opoką dla tych, których spotyka. Posiada zadziwiającą umiejętność dostosowania się do każdej sytuacji. Determinacji, stoickiego spokoju, dystansu mogłyby się nauczyć od Przystupy zarówno bohaterki powieści Joanny Pawluśkiewicz „Pani na domkach”, jak i Manueli Kalickiej „Szczęście za progiem”. Zamiast papierowych postaci, sztucznych dialogów czy tendencyjnych zwrotów akcji rodem z dwóch wspomnianych książek mamy bohaterkę z krwi i kości, wiejską dziewczynę, która wyrusza w świat i „żadnej pracy się nie boi”. Co więcej, wcale nie szuka męża, ale z dystansem obserwuje absurdy rzeczywistości i hipokryzję panoszącą się wśród ludzi, którzy dążą do tego, by być uznawani za elitę. Kobieca wersja powieści drogi nie sprowadza się do podróży w nieznanym kierunku, do alkoholu i innych używek, wreszcie do szukania czegoś, co jest ponad szarą codziennością. Przystupa zmienia kolejne domy, w których jest osobą „od wszystkiego” – gotuje, utrzymuje porządek, opiekuje się dziećmi, jest kelnerką w trakcie rodzinnych przyjęć, powierniczką problemów, damą do towarzystwa. Sprzątając brud dosłowny, odkrywa również inne nieczystości, te metaforyczne, które – jak się okazuje – często zamiatane są pod dywan i skrywane przed krytycznym wzrokiem otoczenia. Alkoholizm, ukryte skłonności homoseksualne, przemoc domowa, małżeńskie zdrady, plotkarstwo – to wszystko nie ma prawa być widoczne na zewnątrz, choć bywa tajemnicą poliszynela. Kobieca powieść drogi jest zatem historią zwyczajności, przeciętności, tego, co prywatne, skryte w przestrzeni czterech ścian.
Przystupa właściwie prawie cały czas milczy. Przysłuchuje się, przygląda, wyciąga wnioski. Przede wszystkim obserwuje. Przechowuje w sobie życiową mądrość, nieskażoną szkołami, przebywaniem w dobrym towarzystwie, robieniem kariery. Choć milcząc, przymyka oczy, to jednocześnie potrafi dokonać oceny i podjąć decyzję, po czyjej stanąć stronie. To dlatego podchodzi w kościele do Gwiazdy, swojej pierwszej pracodawczyni. Poźniej wsiada na prom do Szwecji. Najpierw pracuje u Hyrowej, kobiety wulgarnej, celebrującej polskość i religijność w wydaniu karykaturalnym, później zajmuje się domem i dziećmi Pani Słabej, sprząta w domu Lekarki, która postanawia na starość rzucić się w wir dotychczas skrywanej lesbijskiej miłości, wreszcie dba o dom lubującej się w plotkach i pozorach Gun. Cały czas spotyka na swej drodze nieszczęśliwe kobiety. Gwiazda, wylansowana przez męża, czuje się w związku samotna i niekochana. Wulgarna Hyrowa myśli tylko o tym, co wypada, i szuka niedociągnięć u innych ludzi; kultywowana przez nią polskość jest – to właściwe słowo – obleśna, a wady narodowe urastają do monstrualnych rozmiarów. Pani Słaba boi się być sama, znosi więc – do czasu – męża, który znęca się nad nią psychicznie i fizycznie. Gun, choć sprawia wrażenie wścibskiej, cieszącej się z nieszczęść znajomych, tak naprawdę przeżywa dramat opuszczenia w związku i bezskutecznie stara się o drugie dziecko. Przystupa pojawia się w życiu każdej z nich w kluczowym momencie.
Droga bohaterki to także typowa droga upokorzeń kobiety. Molestowana przez mężczyzn – gospodarzy, znienawidzona przez ich żony, które nader chętnie karzą kobietę za jej seksualność, młodość, skromność. Tym samym Plebanek pokazuje, jak łatwo z powodu mężczyzny rodzi się wrogość między kobietami. Hyra, który próbuje zgwałcić Przystupę, jedynie zbłądził, wina leży po stronie ofiary. Pani Słaba widocznie zasłużyła sobie na pięści męża, „należało jej się”, itd. Plebanek wspomina także o seksualności kobiety – o niechcianych dzieciach, o które muszą się martwić jedynie kobiety; o skrycie wykonywanych aborcjach; o masturbacji; o gwałcie; o namiętności, która gdzieś znika, a jej miejsce zajmuje obojętność, a nawet wstręt; o konieczności gwarantowania sobie spokoju przy pomocy ciała; o pierwszej miesiączce jako święcie kobiecości. Ostateczne wyzwolenie się Przystupy z roli służącej wiąże się także z seksem. Noc z Samotnym stanowi rodzaj zamknięcia pewnego etapu. To nie mężczyzna sięga po Przystupę, kobieta sama wybiera, podejmuje decyzję, otwiera się na doświadczenie zmysłowego i namiętnego seksu bez zobowiązań. Oto rodzi się nowa Przystupa, mniej poddająca się przypadkowi, bardziej świadoma własnych pragnień, mocno osadzona w życiu: „Jeszcze ją widać, idzie wolno przed siebie, myśli unoszą się aureolą, chwieje się krąg, złocisty chips. Idzie, nie wyprzedzając zdarzeń, kroczy bez zadyszki przez życie, które jest ruchem i chaosem, trąca mopem klocki domów, ściera napisy: <
Powieść Grażyny Plebanek jest podróżą po świecie, gdzie spełnione marzenia zamieniają się w koszmar, a nowy, lepszy świat jeszcze bardziej obnaża obcość i problemy z przystosowaniem się do nowej rzeczywistości. To także codzienność opowiedziana z perspektywy kobiety – tej, która dopiero ma coś osiągnąć, i tej, której się wydaje, że już dużo osiągnęła. „Przystupa” jest również historią o podejmowaniu trudnych decyzji, o życiowym sprycie, praktycznej inteligencji, umiejętności dostosowywania się do każdej sytuacji. Plebanek po raz kolejny udało się przedstawić czytelnikom pokaźny kawałek kobiecości. Utrzymany w konwencji wspomnianej już powieści drogi, ale też powieści łotrzykowskiej, kryminalnej, obyczajowej, familijnej i feministycznej. Misz-masz – ktoś mógłby powiedzieć. Ale jakże intrygujący. Naprawdę godny polecenia.
Grażyna Plebanek: „Przystupa”. Wydawnictwo W.A.B. Warszawa 2007.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |